250 km/h motocyklem na łysych oponach
luzaklive1 - 25 wrz 2006 20:38
LUBLIN 121 PUNKTÓW W 20 MINUT. PIRATA ZATRZYMAŁ NAJSZYBSZY POLSKI POLICJANT
Sebastian S., 28-latek na swym sportowym motocyklu uciekał przed pędzącym na sygnale radiowozem grubo ponad 200 km/h. Ryzykował życie swoje, innych kierowców oraz ścigających go policjantów. Pobił wszelkie możliwe rekordy. Przede wszystkim głupoty.
Był przekonany, że umknie, ale trafił na asp. Artura Lisa, mistrza kierownicy w polskiej policji. Pirat w ciągu 20 minut szaleńczej jazdy „zarobił” 121 punktów karnych.
Zaczęło się w sobotę około godz. 14 na al. Witosa w Lublinie. Policjanci nieoznakowanym oplem vectra z wideoradarem patrolowali trasę wylotową w kierunku Zamościa.
– Z ogromną prędkością wyprzedził nas motocykl. Ruszyliśmy za nim. Na naszym monitorze wyświetliła się prędkość ponaddwukrotnie większa niż dozwolone 70 km/h. Włączyliśmy koguty, aby jak najszybciej zatrzymać kierowcę, zanim dojdzie do tragedii. Pirat jednak tylko dodał gazu — relacjonuje asp. Lis z lubelskiej drogówki.
Szaleniec sądził, że łatwo umknie pościgowi. Na dwupasmówce gnał swoją hondą CBR 900 ponad 250 km/h. Kamera nagrywała co chwila kolejne jego rekordy. Motocyklista lawirował między samochodami, jechał pod prąd, nie zwalniał na ostrych zakrętach. W Dorohuczy skręcił w boczną drogę na Łęczną. Jezdnia jest w tym miejscu wąska, pełna dziur i kolein. Ale młodzieńcowi to nie przeszkadzało. Rozpędzał się do 230 km/h.
Choć ścigacz gnał z zawrotną prędkością, policyjna vectra praktycznie cały czas siedziała mu na ogonie. Potężny 3,2-litrowy motor pod maską najszybszego radiowozu w regionie pozwala rozpędzić auto w 7,5 sekundy do setki. Kiedy jeszcze za jego kółkiem siedzi najlepszy kierowca w policji, żaden drogowy pirat nie ma szans. 28-letni motocyklista został zatrzymany w Łęcznej. Na koniec spowodował drobną kolizję z policyjnym autem. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
– Ten pościg był ryzykiem, ale tak wygląda przecież każda nasza służba. Motocyklista miał podgięte, niewidoczne numery rejestracyjne. Musieliśmy go zatrzymać, bo sprawiał duże zagrożenie, poza tym maszyna mogła być skradziona. Poraża brak wyobraźni pirata, ale także innych kierowców. Widząc niebezpieczną sytuację i auto na sygnale, nie potrafili właściwie się zachować. Zamiast zjechać na pobocze, niektórzy próbowali się nawet z nami ścigać — dodaje asp. Lis.
Sebastian S. w 20 minut zarobił 121 punktów karnych. Jego wyczyny były cały czas filmowane. Po zatrzymaniu okazało się, że nie miał motocyklowego prawa jazdy, jego honda była niesprawna, miała łyse opony.
Wczoraj właściciela motocykla zastaliśmy w domu w Świdniku. Robił wrażenie spokojnego. Otworzył nam drzwi w różowych kapciach-myszkach. W swoim zachowaniu nie widzi nic złego. Ucieczkę traktuje jak wyścig. — Przegrałem, bo trafiłem na niesamowitego kierowcę — nie kryje uznania dla policjanta.
Grozi mu do 5 tys. zł grzywny i kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów. LASK
http://www.kurierlubelski.pl/modules.ph ... =0&thold=0niezły filmik ....jak z amerykanskich filmów...sa miejsca gdzie naprawde było goraco....na pewno kupi go.... REAL TV...hehe
nemi - 25 wrz 2006 20:42
W Dorohuczy skręcił w boczną drogę na Łęczną. Jezdnia jest w tym miejscu wąska, pełna dziur i kolein.Jeżdżę tamtędy do swojej ukochanej. Jezdnia faktycznie jest gówniana, Mazdą można jeździć max. 170
A na poważnie to mi się styl jazdy policji też specjalnie nie podobał, szczególnie jak wyprzedzali "na czołowe". Mogli spowodować większą tragedię niż ten motocyklista, gdyby kierowcy z naprzeciwka nie zachowali zimnej krwi. Od tego są blokady na drogach...
Sokool - 25 wrz 2006 21:20
A na poważnie to mi się styl jazdy policji też specjalnie nie podobał, szczególnie jak wyprzedzali "na czołowe".Właśnie miałem to samo napisać.
Grzyby - 25 wrz 2006 21:28
A na poważnie to mi się styl jazdy policji też specjalnie nie podobał, szczególnie jak wyprzedzali "na czołowe". Mieli włączonego (wystawionego" koguta - wg mnie wystarczy.
nemi - 25 wrz 2006 21:45
Mieli włączonego (wystawionego" koguta - wg mnie wystarczy.ale jak Ci wyskoczy zza zakrętu czy zza TIRa, to kogut niewiele pomaga.
Ja miałem kiedyś sytuację w pewnym sensie podobną ze strażą pożarną, z tą różnicą, że kierowca-strażak myślał. Ja miałem zielone światło, droga dwujezdniowa o trzech pasach w każdym kierunku (ja byłem na środkowym) i pojazdy na prawym pasie zasłoniły widok na drogę podporządkowaną [może TIR?], a dodatkowo wóz strażacki wyjeżdżał zpomiędzy kamienic tak, że naprawde <u>nie miałem szans go zauważyć</u>. Ci na prawym pasie dali radę i się zatrzymali, a ja nie. Gdyby kierujący pojazdem uprzywilejowanym rzeczywiście bezmyślnie skorzystał z przywileju przejechania na czerwonym zwyczajnie doszłoby do wypadku. Ja nie mogłem nic zrobić, tak samo jak mógłby nie móc zrobić nic zaskoczony kierowca po tym, jak coś mu wyskoczyło na czołówkę.
Sokool - 25 wrz 2006 22:39
nie miałem szans go zauważyćA słychać nie było
nemi - 25 wrz 2006 22:44
A słychać nie było Nie - wyjeżdżał z ulicy bardzo zabudowanej.
marek - 26 wrz 2006 23:17
A na poważnie to mi się styl jazdy policji też specjalnie nie podobał, szczególnie jak wyprzedzali "na czołowe". Mogli spowodować większą tragedię niż ten motocyklista, gdyby kierowcy z naprzeciwka nie zachowali zimnej krwiUważasz że kierowca który do końca trzymal się swojego pasa i w ostatnim momencie zjechał a trawę zachował zimną krew?
Wg mnie połowa kierowców skutecznie utrudniała/uniemożliwiała policji pościg! Zwróc uwagę np na złotego matiza przymierzającego się do wyprzedzania tira (przecież on - matiz- tak szybko jedzie że już nic nie ma prawa go wyprzedzić), tak na prawdę oni stwarzają mega niebezpieczeństwo bo nie patrzą w lusterka itd.
Widziałem kilka pościgów po londynie. Zapinają BMW serii 5 po wąskich uliczkach 80kmh, jakoś wszyscy im zjeżdżają i robi to niezłe wrażenie. Widać przy tym też jak dobrze kierowcy są wyszkoleni. Jak jest korek i radiowóz chce przejechać to kierowcy momentalnie się rozjeżdżają na boki. W wawie jak jest korek to policja nie ma szans przejechać jak nie ma torów tramwajowych na środku.