Bansko
autor: torek - Zamieszczono: sob gru 30, 2006 6:48 pm
Miało tutaj co prawda być tylko z własnych doświadczeń, ale tak sobie siedzę i tak sobie grzebię w necie i wygrzebałem takie coś:
http://www.bulgariaski.com/bansko/skiruns.shtmlDawniej był Borowec i Pamporowo. Za czasów Popangełowa chyba nawet PŚ tam zorganizowali. Bansko było małą i nieznaczącą stacyjką. Teraz władowali w to grube miliony Euro i już się cieszą, bo za dwa dni będą w Unii i dostaną kolejne.
Jak czytam entuzjastyczny bełkot o tym, że Beskidy dostaną podobno ok. 200 mln Eurasów na rozbudowę infrastruktury narciarskiej i zestawię, to z tym co zrobili Bułgarzy za własne pieniądze, to słabo mi się robi.
Żeby tylko nie było jakiejś komisji i konkursu, bo nie mamy z nimi szans. Innna sprawa, że pieniędzy nie dostaniemy nie dlatego, że przedstawimy gorszy projekt, tylko dlatego, że ten projekt nigdy nie powstanie
autor: Tomasz Gornicki - Zamieszczono: sob gru 30, 2006 8:27 pm
Zreszta nie tylko Bulgarzy buduja osrodki. Robia to rowniez i Grecy Bylem tam zima 2006 i naprawde zaimponowaly mi swietne warunki narciarskie tam. Wlasnie przegladam i porzadkuje moje notatki z zeszlego sezonu i Grecja plasuje sie naprawde w czolowce. Jak by kogos interesowalo to moge skrobnac pare slow o nartach w Grecji Pozdrowienia Tomasz
autor: torek - Zamieszczono: sob gru 30, 2006 9:02 pm
Czekam Tomku z niecierpliwością.
autor: Tomasz Gornicki - Zamieszczono: czw sty 04, 2007 8:04 pm
No to wiec pare slow o Grecji. Koniec lutego 2006, lotnisko w Monachium gdzie mam sie spotkac z trzema innymi zapalencami freeride by ruszyc dalej do Lech. Przy wyjsciu natykam sie na starego znajomka jeszce z Polski."Polski" Grek Wasilis. W latch 70-tych reprezentowal Polske w biegach narciarskich razem z Luszczkiem, w latch 80-tych wrocil do Grecji i pracuje na atenskim odpowiedniku AWF gdzie ma profesore z narciarstwa . Napisal nawet dwa podreczniki o narciarstwie alpejskim.Dokad jedziesz - pyta. Do Lech, poszalec w puchu. Idioto, jedz do Grecji. Tam lepszy snieg, nie ma konkurencji i lepsza zabawa wieczorem. Siada i na kawalku kartki pisze adresy i miejsca. Powodzenia. Za chwile mam samolot i juz go nie ma. No to co chlopcy Grecja ? W Lech na nartach bylismy wszyscy, w Grecji zaden., wiec grunt to szybka decyzja. Kilka telefonow - odmowienie Lech, zamowienie promu Wlochy Grecja i w droge. Na prom wpadamy w ostatniej chwili. Kabin juz nie ma wiec spimy na podlodze wraz kierowcami ciezarowek ktore wjechaly na prom w Anconie tuz przed nami.Jedziemy wedlug wskazowek Wasilisa omijamy Delfi By dotrzec do Arahova i Parnassos w centralnej Grecji. Lokujemy sie w hotelu ktory lezy tuz przy wyciagach ktorych jest 12 plus starszawa francuska gondolka. Wyciagami wjezdza sie na 2300 metrow i mozna jeszcze podejsc 300 metrow.. Rano nastepnego dnia skoro swit wjezdzamy kolejka na sama gore. Wita nas wspaniale slonce i wspanialy teren narciarski. Jestesmy zgodni ze wyladowalismy w greckim odpowiedniku Chamonix. Trome zleby i rynny naprawde przypominaja Francje. Wyskrobujemy sie troche wyzej by je przetestowc, ale najmlodszy i najszybszy z nas Fredrik wola juz z gory - zapomnijcie tu jest za stromo - napewno ponad 70 stopni. Wierzymy mu na slowo bo ma chlopak ogromne doswiadczenie. Rzucamy sie w puch. cdn Tomasz
autor: torek - Zamieszczono: czw sty 04, 2007 11:43 pm
Dziękujemy , a ciąg dalszy nastąpić ma szybciutko
autor: mada2000 - Zamieszczono: pt sty 05, 2007 7:38 pm
Ile mozemy dać Tomaszowi...3 dni MAX
Czekamy !!!
autor: Tomasz Gornicki - Zamieszczono: pt sty 05, 2007 9:17 pm
Dziekuje za wyrozumialosc Zostalem jednak wyciagniety dosyc brutalnie sprzed komputera wczoraj wieczorem i to telefonicznie przez moich dawnych kolegow z Ăstersundu, ktorzy "zalatwili" mi extra prace bym sie nie nudzil na urlopie. Z sali op wyszedlem 03.15 i przespalem sie w mojej starej dyzurce Po porannej kawie dowiedzialem sie ze wlasnie mnie zaplanowali do nastepnej operacji juz o 11.00. Nie ma jak to "goscinnosc" starych kolegow. Dzis zamknalem telefon i wracamy do puchu w Grecji. W zwiazku z tym, ze greccy turysci trzymali sie racej zielonych szlakow mielismy swoj prywatny offpist i wspaniala zabawe. Koledzy( i jawraz z nimi) bylismy we freeridowym niebie. Raz po raz kladlismy pierwsza linie w pol metrowym sniegu. Grecy zbierali sie by ogladac zwarjowanych obcokrajowcow. Na lunchu w restauracji pokazywano nas sobie palcami. Po jedzeniu zalozylismy foki i ruszylismy na szczyt Parnassos. Godzine pozniej juz tam stalismy i sycili wspanialym widokiem. Z 2600 metrow widac widac duzo i daleko, a na dole iskrzylo sie morze Srodziemne . Nastepnego dnia cale przedpoludnie spedzilismy na wyszukiwaniu nowych tras a popoludniu zwinelismy manele i ruszylismy w kierunku Polnocy - na Olimp. Otoz na Olimpie sa dwa wyciagi narciarskie w trudnodostepnej gorskiej wiosce Vryssopules. Sa tam taz bazy wojskowe i na stokach Olimpu cwicza greccy komandosi. Vasilis obiecal ze zalatwi nam pozwolenie by zjechac z Olimpu.Niestety pogoda pogorszyla sie,noc, sieg z deszczem, wiatr i potworne drogi zrobily ze zatrzymalismy sie ca 10 km od Vryssopules w bazie wojskowej. Pozwolenie na jazde mielismy ale szef bazy powiedzial ze nas nie pusci bo w taka pogode to i tak nie pojezdzimy a on ludzi nie bedzie narazal by nas szukali. Przyjedzcie za 3 dni. W bazie nakarmili nas przenocowali( nie w areszcie) i nastepnego dnia stwierdzilismy ze nie bedziemy czekac az sie Zeusowi humor polepszy i slonko zaswieci. Olewamy Olimp. Ruszylismy na Zachod do Vasilitsa w regionie Pintos. Po czterech godzinach jazdy wjechalismy nagle w sniezny wawoz( zupelnie jak Stryn w Norwegi) o scianach 5-cio metrowch. Wjechalismy na parking przed hotele( sztuk dwie) z i walczac ze snieznym sztormem poszlismy sie dowiedzec o pokoje. W obu hotelach pelno. Co robic ? Spac w samochodzie ? Dzwonie do Wasilisa. Za 15 minut osniezona postac stuka w okno samochodu. Achilles, szef szkoly narciarskiej - przedstawia sie. Mozecie spac w domku szkoly narciarskiej. Nie zdazylismy jeszcze sie rozpakowc gdy przychodzi 6-7 instruktorow ze szkolki taszczac jedzenie, wino i ogromna goscinnosc. Snieg wali caly czas wiec Achilles uprzedza ze wyciagi nie rusza przed 10.00, ale on nas moze wciagnac skuterem gdybysmy chcieli wystartowc wczesniej. Startujemy jednak o dziesiatej ( 8 wyciagow) i caly ogromny teren miedzu pistami nalezy tylko do nas czterech. Te osiem wyciagow jest rozrzucone na dwu gorach porosnietych lasem wiec smigamy miedzy drzewami i nikt nie przeszkadza( oprocz muzyki ktora ryczy z glosnikow umocowanych na podporach wyciagow - nazwalismy to modelem greckim narciarstwa). Szalejemy do oporu a obsluga wyciagow czestuje nas Metaxa. Achilles zaprasza nas i swoich pracownikow wieczorem na kolacje w sasiedniej wsi. A my decydujemy sie zostac jeszcze 2 dni(odpuszczamy def. Olimp) bo trudno znalezc tak wspaniala kombinacje ludzkiej goscinnosci i wspanialych nart gdzie indziej.Ciekawe jak ze sniegiem maja w tym roku. Pozdrowienia Tomasz
autor: torek - Zamieszczono: pt sty 05, 2007 11:19 pm
No pięknie Tomku a ze śniegiem mają niestety tak jak my do dupy
autor: mada2000 - Zamieszczono: sob sty 06, 2007 6:00 pm
No pięknie Tomku Very Happy a ze śniegiem mają niestety tak jak my do dupy Eee tam mnie by wystarczyło nawet tylko po kolana
Dzięki Tomasz za relację.