Czy w dalszym ciągu robicie postępy ?
autor: marcus - Zamieszczono: czw lut 24, 2005 10:22 pm
Być może jest to pytanie czysto retoryczne ale ciekaw jestem Waszych odpowiedzi .
Ja po każdym co najmniej tygodniowym urlopie na nartach zauważam poprawę pewnych elementów techniki jazdy . Dwa pierwsze dni przepadają na rozjeżdżenie , trzeci dzień z reguły ale nie zawsze to lekki kryzys , ostatnie trzy to już czysta frajda . Tak więc żeby w pełni dopracować braki techniczne mam tylko trzy dni , za mało , wyjazd powinien trwać co najmniej 8 dni .
W tym roku udało mi się ostatecznie " otworzyć " kolano dostokowe co zapewniło czystą jazdę na dwóch nartach w skręcie , duża w tym zasługa nowych butów .
Co Wam udało się poprawić ? A może są tacy starzy wyjadacze którzy już tylko się nudzą bo wszystko umieją
autor: romex - Zamieszczono: czw lut 24, 2005 10:44 pm
Krótko -- w tym sezonie udało mi się spędzić na nartach tylko pięć dni, po 3, 4 godziny licząc. Mało bardzo, ale to wina choróbsk, co nię dopadły, marnując najlepszy i, cholera, wolny czas. Gdzie tam do Twoich 8-miu dni? Ale wystarczyło, że dojrzałem do -- trafionej -- decyzji zmiany nart.
Nowe narty na pewno przyczynią do zrobienia postępów. Ale póki co to trwa oswajanie nowych desek, i myślę, że w tym sezonie to właśnie będzie główny cel.
autor: lusnia - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 4:35 am
W tym roku udało mi się ostatecznie " otworzyć " kolano dostokowe co zapewniło czystą jazdę na dwóch nartach w skręcie , duża w tym zasługa nowych butów .
Co Wam udało się poprawić ? A może są tacy starzy wyjadacze którzy już tylko się nudzą bo wszystko umiejąKNM po drugim dniu jazdy tegorocznego pobytu w Radstadt stwierdziła, że przez 27 lat wydawało się jej, że umie jeździć na nartach. zrobiła to, co Ty i dodatkowo przestała odciążać w skręcie. Testem nabycia nowych umiejętności był przejazd ciętym skrętem trasy slalomu w Schladming. Trzy lata wcześniej na tym samym sprzęcie nie potrafiła jej przejechać bez uślizgu. Natomiast ja dalej walczę z nawykowym NWN, ale jak na razie z połowicznym rezultatem.
autor: robert - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 5:19 pm
Być może jest to pytanie czysto retoryczne Pewno, że retoryczne Marku - przecież nie chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go, ale by gonić go....
autor: torek - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 10:07 am
Ja bardzo krótko- uważam, ze robię postępy. Chyba udało mi się załatwić "sprawę rąk".
autor: Darek - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 11:30 am
Ja też bardzo krótko - nareszcie zaczynam robić postepy.
autor: marcus - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 2:28 pm
Już nie trzymasz łapek pod kołderką Tomeczku ? Gratulki !!!
autor: rav - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 5:20 pm
Robię postępy od nowa, można powiedzieć. Czwarty sezon na nartach (ja też późno zaczynałem) z czego zeszły praktycznie bez jazdy z wyjątkiem WZF-u w Białce . W tym sezonie też ciężko skombinować jakiś wyjazd, ale byłem 4x po dwie, trzy godziny na Górze Kamieńsk i jeżdżę już... tylko trochę gorzej niż w SM dwa sezony temu
Elementów do poprawy zostało już naprawdę niewie
Na przyszły sezon planuję jednak nieodwołalnie przynajmniej tygodniowy wyjazd w Alpy i czuję, że będzie to przełomowy sezon w mojej narciarskiej karierze
autor: Tomi - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 9:36 pm
No to po długiej nieobecności może też się wypowiem.
Tak sobie myślę że jeżeli chodzi o postępy to są one umie dosyć duże.
Na nartach jeżdżę od małego ale na karwingach od zeszłego sezonu.
A co jest moim postępem?? a wiec dzisiaj uradowałem się co niemiara gdyż udało mi się zaliczyć ostatni egz regionalny i w przyszłym sezonie będę mógł podchodzić do kursów instruktorskich.
Nie wiem jak inni to odbierają czy to są jakieś postępy czy nie, ale dla mnie to co dokonałem w ciągu tych dwóch sezonów to bardzo dużo
autor: o_O - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 9:51 pm
Ja aktualnie się cofnąłem ......... ;/
autor: Szymcio - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 11:21 pm
Ja aktualnie się cofnąłem ......... ;/U mnie jest tak samo... od początku studiów coraz mniej dni w sezonie, od kursu na PI minęło 5lat, a sezonu pożegnania ze szkółkami już nawet nie pamiętam. "Przesiadkę" na carwingi przeszedłem samodzielnie, od dawna jeżdżę już tylko dla własnej przyjemności i czuję jakbym zatrzymał się w miejscu. Chociaż podczas jazdy chyba dalej mam taką gębę:
autor: mateo - Zamieszczono: ndz lut 27, 2005 12:03 am
U mnie jest tak samo... To chyba jednak nie to samo Patrz wątek "Trochę słodyczy..."
autor: Krzysiek - Zamieszczono: ndz lut 27, 2005 7:24 am
Ja mam mieszane uczucia. Z jednej strony wydaje misie, że nie rozwijam się jako narciarz i szczerze powiedziawszy narty nie są już dla mnie taką atrakcją jak wtedy, gdy odkrywałem ich "tajemnicę". Z drugiej strony dźwięczą mi w uszach słowa mojego pierwszego nauczyciela narciarstwa i kolegi, który mówił zawsze, że czasami cały dzień się trzeba "męczyć", żeby raz zjechać dobrze. Wiele w tym prawdy i wierzę, że nawet jak mi się źle jeździ, to gdzieś tam w głowie kumulują się wszystkie doświadczenia, te dobre i złe, które powodują, że kiedyś zjadę dobrze i będę miał z tego zjazdu wiele satysfakcji.
A tak wogóle, to coraz większe ma dla mnie znaczenie towarzystwo na nartach, niż same narty
autor: Szymcio - Zamieszczono: ndz lut 27, 2005 9:15 am
To chyba jednak nie to samo Patrz wątek "Trochę słodyczy..."Pewnie, że nie to samo... ale jako zdanie wyrwane z kontesktu pasowało mi idealnie...
autor: Andrzej K - Zamieszczono: ndz lut 27, 2005 10:27 am
Chociaż podczas jazdy chyba dalej mam taką gębę:taką gębę to ja mam jak mi się uda zjechać cało
autor: ojciec - Zamieszczono: czw mar 03, 2005 10:05 am
Jeżdżę od 30 lat. Zawsze rekreacyjnie. W moim przypadku nie ma pojęcia rozjeżdżania się w sezonie, ani przesycenia. Łykam te wolne chwile na nartach, i tyle.
Postępy? Zmienia się technika, sprzęt, to i mnie dotyczą zmiany. Raczej dostosowuję się do nowych możliwości, bo o postępach trudno mówić. Nie dlatego, że osiągnąłem "top" -- po prostu ciężko jest zmienić pewne nawyki.
poz &y