ďťż
Czym dla ciebie jest Furry?





Noxi - 27 mar 2010, o 16:36
Nie znalazłem tego tematu na forum. Pewnie był, ale zapewne przyda się go na nowo stworzyć. Może ruszy też młodszych by napisali, starsza kadra też będzie mile widziana w dyskusji.
Temat jest dość Prosty, po prostu odpowiedzcie na pytanie "Czym dla ciebie jest furry?".

Zatem zacznę jako pierwszy.

Dla mnie furry, to nie są fursuity, sztuka, piosenki, meety, to jedynie tylko dodatki, które bardzo nam pomagają. Dla mnie prawdziwym sednem furry jest uczucie. Uczucie braterstwa, miłości i przyjaźni, które darzymy inne zwierzęta. Czujesz że jesteś im bliski, jak brat, chcesz dla nich jak najlepiej, a patrząc na nie bądź będąc w ich towarzystwie czujesz radość i coś co ja zwykł teraz mawiać futrzanym uczuciem. Tego uczucia nie potrafię opisać słowami, czuje się to całym sobą, taka wszechogarniająca radość, zadowolenie i jeszcze więcej. Tak jak powiedziałem, tego nie da się opisać, to trzeba poczuć. Tego uczucia nie zamieniłbym na nic innego.

A dla was czym jest...




judas666 - 27 mar 2010, o 16:56
Furry jest dla mnie bardzo nieokreśloną społecznością zrzeszającą osoby bardzo różniące się od siebie pod niemal każdym względem.



LindsayPl - 28 mar 2010, o 09:22
Ooo, jak słitaśnie opisaliście Furry :3 Bleeeh

Dla mnie Furry to człowiek (albo grupa ludzi), który nie do końca czuje się człowiekiem, lecz odczuwa w sobie jakąś inną duszę lub zwierzę (motyw duszy uwięzionej nie w tym ciele, co trzeba), które jest naszą fursoną. Człowiek taki albo sobie z tym żyje, albo próbuje dorównać swojemu "prawdziwemu ja", czego efektami są arty, RP, muzyka, fursuity, bodypaintingi, a nawet operacje plastyczne. Czy coś muszę dodawać? Chyba nie.



judas666 - 28 mar 2010, o 09:58
LindsayPl , w przypadku Twojej definicji rodzi się pytanie "a co jeśli osoba zmienia fursonę?"




Sgt.Safari - 28 mar 2010, o 10:28
Furry... ciężko mi powiedzieć. Może... ludzie, którzy nie oceniają innych (z małymi wyjątkami, ale jak to mówił Adolf Hitler - aferki się zdarzają), możliwość mówienia o sobie per szczur i w końcu miejsce, gdzie nie muszę się niczego wstydzić. I jeszcze parę rzeczy.



LindsayPl - 28 mar 2010, o 14:46

LindsayPl , w przypadku Twojej definicji rodzi się pytanie "a co jeśli osoba zmienia fursonę?"

To już tłumaczyłam wiele razy - i chyba muszę poraz kolejny -, że jeżeli ktoś zmienia fursonę,to znaczy, że nie może do końca wyczuć dobrze fursony. I na moim przykładzie - na początku myślałam, że we mnie to koń siedzi, a potem stwierdziłam, że pomyłka. Owszem, czuję w sobie jakieś kopytne zwierze, ale bardziej krówkę, niż konia. Chociaż czasem myślę nad klaczą <hmm...> Człowiek nie jest istotą myślącą idealnie poprawnie, więc ma prawo się pomylić, nawet co do tego, co w sobie czuje.



judas666 - 28 mar 2010, o 15:13
jeżeli ktoś zmienia fursonę,to znaczy, że nie może do końca wyczuć dobrze fursony



huskie_pl - 28 mar 2010, o 15:44
Czym dla mnie jest furry?
Jeśli spojrzymy na furry jako na osobę, w takim wypadku furry jest dla mnie moim drugim ja (drugim? a może jednak pierwszym 'ja'? Tym prawdziwym i pierwotnym?), bytem w którym czuję się wolny, szczęśliwy i.. tak to najlepsze słowo, rozumianym przez innych. Chociaż znajomi 'akceptują' moją futrzastość, to jednak jej nie rozumieją. Czemu? Odpowiedź według mnie jest bardzo prosta. Futrzaka może zrozumieć tylko inny futrzak. Zrozumieć, bo 'zaakceptować' (lub nie) może każdy. I to jest właśnie druga możliwość w jaki sposób można rozpatrywać Furry - furry jako społeczność.



Alex - 28 mar 2010, o 16:11

jeżeli ktoś zmienia fursonę,to znaczy, że nie może do końca wyczuć dobrze fursonyRaczej najpierw sobie wziął jedną a potem się rozmyślił Zmienił mu się gust, zmienił się pomysł na swój wizerunek itd. Osobowość człowieka zawarta jest w mózgu ale nie ma czegoś takiego jak ośrodek osobowości. To jacy jesteśmy budowane jest przez lata przez nasze doświadczenia. To, czy futrzak chce być koniem, kotem, małpą czy karaluchem wynika z własnych preferencji, które biorą się właśnie z osobowości, która jest wynikiem działania ludzkiego mózgu dużo bardziej rozwiniętego od mózgów innych zwierząt i przez to zdolnego do wymyślenia np duszy :3



judas666 - 28 mar 2010, o 17:05
A w mojej opinii fursona jest zupełnie fikcyjnym wymysłem i każdy może mieć taką jaką chce i zmieniać ile chce i na co chce. Tu znowu można powiedzieć o niedomaganiu ludzkiego umysłu objawiającym się przekonaniem własnego siebie, że jest się kimś kim się nie jest :3 Za przykład mogą posłużyć różni medium. Część z nich to typowi szarlatani dobrze wiedzący że robią ludzi w przysłowiowego konia, ale część jest święcie przekonana że ma zdolności nadprzyrodzone. Tych pierwszych należy zabić a tym drugim pomóc ^^



M3Fis70 - 28 mar 2010, o 17:36
Furry, what is this the furry eeee... długo by pisać według mnie lepiej było by powiedzieć.
Furry - Osobiście lubiłem wilki a furry mnie w tym utrwaliło jak i przybliżyło do tego gatunku Canis Lupus.
To że mogłem siebie stworzyć jako wilka można by rzec narysować siebie od podstaw, co nie zmienia faktu ze lubię jeśli nie, kocham wilki. A fursuity i furmetty itd. tylko są zwykłym jak i dobrym dodatkiem miło jest spotkać się z kimś czującym to samo do smoka, wilka, hieny czy innego "zwierzątka". Jak pisać dalej nie wiem ale mam nadzieje że starczy wam.



LindsayPl - 29 mar 2010, o 08:58

W mej opinii nie każdy po prostu posiada prawo do posiadania fursony, bo jej po prostu nie ma. I tyle ;p

I tutaj wniosek - jak ktoś nie ma fursony, to już nie jest furry.



judas666 - 29 mar 2010, o 10:09
Ja równie dobrze mógłbym nie mieć fursony. I tak jej do niczego nie używam :3



von_Majzel - 29 mar 2010, o 11:05
Fursona jest to sposób postrzegania samego siebie . Jak się widzisz , tak się opisujesz/rysujesz itp . Co nie znaczy że każdy musi się postrzegać jako zwierzaka , są tacy których tylko kręcą futrzaste stworzenia .



Alex - 29 mar 2010, o 13:48

W mej opinii nie każdy po prostu posiada prawo do posiadania fursony, bo jej po prostu nie ma. I tyle ;p

I tutaj wniosek - jak ktoś nie ma fursony, to już nie jest furry.



LindsayPl - 29 mar 2010, o 16:03

Fursona jest to sposób postrzegania samego siebie . Jak się widzisz , tak się opisujesz/rysujesz itp . Co nie znaczy że każdy musi się postrzegać jako zwierzaka , są tacy których tylko kręcą futrzaste stworzenia .

Jak kogoś tylko kręcą futrzaste stworzenia, albo jak pisał Alex - ktoś wymyśla fursonę na siłę - to nie jest wtedy Furry. Mówcie sobie co chcecie, ale dla mnie jak ktoś nie ma fursony to Furry nigdy nie będzie.

Poza tym w tym temacie rozmawiamy w sumie o tym samym, co przerabialiśmy w "Idea Furry".



von_Majzel - 29 mar 2010, o 17:15

ale dla mnie jak ktoś nie ma fursony to Furry nigdy nie będzie.


Ekstremistko Ty jedna ;P Niemniej jest w tym dużo racji . Ale trzeba tez być tolerancyjnym , zwłaszcza wobec młodszych . Ale najważniejsze czy ktoś się czuje fuczakiem . Są też tacy którzy mają dylematy , między kilkoma fursonami , przykładowo : psowatym i kotowatym , czasem trzeba czasu żeby się zdecydować . Jak się kogoś (w różny sposób) pogania to czasem potem są zmiany furson i inne dziwne zachowania .



Alex - 29 mar 2010, o 18:04
No i to właśnie chciałem powiedzieć. Jak ktoś po prostu jeszcze nie wie jaką ma fursoną i jej poszukuje to jest ok. Gorzej jak ktoś przylepia sobie fursoną bo musi, bo ktoś mu powie że nie będzie TRV ;p

A czy tym nie jest między innymi furry? Wiecznym poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie jak wyrazić to coś co czujemy?



von_Majzel - 29 mar 2010, o 18:12
Ja znalazłem odpowiedź i niestety mogę sobie tylko marzyć =(



Sgt.Safari - 29 mar 2010, o 18:30
Heh... wiecie co? Ostatnio gram sobie z kolegami w Wampira i przyznam, że furry bardzo przypomina mi klan Malkavian - w zasadzie nic nich nie łączy, oprócz choroby umysłowej, spotykają się w różnych miejscach nie wiadomo skąd, i ogólnie są dziwni. Zamieńcie tylko chorobę umysłową na zwierzątka i voila - futra pełną gębą



huskie_pl - 29 mar 2010, o 19:01
Lindsay, nie mogę się zgodzić z Tobą (powiedziałaś, że jeśli ktoś nie ma fursony nie jest futrzakiem). Mnie wydaje się jednak, że taka osoba może uważać się za futrzaka. Fursona tej osoby może się dopiero wykształcać, nie jest powiedziane, że ktoś odkrywa czym jest furry i pyk, już ma swoją fursonę, jej opis, charakterystykę, historię czy co tam jeszcze można wymyślić.
Taki śmieszny przykład. Załóżmy, że ktoś odkrywa w sobie futrzastość, poznaje społeczność, obyczaje, lecz tak jak napisał Majzel, nie może się zdecydować na gatunek, nie może go określić, sprecyzować. Być może potrzebuje czasu, lub nie chce, by potem kojarzono go z jego pierwszą fursoną, która okazała się nietrafną.
Mam znajomego, który wie, że jest psem, jednak nie wie jakim, więc gdybyś spytała go o jego fursonę, nie dowiedziałabyś się zbyt wiele. Jedyną odpowiedzią byłoby: pracuję nad tym. A określenie samego gatunku, w moim przekonaniu, nie jest jeszcze fursoną, co nie znaczy, że osoba ta, nie może czuć się futrzakiem.



Alex - 29 mar 2010, o 19:06
Furry = 127 próba zdefiniowania czym jest Furry

Ot co



von_Majzel - 30 mar 2010, o 09:46

Zamieńcie tylko chorobę umysłową na zwierzątka i voila - futra pełną gębą XD

Jesteś blisko ... 9/10 . Ale jeszcze cuś brakuje =)



LindsayPl - 30 mar 2010, o 12:36

Ekstremistko Ty jedna ;P Niemniej jest w tym dużo racji . Ale trzeba tez być tolerancyjnym , zwłaszcza wobec młodszych . Ale najważniejsze czy ktoś się czuje fuczakiem . Są też tacy którzy mają dylematy , między kilkoma fursonami , przykładowo : psowatym i kotowatym , czasem trzeba czasu żeby się zdecydować . Jak się kogoś (w różny sposób) pogania to czasem potem są zmiany furson i inne dziwne zachowania .

Tolerowałabym taką osobę bez fursony, ale nie uznałabym jej za Furry i tyle. A jeżeli ktoś nie może się zdecydować to ok, żaden problem. Ważne, że ta osoba czuje w sobie fursonę, próbuje do niej dotrzeć i dowiedzieć się czym jest, a czy zdefiniuje ją teraz, czy potem, to nic. To i tak jest Furry. Ale Furry to nie jest osoba, która w ogóle nie ma fursony lub wybiera, bo trzeba. Sama mam 3 formy (2 gatunki) i myślę nad 4.


Lindsay, nie mogę się zgodzić z Tobą (powiedziałaś, że jeśli ktoś nie ma fursony nie jest futrzakiem). Mnie wydaje się jednak, że taka osoba może uważać się za futrzaka. Fursona tej osoby może się dopiero wykształcać, nie jest powiedziane, że ktoś odkrywa czym jest furry i pyk, już ma swoją fursonę, jej opis, charakterystykę, historię czy co tam jeszcze można wymyślić.
Taki śmieszny przykład. Załóżmy, że ktoś odkrywa w sobie futrzastość, poznaje społeczność, obyczaje, lecz tak jak napisał Majzel, nie może się zdecydować na gatunek, nie może go określić, sprecyzować. Być może potrzebuje czasu, lub nie chce, by potem kojarzono go z jego pierwszą fursoną, która okazała się nietrafną.
Mam znajomego, który wie, że jest psem, jednak nie wie jakim, więc gdybyś spytała go o jego fursonę, nie dowiedziałabyś się zbyt wiele. Jedyną odpowiedzią byłoby: pracuję nad tym. A określenie samego gatunku, w moim przekonaniu, nie jest jeszcze fursoną, co nie znaczy, że osoba ta, nie może czuć się futrzakiem.


Chyba nikt mnie tu nie rozumie... Czytaj to, co wyżej. Jeżeli ten twój znajomy ma fursonę psa, to mnie to wystarcza. Nie muszę mieć opisu, ani wiedzieć, czy to cocker-spaniel, czy buldog. Ważne, że fursonę ma. Dla mnie fursona akurat jest wtedy, jak jest sam gatunek. Wygląd można sobie dopracować, niczym pracę domową, ale nie wyczujesz, czy jesteś np. koniem karej maści, czy kasztanowej.

Sama od dawna czułam, że ze mną jest "coś nie tak". Potem dowiedziałam się o Furry i zaczęłam je poznawać. Fursonę na początku miałam, jaką miałam, dopiero z czasem doszedłem do prawdziwej fursony. Ale fakt faktem - fursonę kopytną w sobie czułam.



von_Majzel - 30 mar 2010, o 12:46
Ok , to chyba w miarę wyczerpuje temat furson =] Niemniej śmiechem na sali jest klasyczny "mydelniczko-kaktus" lub inne wynalazki : torciki , znaki drogowe i inne sakramencko fuczaste rzeczy =)

A do tematu : furry to jest styl życia (lifestyle) , nie jest tak bardzo ważne w mojej opinii czy ktoś ma fursone czy lubi pluszaki , czy tylko rysuje cudze pomysły . Ważne jest że futro jest fajniejsze od gołej skóry =)



judas666 - 30 mar 2010, o 13:08
Chyba zmienię sobie fursonę na człowieka, bo człowiekiem się czuję. Ba, nawet wiem, że człowiekiem jestem. Bo niby czym innym ma być człowiek jak nie człowiekiem? :3 Bo skoro furry to nie czym chciałbym być lub z czym sympatyzuję...



Alex - 30 mar 2010, o 13:12

Ale Furry to nie jest osoba, która w ogóle nie ma fursony lub wybiera, bo trzeba. Sama mam 3 formy (2 gatunki) i myślę nad 4.


Czy aby w tej wypowiedzi nie ma pewnej logicznej sprzeczności?



Pazur - 30 mar 2010, o 16:12

Sama mam 3 formy (2 gatunki) i myślę nad 4.
A nie uważasz, że posiadanie 2,3,4 form i iluś tam gatunków to przejaw niedojrzałego podejścia do własnej osobowości? Opowiadasz historie o duszy zwierzęcia zamkniętej w Tobie itp. itd. etc. Wszystko bardzo ładnie i w samym założeniu można się z tym zgadzać. Ale sam mówisz, że posiadanie duszy zwierzęcej nie określa szczegółów jej wyglądu (z czym się zgadzam, bo trudno by dusza miała wygląd jelonka o fioletowej sierści). W tym rozumieniu dusza zwierzęca jest tożsama z drugą osobowością (bo nie da się wykluczyć, że osobowość ludzką masz). No, ale sam tworzysz srysta tych form i z każdą starasz się identyfikować. We wtorki jesteś koniem, w środy i piątki krową, w weekendy bykiem, a w poniedziałki i czwartki koziorożcem - a w co drugi tydzień zmieniasz umaszczenie. To już jest element zabawy własnym imidżem, którego chyba nawet Ty sam nie traktujesz poważnie...
No, ale przyjmijmy, że zidentyfikowałeś w swoim wnętrzu krowę.
Powiedz mi dlaczego uważasz się za krowę? Bo masz zbiór cech osobowościowych krowy? Jeśli odpowiadasz na to twierdząco to powiedz jakie cechy ma krowa? Skąd to wiesz?
Czujesz z krowami więź? No, ale jak często tak naprawdę masz kontakt z krowami by móc stwierdzić, że ta więź jest rzeczywista? Nawet jeśli masz farmę pełną krów to siedząc między nimi na łące czujesz się jak jedna z nich?
A może dlatego, że krowy ładnie wyglądają? No tak, mogą być słodkie... ale to już względy estetyczne.
No i krowa to samica, czyli musisz zrobić jeszcze krok dalej... bo uznać się za samicę. Czy wobec tego uważasz siebie za transseksualistę?
Tak swoją drogą w pewnym programie furry zostało określone mianem wyższej formy transseksualizmu. Trudno się z tym po części nie zgodzić. Jeżeli człowiek nie identyfikuje się ze swoim ludzkim ciałem, a widzi siebie w formie zwierzęcej (albo antropomorficznej, która w naturze nie występuje) to jest to zbieżne z definicją transeksualizmu, tylko należy zamienić słowo 'płeć' na 'gatunek'.



Alex - 30 mar 2010, o 17:36

Tak swoją drogą w pewnym programie furry zostało określone mianem wyższej formy transseksualizmu. Trudno się z tym po części nie zgodzić. Jeżeli człowiek nie identyfikuje się ze swoim ludzkim ciałem, a widzi siebie w formie zwierzęcej (albo antropomorficznej, która w naturze nie występuje) to jest to zbieżne z definicją transeksualizmu, tylko należy zamienić słowo 'płeć' na 'gatunek'.

Zagadnienie dość interesujące, zapraszam tutaj: viewtopic.php?f=43&t=281&start=0

(jeżeli ktoś ma pomysł na lepszą ankietą to proszę o propozycje)



LindsayPl - 31 mar 2010, o 08:37
Ej no, normalnie atak na mnie ;P

Pazur, to ci odpowiem, ale pozwól, że nie pokolei, ok? Transseksualizm. Owszem, często stwierdzam, że lepiej byłoby mi jako kobieta. Czasem wyobrażam to sobie i myślę sobie, jak by to było, gdybym obudziła się kobietą na 1 dzień. Ale wiesz, co mnie odróżnia od transseksualisty? Z tym, że ja staram się nie tragizować i żyć dalej, bez żadnych operacji itd. Jestem kim jestem i tego nie zmienię, taka prawda. Nawet, gdybym przeszła operację, to coś ze starej Lindsay by zostało.
Tak, z krowami mam kontakt ;P Dochodzi mała więź, względy estetyczne też, ale ja to po prostu czuję w sobie. Nie umiem tego wyjaśnić dokładnie.
Co do podejścia do fursony. Lucario mam w sumie tylko z powodów estetycznych, na rzecz RP itd. Stąd zawsze, jak się przedstawiam to mówię, że jestem krówką z możliwością zmiany w Lucario. Nigdy nie powiedziałam "Jestem Lucario, hehe". A ile osób ma fursony zmiennokształtne lub jakieś fejpsziftery, czy jak je tam zwą?



huskie_pl - 31 mar 2010, o 16:32
Ja nie odbierałbym tego jako ataku, a jako długie, dość rozbudowane pytanio-stwierdzenie czym dla Ciebie jest Furry.

Judas: a czy człowiek może być fursoną? Wydaje mi się, że nie bardzo jest to możliwe. Można być futrzakiem, po prostu futrzakiem ( w rozumieniu futrzak - osoba furry), jednak czy można być futrzakiem, który ma człowieka za fursonę? Fursona powinna posiadać zwierzęce cechy. A przynajmniej mnie się tak wydaje.



Alex - 31 mar 2010, o 16:37

Judas: a czy człowiek może być fursoną? Wydaje mi się, że nie bardzo jest to możliwe.

A kto powiedział że ograniczamy się jeno do naszego gatunku? A może znajdzie się jakiś pies lub ufoludek który zacznie czuć się człowiekiem? I co wtedy?



huskie_pl - 31 mar 2010, o 16:44
No dobrze, w takim razie, Alf, ET i reszta, mogą mieć 'ludzia' jako fursonę. Alex - huskie 1:0



Pazur - 31 mar 2010, o 16:52
No tak, to nie miał być atak :] Czasami planuję krótką wypowiedź, ale gdy wpadam w słowotok to wychodzi mi dłuższa myśl =p
Niestety nie wiem kim jest tajemniczy Lucario, ale po wpisaniu w google wyskoczył mi jakiś pokemon. Cieszę się, że nie próbujesz przynajmniej mówić, że 'czujesz więź z pokemonami' :]

A ile osób ma fursony zmiennokształtne lub jakieś fejpsziftery, czy jak je tam zwą?
No, ale to tylko element imidżu. Ja generalnie jestem zwolennikiem 'jednej fursony'. Nawet może jej w ogóle nie być, byle była ta świadomość dualizmu. Dlatego z przymrużeniem oka traktuje te wszystkie bajery związane ze zmianami kolorów, kształtów, ilości cętek etc.

A kto powiedział że ograniczamy się jeno do naszego gatunku? A może znajdzie się jakiś pies lub ufoludek który zacznie czuć się człowiekiem? I co wtedy?
Niech zaszczeka na forum i walczy o swoje prawa do nazywania się furry ;p



Alex - 31 mar 2010, o 16:55




judas666 - 31 mar 2010, o 19:13
Fursona powinna posiadać zwierzęce cechy



LindsayPl - 1 kwi 2010, o 09:37
No cóż, mnie się wydaje, że człowiek w niektórych przypadkach również mógłby być fursoną. O ile albo tę fursonę ma jakiś inny gatunek (co póki co jest niemożliwe), albo ma ją człowiek np. gruby, a jego fursoną jest mięśniak a'la Pudzian. Ale z drugiej strony to jakoś podchodzi pod świadomość, coś tam z Freuda itd. xP Nie zagłębiam się w to dalej, bo pomieszam jeszcze.



Inusha - 30 maja 2010, o 21:54
Furry dla mnie jest duża ilością gówna w które jak się zanurzysz to ciężko się wynurzyć ( nie obrażając tu nikogo ). Nie mam na tym punkcie już obsesji i nie za bardzo identyfikuje się z moja fursonką. Lubie po prostu rysować futrzaki i pisać opowiadania. Nie nie robię żadnych strojów futrzastych ale może jak kiedyś nadarzy się okazja to zrobię ( choć prędzej zlecę komuś do zrobienia ) dla siebie aby mieć pamiątkę a nie zasuwać w tym po ulicach. Ale to jest moja prywatna opinia jeśli ktoś się z nią nie zgadza to trudno



judas666 - 30 maja 2010, o 22:12
Ja bym raczej zlecił komuś zrobienie maskotki bo fursuit jest dla mnie całkiem bezużyteczny tym bardziej jeśli nie mam w nim chodzi.



Liszek - 30 maja 2010, o 23:21
Czyje się lisem nie futrzakiem. Dawniej nie wiedziałem czym jest furry. Jestem z wami już kilka ładnych latek ale to nie znaczy że zapomniałem jak zawsze się czułem :>

Jest to uczucie najsilniejsze i za razem jedyne którego nie potrafię w sobie poskromić. Jest do tego najprzyjemniejszym z jakim kiedykolwiek mógłbym się spotkać. Jestem tego pewien bo nic nie jest w stanie go wyprzeć. Gdziekolwiek jestem i cokolwiek robię. Jestem pewien że odrzucenie tego uczucia skończyłoby się dla mnie dosyć tragicznie. Nie potrafię zachowywać się jak zwykły, przeciętny człowieczek. Myślę innymi kryteriami. To jest czasami bardzo trudne ale cóż, coś za coś. Dla mnie ten termin nie ma jednoznacznego porównania. Z resztą najpiękniejsze uczucie powinno mieć godne siebie określenie. Jak długo żyje to do tej pory takiego nie odnalazłem. Wiem tylko ze poświęciłem dla niego już wszystko i nie żałuję :3



Wilczyca - 31 maja 2010, o 09:55
Czyje się lisem nie futrzakiem



Liszek - 31 maja 2010, o 10:30
Właściwie żeby to zrozumieć trzeba się bardziej zastanowić nad tym czy można być lisem nie będąc futrzakiem. kto powiedział że muszę przynależeć do jakiegoś fandomu :> Ja tutaj bardzo po prostu się ciesze że od samego początku czułem się tym kim jestem i nie potrzebowałem do tego wchodzić na jakieś fora. Tak pozostanie już do mojego końca. Zadajcie sobie najpierw pytanie. Co zrobicie gdy na całym świecie padnie internet i nie będziecie mieli na czym pisać. Mi wystarczy las a piszę tutaj bo was po prostu lubię



judas666 - 31 maja 2010, o 10:52
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że jakkolwiek by się futrzaki nie "czuły" i tak wszyscy jesteśmy głównie ludźmi. Ale może się mylę i Liszek marzy o tym, by jego rodzina składała się z niego jako samca alfa, samicy alfa i około 5 córek. A Wilczyca chciałaby mu te córki zjeść



Alex - 31 maja 2010, o 12:29

Co zrobicie gdy na całym świecie padnie internet i nie będziecie mieli na czym pisać.

Nie wiem co zrobią ci co zyją w SL ;p My bedziemy się komunikować tak jak to wyglądało w czasach kiedy nie było internetu.
Tak były takie kiedyś takie czasy i trzeba było wstać z fotela i przejść cały pokój aby zienić kanał w TV



Liszek - 31 maja 2010, o 12:36
Judas jesteś bez serca T.T miałbym związać się z samicą ?

Nie no tak mi się myślenie wymknęło spod kontroli Lessie Chyba o dużo za dużo O.ó



Verdan - 31 maja 2010, o 13:50

Czyje się lisem nie futrzakiem

A ja się czuje wilkiem i to znaczy, że nie jestem futrzakiem ? W sumie nie jestem. Chociaż mam fursuit to powinnam być ? Myślę, że jestem therianinem bo z tego co czytałam to theriane mają zwierzęce dusze i się bardzo utożsamiają z danym zwierzęciem. Czyli coś jak ja.



judas666 - 31 maja 2010, o 14:09

Judas jesteś bez serca T.T miałbym związać się z samicą ? Homoseksualizm w naturze (czyt. wśród zwierząt) jest sposobem na uwolnienie napięcia, jak w więzieniu czy w marynarce, a nie stylem życia. Więc skoro jesteś taki lis, to owszem, musisz się związać z samiczką bo tego od Ciebie chce instynkt. Ze zwierząt jedynie człowiek posiadł umiejętność wyciszenia instynktu i kierowania się mózgiem. Ten sam organ tworzy monogamię, stały związek homoseksualny, zwierzęce dusze etcetera.



Liszek - 31 maja 2010, o 14:16
Ciesze się tylko że wiele osób piszących w tym temacie ma podobne zdanie na ten temat ^^

Och Judasku jak ładnie mnie podsumowałeś :>
Spójrzmy jeszcze bardziej ironicznie na całą sytuacje. Co by się stało gdybym był ostatnim samcem mojego gatunku ? Odpowiedź jest prosta Mój gatunek by wyginą.



Rem - 31 maja 2010, o 14:56
Judas, geneza zachowań homoseksualnych u zwierząt jak i u człowieka jest niepewna, a teorię dość płynę. Twoja pewność w wypowiadaniu się na ten temat odbieram jako czystą ignorancję. Pomijasz coraz choćby coraz częściej akcentowane czynniki genetyczne, czy kwestię budowy mózgu. Radzę wiec poczytać trochę na ten temat.

Wyciszenia instynktu ? Co to ma do rzeczy ? Wiązało by się to ze swoistym wyborem

Na świecie mamy od 8 do 15% procent osób leworęcznych. Rodzą się jako leworęczni i sczezną jako leworęczni. Nie jest to choroba, nie da się tego leczyć, można ewentualnie ćwiczyć swoją praworęczność, aby dostosować się do reszty społeczeństwa (i to było by zagłuszanie instynktu).

Myślę, że parabola dotycząca leworęcznych jest wystarczająco czytelna.

/edit Alex: panowie, proponują do dalszej dyskusji założyć osobny temat. "Geneza i pochodzenie zachowań homoseksulanych"?



judas666 - 31 maja 2010, o 18:50
Fakt, ludzie ponoć mają coś takiego jak gen homoseksualny, ale nie o tym była moja wypowiedź. Pointą mojego poprzedniego postu było, że wszyscy jesteśmy ludźmi i jakkolwiek byście się nie zachowywali i jakąkolwiek "duszę" byście w sobie nie czuli wszystko to wywodzi się z ludzkiej psychiki. Jeśli ktoś szczeka, chodzi na czworaka i podlewa hydranty to nie dlatego, że ma psią duszę tylko dlatego, że sobie wymyślił iż będzie psa naśladował.
Ludzki mózg już tak ma, że nawet sam siebie może oszukać i taka osoba na prawdę będzie myśleć, że ma coś z psa. Genetycznie spokrewnieni jesteśmy nawet z roślinami, ale nasza psychika (a z niej wywodzą się zachowania i uczucia, nie z duszy czy serca) to zupełnie co innego.

Nie obchodzi mnie geneza homoseksualizmu bo dla mnie to ma taki sam sens jak szukanie korzeni heteroseksualizmu.



Liszek - 31 maja 2010, o 19:15
O.ó Dobra, boje się was ...
Poza tym podoba mi się twoja wypowiedź Judas



Rem - 31 maja 2010, o 19:15
Tak, ale twój post traktował o homoseksualizmie, jako zaburzeniu, wyborze, wpływie psychiki na samo zjawisko i tylko z tym się nie zgadzam. Co prawda Z. Freud szukał powiązań między psychiką ludzką,a orientacją i twierdził, iż homoseksualizm to skutek nieobecnego ojca i nadopiekuńczej matki, ale naukowcy powoli doszukuję się wytłumaczeń, których geneza znajduję się poza psychiką ludzką. O ile zachowania zwierzęce, czy też sama lykanotropia można bezpośrednio tłumaczyć twoim postem, to homoseksualizm nie i tylko na to chciałem zwrócić uwagę.

Uważam offtop za zamknięty.



Verdan - 31 maja 2010, o 19:51
Kończymy offtop, już, już.

panowie, proponują do dalszej dyskusji założyć osobny temat. "Geneza i pochodzenie zachowań homoseksulanych"?
I chętnym do takiej dyskusji radzę to zrobić.



~Seti - 1 cze 2010, o 00:40

Judas, geneza zachowań homoseksualnych u zwierząt jak i u człowieka jest niepewna, a teorię dość płynę. Twoja pewność w wypowiadaniu się na ten temat odbieram jako czystą ignorancję. Pomijasz coraz choćby coraz częściej akcentowane czynniki genetyczne, czy kwestię budowy mózgu. Radzę wiec poczytać trochę na ten temat.

Wyciszenia instynktu ? Co to ma do rzeczy ? Wiązało by się to ze swoistym wyborem

Na świecie mamy od 8 do 15% procent osób leworęcznych. Rodzą się jako leworęczni i sczezną jako leworęczni. Nie jest to choroba, nie da się tego leczyć, można ewentualnie ćwiczyć swoją praworęczność, aby dostosować się do reszty społeczeństwa (i to było by zagłuszanie instynktu).

Myślę, że parabola dotycząca leworęcznych jest wystarczająco czytelna.

/edit Alex: panowie, proponują do dalszej dyskusji założyć osobny temat. "Geneza i pochodzenie zachowań homoseksulanych"?


Jest rewelacyjna. Bo leworęcznych zmusza się do zostania praworęcznymi. Zupełnie jak teraz hemoseksualistów się ,,leczy'' by zostali hetero... - Tak porównanie mi się straszliwie podoba. Ba ma nawet wydźwięk przyszłościowy -> mianowicie, gdy poznano trochę lepiej powody leworęczności, zaniechano masowych upraworęcznień - taka była (i jest) natura). Idąc dalej twoją analogią - pozwolę sobie wyciągnać wniosek, iż niedługo tak samo będzie z odmiennymi orientacjami seksualnymi.

Wracając do meritum.
Verdan: twoja wypowiedź (nie, nie ta z komentarza powyżej). Bardzo mi się podobała. Dla mnie każdy kto lubi furry, futrzaki, anthro - i tak dalej - jest furry. Czy czuje się jako smok, czy tylko lubi rysować smoki i inne takie paskudy - nie interesi mnie to, i nie podlega ocenie. Conajwyżej określam (sam dla siebie) taką osobę jako half-furry, by podkreslić, iż nie czuje się ona w pełni takim zwierzakiem (dotyczy także neko/inu/<inne takie skomplikowane nazwy>).

Idąc dalej - interesujesz się czymkolwiek zwiazanym z furry i to lubisz - dla mnie jesteś futrzakiem. Miałczesz sobie - bo lubisz -> FUTRZAK. Cchicałbyś być (albo chciałabyś być) jakimś zwierzakiem - FUTRZAK!. Jakieś cechy odzwierzęce - FUTRZAK.

Część offtopa pożarto.
- Verdan



patryk006 - 11 cze 2010, o 20:22
Zadam pytanie , być może była odpowiedź ale przeoczyłem

odpowiadaliście tutaj na pytanie czym jest furry ? , odpowiedzi były na temat ale chyba (?) nikt nie poruszył pytania w innym kontekście , o którym sam za bardzo nie wiem co myśleć.

Ja na razie potraktowałem to na dzień dzisiejszy jako "zabawę" , jako możliwość poznania nowych ludzi i jakiegoś kolejnego, że się tak wyrażę "spaczenia" człowieka , zapewne fakt ten co się obecnie na świecie dzieje nie pomagał mi w odnalezieniu siebie w nim.

Ale teraz powstaje pytanie , jak długo może trwać ta "zabawa" , na ile wiążecie się z tą społecznością ?, kiedy zabawa przerodzi się w obsesję , słyszałem o przykładach w ameryce gdzie ludzie normalnie na co dzień chodzą po domu w fursuicie (nie wiem za bardzo czy ten przykład się liczy bo wiadomo co amerykanie potrafią robić).

Jest wiele pytań czy powinienem tutaj trafić , jakaś część mnie na pewno jest zwierzęca , do końca jednak nie potrafię stwierdzić jaka , czy to pozostałość po dzieciństwie czy może nie ?



Verdan - 11 cze 2010, o 21:00

Ale teraz powstaje pytanie , jak długo może trwać ta "zabawa" , na ile wiążecie się z tą społecznością ?, kiedy zabawa przerodzi się w obsesję , słyszałem o przykładach w ameryce gdzie ludzie normalnie na co dzień chodzą po domu w fursuicie (nie wiem za bardzo czy ten przykład się liczy bo wiadomo co amerykanie potrafią robić).
Zabawa przeradza się w obsesje kiedy ludzie są niepoważni.
A to jak długo to ma trwać... zależy od ciebie. Większość fandomu jest stosunkowo młoda, ale są przypadki nawet czterdziestoletnie. U nas w Polsce chyba jeszcze żaden futrzak 40 nie przekroczył Zresztą nawet jakby komuś społeczność nie odpowiadała (ciężko się czasami dziwić) to można zawsze cieszyć się artami, sympatią do postaci antropomorficznych etc. niezależnie i tak długo aż ci się nie znudzi, duh.



Hind - 11 cze 2010, o 22:30
a mnie się wydaje że mamy 40 latka (nie jestem pewien, ale na pf chyba jest takowy osobnik).
a jeżeli chodzi o mnie.... to czasem lubię sobie pochodzić w obroży



Alex - 12 cze 2010, o 09:14

a mnie się wydaje że mamy 40 latka (nie jestem pewien, ale na pf chyba jest takowy osobnik).
a jeżeli chodzi o mnie.... to czasem lubię sobie pochodzić w obroży


Był jeden ale się wypisał (jareks).
Z tego co wiem to leniwiec i lwiczka są jeno starsi niż ja, a ja mam 30-stkę.



LindsayPl - 13 cze 2010, o 09:06
A LV?



Hind - 13 cze 2010, o 09:26
Ja bardziej obstawiałem Sharpiego (jego wygląd programisty trochę może go postarzać)



Alex - 13 cze 2010, o 20:53

A LV?

To jest rocznik Stanu Wojennego i widać niestety efekty tego że Jaaruzelski zabawki mu zabrał i teleranku nie puścił ;p
Fakt Sharpy jest starszy, tak samo von Majzel.



von_Majzel - 13 cze 2010, o 21:04

Zadam pytanie , być może była odpowiedź ale przeoczyłem , jak długo może trwać ta "zabawa"

Dopóki Cię to kręci .


na ile wiążecie się z tą społecznością ?

To są kumple , których sie odwiedza , pije razem itp =D Marne szanse żebym związał się uczuciowo z kimś z netu ...


czy to pozostałość po dzieciństwie czy może nie ?

U mnie możliwe - zawsze chciałem kota lub psa , ale nie wolno mi było . To teraz mam kota w głowie na zawsze .



Alex - 13 cze 2010, o 21:12


czy to pozostałość po dzieciństwie czy może nie ?


U mnie możliwe - zawsze chciałem kota lub psa , ale nie wolno mi było . To teraz mam kota w głowie na zawsze .



judas666 - 14 cze 2010, o 11:14
Nikt nie rodzi się zaprogramowany chyba że zakładacie, że ktoś z rodziny też był furry i macie to w genach xP



Wilczyca - 14 cze 2010, o 11:20
Co do wieku to jeszcze o Bakusie zapomnieliście.



Alex - 14 cze 2010, o 23:02

Nikt nie rodzi się zaprogramowany chyba że zakładacie, że ktoś z rodziny też był furry i macie to w genach xP

Wiele rzeczy mamy w genach i tego nie przeskoczymy, no chyba że przy użyciu psychotropów ;p



hienek - 11 lip 2010, o 13:26
Teraz mnie zjecie, ale co mi tam.

Furry to dla mnie fałszywe poszukiwanie lepszego siebie i udawanie czegoś, kim się nie jest. Słodka dwulicowość ukryta pod słodkimi treściami. Osobiście nie jestem furry, "sympatyzuje" nieco, ale już odłączyłem się od tego. Przez parę lat (6 lat znam fandom) poznałem wiele osób i tak naprawdę ich futrzasta kreacja tak radykalnie się różni od prawdziwej, że mogę ze spokojem powiedzieć. Furry to największe bagno i badziewie, w jakie można się na poważnie pakować. Jak się w to bawić, do do określonego wieku, bo potem może już coś na mózg paść.



Liszek - 11 lip 2010, o 13:44

Teraz mnie zjecie, ale co mi tam.

Furry to dla mnie fałszywe poszukiwanie lepszego siebie i udawanie czegoś, kim się nie jest. Słodka dwulicowość ukryta pod słodkimi treściami. Osobiście nie jestem furry, "sympatyzuje" nieco, ale już odłączyłem się od tego. Przez parę lat (6 lat znam fandom) poznałem wiele osób i tak naprawdę ich futrzasta kreacja tak radykalnie się różni od prawdziwej, że mogę ze spokojem powiedzieć. Furry to największe bagno i badziewie, w jakie można się na poważnie pakować. Jak się w to bawić, do do określonego wieku, bo potem może już coś na mózg paść.


Fury to świat w którym można spełnić swoje najskrytsze marzenia lecz nic za darmo bo jeżeli złamiesz pewne zasady skończysz marnie i będziesz miał powody do żalu lecz bardziej do samego siebie. Nikt tutaj nie udaje tego kim nie jest lecz pokazuje swoją prawdziwą naturę. Każdy wyraża swoje własne ja poprzez ruchy, gesty i słowa gdyż w zwyczajnym świecie na tego typu zachowanie nie ma po prostu miejsca gdyż powodem jest grono ludzi którym życie się tak znudziło że aby wypełnić ta pustkę niszczą życie innych.
Furry nie jest bagnem i badziewiem. Podróżując po całej Polsce poznawałem wielu wspaniałych i utalentowanych ludzi, których łączyła wspólna pasja. Jestem pewien że oni wszyscy razem są w stanie zrobić coś dobrego i na pewno wkrótce o tym usłyszymy ale nie należy źle oceniać czegoś czego tak na prawdę się nie poznało. Bo wtedy świat który kochamy potrafi się zemścić w okrutny sposób.
Mam 21 lat i jakoś nic nie siadło mi na mózg. Wiele razy się łamałem ale ktoś zawsze mi pomagał. Trzeba dorośle podchodzić do pewnych spraw i zdać sobie sprawę z tego że nie jest się jedynym na świecie oraz że każdy zasługuje na coś równoważnie a nawet czasami tak samo jak Ty.

Ci którzy uświadomili sobie że bez Furry świat się dla nich nie zawali zostawili to dla siebie żeby innym nie było przykro bo każdy jest inny.
Popatrzcie czym jest furry bez drugiej osoby. jeżeli jest się w tym wszystkim samotnym wędrowcem to w głowie rodzą się takie pytania że nie sposób nie wpaść w dołek.
Na szczęście my nie jesteśmy sami i coraz bardziej dojrzewamy. Bo lepiej iść z przyjaciółmi przez życie.
Zgadzacie się ze mną ?



hienek - 11 lip 2010, o 13:49
Nie widzę sensu robienia specjalnej, magicznej otoczki dookoła czegoś, co jest sztucznym i fałszywym tworem. To że Ty dalej uważasz, że to całe furry jest cudowne a ludzie (zwierzęta) w im poznane mają pasje i tak dalej - spoko. Też tak miałem, dopóki nie zobaczyłem, że w tej grupie każdy dba tylko o siebie, a ta pseudo-socjalizacja kończy się szybciej, niż by się powiedziało "na razie".

Uważam, że cały ten ruch jest tylko ciekawostką o jakiej można poczytać i o której można popisać, ale nie można do niej wchodzić, bo zmienia ludzi tak radykalnie, że strach się bać.



Liszek - 11 lip 2010, o 13:57

Nie widzę sensu robienia specjalnej, magicznej otoczki dookoła czegoś, co jest sztucznym i fałszywym tworem. To że Ty dalej uważasz, że to całe furry jest cudowne a ludzie (zwierzęta) w im poznane mają pasje i tak dalej - spoko. Też tak miałem, dopóki nie zobaczyłem, że w tej grupie każdy dba tylko o siebie, a ta pseudo-socjalizacja kończy się szybciej, niż by się powiedziało "na razie".

Uważam, że cały ten ruch jest tylko ciekawostką o jakiej można poczytać i o której można popisać, ale nie można do niej wchodzić, bo zmienia ludzi tak radykalnie, że strach się bać.


Ludzie z pasją robili tego typu magiczne otoczki wokół wielu dziedzin wiedzy i skończyło się to bardzo dobrze. Bycie Furry można właśnie porównać do tego typu chęci. Bo Ci ludzie nie dali się zgnoić tylko kroczyli na chama swoją ścieżką.
I oczywiście że każdy dba tylko o siebie. Trudno byłoby pogodzić wszystko. Trzeba mieć czas na pracę, na miłość, na przyjaźń i dla siebie. Myślę że ktoś pracujący 8h dziennie nie ma czasu na byle pogawędki tylko pewnie woli zrobić coś co lubi. W życiu każdy musi sobie radzić sam. To taka duża gra którą wygrywają mądre osobniki, takie które nie dadzą się zjeść w ciemnym lesie jakiemuś byle komu.



Jimmu - 11 lip 2010, o 14:01
Furry to idea która pomaga nam odnaleźć to czego szukamy.



Frezo - 11 lip 2010, o 14:01

Teraz mnie zjecie, ale co mi tam.

Furry to dla mnie fałszywe poszukiwanie lepszego siebie i udawanie czegoś, kim się nie jest. Słodka dwulicowość ukryta pod słodkimi treściami. Osobiście nie jestem furry, "sympatyzuje" nieco, ale już odłączyłem się od tego. Przez parę lat (6 lat znam fandom) poznałem wiele osób i tak naprawdę ich futrzasta kreacja tak radykalnie się różni od prawdziwej, że mogę ze spokojem powiedzieć. Furry to największe bagno i badziewie, w jakie można się na poważnie pakować. Jak się w to bawić, do do określonego wieku, bo potem może już coś na mózg paść.


Nie widzę sensu robienia specjalnej, magicznej otoczki dookoła czegoś, co jest sztucznym i fałszywym tworem. To że Ty dalej uważasz, że to całe furry jest cudowne a ludzie (zwierzęta) w im poznane mają pasje i tak dalej - spoko. Też tak miałem, dopóki nie zobaczyłem, że w tej grupie każdy dba tylko o siebie, a ta pseudo-socjalizacja kończy się szybciej, niż by się powiedziało "na razie".

Uważam, że cały ten ruch jest tylko ciekawostką o jakiej można poczytać i o której można popisać, ale nie można do niej wchodzić, bo zmienia ludzi tak radykalnie, że strach się bać.


Dobra z racji tego, że jest wysoka temperatura i muszę iść jeszcze do warsztatu mam dużego wkurwa. Czytając twoje przezajebiste osobiste spostrzeżenia na temat fandomu, zaczyna się we mnie gotować. Ja sobie nie życzę obrażania mnie w kontekście ogółu, mówiąc, że jestem nie normalny. Nie poszukuję lepszego siebie, i nie potrzebne mi też do tego jakieś jakieś superduper wyimaginowane turbo zwirzaki.
Sądzę, że masz IQ większe niż 100, więc powinieneś wiedzieć, że komuś się nie spodoba twoja opinia, bo ona po całości obraża fandom i ludzi, którzy go lubią. Odpowiedz mi po *meep meep* prowokujesz drame, co ? Po co się rejestrowałeś jak Ci się fandom nie podoba ? Na innych forach dostałeś po dupce i teraz prowadzisz swój blitzkrieg totalnego *meep* ludzi poprzedzonego full total rozpierduchą na forum ? Chcesz się dowartościować czy co? Człowieku wieź się ogarnij ile ty masz lat.
Na przyszłość zostaw sobie takie spostrzeżenia dla siebie, albo wyrażaj je w łagodniejszej i przystępniejszej formie zdatnej do poprowadzenia dalszej dyskusji na ten temat.
*pac* Możesz się gotować, ale kulturalnie.
- Verdan



hienek - 11 lip 2010, o 14:05
I na tym się kończy rozmowa. Weź idź się wykąp w jeziorku, a potem poczytaj słownik języka polskiego, bo dość ubogie masz słownictwo. I nie szerzę dramy, tylko ty to zacząłeś robić. Zresztą... nie ważne. Nietykalność kleru - tak wygląda teraz furry. Średniowiecze.

Sija.



Liszek - 11 lip 2010, o 14:17


Dobra z racji tego, że jest wysoka temperatura i muszę iść jeszcze do warsztatu mam dużego wkurwa. Czytając twoje przezajebiste osobiste spostrzeżenia na temat fandomu, zaczyna się we mnie gotować. Ja sobie nie życzę obrażania mnie w kontekście ogółu, mówiąc, że jestem nie normalny. Nie poszukuję lepszego siebie, i nie potrzebne mi też do tego jakieś jakieś superduper wyimaginowane turbo zwirzaki.
Sądzę, że masz IQ większe niż 100, więc powinieneś wiedzieć, że komuś się nie spodoba twoja opinia, bo ona po całości obraża fandom i ludzi, którzy go lubią. Odpowiedz mi po chuj kurwa prowokujesz drame, co ? Po co się rejestrowałeś jak Ci się fandom nie podoba ? Na innych forach dostałeś po dupce i teraz prowadzisz swój blitzkrieg totalnego wkurwiania ludzi poprzedzonego full total rozpierduchą na forum ? Chcesz się dowartościować czy co? Człowieku wieź się ogarnij ile ty masz lat.
Na przyszłość zostaw sobie takie spostrzeżenia dla siebie, albo wyrażaj je w łagodniejszej i przystępniejszej formie zdatnej do poprowadzenia dalszej dyskusji na ten temat.


Forum jest po to żeby porozmawiać i doskonale rozumie twoje oburzenie ale w ten sposób na prawdę może dojść do ciętej dyskusji. Jestem pewien że potrafisz powiedzieć to samo na spokojnie i bez tylu przekleństw. Bo potem ktoś pisze że Futrzastość w Polsce jest równa średniowieczu. To się bierze właśnie z takich odzywek.


I na tym się kończy rozmowa. Weź idź się wykąp w jeziorku, a potem poczytaj słownik języka polskiego, bo dość ubogie masz słownictwo. I nie szerzę dramy, tylko ty to zacząłeś robić. Zresztą... nie ważne. Nietykalność kleru - tak wygląda teraz furry. Średniowiecze.

Sija.

Rzeczywiście mógłbyś się trochę ogarnąć bo trzeba mieć na prawdę mało oleju w głowie żeby iść do Pisu i flagą PO i napisem " przepraszamy i spierd...y" na plecach tak żeby nikt Ci za to nie dokopał. Zarejestrowałem się na tym forum jak wielu innych. Pewnie z tego samego powodu co Ty. Chciałem porozmawiać bez krępacji i Kudłaty mi to umożliwił bo powiedział że każdy tutaj ma drugą szansę. Ty także masz tylko jedną szanse. Nie myśl sobie że Ciebie potraktują ulgowo. Masz takie samo prawo do wykopania z tego forum jak ja jeżeli nie przestaniesz tak otwarcie obrażać czyjeś przekonania. Bycie furry wymaga sporo tolerancji i skoro Ty też chcesz się nią cieszyć to w końcu otwórz oczka.

( edytowane z powodu kilku błędów )



judas666 - 11 lip 2010, o 14:18
Fikcja z założenia nie jest czymś prawdziwym
Ludzie z pasją, tacy jak Hitler, robili tego typu magiczne otoczki wokół wielu aspektów życia (nadludzie). Ten człowiek nie dał się zgnoić tylko kroczył na chama swoją ścieżką. I tak się narodziła trzecia rzesza



Liszek - 11 lip 2010, o 14:21
Nie ważne



judas666 - 11 lip 2010, o 14:52
Właściwie jak tam czytam post Hienka, to jest to mniej, ale raczej więcej to samo co się słyszy o homoseksualistach x3



Alex - 11 lip 2010, o 15:18
Dla jednych fikcja, dla innych nie, a jeszcze inni najlepiej się czują odowadniająć ze to fikcja (albo nie).



hienek - 11 lip 2010, o 15:23
tutaj chodziło o odpowiedź na temat "czym jest dla ciebie furry", a nie udowadnianiu, że jest to fikcja. nie prowadzę żądnych krucjat. ;p



patryk006 - 11 lip 2010, o 17:20
Fikcyjna raczej tak , czy fałszywa na pewno nie , pytanie co jeśli na codzień nie zachowujesz się naturalnie ? Jak by nie patrzeć to właśnie tutaj mam nadzieję się odnaleść chociaż od jakiegoś czasu dręczy mnie myśl że to próba schowania się przed okrutnym światem



Liszek - 11 lip 2010, o 17:29

Właściwie jak tam czytam post Hienka, to jest to mniej, ale raczej więcej to samo co się słyszy o homoseksualistach x3
A czym jest homoseksualizm jak już zacząłeś ?


Dla jednych fikcja, dla innych nie, a jeszcze inni najlepiej się czują odowadniająć ze to fikcja (albo nie).
Tak rzeczywiście tutaj chodzi moim zdaniem o podniesienie własnego Ego


tutaj chodziło o odpowiedź na temat "czym jest dla ciebie furry", a nie udowadnianiu, że jest to fikcja. nie prowadzę żądnych krucjat. ;p
Ależ oczywiście że prowadzisz prowokującą krucjatę mającą na celu udowodnienie innym że się mylą. Świadczy o tym ton wypowiedzi oraz użyte argumentu mające charakter obraźliwy i szczeniacki. Mógłbyś pokazać klasę i nie pisać już w tym temacie bo cały czas sprowadza się to ku jednemu.


Fikcyjna raczej tak , czy fałszywa na pewno nie , pytanie co jeśli na codzień nie zachowujesz się naturalnie ? Jak by nie patrzeć to właśnie tutaj mam nadzieję się odnaleść chociaż od jakiegoś czasu dręczy mnie myśl że to próba schowania się przed okrutnym światem
Oczywiście moim zdaniem z jakiegoś punktu widzenia jest to próba schowania się przed okrutnym światem ale to nie wszystko. Ile mamy różnych ludzi to tyle samo możemy powiedzieć o przeróżnych punktach widzenia.



Verdan - 11 lip 2010, o 17:53
Ech, ech. Niektórzy mogliby pokazać klasę nie unosząc się świętym gniewem. Dziwicie się, że Hienek takie złe mniemanie ma o fandomie?
Hmm, ale tego natłukliście...

Teraz mnie zjecie, ale co mi tam.

Furry to dla mnie fałszywe poszukiwanie lepszego siebie i udawanie czegoś, kim się nie jest. Słodka dwulicowość ukryta pod słodkimi treściami. Osobiście nie jestem furry, "sympatyzuje" nieco, ale już odłączyłem się od tego. Przez parę lat (6 lat znam fandom) poznałem wiele osób i tak naprawdę ich futrzasta kreacja tak radykalnie się różni od prawdziwej, że mogę ze spokojem powiedzieć. Furry to największe bagno i badziewie, w jakie można się na poważnie pakować. Jak się w to bawić, do do określonego wieku, bo potem może już coś na mózg paść.

Luz, nie wszyscy będą chcieli cię zjeść. Poeci i tak wydają mi się niesmaczni czasem.
Mógłbym się z tobą zgodzić częściowo, kiedy patrzę na pewne rzeczy to też mam ich serdecznie dosyć. Doświadczenia z furry mam niewiele mniejsze od ciebie (circa 4 lata, sam fandom znam dłużej) ale mimo pewnych niechęci do fandomu, jeszcze się nie przejechałem na nim tak mocno jak ty. Jeśli faktycznie spotkała cię jakaś ponura szkoda, to przykro mi. Nie każdemu to się zdarza.


Zgadzacie się ze mną ?
I tak i nie. Przede wszystkim, to o czym piszesz (nie chciało mi się pełnego posta cytować) może odnieść się do dowolnej subkultury, grupy społecznej etc. Jakby wstawić za słowo "Furry" słowo "metale" nie byłoby różnicy. Chyba, że twierdzisz, że metale nie mogliby "zrobić coś dobrego" albo nie są grupą ludzi "których łączy wspólna pasja"


Też tak miałem, dopóki nie zobaczyłem, że w tej grupie każdy dba tylko o siebie, a ta pseudo-socjalizacja kończy się szybciej, niż by się powiedziało "na razie".
Jak wyżej. To się może zdarzyć w każdej grupie. Znam harcerzy którzy faktycznie byli oddani swojemu hobby i grupie. Znałem harcerza którzy był totalnym egoistą i wykorzystywał innych.


Ależ oczywiście że prowadzisz prowokującą krucjatę mającą na celu udowodnienie innym że się mylą. Świadczy o tym ton wypowiedzi oraz użyte argumentu mające charakter obraźliwy i szczeniacki. Mógłbyś pokazać klasę i nie pisać już w tym temacie bo cały czas sprowadza się to ku jednemu.
Nah. Owszem, szczeniackie jest trochę pojawianie się tu i ówdzie i pisanie tekstów w stylu "gówno jakich mało". To trochę jak pisanie wulgaryzmów na klatkach schodowych. Ale żadnej wielkiej krucjaty tu nie ma, wyluzuj Liszek. Opinie o furry są lepsze i gorsze i zawsze takie będą. W tym, czy innym fandomie.



patryk006 - 11 lip 2010, o 17:54
Mój punkt widzenia świata i życia jest w stylu emo chodź nigdy nim nie będę



Liszek - 11 lip 2010, o 18:03
Dzięki Verdan
Num chyba przegiąłem ale nie chciałem
Co do tego zamiennika furry na metale. Zgadzam się :> Równie dobrze w to wszystko można by wciągnąć nawet Panków.
Jednak nie do końca zrozumiałeś to co miałem na myśli

PS:
* tak w ogóle to ktoś mógłby mnie od czasu do czasu podrapać po grzbiecie chociaż a ja wcale bym się nie obraził :> *



ShadowCat - 11 lip 2010, o 18:36

Mój punkt widzenia świata i życia jest w stylu emo chodź nigdy nim nie będę

Hmm... czy mógłbyś się rozpisać na ten temat, może być na PM.

Po pierwsze Hienek ma prawo do własnych opini jakie by nie były. Jak wam się one nie podobają to spróbujcie go przekonać w racjonalnej dyskusji. Jeśli się bezpodstawnie unosicie że Hienek *obraża wasze poglądy i wszystko co w życiu najlepsze* to niestety zapewne jednak wam już ciut na mózg padło (słyszeliście o myśleniu grupowym?)

Oczywiście nasuwa się jedno pytanie. Co właściwie Hienku uznajesz za furry? Bo z tego tekstu wynika że zrównujesz je z rpg/yiffem i ogólnie socjalizowaniem się. Jeśli to prawda, to nie powiem, masz pieruńsko wąskie horyzonty

Są futrzaki, które interesują się wyłącznie sztuką, sporo ludzi z DeviantArt na przykład, nawet więcej wyłącznie czystą sztuką. Większość z nich nie dołączy do *fandomu* bo tez ich on brzydzi, lecz widzisz jak dla mnie są oni nadal częścią ruchu furry.

Są osoby, bardzo, bardzo liczne które podłanczają się tylko dla furry pr0nu >> większość tych osób to tak zwana *chan culture* czyli siedzą sobie na tych wszystkich lulzach i fchanach, oczywiście są to w większości trolle i zboki, ale da się ich lubić. Oni również zaprzeczają że są furry

Hienek napisał(a):Teraz mnie zjecie, ale co mi tam.

Furry to dla mnie fałszywe poszukiwanie lepszego siebie i udawanie czegoś, kim się nie jest. Słodka dwulicowość ukryta pod słodkimi treściami. Osobiście nie jestem furry, "sympatyzuje" nieco, ale już odłączyłem się od tego. Przez parę lat (6 lat znam fandom) poznałem wiele osób i tak naprawdę ich futrzasta kreacja tak radykalnie się różni od prawdziwej, że mogę ze spokojem powiedzieć.



judas666 - 11 lip 2010, o 18:44
A czym jest homoseksualizm jak już zacząłeś ?



Liszek - 11 lip 2010, o 19:33


Oczywiście nasuwa się jedno pytanie. Co właściwie Hienku uznajesz za furry? Bo z tego tekstu wynika że zrównujesz je z rpg/yiffem i ogólnie socjalizowaniem się. Jeśli to prawda, to nie powiem, masz pieruńsko wąskie horyzonty

Są futrzaki, które interesują się wyłącznie sztuką, sporo ludzi z DeviantArt na przykład, nawet więcej wyłącznie czystą sztuką. Większość z nich nie dołączy do *fandomu* bo tez ich on brzydzi, lecz widzisz jak dla mnie są oni nadal częścią ruchu furry.

Są osoby, bardzo, bardzo liczne które podłanczają się tylko dla furry pr0nu >> większość tych osób to tak zwana *chan culture* czyli siedzą sobie na tych wszystkich lulzach i fchanach, oczywiście są to w większości trolle i zboki, ale da się ich lubić. Oni również zaprzeczają że są furry


Nie wiem czy chcesz się popisać czy dobić leżącego ale dodam tylko że Hienek wie na pewno o wiele więcej o furry niż Ty. Nie widzę żeby Hienek pisał coś o Yiffie czy RPG. Masz po prostu bujną wyobraźnię

Po pierwsze Hienek ma prawo do własnych opini jakie by nie były. Jak wam się one nie podobają to spróbujcie go przekonać w racjonalnej dyskusji. Jeśli się bezpodstawnie unosicie że Hienek *obraża wasze poglądy i wszystko co w życiu najlepsze* to niestety zapewne jednak wam już ciut na mózg padło (słyszeliście o myśleniu grupowym?)

Skoro tak to po co niżej to wszystko Jeżeli ma prawo i też tak twierdzisz to zastanów się nad tym co potem mówisz czy piszesz.


Tylko ciebie odróżnia od Liszkato że on widzi fandom na biało a ty na czarno.

och :> jest więcej różnic


A czym jest homoseksualizm jak już zacząłeś ?Preferencją seksualną. Moje zdanie zostało zakończone, po prostu słyszałem ludzi wypowiadających się o homoseksualizmie mniej więcej tymi samymi słowami co Hienek o furry :3



Dreyco - 11 lip 2010, o 19:51
Czym da mnie jest furry. Szczekałem, wiłem się, syczałem, miauczałem, prychałem i mruczałem odkąd sięgam pamięcią. Szukałem, bo nie czułem się tym, kim widzieli i widzą mnie inni. Pewnego dnia (dosyć, tak naprawdę, niedawno) znalazłem siebie i zrozumiałem, co czułem i kim dla siebie jestem/ chciałbym być. Po kilku latach postanowiłem się do tego przyznać nie tylko przed sobą, ale przed najbliższymi i wyszło, że mieszanka smoka i wilka była mi po prostu pisana. Tyle nudzenia a teraz do rzeczy. Czym dla mnie jest furry. Uproszczenie, próbujące opisać i umieścić w ramy coś bardziej złożonego. Hasło wywoławcze jak ludzie, zwierzęta, dzieci, drzewa, świat i tym podobne. Jakoś już tak mamy, że jak coś nie mieści się w ‼kategoriach” to jest trudno przyswajalne. Każdy potrzebuje słowa na określenie tego, co czuje, więc sięga po prefabrykaty takie jak furry by mógł powiedzieć ‼wiesz, jestem furry. Może to i to mi tam nie pasuje, ale...”. Dzięki temu znalazłem was (z udziałem mojej koleżanki, wobec której okazałem się nie w porządku... ale to inna historia) i mam nadzieje nie żałować, znaleźć kolejny element nieskończonej układanki, jaką jestem.

PS. Nie kłóćcie się, bo to zazwyczaj nie prowadzi do porozumienia a do podziałów. Każdy ma prawo do swojego zdania i jeśli dla niego futrzaki (furry brzmi tak zbyt, hamerykańsko) to fikcja, fotomontaż i oszukiwanie siebie to niechaj tak myśli. Wam to i tak nic nie zmienia. Skoro czujecie się futrzakami to chyba powinno być wam wszystko jedno, jaka jest tego definicja według innych. Kto będzie chciał znać waszą prawdę to spyta i przyjmie, kto nie, temu się nie wmusi.

PS2. Słowo pisane to jednak kiepskie medium sporów. Lepiej zasiąść do piwa/coli i pogadać w cztery oczy



Alex - 11 lip 2010, o 21:50


Oczywiście nasuwa się jedno pytanie. Co właściwie Hienku uznajesz za furry? Bo z tego tekstu wynika że zrównujesz je z rpg/yiffem i ogólnie socjalizowaniem się. Jeśli to prawda, to nie powiem, masz pieruńsko wąskie horyzonty

Są futrzaki, które interesują się wyłącznie sztuką, sporo ludzi z DeviantArt na przykład, nawet więcej wyłącznie czystą sztuką. Większość z nich nie dołączy do *fandomu* bo tez ich on brzydzi, lecz widzisz jak dla mnie są oni nadal częścią ruchu furry.

Są osoby, bardzo, bardzo liczne które podłanczają się tylko dla furry pr0nu >> większość tych osób to tak zwana *chan culture* czyli siedzą sobie na tych wszystkich lulzach i fchanach, oczywiście są to w większości trolle i zboki, ale da się ich lubić. Oni również zaprzeczają że są furry


Nie wiem czy chcesz się popisać czy dobić leżącego ale dodam tylko że Hienek wie na pewno o wiele więcej o furry niż Ty. Nie widzę żeby Hienek pisał coś o Yiffie czy RPG. Masz po prostu bujną wyobraźnię




Liszek - 11 lip 2010, o 22:01
Mogłem w sumie się domyśleć Alex



hienek - 11 lip 2010, o 22:58
Jezu. Nie było mnie pół dnia. x.x Nie będę cytować, ale po prostu włączę się do rozmowy..

Furry to niestety często "zło konieczne", skoro mówicie (mówisz), że można tak jak opisałem - opisać każdą subkulturę. Okej, możliwe, że da się. Mi chodzi jednak o swoje osobiste podejście, po tym jak po 6 latach wierzenia w ideały (5, 6 nie pamiętam nawet do końca) wszystko legło w gruzach. I boli mnie że osoby jak Liszek (bez obrazy, zacytuję) widzą fandom tylko na biało. Nie ma nic lepszego i ****.

Okej, może i przesadziłem, przepraszam za szczeniackość. Aczkolwiek męczy mnie ten temat i czasem tracę cierpliwość w głębokiej polemice niczym z cygarem i przy szklance whiskacza.

Dwulicowość widzę przez charakter. To, że powstają fursony działa (według mnie!) na minus często. Sam uważałem kiedyś, że fursona to taki ideał mnie, że tak będę wyglądać, będę taki mądry i w ogóle nie wiadomo co się stanie, lecz po jakimś czasie sama ta chęć i postać fursony zastępowała chęć zmian.. ale to taka dygresja.

Ideą tego co mówiłem jest to, że dwulicowość objawia się w zachowaniu. Jako futrzak, na internecie, lub na meetach, jakkolwiek - przyjacielskość i inne cechy futrzaka na pierwszym miejscu. NIESTETY, często to jest tylko otoczka dookoła egoistycznej osoby (a trafiłem głónie na takie), która znika, gdy problem nie da się rozwiązać wypowiedzią między gwiazdkami.

Ja się odłączyłem od furry, polskiego dokładniej. Powiem, co mnie boli, bo i tak się o tym mówi.

- Polfurs, jako forma zachowawcza. Nie chodzi o forum, ale o zachowania, jakie często stamtąd się zabiera, czyli"ociekanie zajebistością", wulgarnosc, cynizm, etc.
- Furalternative, czyli tak zwany drugi skrajny obóz - przesłodko, przepięknie, przemruśnie i w ogóle kocham was :***** .^=^.!!
To tyczy się zachowań, jakie drażnią osoby z zewnątrz. Wiem o tyle, bo próbowałem tłumaczyć czym jest furry i zależnie na jaką stronę trafiły, odmienne oceny.

Się rozpisałem... Cóż. Reasumując: Osobiście dla mnie furry jest do kitu, jeżeli nie jest się z tym jedynie na zasadzie ciekawostki, albo jest się na tyle dorosłym, by pojąć, że to może zniszczyć życie. Ja niestety za późno się dowiedziałem, zaś osoby, z jakimi miałem styczność doskonale pomogły w tym procederze..

Nazwijcie to emo, albo dramą, ale to naprawdę może popsuć życie, a w moim wypadku parę lat życia. Nigdy więcej.

Pozdrawiam.



Pablo - 11 lip 2010, o 23:03

Jezu. Nie było mnie pół dnia. x.x Nie będę cytować, ale po prostu włączę się do rozmowy..

Furry to niestety często "zło konieczne", skoro mówicie (mówisz), że można tak jak opisałem - opisać każdą subkulturę. Okej, możliwe, że da się. Mi chodzi jednak o swoje osobiste podejście, po tym jak po 6 latach wierzenia w ideały (5, 6 nie pamiętam nawet do końca) wszystko legło w gruzach.

[...]

Się rozpisałem... Cóż. Reasumując: Osobiście dla mnie furry jest do kitu, jeżeli nie jest się z tym jedynie na zasadzie ciekawostki, albo jest się na tyle dorosłym, by pojąć, że to może zniszczyć życie. Ja niestety za późno się dowiedziałem, zaś osoby, z jakimi miałem styczność doskonale pomogły w tym procederze..

Nazwijcie to emo, albo dramą, ale to naprawdę może popsuć życie, a w moim wypadku parę lat życia. Nigdy więcej.

Pozdrawiam.


Płeć Fursony: samiec.
Gatunek: hiena cętkowana



hienek - 11 lip 2010, o 23:10
Dobra, naprostowanie.

Fursona moja zmieniła rolę z wizji mnie jako zwierzęcia na coś skrajnie innego i istnieje osobno całkiem. A to, co tam napisane, to dla informacji.



Kudlaty - 11 lip 2010, o 23:11
hmmm ale po co te cale ideologie ... dla mnie furry to zabawa i spotykaniem ciekawych osob, milo spedzony czas na meetach ... to sie liczy a nie jakies klotnie na forach... ale polacy nie dorosli chyba do tego zeby zyc w zgodzie, chcialem i nadal chce podarowac wszystkim futrzakom miejsce gdzie moga porozmawiac bez przeszkod na futrzaste tematy, nie krepujac sie ze zostana zakrzyczeni jak na innych portalach, niestety musze stwierdzic, ze zaczely sie pojawiac osoby, ktore zaczynaja kontynuowac niechciana przeze mnie atmosfere z polfursa, wiec prosze dla dobra nas wszystkich o darowqnie sobie docinkow, prosze tez o nie oftopowanie



LindsayPl - 12 lip 2010, o 20:37
Ktoś pisał, że furry niszczy życie, a fursony działają na minus (chyba Hienek ;P). Ja to powiem tak - jak się jest trzeźwo myślącym, to to nie działa źle, wręcz przeciwnie. Dla mnie Furry to forma odstresowania się i miłego początku dnia, jak rano wejdę na FA, sprawdzę nowe komenty, arty itd. Inne, lepsze życie. Ale jednocześnie nie można zapominać o świecie poza komputerowym, bo inaczej wpadamy w niezłe szambo. Z resztą tak samo jest np. z alkoholem - trochę wypijesz, ok, ale jak będziesz to powtarzać non stop, to w końcu się uzależnisz i zniszczy ci to życie.

Fursony różnią się od ludzi. Piszesz Hienek, że radykalnie i ok, masz prawo tak twierdzić. Ja uważam, że to zależy od człowieka. Bo fursony u jednych różnią się od nich samych tylko wyglądem, u drugich również i charakterem. U mnie różni się wyglądem, z charakteru to może tylko można dodać to, że jako krówka jestem bardziej lubiana na FA, niż w realu, bo tam to prawie wcale. To zależy od człowieka i jeśli jest na tyle durny, by być dwulicowym, to jego problem, że potem nikt go nie będzie lubić. Ale są i takie osoby, które lubić można, bo dwulicowe nie są. Od ciebie to zależy z kim trzymasz, ale to nie może być twoim kryterium do oceniania całego fandomu. Widocznie trafiałeś na złe osoby.

Ach, teraz sobie zdałam sprawę, dlaczego siedzę w tym fandomie i go uwielbiam nie licząc fursony. Tutaj mam więcej znajomych, ciekawsze rozmowy i w ogóle. W realu to jestem prawie nikim. <idzie się pociąć>Żart ;P


hmmm ale po co te cale ideologie ... dla mnie furry to zabawa i spotykaniem ciekawych osob, milo spedzony czas na meetach ... to sie liczy a nie jakies klotnie na forach... ale polacy nie dorosli chyba do tego zeby zyc w zgodzie, chcialem i nadal chce podarowac wszystkim futrzakom miejsce gdzie moga porozmawiac bez przeszkod na futrzaste tematy, nie krepujac sie ze zostana zakrzyczeni jak na innych portalach, niestety musze stwierdzic, ze zaczely sie pojawiac osoby, ktore zaczynaja kontynuowac niechciana przeze mnie atmosfere z polfursa, wiec prosze dla dobra nas wszystkich o darowqnie sobie docinkow, prosze tez o nie oftopowanie

Podpisuje się pod tym.



Liszek - 13 lip 2010, o 04:14


Czy tylko ja tutaj czegoś nie rozumiem?


Wyraził się bardzo jasno. Mi wręcz zaimponował ale


(...) I boli mnie że osoby jak Liszek (bez obrazy, zacytuję) widzą fandom tylko na biało. Nie ma nic lepszego i ****. (...)

Widzę brud o którym wspominasz. Jednak nie interesuje mnie to puki trzyma się z daleka ode mnie. Ja mam swoje życie i uodporniłem się na imbusy. Dlatego może wyglądam tak lajtowo na biało.


niestety musze stwierdzic, ze zaczely sie pojawiac osoby, ktore zaczynaja kontynuowac niechciana przeze mnie atmosfere z polfursa, wiec prosze dla dobra nas wszystkich o darowqnie sobie docinkow, prosze tez o nie oftopowanie
Wszyscy to widzą. Ale nie przejmuj się Oni są jak modliszki. Może sami na wzajem się wytępią Z mojego punktu widzenia rozmowa potoczyła się w dobrym kierunku. Nikt nie offtopował ale nawet powstała nam uargumentowana dyskusja. Pomijając kilka niedociągnięć ale na upale wszystkim nerwy puszczają

Tutaj mogę dodać jedynie że Falt był dobrym pomysłem. Mieli swoją ideologie. Nie interesuje się teraz czy ciągle istnieją czy nie ale jeżeli tak to jeżeli nadal mają taki sam buisness plan jak kilka lat temu to moje gratulacje bo byli pierwszymi, którzy nie bali się odczepić od gromady starych samouzajebistniających się futer które uwierzcie mi nie są wcale tacy na jakich wyglądają. Oni po prostu zrobili sobie otoczkę zajebistości. Do tego przyłączyło się kilku uważających ich za wzory i to wszystko. To jest wasz problem. Dla mnie to żaden problem bo trzeba ich po prostu olewać. Gdy wszyscy przestana ich czcić i o nich wspominać to pewnie sami z siebie wyginą jak dinozaury
Jeszcze raz wielkie brawa dla Falta bo oby tak dalej. mam tutaj oczywiście na myśli pozytywny w skutkach odłam, który pozwolił innym się podnieść.
Teraz ja coś powiem bo tylko cytuje dzisiaj.

Hienek w sumie ma racje w pewnych sprawach ponieważ rzeczywiście fandom jako całości nie można określić jednolicie. Zbyt wiele czarnych, zarozumiałych i zuchwałych owiec bezkarnych w swoich czynach. Potrafią obedrzeć z dumy by zaspokoić lub podbudować się gdyż najprawdopodobniej ich rówieśnicy (czego nie da się ukryć) mają po prostu na końcu życi.
Rozumie gniew, który przez niego przemawia. Tak samo jak on oddałem się bez reszty Fandomowi. Też zaufałem i byłem w miejscy gdzie przyjaciele mówią sobie do widzenia.
Też uważałem że jestem zupełnie sam. Jak myślicie kto mi wtedy pomógł ? Bo na pewno nie Fandom, piesek czy kotek.
Pomogły mi osoby o których zapomniałem
rodzina, znajomi, On.
Ktoś kto podał mi pomocną dłoń. Nie wasz czy ich Fandom. To taki odwieczny sposób z czasów kiedy nie było komputerów bez których to wszystko jest niczym.
Fandom tylko pokazał mi kim jestem. Jaką mam osobowość. Czy potrafię kłamać, oszukiwać, nękać, zdradzać. Wszystko co dobre i złe. Młody człowiek nie jest sobie z tym wszystkim w stanie poradzić. Resztę zrobiłem sam.
Tutaj czuję blusa i będę starał się jakoś pomóc. Może skoro troszkę o tym wszystkim już wiem to chyba moim obowiązkiem jest jakoś pomóc. Chociaż dla tego wszystkiego co przeszedłem żeby ktoś inny nie popełnił tych samych błędów.
Tak to chyba powinno działać że starsi pomagają młodszym a nie usiąść na dupie i wszystko olać bo oni są pro. Nie są Pro.
Może ktoś kojarzy takich starych, dobrych ludzi. Mój dziadek był takim człowiekiem. Pokazał mi wiele fajnych rzeczy. Taka powinna być starszyzna Fandomu a nie zarozumiałe gbury. Z nimi nie wygracie. Tylko oni są na tyle zaje...ści żeby się pokonać.

PS: Przepraszam za powtórzenia bo jest ich pewnie kilka ale popatrzcie o której godzinie to piszę



Alex - 13 lip 2010, o 12:02
Panowie, przechodzicie już do tego tematu w zasadzie: viewtopic.php?f=43&t=175 więc albo przjedzcie do końca albo wróćcie.

info dla Liszka: Falt umarł a jego śmierć była.... nijaka taka ;p



Wilk - 7 sie 2010, o 17:19
Dla mnie moja fursona do to wyobrażenie samego siebie,to kim się czuję wewnątrz. Można powiedzieć że tak jakby moja dusza,zwierzę które jest we mnie nie mogę bez niego żyć.