ďťż
Długie szybowanie Xeda nad przejazdem kolejowym :]





Widelec - 13 lip 2008 18:56
jechałem sobie wczoraj gdzieś w Polsce lokalną drogą, jeden pasażer, bagażu w zasadzie brak (poza zapasówką luzem bo zbiornik w jej miejscu). zbliżałem się do przejazdu kolejowego - droga ładna, równa, prosta, przejazd z daleka widać że świeży jakiś, płytami betonowymi wyłożony, widać z daleka że ładnie wygląda. oczywiście znaki że prędkość dozwolona to 40, że przejazd itp. sam przejazd odsłonięty, widać wszystko po lewej i prawej czy coś nie jedzie.
jechałem sobie gdzieś tak 90 kmph, jako że przejazd oceniłem pozytywnie (w istocie taki był - bardzo równiutki i ładnie zrobiony, żadnych wystających szyn itp) i pociągu nie było widać a droga prosta, to sobie zwolniłem nieznacznie do jakichś 80 kmph.
tuż przed przejazdem taaaaakie oczy, gdy nagle samochód osiadł mocno w dół, by potem radośnie podskoczyć spooooro do góry, i po iluśtam metrach równie radośnie zlecieć na ziemię
co się okazało - przejazd jest na łuku po którym se pociąg w tym miejscu goni, a jako że tam ganiają IC to jest on dosyć mocno wyprofilowany ten łuk - na tym podniesieniu przed przejazdem sprężyny odbiły w górę, i lotem małysza przeleciałem (prawidłowe określenie ) przez cały przejazd kolejowy, by za nim z hukiem i jękiem twardo wylądować na ziemi...
zatrzymałem auto parędziesiąt metrów dalej, obejrzałem dokładnie - koła prosto, wydech cały, śladów gdzieś na misce czy skrzyni nie widać żeby dostały. tylko wydech tuż pod silnikiem widać i przytarty, ale bez strat wymiernych opony z tyłu przytarte przez nadkola,auto jeździ tak jak jeździło
zastanawia mnie jedynie kto zrobił taki piękny przejazd




chudy - 13 lip 2008 19:00
Wiele szczęścia miałeś Widelec że Ci coś nie odleciało ale jak mój mechanik mówił - w Xedzie zawieszenie naprawdę solidne... no i masz efekty gratulacje że wszystko ocalało i obyś już nie mał okazji tego powtarzać. BTW - lądowałeś z telemarkiem?



Zyg - 13 lip 2008 19:02
za styl pewnie świetne noty. powiem Ci tylko, że jak tak kiedyś lądowałem ojca Fiatem Marea to się rozsypała pompa paliwowa i było pojeżdżone



Czacha - 13 lip 2008 19:28
W takiej sytuacji powinien być tam znak A-11 "nierówna droga".

Jeżeli nie było, to trzeba by to gdzieś zgłosić, samo postawienie ograniczenia to za mało.




Xionc - 13 lip 2008 19:40
A ja gratuluje przejeżdżania 80km/h przez przejazd



qlesh - 13 lip 2008 19:41
Widelec, powiem Ci, że miałeś więcej szczęścia niż rozumu, bez obrazy oczywiście.
Oglądałem kiedyś nadwozie (samo) pewnej Cordoby (I gen.). Dziwiłem się, czemu jest cała pogięta, dosłownie jakbyś pogiął kartkę papieru i rozprostował. Tak wyglądały słupki, dach, wszystko. I koleś mi powiedział dlaczego
Jechał sobie koleś szosą asfaltową, gdzieś przez pola przez łąki. Nie była super równa, ale też nie była jakaś tragiczna. Droga była tak jakby na jakimś usypanym wale, po obu stronach szosy nasypy jakieś 3 m w dół i później pola dookoła. I był mostek, przed mostkiem znaki odpowiednie, ale co tam będzie zwalniał Koleś leciał ponoć 140/h i spotkał się z taką samą nawierzchnią jaką opisałeś. Nagle 2-3cm zapadnięte w dół na długości kilku metrów. Auto przykucnęło i wybicie. Oderwał się od ziemi i może, gdyby nie kontrował nic kierownicą, wylądował by jak Ty telemarkiem i pojechał dalej. Tylko, że minimalny nawet ruch kierownicą w powietrzu, nawet może być niezamierzony, robi tyle złego przy lądowaniu, że aż czasem trudno uwierzyć A nigdy nie wiadomo czy auto odbije się od nawierzchni równo i czy nie obróci się minimalnie w powietrzu... Skończyło się dachem i potłuczeniami kierownika.
Także gratuluję szczęścia koledze



Troll Bagienny - 13 lip 2008 19:44

samo postawienie ograniczenia to za mało.
Zle zrobili przejazd i nie chcialo im sie poprawiac... dobrze ze chociaz to ograniczenie postawili



Czacha - 13 lip 2008 19:57
Pamiętam, że kiedyś podobna "hopka" była u nas na Gliwickiej. Podczas remontu drogi Gliwice położyły już dwie warstwy asfaltu, a Rybnik tylko jedną i powstało tam charakterystyczne łączenie, które utrzymało się przez pół roku co najmniej, jak to prowizorki Jadąc w stronę Gliwic trzeba był zwolnić, przynajmniej do tych 50 km/h, aby nie uszkodzić sobie zawieszenia. Ale w drugą stronę można było spokojnie zeskoczyć nawet przy 100 km/h i nikt tam nie zwalniał.
Więc żeby auto wyleciało w powietrze to musiało być tam na prawdę niezłe urwisko



Widelec - 13 lip 2008 20:15

w Xedzie zawieszenie naprawdę solidne...
miał chyba rację podjadę jutro jeszcze na SKP dla spokoju żeby mi obejrzał całe zawieszenie... jakby nie patrzeć zostało dobite do granic możliwości


BTW - lądowałeś z telemarkiem?

za styl pewnie świetne noty
miałem sporego farta, bo wylądowałem równo na 4 kołach (zasługa obciążenia w bagażniku )
gdybym choć trochę przodem w dół lądował mogłoby być nieciekawie...


kiedyś lądowałem ojca Fiatem Marea głupek to się rozsypała pompa paliwowa
hę? w jaki sposób? z przeciążenia to chyba trudno, więc może zbiornik był pusty i przytarło ją?


W takiej sytuacji powinien być tam znak A-11 "nierówna droga"
chyba... tak mi się skojarzyło z hopką Zientarskiego... tam niby był taki znak... tutaj samo ograniczenie.

Jeżeli nie było, to trzeba by to gdzieś zgłosić
żebym to ja chociaż pamiętał w jakiej wsi to było gdzieś za Ostródą na Lidzbark jadąc


A ja gratuluje przejeżdżania 80km/h przez przejazd co?
przejazd widoczny z daleka, tory kolejowe widoczne z daleka czy cokolwiek jedzie. widać też z daleka że przejazd "ładny" - szyny nie wystają, dziur nie ma, betonowe płyty położone równo. zwalniasz odrobinę trzymając nogę nad hamulcem gdyby coś się zmieniło w ocenie i po prostu przejeżdżasz


Zle zrobili przejazd i nie chcialo im sie poprawiac... dobrze ze chociaz to ograniczenie postawili
odnoszę wrażenie że to ograniczenie to tylko z racji przejazdu tam stało, bez związku z hopką :-/


żeby auto wyleciało w powietrze to musiało być tam na prawdę niezłe urwisko
żeby chociaż to było widoczne... po prostu wklęśnięcie i podniesienie przed przejazdem... sama droga nowa i równa... bez łatania, kolein i dziur...



Zyg - 13 lip 2008 23:26

hę? w jaki sposób? z przeciążenia to chyba trudno, więc może zbiornik był pusty i przytarło ją?
dobiła przy zbiorniku. kupa śmiechu na szczęście tylko



Mev - 13 lip 2008 23:55
wrrrrrr wrrrrrr wrrrrrrrrrrrrrrrrr fuuuuuuuuuuuuuuuuuu tszzzzzsttszzzz jebubdududubub tszzzzzstrszztsszz piiiiiiiiiiiiii wrrrrrr wrrrrrr...

Audio Relacja z tego zdarzenia



Globy - 14 lip 2008 11:40
Umoralnianiem jak widze, zajeli sie inni Ja tak ostatnio lecialem Protege lekko ponad setke kilka kilometrow od domu. W jednym miejscu jest mostek i dwa slodkie zakrety z ograniczeniem do 70, byla noc i wlasciwie nie mialem zamiaru zwalniac, ale lyknal mnie wlasnie gosc w Scenicu, ktorego wyprzedzilem kilka kilometrow wczesniej. Zaczal nagle hamowac prawie do zera, wiec uczynilem to za nim i cale szczescie - okazalo sie, ze na calym mostku zerwali nawierzchnie, a znaki wyladowaly w rowie wywrocone. Spadek byl ladnych kilka centymetrow i gdybym wpadl w to nawet przy 70... Skutki nie bylyby wesole przynajmniej dla auta.



Widelec - 14 lip 2008 20:26
gaz mi zaczął fiksować - przełączać się na benzynę itp kiedy chce i jak chce wiążę to bezpośrednio z powyższym trzeba jutro do gaziarza jechać bo przy tych cenach benzyny to mnie to drożej wyniesie w skali miesiąca niż wymiana zawieszenia gdyby ucierpiało



qbass - 14 lip 2008 23:48
Też ostatnio miałem niezły skok i to na drodze, nie na przejeździe (ehh te polskie "autostrady"), auto załadowane full, chwilkę leciałem w powietrzu, wylądowałem i hehe. Madzi nic się nie stało



Globy - 15 lip 2008 6:07
Kiedys, kiedys po drodze z Kolna do Pisza (30 km, na pewno kojarza osoby jezdzace na Mazury) gdzies w polowie byl smakowity dol, przy ktorym zoladek mial ochote zrobic "ooouuuu" Spieszylismy sie z kumplem Camry z jajkami do piekarni do Gizycka (prowadzil ferme drobiu), jadac 180 km/h i Toyka oderwala sie na chwile od asfaltu... Gdy spadla, to w bagazniku zostala tylko jajecznica



Widelec - 15 lip 2008 21:33
dobra wiadomość - fiksowanie gazu nie miało związku z hopką... odkręcił się kabel masy przy akumulatorze tylko czemu akurat bezpośrednio po tym zdarzeniu to nie mam pojęcia



aphazel - 15 lip 2008 22:39
Był poluzowany pewnie i wyskoczył od wstrząsu.

Swego czasu goferem podobnie śmignąłem na przejeździe kolejowym na Wirku w Rudzie Śl. Teraz płyty są wbite w glebę i każdy czołga się przez ten przejazd, ale ze 2 lata temu, też wyglądały bosko i równiutko. Śmignąłem przez nie mając 90 na blacie. Ponieważ miałem nową zawiechę zrobioną na nieco sztywniej niż w standardzie, auto po lądowaniu nawet nie kwęknęło. Ale od tamtej pory zwalniam przed KAŻDYM przejazdem.



alk80 - 04 wrz 2009 11:56
ja sobie już 10 lat temu latałem WartkimBurgiem przez przejazdy kolejowe i tylko w lusterku wstecznym widziałem jak inni zwalniają, autko było super wygodne na prostej ale zakręty to byla masakra
ale po wypadku ś.p. Janusza Kuliga zwalniam przed każdym przejazdem jak trzeba to sie zatrzymuje nawet na strzeżonych



Olka - 04 wrz 2009 12:30

wrrrrrr wrrrrrr wrrrrrrrrrrrrrrrrr fuuuuuuuuuuuuuuuuuu tszzzzzsttszzzz jebubdududubub tszzzzzstrszztsszz piiiiiiiiiiiiii wrrrrrr wrrrrrr...
i f pisssssssssssss... wylądował



chmooreck - 04 wrz 2009 13:12
długo leciał... ponad rok...



Olka - 04 wrz 2009 13:31
o w mordę, nawet nie zauważyłam odkopu



pazur_zks - 04 wrz 2009 16:30
To samo bym odwalił w miejscowości Mikołajki Pomorskie ( woj pomorskie ) w ostatniej chwili hamowanie z piskiem i powoli przejechałem przez przejazd



JanuszM - 07 wrz 2009 8:16
Hehe - znam coś takiego Jadąc z Lublina na Mazury w miejscowości Kowiesy jest przejazd na lekkim wzniesieniu. Jechałem, a raczej jechaliśmy nocą Skodą Felicią, cztery osoby z bagażami na rejsik i do tego silnik do jachtu w bagażniku. Trasa pusta więc zasuwam jakieś 100 km/h i akurat przed przejazdem o coś zapytała mnie moja dziewczyna. Na przejazd wpadliśmy bez hamowania, potem było trochę lotu i siedliśmy równo na podwoziu, bo koła dobiły. Skończyło się obtarciem tłumika, połamaniem plastikowych nadkoli z tyłu i podsufitową pobudką pasażerów z tyłu. Dalsza trasa minęła bez podobnych przeżyć - to lepsze niż kawa na przebudzenie Pozostała świadomość i wstyd z własnej bezmyślności...



Olka - 08 wrz 2009 11:14
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/DN3e3KbtfpU&hl=pl&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/DN3e3KbtfpU&hl=pl&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>