Do Japońskiego
autor: mateo - Zamieszczono: śr lut 02, 2005 6:55 pm
Mam pytanie które mnie nurtuje po spotkaniu w Krynicy. Zauważyłem, że fluory, po naniesieniu na ślizgi , rozprowdzasz wyłącznie filcem z flizeliną nie wcierając korkiem. Przyznam, że jest to mocno inny sposób niż podawany w instrukcjach pisanych czy "komiksowych" Holmenkola, Toko czy Swix-a , a zarazem stosowany przeze mnie. Po nałożeniu stick'a , spray'a czy proszku wcieram go korkiem aż do zniknięcia "zbieleń". Potem szczotkuję strukturę i na koniec , dla temperatur niższych niż 8-10 stopni mrozu poleruję lekko filcem. Z podejrzeń, że nie powinno się "korkować" wyprowadza mnie zastosowanie jako, nawet bardziej profesjonalnego narzędzia korka obrotowego do wiertarki. Jak , zatem, według Ciebie jest lepiej ? Pytanie jest jak najzupełniej poważne.
autor: Japoński - Zamieszczono: czw lut 03, 2005 8:22 am
Ja wcieram twardym filcem a poleruję miękkim i potem szczotką z końskiego włosia. Zauważyłem że w ten sposób zostaje więcej smaru w ślizgu i dłużej się trzyma. Po nałożeniu twardym filcem podkładam pod korkofilc kawałek nie sprasowanego filcu i tym poleruję wstępnie. Jak sam zapewne wiesz czasami okazuje się że lepsze efekty uzyskuje się stosując własne patenty a nie postępując zgodnie z instrukcją. Przy używaniu wysokich fluorów i cery używanie szczotki obrotowej uważam za zbrodnię, ale niskie fluory czy parafiny bazowe bardzo chętnie tak szczotkuję. Polecam Ci nową szczotkę obrotową kuntzmana - brąz otoczony włosiem - przestałem cykliny używać, tak wybiera. A co do polerowania - im dokładniej wypolerujesz tym lepiej jedzie. Ja zawsze po nałożeniu bazy (Violet lu Blue Rode - niski fluor) szczotkuję b.dokładnie brąz/włosie potem nylon potem miękkie włosie. Potem wysoka cera fluorowa ręcznie szczotkowana tak jak wyżej napisałem. Wyszło mi że tak najlepiej idzie później.
Pozdr.
autor: mateo - Zamieszczono: czw lut 03, 2005 10:22 am
Polecam Ci nową szczotkę obrotową kuntzmana - brąz otoczony włosiemMam tą szczotkę i faktycznie jest dobra i drugą nylon-naturalne.
Wracając do merituma : Twoim zdaniem zbędne jest ,że tak stwierdzę "wpalenie" korkiem finish'u w high fluor, zwłaszcza w długich przejazdach z mocno zmiennym, ostrym śniegiem ( coarse ) . Czyli generalnie wynalazek p.t. korek obrotowy jest zbędny, Twoim zdaniem ? Nikliński też twierdzi, ze wyłącznie rozprowdza filcem ( ważne wg niego żeby mieć odrębne filce do każdego gatunku fluoru) a instrukcja załączona do NanoSpeeda twierdzi co innego Co do polerowania to spotkałem się w kilku miejscach ze zdaniem, że nie należy tego robić dla Wet'ów.
Drugie pytanko : Czy naprawdę nie maja znaczenia warunki w jakich nakładasz ? Nie chodzi o komfort tylko czy temperatura i np. padający na ślizgi, w trkcie nakładania, śnieg nie mają znaczenia ?
autor: Japoński - Zamieszczono: czw lut 03, 2005 1:04 pm
Tak, korka obrotowego nie używam. Osobne filce do gatunków to rzeczywiście ważne. Instrukcji raczej nie czytam tylko próbuję po swojemu - i testuję czy działa. Nie raz i nie dwa przekonałem się że można to zrobić lepiej niż podaje instrukcja. Poleruję zawsze bo dla szybkości smaru nie ma to znaczenia a wpływa na trwałość smaru. Przy nakładaniu staram się nie dopuszczać wilgoci tj. wody, śniegu - temperatura ma mały wpływ na smary finalne a na pasty nawet wilgoć. Oczywiście w cieple jest zupełnie inna chłonność ślizgu ale startówka jest i tak tylko na 1 przejazd. Nano speed moim zdaniem jest bez specjalnej rewelacji zwłaszcza w mrozie. Bardzo natomiast jestem zadowolony z cery CF3M rode - cera fluorowo molibdenowa na tak zwany trudny śnieg - jak nic Ci nie pasuje do warunków to używasz tego i jedzie. Acia to ja akurat dzielę przez 2....ale tym razem się z nim zgadzam.
PS. Zwróć kiedyś przy okazji uwagę jak on ostrzy narty... )
autor: mateo - Zamieszczono: czw lut 03, 2005 2:24 pm
PS. Zwróć kiedyś przy okazji uwagę jak on ostrzy narty...Smile)Chodzi Ci o przytępienie przodów ? Ogólnie jest to bzdurka ale w przypadku Krynicy sam stępiłem synowi mocno dzioby do stycznej i lekko ok. 10 centów na strefie brania, na drugi przejazd i zdaje się , ze to pomogło. W pierwszym miał problem z przytrzymaniem, nurkowaniem narty na wyjściu natomiast w drugim , obserwując , miałem wrażenie , ze mu same wypływają.
W Krynicy dałem Nano Mid na SF 07 Holmenkola . W sumie mogłem kapnąć troche molibdenu ale założyłem świeży śnieg a molibden to chyba raczej się zaleca do starego ? Czyli, wracając do warunków nakładania lepiej , jednak, poszukać cieplej budy ?
autor: Japoński - Zamieszczono: pt lut 04, 2005 10:41 am
Chodziło mi o to że u niego pilnik pracuje w dwie strony a ślizgi poleruje pod włos.. )
Tępienie na Krynicę to był dobry pomysł - ja ponieważ miałem okazję dzień wcześniej podniosłem chłopakom dół na 2 st. na 10 cm. dziobu - efekt podobny a narta została ostra. Molibden generalnie jest na trudny śnieg nie tylko stary - w krynicy był miks puchu, kaszy, starego zmrożonego i lodu pod spodem. Tam wogóle zgłupiałem bo w ciągu 1,5 godz. temperatura skoczyła z -10 na -2 i jeszcze na +2. Ale molibden szedł
autor: mateo - Zamieszczono: pt lut 04, 2005 11:39 am
dzień wcześniej podniosłem chłopakom dół na 2 st.Pewnie też bym tak zrobił ale to dość znaczący problem z powrotem do starego 0,5, ale jak można mieć kilka kompletów na różne warunki to why not ?
autor: Japoński - Zamieszczono: pt lut 04, 2005 11:40 am
Fakt ekipa ma po 2 pary startówek i jeszcze po 2 traningowe.