ďťż
Dobry Wieczór Wszystkim!!!





autor: Kasia - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 5:49 pm
Korzystając z dnia wolnego i niezakłócanego przez czynniki zewnetrzne dostępu do internetu chciałam się ponownie przedstawić. Znowu mam tremę Kasia-poprzedni nick-kaura po prostu mi się znudził.
Byłam jedną z młodszych uczestniczek KpM, a teraz jestem chyba jedną z rzadziej zaglądających tu...niestety to efekt prowadzenia intensywnego życia zawodowego. Przerw w pracy brak, ale nawet gdyby byly to na nic to!!! Internet dostępny jest tylko dla pani sekretarki, ale jeszcze tylko miesiąc na tym oddziale..
Wracając do nart- jeżdżę dopiero 3 sezon i szczerze zazdroszczę tym ktorzy byli postawieni na stoku w wieku lat kilku. Zrobilam sobie takie postanowienie noworoczne, że do końca tego sezonu nauczę się zjeżdżać bez obaw czarnymi trasami, ale biorąc pod uwagę ilość dni spędzonych na nartach do tej pory, obawiam się, że nic z tego nie wyjdzie.
O postępach zobowiązuję się informować we wlaściwym wątku.
Jak na razie muszę nadrobić zaległości w czytaniu OKN, do czego z wielką przyjemnością przystępuję.
Pozdrawiam!
Kasia




autor: robert - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 6:02 pm

O postępach zobowiązuję się informować we wlaściwym wątku.

Wolę nawet nie myśleć co Ci wstawi Teo zamiast zdjęcia, jak nie dotrzymasz powyższego



autor: romex - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 6:05 pm
Nie zazdrość tym, co na nartach od dziecka ... wielu z nich już nie jeździ, wielu nie potrafi się cieszyć tymi małynoi przyjemnościami, które cieszą tych, co zaczynają. Masz po prostu przed sobą to wszystko co wielu już nie pamięta



autor: Kasia - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 6:07 pm

Wolę nawet nie myśleć co Ci wstawi Teo zamiast zdjęcia, jak nie dotrzymasz powyższego

A kiedy jest deathline? Bo nie wiem czy do fryzjera zdążę..




autor: lusnia - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 7:16 pm

jeżdżę dopiero 3 sezon i szczerze zazdroszczę tym ktorzy byli postawieni na stoku w wieku lat kilku. Zrobilam sobie takie postanowienie noworoczne, że do końca tego sezonu nauczę się zjeżdżać bez obaw czarnymi trasami
Zczęliśmy sobie z KNM przypominać nasze narciarskie początki - a Najmilejsza zaczynała właśnie w Twoim wieku...
Doszliśmy do wniosku, że masz b. ambitne założenia. Chociaż obecne narty i przygotowanie tras sprawiają, że nauka jest znacznie łatwiejsza.
Tak więc możesz się cieszyć, że jeszcze tyle sukcesów przed Tobą.



autor: torek - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 8:27 pm
Witaj Kasiu po raz kolejny Nic się nie martw, ja co prawda zaczynałem w ieku lat chyba siedmiu więc było to dawno jak jasna cholera, ale... wszystko pamietam



autor: cangre - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 9:11 pm
Witam również ,ja zaczołem w wieku 21 lat , teraz właśnie mój 3 sezon ...nie narzekam , jakoś sobie radze , mój 1 nauczyciel - dobry kolega , twierdzi , że 1 sezon był przełomowy - zrobiłem duże postępy ( ok.25 dni na nartach), oczywiście duża w tym jego zasługa.



autor: robert - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 9:32 pm

ja co prawda zaczynałem w ieku lat chyba siedmiu więc było to dawno jak jasna cholera, ale... wszystko pamietam

No tak, połamane wtedy kości bolą do dziś



autor: qbas - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 9:45 pm

Witaj Kasiu po raz kolejny Very Happy Nic się nie martw, ja co prawda zaczynałem w ieku lat chyba siedmiu więc było to dawno jak jasna cholera, ale... wszystko pamietam

Kurde, on dłużej jeździ na nartach niż ja żyję



autor: Kasia - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 9:50 pm
To fantastyczne uczucie uczyć się ciągle czegoś nowego zwłaszcza jesli robi się postępy. Jednak jeśli chodzi o sporty potencjalnie urazogenne...to jednak lepiej zacząć w wieku kiedy jeszcze nie ma się świadomości o ewentualnych skutkach wypadków. Z racji swojego wieku i zawodu w wielu sytuacjach postępuję bardzo asekuracyjnie, co jest raczej trudne do wyeliminowania ( w końcu to instynkt samozachowawczy ) i co czasem utrudnia mi pójscie dalej
Ale nie pozostaje mi nic innego jak nadrobić te zaniedbania z dzieciństwa.
Mam fantastyczną przyjaciółkę narciarkę z zacięciem instruktorskim, która mówi, że będą ze mnie jeszcze ludzie..tzn. narciarze.
Ale koniec tego samochwalenia (na dziś )
Pozdrowienia:
dla tych którzy na wyjazdach,
dla tych w rozjazdach,
co do domu wracają,
dla tych co byli na nartach i pili po nartach
i jeszcze dla tych co śnią o nartach!!!
Kasia



autor: Kasia - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 9:55 pm

Doszliśmy do wniosku, że masz b. ambitne założenia. Chociaż obecne narty i przygotowanie tras sprawiają, że nauka jest znacznie łatwiejsza.

Podobno juz samo stawianie sobie celów jest bardzo motywujące, niekoniecznie trzeba je realizować..



autor: Bosy - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 10:04 pm

Wolę nawet nie myśleć co Ci wstawi Teo zamiast zdjęcia, jak nie dotrzymasz powyższego Czyżby jakieś problemy emocjonalne???



autor: Bosy - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 10:06 pm

ja co prawda zaczynałem w ieku lat chyba siedmiu więc było to dawno jak jasna cholera, ale... wszystko pamietam Tomek, Ty ... staruchu




autor: torek - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 10:13 pm
Zapomniałeś dodać: obleśny.



autor: robert - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 8:08 am

Czyżby jakieś problemy emocjonalne???

Będziesz miał tyle lat co ja, to też takie będziesz miał



autor: Kasia - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 1:58 pm

Bosy napisał:
Czyżby jakieś problemy emocjonalne???

Będziesz miał tyle lat co ja, to też takie będziesz miał


Czyżby przedwczesna andropauza???!!! Robert!!! W twoim wieku???



autor: Bosy - Zamieszczono: pn lut 28, 2005 7:52 am

Będziesz miał tyle lat co ja, to też takie będziesz miał A co? Jak podawałeś wiek w profilu to odwróciłeś kolejność cyfr?



autor: robert - Zamieszczono: pn lut 28, 2005 10:19 am

A co? Jak podawałeś wiek w profilu to odwróciłeś kolejność cyfr?

Gorzej - nie dodałem jedynki z przodu



autor: isia - Zamieszczono: wt mar 01, 2005 1:55 pm
Witaj Kasiu... wiesz w pewnym sensie Ci zazdroszcze bo odkrywasz coś nowego i fajnie, że nartki dają Ci wiele frajdy i satysfakcje.

Zauważ, że jak się jeździ na nartach od czasów początków węgla kamiennego (tak jak Torek i inni... ja też zresztą) to najczęściej nie wystarczają już narty za 800zł i jakoś tak dziwnie karnet szybciej się zużywa....

zatem fajnie Ci ale już niedługo, niedługo - pojeździsz trochę i będziesz podzielać nasz los



autor: qbas - Zamieszczono: wt mar 01, 2005 2:37 pm

jakoś tak dziwnie karnet szybciej się zużywa....

Ale to co? pasek magnetyczny się wyciera czy jak? Chyba, ze wprawniejszym ruchem przeciągasz przez czytnik i wieksza prędkośc powoduje przyspieszone zużycie.



autor: torek - Zamieszczono: wt mar 01, 2005 5:19 pm

...najczęściej nie wystarczają już narty za 800zł i jakoś tak dziwnie karnet szybciej się zużywa....
Święte słowa Pani Kierowniczko



autor: KazP - Zamieszczono: wt mar 01, 2005 10:06 pm
Ale na koniec to tempo spada, zjazdów mniej, narty też bardziej miękkie i na koniec powrót do dzieciństwa.
A witaj nam witaj Kasiu powtórnie.
Baw się dobrze.



autor: isia - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 7:31 am

Ale to co? pasek magnetyczny się wyciera czy jak? Very Happy Chyba, ze wprawniejszym ruchem przeciągasz przez czytnik i wieksza prędkośc powoduje przyspieszone zużycie.

Oj to Ty jeszcze mało widziałeś
Przecież bywa, że jeździ się na punkty (w Czechach body).
A nie wiem czy miałeś szczęście mieć przyczepiony kartonowy karnecik który dziurkuje tzw. wyciągowy specjalnym dziurkaczem lub czasem normalnym dziurkaczem biurowym. Ech!

A pamiętacie tzw. "wyrwirączki", haki i pasy.... Babcia mi szyła takie ochraniacze żebym kurtki nie brudziła z boku od wysmarowanej smarem stalowej liny. Kto pamięta jeszcze rakie wyciągi?



autor: qbas - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 8:20 am

Oj to Ty jeszcze mało widziałeś

A właśnie, że nie Wiem, przecież, ze jeździ się na punkty, szczególnie tam gdzie jest gorsza infrastruktura np. Nosal czy choćby wyciągi w środku Polski. Poza tym taką wyrwirączkę widzialem miesiac temu w austrii i była cały czas obsadzona przez przyszłych adeptów sztuki narciarskiej. Tyle, ze nie była uwalona od oleju i smarów.



autor: isia - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 8:34 am

ze nie była uwalona od oleju i smarów.

AAAA bo to była taka nowoczesna linka. Te nowe fajne są dla dzieci bo takie miękkie itp. Tamte były stalowe. Pamiętam bałam się jako dziecko na tym jeździć bo pod koniec było takie wielkie koło i mi mówili, że jak się nie wypniesz w odpowiednim miejscu to wciągnie...no cóż zdarzało się.
Na jednym wyciągu lina pod koniec się skręcała w związku z tym rozwijały się nieco sploty i jak ktoś miał rękawice z takiego materiału, który wlazł w te sploty (krótko mówiąc nie robociarską) to tak mogło złapać, że nie można było oderwać rękawicy. Zdarzyło mi się raz i szybko wyrwałam ręke z rękawiczki a tą wciągnęło to koła.... ale byłam przerażona.
Ostatnio przy porządkach znalazłam haki i pasy - najlepsze były strażackie. Marzyłam, że jak bede duża to właśnie będę w takim pasie jeździć no i się nie doczekałam hihihi

ps
qbas baaaardzo mi się podoba Twoje motto przeczytałam kolegom z pracy...pośmialiśmy się!



autor: qbas - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 8:44 am
A dzięki dostałem od koleżanki z PZU, a że narazie najlepiej odpowiada temu co się w tym kraju dzieje to sobie je przez chwilę zatrzymam.



autor: isia - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 1:24 pm

A dzięki dostałem od koleżanki z PZU

a koleżanka nie z Bydgoszczy?
(mam dwie koleżanki, które pracują w PZU w Bydgoszczy)



autor: qbas - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 1:58 pm
Ta co od niej dostałem to z Centrali ale z Bydgoszczy też znam jedną, więc możliwe, ze mamy wspólną znajomą. Ten świat jest taki malutki teraz, że łeb odpada.



autor: Maciek - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 3:35 pm

Ten świat jest taki malutki teraz, że łeb odpada.
Powiedziałbym nawet, że dla ciebie Qubas, jest on mniejszy, niż dla mnie (zważywszy na różnice w naszych gabarytach).



autor: qbas - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 3:38 pm
A ty się od moich gabarytow to odstosunkuj Co to jest przy dlugości czasu, ze się tak zagadnę filozoficznie.



autor: Maciek - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 6:30 pm
A ty się od moich gabarytow to odstosunkuj Razz Co to jest przy dlugości czasu, ze się tak zagadnę filozoficznie.




autor: lusnia - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 10:17 pm

Kto pamięta jeszcze takie wyciągi
W czasach średniego Jaruzelskiego na Hali Miziowej (pod Pilskiem) funkcjonowały trzy wyrwirączki. Pierwsza charakteryzowała się tym, że przy starcie linę trzeba było wygrzebać spod śniegu i podnieść do wpięcia klucza. Na drugie (na Kopiec) ze względu na ukształtowanie terenu na pierwszej ściance wyrywało się linę spod ziemi, aby następnie na polanie przed drugą ścianką albo wisieć oburącz pod liną, albo sprytnie siadać na linie 2m nad stokiem.
Dobrze,że to się skończyło! Kilkakrotnie widziałem efekty niezadziałania/objechania górnej krańcówki.



autor: Maq - Zamieszczono: czw mar 03, 2005 8:04 am

albo sprytnie siadać na linie 2m nad stokiem

A tutaj ludzie narzekaja na niedobory krzeselek



autor: lusnia - Zamieszczono: czw mar 03, 2005 8:20 am

lusnia napisał:
albo sprytnie siadać na linie 2m nad stokiem

A tutaj ludzie narzekaja na niedobory krzeselek Wink


Ja też narzekam! Wróciłem właśnie stamtąd z siniakami na udach od wjeżdżania na ichnich orczykach, KNM z krwiakiem na lpiszczelu - dostała niezwiniętym powracającym orczykiem.
Jak to jest, ż Austriacy mogą mieć orczyki z długim trzonkiem i łagodnie rozwijające się, na których bezproblemowo wjeżdża się nawet w pojedynkę, a GAT tylko inkasuje pieniądze, eksploatując urządzenia z epoki Cyronia.
(dla Młodzieży: Ś.P. Ignac Cyroń - pierwszy z prawdziwego zdarzenia kierownik administrowanych przez kop. Gliwice wyciągów w Korbielowie w latach 80-tych. Za jego kadencji powstał cały, obecnie przejęty przez GAT zespół tras i wyciągów).
Wjazd nimi jest b. męczący. Ludzie wiiekowi tracą na nich resztki energii i po trzech-czterech godzinach mają dość. Krzesło (najlepiej z owiewką), to jest to, co tygrysy lubią najbardziej...



autor: Mariusz - Zamieszczono: czw mar 03, 2005 8:30 am
O - skróciłeś pobyt Jerzy ?:( - miałeś być w piątek



autor: lusnia - Zamieszczono: czw mar 03, 2005 8:43 am

O - skróciłeś pobyt Jerzy - miałeś być w piątek
Dopadła mnie Twoja przypadłość z ostatniego WZF-u, na szczęście w łagodniejszej formie. Wolałem jednak nie forsować dłużej nogi.