ďťż
dobrze, że nie robią nart





autor: trevor - Zamieszczono: czw lip 07, 2005 7:08 am
http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56420,2790783.html




autor: Mariusz - Zamieszczono: czw lip 07, 2005 7:44 am
To, że motorowerek się "rozpada" to nie wina chinoli a naszych
Nikt rozsądny motoroustrojstwa do transportu na skręca na zicher.
Co do jakości wykonania elementów... są jakie są. Gość opisujący chce uchodzić za "kumatego", ale albo taki nie jest, albo się chciał przejechać po chinolach.
Absolutnie nie chcę branić chińszczyzny - brakuje im jeszcze sporo do japończyków.
Jednak napisanie o "motorze" że 250 do duża pojemność to.... jest wiecej niż duża przesada.

Jest to poprostu ( w tym wykonaniu) b. lekki motor dla młodzieży, żeby nie wariowała.



autor: Bosy - Zamieszczono: czw lip 07, 2005 8:26 am
Jeszcze nie robią nart, ale ... to tylko kwestia czasu



autor: mateo - Zamieszczono: czw lip 07, 2005 8:40 am
A po co nam jacyś , skośnoocy partacze ? Mamy swoich, europejskich, nie gorszych Czas już "zdjąć" kurz i naoliwić nasze kałachy, Panie Mariuszku, bo bez krwawej jatki się nie obędzie w sądzie z pewną chińskopodobną firmą czyli, i będę to upubliczniał , Sport Elite czyli Head.




autor: Japoński - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 2:09 pm
oooo???
A cóż Ci Head zawinił??



autor: mateo - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 3:34 pm

oooo???
A cóż Ci Head zawinił??


Ty tak serio czy dla jaj ? Nie znasz sprawy ?



autor: o_O - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 3:58 pm
A o co chodzi bo ja też nie wiem co sie stało :D:D



autor: Japoński - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 9:48 pm

Ty tak serio czy dla jaj ? Nie znasz sprawy ?

Nie, nie przypominam sobie - być może słyszałem ale mocno zakręcony jestem ostatnio
A co jest??



autor: mateo - Zamieszczono: sob lip 09, 2005 10:30 am
No to w skrócie:
Miałem Ci ja wymarzone nartki Head iXRC 1100 Chip System ( miałem bo teraz mam coś w tym kształcie ) Przyznaję, że narta znakomita. Ale zrobił się z nimi problemik Na WZF-ie użyczyłem Mariuszowi do spróbowania na kilka zjazdów i zasiadłem przy piwie. Przy drugim piwie a trzecim czy czwartym zjeździe Mariusza zaobserwowałem kondukt ( nieprzypadkowo to słowo ) który podążał w dół ze stoku. Tu wkleję treść pisma reklamacyjnego które oddaje w pełni przebieg zdarzenia:
" Na podstawie Ustawy z dn. 27.07.2002 r. Dz.U. 141 poz. 1176 ( Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu Cywilnego ) składam reklamację w ramach tzw. niezgodności towaru z umową na narty Head Cyber i.XRC 1100 Chip+SRF 2+SLD 11 Rail o długości 1,70 m , na podstawie paragonu 0015/1347 z dnia 18.01.2005, zakupionych w ramach sprzedaży „na odległość” i dostarczonych do mnie przez firmę OPEK w dniu 20.01.2005 ; oraz żądam wymiany na nowe, wolne od wad lub zwrotu zapłaconej kwoty w wysokości 2’599,- PLN powiększonej o koszty dostarczenia za pośrednictwem firmy kurierskiej OPEK (faktura 05/01/26/W/RZE/59 ) w wysokości 30,99 PLN – łącznie 2’629,99 PLN w terminie ustawowym.
Nadmieniam, że krytyczna wada sprzedanych mi nart wystąpiła podczas jazdy na nartach oraz była przyczyną powstania ekstremalnie dużego zagrożenia zdrowia, a nawet życia innych osób przebywających w tym czasie na stoku. Podczas wykonywania skrętu „zewnętrzna” narta niespodziewanie oddzieliła się, co było, oczywiście, przyczyną bolesnego upadku. Na domiar złego, nie zatrzymała się , lecz kontynuowała jazdę w dół stoku, stale przyśpieszając. Cudem , nie zraniła poważnie, narciarki która jechała w skos stoku, lecz spowodowała jej upadek, wskutek najechania przez nią na jadącą nartę. Ślady tego można znaleźć w uszkodzeniach z boku narty. Również kolega, który był świadkiem i uczestnikiem tego wydarzenia, odniósł obrażenie dłoni podczas próby schwytania stwarzającej bardzo duże niebezpieczeństwo narty. Na szczęście trasa skręciła i narta wypadła z niej do lasu, gdzie kilkakrotnie mocno uderzyła w drzewa i zatrzymała się w zaspie śnieżnej.
Okazało się , że nastąpiło oddzielenie się od narty tylnej, złamanej części płyty RailFlex wraz z tylną częścią wiązania Tyrolia SL 11 ze ski-stoperem. Narta pozbawiona, w ten sposób, stoperów stworzyła na stoku zagrożenie, którego skutki mogły być tragiczne ! Tylnią część wiązania SL 11 wysyłam Państwu w takim samym stanie jak został znaleziona czyli w pozycji „zapięte”.
Czy jesteście Państwo świadomi możliwych konsekwencji wynikających z takich a nie innych rozwiązań stosowanych przez firmę Tyrolia ?
Decydując się na zakup tych nart byłem pewien, że staję się posiadaczem nart najwyższej klasy. Komfortowych, szybkich, precyzyjnych i BEZPIECZNYCH. Niestety , wypadek , którego możliwych konsekwencji nie chciałbym sobie nawet wyobrażać, zweryfikował niekorzystnie moje zdanie na ich temat, a na pewno zaufanie do rozwiązania jakim jest płyta RailFlex produkcji Tyrolia. Co do nart HEAD nadal pozostaję przy najwyższej ocenie, chociaż sposób montażu płyty SRF do narty uważam za, delikatnie ujmując , nieodpowiedni. "

W odpowiedzi ( po 21 dniach, stąd dalsza procedura się opiera na przekroczeniu terminu na odpowiedź ) dostaję takowy pasztet :

Dotyczy reklamacji 58/03 z dnia 30.III.05

Po wnikliwej analizie przedstawionych materiałów t.j. szczątków wiązania i zniszczonej narty biegły kwestionuje przedstawiony przez składającego reklamację przebieg wydarzeń opierając swój sąd na stopniu zniszczeń prezentowanych przez reklamowany sprzęt.
1. Siły, które doprowadziły do wyrwania płyty wraz z wiązaniem znakomicie przekraczały siłę wypięcia wiązań, zatem nie mogły zaistnieć w „normalnej jeździe” w „normalnym skręcie”, gdyż w pierwszej kolejności musiałoby wypiąć wiązanie.
2. Producent zapytany o przypadki wyrwania płyty spod wiązania ( z wiązaniem ) odparł, że jeszcze nie odnotowano takiej reklamacji.
3. Ski-stoper 2-giej narty jest wygięty mechanicznie w odwrotną stronę (uderzenie od tyłu) co sugeruje , że narty podlegały jakiemuś mocnemu uderzeniu od tyłu (co jest niemożliwym w normalnej jeździe).
4. Zniszczenia jakich doznała narta i wiązanie w żadnym wypadku nie wskazują , że są pochodną „normalnego skrętu”; przeciwnie wskazują na znaczne mechaniczne działania zewnętrzne.
5. Sprzęt jest „reperowalny” i po naprawie technicznie sprawny w 100 %, niestety z uszczerbkiem w zakresie estetyki

Załączniki:
...............

(odręcznie)
biegły sądowy

Witold Zubrzycki

Nawet nie chce mi się rozwodzić na temat kompetencji tzw. "biegłego" ale już sama argumentacja typu "... a łyżka na to : niemożliwe ! " oraz wyjątkowość logiczna punktu 2 powala !
Tomku ! Jako osoba związana z problematyką reklamacji w innej firmie, proszę, odpowiedz mi. Czy to tak wiele, żeby zrozumieć, że dla klientów, w przypadkach ewidentnych wad towaru, o wiele więcej może wygrać firma która zamiast "uwalać" z przepisu wszystkie reklamacje postara się najpierw zrozumieć i wyjaśnić sytuację a potem ją załatwić tak aby zadowolenie i poczucie sprawiedliwego potraktowania "poszło" w naród i została utrwalona opinia firmy RZETELNEJ !!! Zawodowo zajmuję się , oprócz dystrybucji materiałow budowlanych równieź usługami w zakresie dociepleń elewacyjnych. Nie moge sobie wyobrazić sytuacji kiedy klient zgłasza, że ocieplenie "leci" ze ściany a ja korzystam z opini jakowegoś Kazia który ( ponieważ mu płacę ) ma za zadanie wyłącznie odmówić ale tak żeby to miało tzw. ręce i nogi . Oczywiście , śladem logiki p. Zubrzyckiego napisałby wtedy, że :

1. Siły, które doprowadziły do odspojenia ocieplenia znakomicie przekraczały siłę normalnego w Polsce wiatru, zatem nie mogły zaistnieć w „normalnym zamieszkiwaniu” , gdyż w pierwszej kolejności musiałoby przewrócić chałupę.
2. Producent zapytany o przypadki oderwania ocieplenia ( z kołkami ) odparł ze śmiechem, że jeszcze nie odnotowano takiej reklamacji.
3. Parapet podokienny na sąsiednim budynku jest wygięty do góry co sugeruje , że coś było nie tak w tej okolicy (co jest niemożliwym w normalnym użytkowaniu budynku).
4. Zniszczenia jakich doznało ocieplenie w żadnym wypadku nie wskazują , że są pochodną „normalnego użytkowania”; przeciwnie wskazują na znaczne mechaniczne działania zewnętrzne.
5. Elewacja jest „reperowalna” i po naprawie technicznie sprawna w 100 %, niestety z uszczerbkiem w zakresie estetyki.

Eeehhhhhhhhhh... dziwny kraj, dziwni ludzie którzy dla kilku groszy które dostają od np. Sport Elitu robią sobie ze swojej gęby i nazwiska pośmiewisko.



autor: qbas - Zamieszczono: sob lip 09, 2005 12:17 pm
Ale powoli zaczyna się robić ok. Kupiliśmy ostatnio do jakiejś promocji 90 aparatów cyfrowych i okazało się że jeden z założenia nie działa (startuje ale się wiesza i koniec) i po jednym telefonie że coś jest nie tak miałem bez specjalnego wyjaśnienia go odesłać a oni przysłali nowy egzemplaż. Myślę, że to wynika bardziej z tego, że twoje narty kosztowały kupę siana i kolesie musieli by się nagardłować żeby odesłać to do producenta i odzyskać kasę od niego. Łatwiej przecież zwalić klienta. Poza tym jak się kupuje narty profi to trudno mówić o "normalnym" użytkowaniu. Może trzeba było napisać, że zgodnie z przeznaczeniem np jako narty instruktorskie albo coś takiego. Może tego by się przestraszyli. Bo inaczej to pewnie stwierdzili, że jesteś zbyt mało napastliwy i cię zlali.



autor: konrad - Zamieszczono: sob lip 09, 2005 8:59 pm

Łatwiej przecież zwalić klienta

tyle, że warto pamiętać o starej kupieckiej zasadzie że jeden niezadowolony klient to co najmniej dziesięciu straconych...



autor: Japoński - Zamieszczono: pn lip 11, 2005 10:51 am
Czy Pan Zubrzycki ma jakieś papiery na swoje kwalifikacje?? Bo z tego co wiem to w Polsce zgodnie z prawem nie ma takiego delikwenta jak biegły sądowy ds. nart. Sam swego czasu chciałem zrobić taki kwit i dupa!! Swoją szosą warto by określić co to znaczy normalny skręt i normalna jazda...
Swego czasu w towarzystwie kilku osób z tego forum miałem czelność wyrażać negatywne opinie o twojej narcie (napotkałem dezaprobatę ) bo wiem że nie jesteś odosobnionym przypadkiem. Na drugi raz trzeba się położyć drzeć gębę że boli!! i wzywać ratowników, a następnie wymusić na nich oklejnie sprzętu taśmą bezpieczeństwa i do ekspertyzy!! Ratownik jeśli stwierdzi zagrożenie życia z winy sprzętu ma obowiązek umieścić to w raporcie z interwencji.

Qbas - ty się nie dziw. Jakby Mateo kupował 90 par tych nart też by z nim inaczej gadali..



autor: mateo - Zamieszczono: pn lip 11, 2005 11:48 am

Czy Pan Zubrzycki ma jakieś papiery na swoje kwalifikacje?? Bo z tego co wiem to w Polsce zgodnie z prawem nie ma takiego delikwenta jak biegły sądowy ds. nart.

Papuga Sport Elite twierdzi, że jest wpisany na listę sądu Warszawa-chiba Żoliborz

Na drugi raz trzeba się położyć drzeć gębę że boli!! i wzywać ratowników, a następnie wymusić na nich oklejnie sprzętu taśmą bezpieczeństwa i do ekspertyzy!! Ratownik jeśli stwierdzi zagrożenie życia z winy sprzętu ma obowiązek umieścić to w raporcie z interwencji.

Czyli wniosek, że szkoda że Mariusz wyszedł bez opresji z tego zdarzenia Następnym razem trza będzie mu przyłożyć drugą nartą w goleń.
Ponieważ problem jest ze znalezieniem Rzecznika w Rzeszowie ( wg.namiarów podanych przez Mariusza ) rozmawiałem z pewną Panią w Wawie. Sugeruje żeby składać sprawę wielowątkową gdzie przeteminowanie ( sami sobie strzelili gola datując protokół reklamacji na 30 III czyli w dniu wpłynięcia reklamacji ) będzie jednym z argumentów. Co do właściwości sądu to można , korzystając z art. 34 KC powołać się, że miejscem wykonania umowy zakupu jest Rzeszów ponieważ tutaj została dokonana zapłata a to wskazuje właściwość sądu w Rzeszowie.
Rozważam jako dodatkowy pozew o sprowadzenie zagrożenia. Świadkowie są



autor: Mariusz - Zamieszczono: pn lip 11, 2005 11:54 am

Swoją szosą warto by określić co to znaczy normalny skręt i normalna jazda...

Wbrew pozorom sprawa chyba nie jest taka trudna, aczkolwiek wieloznaczność określenia napewno jest

Normalna jazda to każda jazda po trasie przystosowanej do ruchu narciarskiego czyli po wszystkich trasach oznakowanych zgodnie z przeznaczeniem nartki.

O ile moze byc problem z nartami " dolnopółkowymi" bo tu trudno powiedzieć do jakiej dynamiki mozna się posunąć, o tyle w tym wypadku nie ma najmniejszej wątpliwości - narta topowa powinna wytrzymać wszystko, ew wypiąć.

Ponieważ "84 kg w wieku 45 lat" trudno posądzić o dynamikę zawodniczą to po prostu nartka nie miała prawa się rozpaść.... no i nie oszukujmy się narta się nie rozpadła - nie rozkleiła, trwale nie odkształciła.

Po prostu testowali nowy system bezpieczników - śruby bezpiecznikowe zamiast wiązań, a teraz nie chcą sie przyznać do prowadzenia takich testów



autor: qbas - Zamieszczono: pn lip 11, 2005 1:47 pm
Mateo się nie pierdziel tylko od razu wyślij wszystkie papiery do producenta wraz z tłumaczeniami tego co ci ten fajans odpisał. Z doświadczenia wiem, że w centrali najszybciej można coś załatwić. A i przy okazji narobić syfu takim pseudo fachowcom też sama przyjemność. Mogę się założyć o kopa w dupę, że całe działanie jest obliczone na zniechęcenie klienta i załatwienie go tak żeby dał nam spokój na co wskazywać może popdarcie się autorytetem producenta. Nie wierzę, że nie odnotowali takiego przypadku i ty jesteś jedyny. Gdybym był producentem właśnie takie coś by spowodowało moje zaciekawienie przypadkiem, a nie spuszczenie klienta do klopa. Oni po prostu wiedzą, że jak powiedzą firma, centrala to się klient przestraszy i na pewno tam nie zadzwoni i nie narobi szumu.



autor: mateo - Zamieszczono: pn lip 11, 2005 1:50 pm

Mateo się nie pierdziel tylko od razu wyślij wszystkie papiery do producenta wraz z tłumaczeniami tego co ci ten fajans odpisał.

A zamierzam, zamierzam... jak najbardziej Zdaje się , że jest to skuteczne .



autor: Japoński - Zamieszczono: pn lip 11, 2005 2:01 pm
No fakt że kontakt z producentem bezpośrednio może pomóc, aczkolwiek może być tak że odeślą cię do polskiego dystrybutora (widywałem już takie akcje) Niemniej jednak faktem jest że Head centrala nie jest zadowolony ze sport-elite - więc może zareagują.
A nie myślałeś o wysmażeniu artykułu prasowego i wysłaniu go do co poniektórych pism, gazet czy stron www - teraz bezpieczeństwo modne jest - chętnie o tym napiszą.