ďťż
Fursony, a zwyczaje ludzkie.





LindsayPl - 26 gru 2009, o 20:01
Zajrzałam do tematu Zira o tym przeznaczaniu 1% na fundację ratującą zwierzaki i przypomniał mi się pewien komiks z FurAffinity.

W komiksie w formie satyry była ukazana ciekawa rzecz. Pewien gościu (chyba anthro-pies) chciał sobie coś zjeść. Ale, gdzie nie trafiał, tam był krytykowany:
- w Mc.Donald'sie skrytykował go anthro-byk
- w KFC skrytykowała go anthro-kura

Było coś jeszcze, ale nie pamiętam co.

Wzięło mnie wówczas na myślenie. Czy jeżeli mam krowę za fursonę, to powinnam ograniczyć jedzenie mięsa (schabowe, kurczaki KFC)? Czy po prostu wypada z mojej strony, żebym nie jadła hamburgerów (których z resztą nie jadam, bo nie lubię) i kurczaków? Jak to wygląda z waszego punktu widzenia?

Rozmawiajmy tutaj też o innych kwestiach ludzko-futrzastych, jak np. wykonywanie futer itd. Ja oczywiście jestem przeciwko wyrabianiu futer ze zwierząt.




Zir - 26 gru 2009, o 20:11
Ja jako lampart nie mam takich problemów XD



Alex - 26 gru 2009, o 20:21
A ja tam wołowinką nie pogardzą
Lindsay, niezłe z Ciebie ciacho *oblizuje się*

Hmmm ja tam lubie nzaczyc teren, ale w miejscach publicznych tego nie robię Na paru imprezach zdarzało mi się aportować, i co gorsze dobierać do suczki koleżanki pewnego razu (ja już wiem skąd wziął się dowcip z tekstem "Ty się ciesz że nie szczekasz, taka impreza była")
W sumie śpie jak pies bo się na ogół zwijam w kłębek, i potrafię budzić się co parę godzin, obczajać cosię dzieje wkoło i od razu zasypiać, i tak nawet cały dzień (bardzo przydatne w pracy nocnego stróża którą kiedyś wykonywałem).
O! mam zajebisty słuch, z węchem gorzej, a co do wzroku to ok bo psy na ogół mają dośc słaby wzrok.
Hmm to chyba wszystko...



judas666 - 26 gru 2009, o 21:25
Za to psy widzą po zmroku lepiej od ludzi. Od niejedzenia mięsa wyrastają waginy na całym ciele. Z czasem można zmienić się w cipkę. Southpark przemówił

Wegetarianizm wymaga umiejętności kulinarnych. Nie jedz mięsa jak chcesz, ale nie przerzucaj się nagle na owoce i warzywa, bo sobie zaszkodzisz. Rób to powoli i stopniowo i ucz się co i jak gotować i jak powinna wyglądać dieta żeby zaspokoić wszystkie potrzeby organizmu. Na zdrowie Ci wyjdzie :3

Jeśli chodzi o to jak jedzenie ma się do fursony, to ma się nijak, jakby na to nie patrzeć. Ja nie będę jadł surowego mięsa, Ty, Lindsay, nie będziesz skubał trawy w parku w porze obiadowej. Ludzie mają ten komfort, że mogą wybrać czy chcą żywić się mięsem i roślinami (bo samym mięsem się chyba nie da) czy tylko roślinami, ale wszystko musi być przyrządzone. A na dobrą sprawę jedząc rośliny też zabijamy. Jak ktoś jest pro-life to niech je kamienie xD

Co do futer się zgodzę. Nie ma żadnego powodu żeby polować np na oceloty dla ich futra z wyjątkiem zaspokojenia próżności jakiejś bogatej kurwy




Alex - 26 gru 2009, o 21:38
Co do futer to zawsze jest stan pośrodku (jak w wielu takich burzliwych tematach najrzadziej dostrzegany). Podam autentyczny przykład:
Były se kozy, cała hodowla miała być ale nie wyszło. Jedną się sprzedało, dwie oddało, a jednej nikt nie chciał. No to się zjadło na grilu (mniam) a futerko się wyprawiło i mam je do dziś na krześle. Sorki, miało się zmarnować? No i co mi teraz powiedzą o takim zdobywaniu futer wiecznie anty-lewicowe oszołomy?



judas666 - 26 gru 2009, o 21:41
Jest duża różnica między futrami zwierząt hodowlanych, które się zjada, a futrami zwierząt dzikich, na które poluje się lub hoduje tylko dla futer, i które z owych futer obdziera się żywcem.



Alex - 26 gru 2009, o 21:51
A futra z poliestrów?
Takie poliestry muszą cierpieć

(oki, już przestaję )



judas666 - 26 gru 2009, o 23:42
Wszelkie polimery to niższa rasa. Bóg stworzył je dla naszych korzyści!



LindsayPl - 27 gru 2009, o 10:59

Za to psy widzą po zmroku lepiej od ludzi. Od niejedzenia mięsa wyrastają waginy na całym ciele. Z czasem można zmienić się w cipkę. Southpark przemówił

Wegetarianizm wymaga umiejętności kulinarnych. Nie jedz mięsa jak chcesz, ale nie przerzucaj się nagle na owoce i warzywa, bo sobie zaszkodzisz. Rób to powoli i stopniowo i ucz się co i jak gotować i jak powinna wyglądać dieta żeby zaspokoić wszystkie potrzeby organizmu. Na zdrowie Ci wyjdzie :3

Jeśli chodzi o to jak jedzenie ma się do fursony, to ma się nijak, jakby na to nie patrzeć. Ja nie będę jadł surowego mięsa, Ty, Lindsay, nie będziesz skubał trawy w parku w porze obiadowej. Ludzie mają ten komfort, że mogą wybrać czy chcą żywić się mięsem i roślinami (bo samym mięsem się chyba nie da) czy tylko roślinami, ale wszystko musi być przyrządzone. A na dobrą sprawę jedząc rośliny też zabijamy. Jak ktoś jest pro-life to niech je kamienie xD


Nie zrozumiałeś mnie. Nie chodzi mi o to, czy mam zajadać się trawą, tylko czy ja, jako człowiek z fursoną krową mogę spokojnie jadać np. w KFC xP Czy to nie jest z kolei pewna forma hipokryzji, czy czegoś. Nie mam zamiaru przerzucać się na wegetarianizm, ale pytam z ciekawości.



judas666 - 27 gru 2009, o 12:32
Twoja fursona jest postacią wymyśloną, którą Ty możesz udawać, upodabniać się do niej itp i nic nie zmieni faktu, że jesteś wszystkożernym człowiekiem.



Hind - 31 gru 2009, o 11:38
Dobrze że ja nie mam takich ograniczeń w związku z fursoną, jakie mięso by nie było, zawsze jest tylko mięsem
W przypadku Ciebie Lindsey : jesteś kanibalem jedząc przepyszne soczyste hamburgery z młodych krów wypasanych na alpejskich górach (koniec tych marzeń o jedzeniu).
Co do mnie to uwielbiam chodzić po miejscach o małej ilości światła, oraz drapać różne przedmioty.



LindsayPl - 31 gru 2009, o 17:09
Hind, ja nie jadam hamburgerów, pytałam z ciekawości

Czyli krótko mówiąc, jest to obojętne jak dobrze rozumiem.



Hind - 31 gru 2009, o 19:13
Właściwie to tak



Clavis - 20 lut 2010, o 14:17
a ja jestem wegetarianką i dobrze mi z tym
a co do futer ze zwierzaków - jestem przeciw



huskie_pl - 20 lut 2010, o 14:52
Clavis, szacunek.
Nie wiem co bym zrobił, jakbym się dowiedział, że jakiś futrzak zrobił sobie fursuit z prawdziwego futra. Chyba bym go rozszarpał, potem wyrwał włosy z nosa (najbardziej boli) i... nie wiem co jeszcze. W każdym razie, prawdziwym futrom mówię zdecydowanie nie.. i ubolewam nad tym, że w mojej rodzinie jest kilka prawdziwych lisich ogonów.. No ale tego nie zmienię, nie wyrzucę z szacunku dla lisów, a nosić też nie będę, żeby nie wyjść na kogoś, kto sam sobie zaprzecza.

A co do jedzenia mięsa, ja podobnie jak Zir, takich problemów nie mam, póki zwyczaje kuchni dalekowschodniej nie zaleją naszych stołów. A do co innego mięsa.. no cóż, coś trzeba jeść *szczerzy kły i zerka na Lindsay*



Verdan - 20 lut 2010, o 15:20

Od niejedzenia mięsa wyrastają waginy na całym ciele. Z czasem można zmienić się w cipkę. Southpark przemówił
Amen


A co do jedzenia mięsa, ja podobnie jak Zir, takich problemów nie mam, póki zwyczaje kuchni dalekowschodniej nie zaleją naszych stołów.
Co jest złego w kuchni dalekowschodniej? Wcinanie psów?
Ja nie mam problemów z jedzeniem czegokolwiek. Kojot zeżre wszystko właściwie, mam podobnie (acz bywam wybredny) - z wyjątkiem czekolady, ona działa na mnie prawie trująco (ale jest taka doobra...). Preferuje mięso nad warzywa, obojętnie jakiego pochodzenia o ile jest dobrze podane Nie widzę powodów aby fursona ograniczała czyjekolwiek gusta kulinarne, o ile nie wiąże się to z jakimś dodatkowym podłożem (np. duchowym, filozoficznym).



huskie_pl - 20 lut 2010, o 15:58

A co do jedzenia mięsa, ja podobnie jak Zir, takich problemów nie mam, póki zwyczaje kuchni dalekowschodniej nie zaleją naszych stołów.
Co jest złego w kuchni dalekowschodniej? Wcinanie psów?



judas666 - 20 lut 2010, o 17:01
Ja tam bym i ludzkiego płodu mógł spróbować byleby to nie przypominało tego czym było (jak w przypadku większości mięs). A wolę warzywa i owoce.



Verdan - 20 lut 2010, o 17:13

Ja również lubię mięsko. Ale co do pochodzenia, zastanowiłbym się :p. Oczywiście pochodzenia, w sensie kraju/regionu a nie gatunku zwierzęcia.
Jeśli rozpatrujemy pierwszy przypadek, a Tobie wszystko jedno, mogę załatwić Ci pyszne suszone mięsko pakowane w puszki po 2 kilo ze Szwecji z tylko trochę przekroczonym terminem ważnościXD Ciekawe, czy w takim wypadku, pochodzenie Cię zainteresuje. >.<

Chodziło mi o pochodzenie w sensie z czego zrobione, nie z kraju. A przeterminowanego żarcia nie jadam o ile nie mam lepszego wyboru, po co ryzykować sensacje żołądkowe. No jakbym zobaczył przeterminowane mięcho to wali mnie czy to ze Szwecji czy Holandii, nie żarłbym bez potrzeby.
To, że na wschodzie sobie żrą psy i koty mnie nie rusza. Oni patrzą z obrzydzeniem jak my jemy krowy. Jakbym pojechał na wschód i został poczęstowany psem, z ciekawości bym spróbował (o ile wygląd dania, albo mięsa przed przygotowaniem, by mnie nie zniechęcił).



huskie_pl - 20 lut 2010, o 17:40
Verdan, wiem, w poprzednim poście podałem dwa przypadki 'rozpatrywania' pochodzenia.

A co do próbowania.. psa (nawet jeśli wyglądałby jak kurczak), gdybym wiedział, że to pies, w życiu bym nie spróbował. Podobnie zresztą jak z kotem.
Natomiast, co do tego, że inni uważają jedzenie krów za obrzydliwe, czy świń bo są brudne, hmm, krowa się nie łasi, świnia nie zaszczeka, krowa nie wskoczy Ci do łóżka i nie ogrzeje nóg swoim ciałem, do świni się nie przytulisz i nie wyjdziesz z nią na spacer po osiedlu. Dla mnie to jest 'powodem' dla którego traktuję psy i koty nie jako jedzenie, a jako towarzyszy.

Druga sprawa, widziałem kiedyś film na tvp, jak przygotowują jedzenie z psów, wiadomo, u nas też się zabija świnie na wsiach w dość brutalny sposób, ale świnia nie patrzy na swojego oprawcę smutnym wzrokiem, przepełnionym zawodem, smutkiem i zrozumieniem swego losu.



Verdan - 20 lut 2010, o 18:59

Natomiast, co do tego, że inni uważają jedzenie krów za obrzydliwe, czy świń bo są brudne, hmm, krowa się nie łasi, świnia nie zaszczeka, krowa nie wskoczy Ci do łóżka i nie ogrzeje nóg swoim ciałem, do świni się nie przytulisz i nie wyjdziesz z nią na spacer po osiedlu. Dla mnie to jest 'powodem' dla którego traktuję psy i koty nie jako jedzenie, a jako towarzyszy.

Druga sprawa, widziałem kiedyś film na tvp, jak przygotowują jedzenie z psów, wiadomo, u nas też się zabija świnie na wsiach w dość brutalny sposób, ale świnia nie patrzy na swojego oprawcę smutnym wzrokiem, przepełnionym zawodem, smutkiem i zrozumieniem swego losu.

Czemu świnia czy krowa nie może być towarzyszem, przyjacielem? Kup świnie, otocz uczuciem, weź na smycz i wyprowadzaj. Są ludzie którzy tak robią. Są rolnicy otaczający uczuciem stare dobre krasule, tacy ludzie z bólem zabijają ukochane zwierze i starają się tego unikać najdłużej jak się da.
Nie zrozum mnie źle, kocham zwierzęta i nie są dla mnie jedynie czymś co wyląduje w moim żołądku. Ale potrafię pogodzić się z tym, że ludzie je jedzą, jedli i jeść będą.



Pazur - 20 lut 2010, o 19:15

do świni się nie przytulisz i nie wyjdziesz z nią na spacer po osiedlu.

Dlaczego nie?



judas666 - 20 lut 2010, o 19:32
Każde zwierze może być domowym (lub podwórkowym jak się w domu nie mieści) pieszczochem. Czym się różni koń od krowy? Ludzie żrą wszystko co im się nawinie. Dlaczego? Bo jesteśmy zwierzętami, jesteśmy wszędzie i wszystko możemy zabić. Z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu empatia, która powinna istnieć tylko w obrębie grupy, rozwinęła się do takiego stopnia, że przelała się na inne gatunki.
Więc pójdę dalej i nazwę Cię, huskie, rasistą
Nie dyskryminujmy nikogo! Jedzmy wszystko co się rusza! xD

O! Pająk! *omnomnom*



Pazur - 20 lut 2010, o 19:50
A tu z kolei się z Tobą nie zgodzę. Zwierzęta dzielą się jednak na te zdomestyfikowane i dzikie. Te dzikie nie zawsze nadają się do bycia domowymi pieszczochami =)



huskie_pl - 20 lut 2010, o 20:09
Hej spokojnie, wyraziłem tylko swój punkt widzenia. Po prostu nie wyobrażam sobie możliwości udomowienia świni (choć wiem, ze ludzie to robią) czy ujeżdżania poczciwej krowy.

Nie żebym dyskryminował gatunki, ale niektóre stworzone są do pracy, niektóre do zabawy, a niektóre do.. jedzenia. Oczywiście są też zabawki do jedzenia, pracownicy do jedzenia, zabawki do pracy i... chyba wykorzystałem możliwości. To zależy wyłącznie od osobistego punktu widzenia. Tego nie zamierzam zmienić, nie dziwię się również Waszym opiniom.

Ale psa nie zjem w życiu. (kota też)



Pazur - 20 lut 2010, o 20:12
Po prostu nie wyobrażam sobie możliwości udomowienia świni



huskie_pl - 20 lut 2010, o 20:35
Pazur, muszę Ci przypiłować pazurki :p
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awinia_le%C5%9Bna
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awinia_domowa

Ale to tylko tak, dla żartu.
Przyznaję, miałem na myśli świnię domową w poprzednim poście :p



judas666 - 20 lut 2010, o 21:48

Te dzikie nie zawsze nadają się do bycia domowymi pieszczochami =)To że się nie nadają nie znaczy, że nie da się z nich zrobić :3 Psy też kiedyś były wilkami. Za kilka wieków będziemy mieć kilkadziesiąt podgatunków domowych słoni, od rozmiarów dużych, aczkolwiek znacznie mniejszych od naturalnych do miniaturek o gabarytach ratlerka.



Pazur - 20 lut 2010, o 23:24
Husky>>> Byłbyś naprawdę wykwintnym psiskiem, gdybyś zamiast zwykłej wieprzowiny jadł świnię leśną =D

Judas>>> Szczerze mówiąc to prędzej te zwierzaki znikną z listy gatunków, niż zostaną udomowione przez człowieka ;p Takiego procesu nie liczy się w 'wiekach' ;p



huskie_pl - 21 lut 2010, o 01:26
Hihi, Pazur.. świnia leśna.. jest pyszna Ogólnie dziczyzna jest smaczna, nie miałem okazji zbyt często jeść, ale smakuje bardzo dobrze.
Nie jestem wykwintnym psiskiem :p wystarczy mi chleb.. z kawiorem, i kremówki z szynką >.< Swoją drogą, kawior mi nie smakuje, natomiast łosoś.. yummy



LindsayPl - 22 lut 2010, o 12:50
W sumie każde zwierze mogłoby być domowe ;P Skoro niektórzy hodują pająki itd., to czemu i nie świnia lub krowa? ;P

Ja oczywiście jestem przeciwko futrom. I fursuitom z futra.


A do co innego mięsa.. no cóż, coś trzeba jeść *szczerzy kły i zerka na Lindsay*

<zauważa to i przywdziewa zbroję rodem z Rycerzy Zodiaku> Tak łatwo mnie nie dostaniesz



Alex - 22 lut 2010, o 13:28

Po prostu nie wyobrażam sobie możliwości udomowienia świni (choć wiem, ze ludzie to robią)


A czarne wietnamskie świnie?

A co do jedzenia psów odsyłam do zwyczajów kulinarnych indian z wielkich prerii, tak jedli psy ale to była potrawa zarezerwowana do podania dla szczególnych gości. Huskie, odmówiłbyś w takiej sytuacji? W końcu podali Ci NAJLEPSZE mięso jakie mają.



huskie_pl - 22 lut 2010, o 17:07
*zauważa zbroję i wyjmuje otwieracz do konserw* 'Przede mną nie uciekniesz' *grins*

Alex: W takiej sytuacji.. chyba nie miałbym wyboru.. ale obawiałbym się, że wigilijna kolacja tylko śmignęłaby mi przed oczami.
Choć wątpię, bym był dla Indian szczególnym gościem powód? nie ciągnie mnie w tamte rejony ;]



LindsayPl - 23 lut 2010, o 15:04
Twój otwieracz do konserw nic nie da w starciu ze Złotą Zbroją Rycerza Bliźniąt, haha Wzywam Inny Wymiar! <wykonuje atak i huskie poleciał w podróż do innego wymiaru. Potem ląduje u Indian częstujących siebie nawzajem psami Husky>

A do tematu - na serio zdarzają się fursuity z prawdziwego futra? O_o



Alex - 23 lut 2010, o 16:25

A do tematu - na serio zdarzają się fursuity z prawdziwego futra? O_o

Cofnij się do któregoś z moich poprzednich postów i dowiesz skąd mam skórę (z futerkiem oczywiście) z kozy. I jeżeli ktoś tak wejdzie w posiadanie futra to nie mam nic przeciwko aby sobie z tego zrobił fursuit.



huskie_pl - 23 lut 2010, o 19:11
Alex, w takim wypadku, jeśli spożytkowałeś mięsko, nie ma najmniejszego problemu. Ale jeśli zwierzę miało by być zabite tylko dla futra, a reszta do kosza.. to wybacz, ale to jest chore. Jeśli kanibal zabiłby człowieka tylko dla jego włosów, a ciało wyrzucił (tak wiem, świetny przykład ) i go nie zjadł, byłby głupkiem Xd Ale jeśli zje i ciało, to niech ze skalpem robi co chce

Nie krzycz na mnie i nie wytykaj mi tego przykładu, nie mam pomysłu na inny ;]

*spostrzega, że jest pośród Indian jedzących psie mięso, robi wielkie oczy i czym prędzej ucieka z krzykiem*



Alex - 23 lut 2010, o 23:02
Huskie, ależ ja się z Tobą w pełni zgadzam i mniej więcej to samo napisałem już wcześniej na przykładzie małej hodowli kóz którą kiedyś moja rodzinka posiadała.



huskie_pl - 23 lut 2010, o 23:14
No fakt Alex niepotrzebnie powtórzyłem to co zostało powiedziane. Bis repetita nie zawsze placent =3



Alex - 23 lut 2010, o 23:39
Niepotrzebnie? Wyraziłeś swoją opinię, i okazało się że mamy zgodne poglądy w tym temacie.



Wilczyca - 24 lut 2010, o 12:48

W każdym razie, prawdziwym futrom mówię zdecydowanie nie.. i ubolewam nad tym, że w mojej rodzinie jest kilka prawdziwych lisich ogonów.. No ale tego nie zmienię, nie wyrzucę z szacunku dla lisów, a nosić też nie będę, żeby nie wyjść na kogoś, kto sam sobie zaprzecza.

Tez nienawidzę ludzi którzy zabijają zwierzęta na futra i to jeszcze tak w bestialski sposób na żywca.
Ale jednak mam w domu 4 prawdziwe futra z barana i 2 lisy całe i jeden ogon lisi.
W tym, że kupując lisy upewniali mnie, że zostały przejechane. Może i kłamali nie wiem. A ogon kupiony z Jarmarku i go nosze i miałam go nawet na meecie założone. Nie wiem czy sztuczny czy prawdziwy, ale kosztował nienaturalnie tanio czyli tylko 10 zł.

Co do jedzenie mięsa to jestem typowym mięsożercą. Ale kota czy psa nigdy bym nie ruszyła. Nienawidzę tych krajów co je zabijają na żywca, rozkrajają im brzuchy, ściągają futra i zjadają. A w jakich warunkach trzymane są te psiaki. Ściśnięte w klatkach. Poniewierane i rzucane i kopane potem zabijane.

Chętnie spróbowała bym dziczyznę bo nigdy nie jadłam.



Alex - 24 lut 2010, o 13:30

Ale kota czy psa nigdy bym nie ruszyła. Nienawidzę tych krajów co je zabijają na żywca, rozkrajają im brzuchy, ściągają futra i zjadają. A w jakich warunkach trzymane są te psiaki. Ściśnięte w klatkach. Poniewierane i rzucane i kopane potem zabijane.


Znaczy się nigdy nie byłaś na typowo polskim świniobiciu i chyba nie widziałaś żadnych materiałów o ubojniach koni... Co do psów w Azji, to są to specjalne rasy hodowlane, a warunki "hodowli" i uboju to taki sam random jak traktowanie zwierząt hodowlanych w naszym jakże humanitarnym i oświeconym kraju ;p



huskie_pl - 24 lut 2010, o 18:30
Wilczyca: *przytula* zgadzam się z Tobą w 100 procentach, no po prostu myślisz i mówisz dokładnie to co ja mam na myśli =3

A co do ogonów, pytałem kiedyś w 'sklepie z futrami' i prawdziwy ogon można kupić za 10-15 złotych.. Dlaczego? Ponieważ nie ma wielkiej wartości, nie można z niego zrobić nawet czapki, jak ktoś jest zdesperowany, można zrobić.. zapinkę do kołnierza. Pytacie skąd wiem.. trochę czekałem w kolejce, dowiedziałem się niemało ;]



Wilczyca - 25 lut 2010, o 12:15
Można taki ogon nosić jako własny, albo przypiąć do czapki. Wiec można z takim ogonkiem dużo rzeczy robić. Widziałam jak są tez przyczepiane do torby czy plecaka.



LindsayPl - 25 lut 2010, o 12:25

Co do jedzenie mięsa to jestem typowym mięsożercą. Ale kota czy psa nigdy bym nie ruszyła. Nienawidzę tych krajów co je zabijają na żywca, rozkrajają im brzuchy, ściągają futra i zjadają. A w jakich warunkach trzymane są te psiaki. Ściśnięte w klatkach. Poniewierane i rzucane i kopane potem zabijane.

Z jednej strony trudno się nie zgodzić, bo sama jadam mięso, ale trzeba zrozumieć też tych, co jadają psy i koty. Taka jest ich kuchnia. Jak pisał Alex - oni by nie zrozumieli, jak możemy zabijać krowy. Niektórzy amerykańscy farmerzy nie zrozumieliby, jak możemy jadać świnie. No i my nie rozumiemy, jak można jadać psy. Więc w sumie nad kwestią kultur i kuchni nie ma co się rozgrzebywać.

Co do futer... dla mnie posiadanie czegoś takiego jak lisi ogon, to głupota, zwłaszcza, że ten zwierzak musiał się nacierpieć. No, ale co kto lubi, nikogo nie będę zmuszać do przestawania zabijania zwierzaków.



Verdan - 26 lut 2010, o 16:05
Tak trochę zboczę z tematu:

Zajrzałam do tematu Zira o tym przeznaczaniu 1% na fundację ratującą zwierzaki i przypomniał mi się pewien komiks z FurAffinity.

W komiksie w formie satyry była ukazana ciekawa rzecz. Pewien gościu (chyba anthro-pies) chciał sobie coś zjeść. Ale, gdzie nie trafiał, tam był krytykowany:
- w Mc.Donald'sie skrytykował go anthro-byk
- w KFC skrytykowała go anthro-kura

Było coś jeszcze, ale nie pamiętam co.

To ten art zapewne
http://www.furaffinity.net/view/1920093/



LindsayPl - 27 lut 2010, o 00:01

To ten art zapewne
http://www.furaffinity.net/view/1920093/


Dokładnie



Sgt.Safari - 1 mar 2010, o 02:29
Mam dość... wygodną fursonę, jako, że nikt nie robi papu ani ciuchów ze szczura ^^ Czasami tylko rozkopuję trutki, ale to tak dla zasady. A w pokoju mam dywanik z dzika i się tego nie wstydzę



Alex - 1 mar 2010, o 14:08

jako, że nikt nie robi papu ani ciuchów ze szczura ^^

To z czego robi się kurczaki w wietnamskich fast-foodach? ;p



Sgt.Safari - 1 mar 2010, o 23:13
Z gołębi, każdy to wie



Zir - 2 mar 2010, o 08:34

Z gołębi, każdy to wie

Potwierdzam, i wbrew opiniom to nie są "łapane" gołębie, tylko specjalna rasa hodowlana, przeznaczona do tego celu (TAK! jest rasa gołębi, którą się je!). Jest to dużo tańsze niż hodowla kur. A dlaczego tak mało popularne? Proste: mentalność ludzka.



Pazur - 2 mar 2010, o 12:34
A może smak, jakość, wartość odżywcza i ilość pracy związane z przyrządzeniem jednego obiadu?

Ktoś może lubić jeść podeszwy od starych butów. Ja niekoniecznie. Można mi wobec tego zarzucić coś tak bliżej nieokreślonego jak 'ludzka mentalność' albo po prostu przyjąć, że podeszwa ze starego buta to smakołyk, który mi nie podchodzi z przyczyn bardziej przyziemnych.



Alex - 2 mar 2010, o 14:04

A może smak, jakość, wartość odżywcza i ilość pracy związane z przyrządzeniem jednego obiadu?


Akurat rosół z gołębia jest o niebo lepszy niż z kury, łapaliśmy kiedyś z dziadkiem gołębie które wyjadały ziarno kurom (obrączkowane wypuszczaliśmy a do gara szły tylko dzikie), pychotka, polecam



Sgt.Safari - 2 mar 2010, o 16:19
Hehe, tylko nie polecam jedzenia gołębi miejskich - poziom różnych syfów w ich organizmach jest wręcz zabójczy - w najlepszym przypadku można dostać sraczki.



huskie_pl - 2 mar 2010, o 22:45

(TAK! jest rasa gołębi, którą się je!)

Tak, są takie, można je nawet kupić w słoikach:

^^





Jira - 25 mar 2010, o 22:07
Oo
Tak wracajac do początku tematu... Gdyby Lindsay nie jadła mięsa dlatego że jest krówką, to sama powinna zostać zjedzona...

Wiec odpuśćmy skrajne podejścia... Jak sie coś lubi to czy warto rezygnować dla fanaberii?
Mi ciężko by było mięsa nie jeść.... Mogę zrezygnować z chleba, ziemniaków itp... tak jadam znikome ilości... ale mięsko? nigdy



Hind - 25 mar 2010, o 23:59
Dodatkowo chciałbym zauważyć że niezdrowo jest nie jeść mięsa



Alex - 26 mar 2010, o 00:04
Po eksperymentach z wegetarianizmem stwierdzam tyle: to niestety nie pasuje do naszej sfery kulturowej (obiadek w niedziele bez mięsa? zapomnijcie...) i jest dość kosztowne (produkty wegetariańskie są niestety parokrotnie droższe niż normalne).
A ciekawostką niech będzie fakt iż w takim MaCdonaldzie nie ma ani JEDNEGO produktu wegetariańskiego (to ich oficjalna inforamcja) tam nawet Cola może zawierać mięso ;p (polecam lekturę tych ulotek które leżą na tacach)



judas666 - 26 mar 2010, o 10:41

Dodatkowo chciałbym zauważyć że niezdrowo jest nie jeść mięsa Nie jeść mięsa jest niezdrowo ale to nie to samo co dieta wegetariańska. Wegetarianizm oprócz tego że jest droższy jest też trudniejszy, bo nie można wchłaniać byle czego byle jak. Trzeba odpowiednio przygotować odpowiednie produkty.
Swoją drogą jedzenie mięsa też może być szkodliwe (nie chodzi mi o duże ilości). Jedzenie czegokolwiek może być szkodliwe. W tych czasach powietrze jest szkodliwe xD



huskie_pl - 26 mar 2010, o 12:53
Nie mam nic przeciwko wegetarianom, każdy może jeść przecież co tylko chce. Jednak nie wyobrażam sobie siebie niejedzącego mięsa. Po prostu uwielbiam mięsko =3 poza małymi wyjątkami jak już wcześniej napisałem.
Jeśli ktoś nie chce jeść bądź też nie lubi mięsa, a zastępuje składniki odżywcze pochodzące z jego spożywania w jakiś inny sposób nie robi nic głupiego. Mówi się, że jedzenie to tylko paliwo (choć smak dla mnie, jest ważniejszy niż wartość odżywcza :p), może to prawda może nie, ważne, by dostarczać organizmowi to co jest mu potrzebne, bez znaczenia czy w diecie wegetariańskiej czy 'normalnie'.
Zresztą, w dzisiejszych czasach za zdrową, naturalną żywność trzeba naprawdę dużo płacić i to jest głównym problemem zdrowego trybu życia.



M3Fis70 - 26 mar 2010, o 20:37
Ja osobiście lubię mięsko i też bardzo lubię warzywa, niekiedy koledzy się dziwili czy rodzice że ja nie jestem oporny na warzywko
A poza tym ja wyobrażacie sobie wilka nie jedzącego mięso



judas666 - 26 mar 2010, o 20:39

A poza tym ja wyobrażacie sobie wilka nie jedzącego mięso Zwyczajnie. I tak wiadomo że wszelkie anthrosy byłyby wszystkożerne.



Alex - 26 mar 2010, o 20:57
Wilki w naturalnym środowisku potrafią żywić się przez długi czas leśnymi rosłinkami. I jakoś z tym żyją



Horses - 15 wrz 2010, o 20:00
niech ktoś tu cos napisze bo to ciekawy temat........



Verdan - 15 wrz 2010, o 20:20
To napisz coś od siebie, zacznij dyskusje jakoś, zainteresuj innych tak, żeby ci odpisali?



Leming - 15 wrz 2010, o 21:14
@Horses: Fail za nabijanie postów. ;p

Większość futer charakteryzuje się empatią do zwierząt, ale jak dla mnie to po prostu cecha co bardziej miłosiernych i inteligentnych ludzi.
A co do mnie:
-Leming egzystencjalista
-Możemy sprawdzić, kto potrafi dłużej maszerować
-Pech, określany przeze mnie jako 'tendencja samobójcza'
-Łajza mi się potrafi włączyć
-Lemingi to ładne puchate wredne zwierzątka.

Mięso? Nie jestem wege, ale najzwyczajniej w świecie, jadam rzadko. Ale cholera! Taka wegetariańska lasagna jest lepsza od zwykłej!



BlackHeart - 15 wrz 2010, o 21:19
Huh nie wiem... Ja tam mięso lubię, najbardziej drób i ryby. Za wieprzowiną i wołowiną nie przepadam, innych rodzajów mięs nawet nie chce tykać. Warzywa ... kocham! szczególnie na surowo. Owoce już mniej, bo bardzo mocno sycą, ale też są cool :3
Ja kocham zwierzątka od zawsze <3 Mój dziadek był weterynarzem, umarł rok przed moimi narodzinami, ale zostawił mi coś w genach.
Ogólnie sądzę, że mam w sobie wiele kocich cech...



Horses - 16 wrz 2010, o 19:05
... Ja niestety jem mięso... niestety dla tego bo ja także kocham zwierzęta ,prubowałem jeść jak najmniej mięsa ,przez ponad 3 mieśące zjadłem tylko 2 porcje z małom zawartością mięsa... teraz tylko nie jem fastfoodów ... ja także uwielbiam owocki i warzywa:)



Sgt.Safari - 16 wrz 2010, o 19:09
Cóż... KOCHAM MIĘSKO. Nic nie smakuje tak, jak hamburger usmażony na Wolinie na kamieniu w ognisku (nie mieliśmy rusztu, a trza se radzić ). A soja, nie ważne jak przyrządzona, zwyczajnie mi nie smakuje. Warzywa i owoce są ok, ale z mięska nie zrezygnuję. Poza tym, szczury są wszystkojadne



LindsayPl - 16 wrz 2010, o 22:33
Ale chwila, to nie jest temat o waszych poglądach żywieniowych i o tym, co jecie, tylko temat ma służyć do porównania zwyczajów zwierząt/furson do naszego życia. Tak więc np. ok, moja fursona to krowa i niby je tylko trawę, ale fursona i ja w realu jemy i tak głównie fast foody i mięso Aj, spieprzyłam! :/ To inaczej... krowa lubi się obijać na polu, nic nie robić, za to ja i moja fursona to bardziej żywiołowe osoby, o!

Ciekawe, jak ktoś ma fursonę kurę, a zajada się w KFC.

To już tutaj dodam, jako ciekawostkę, że np. moja fursona jest bardziej śmielsza, wyluzowana i do imprez niż realny ja ;P



Drangnel - 16 wrz 2010, o 23:44
Ja osobiście uważam, że czerpię bardzo dużo ze swojej fursony. nah.. nigdy nie używam słowa 'fursona', bo nie ma dla mnie rozgraniczenia - Ja to ja i koniec.
Skoro to temat głównie o preferencjach żywieniowych, zatem...
Mięso jest podstawą dobrego obiadu (chociaż nie mówię, że czasem nie można się bez niego obejść), Owoce, warzywa- czasem owszem, ale nie często zdarza mi się jeść warzywa ot tak, owoce prędzej. Na krótką metę da się na tym przeżyć ale mięso to mięso - byłem mniejszy ,to podjadałem surowe mięso, jak matka robiła obiad ;], a i zdarzało mi się obgryzać kości (chociaż to inna historia ;] ).

A teraz coś poza żarciem ;]
Bez wątpienia stworzenie ze mnie tajemnicze ;p można by się nawet pokusić pod pewnymi względami o stwierdzenie 'mistyczne'. Wolę trzymać się w cieniu i obserwować, analizować sytuację i otoczenie. Rozumiejąc je, mogę coś w nim zdziałać (jak i wiedzieć jak funkcjonuje i jak sprawić, żeby... przestało...;] )
Cenię sobie jasność umysłu i inteligencję (ale także życie wewnętrzne) - zarówno u siebie, jak i u osób z którymi obcuję. Nienawidzę kłamstwa i niesłowności - jestem smokiem honorowym (żeby nie było wątpliwości z powodu przypadków gadzin, które zwodziły ludzi).
Ale uwaga, gadzina ze mnie wyjątkowo wredna i cholernie mściwa, więc lepiej nie podpaść, bo można skończyć jako przekąska w najmniej spodziewanym momencie (wobec osób, które 'podpadły' nie mam skrupułów i mogę się przymilać tylko po to, żeby zadany później cios był bardziej dotkliwy).
Ale spokojnie, w ogólności mam dobre serce i sporą cierpliwość, zatem nie jest tak łatwo popaść w niełaskę.
Jako smok mam dość sporą pewność siebie i wiarę we własne możliwości (zarówno fizyczne , jak i psychiczne) i rzadko doznaję zawodu pod tym względem.



Alex - 17 wrz 2010, o 03:13
Drangnel mimo długiej znajomości jeszcze mnie nie zjadł więc chyba dobrze
A co do wszystkiego co napisał to potwierdzam, na tyle na ile go znam to on taki jest i za to go lubimy.

A przy okazji coś wam zdradze: karmcie smoki dziczyzną



Dreyco - 21 wrz 2010, o 18:25
Podobny temat miałem sam zakładać, więc dorzucę swoje trzy grosze.

Są dwie rzeczy, które słyszę dość często, jeśli ktoś zna mnie na tyle dobrze by wiedzieć, za kogo się uważam i dlaczego (bądź nieopatrznie spożyj na tapetę na komie, to czasem starcza by poruszyć temat pierwszy). Pierwsza, to skojarzenia z zoofilią. Nie będziemy rozwijać tego tematu, choć temat to ciekawy. Ban za jego poruszanie mi się jednak nie marzy, niechaj więc zostanie pominięty milczeniem. Druga zaś to wegetarianizm. Gadałem z przyjacielem, który zarzucał mi hipokryzje, wszak jadam mięso zwierzęce, mimo, iż, jak mówię, traktuje zwierzęta na równi z ludźmi. Ponadto nie jadam ludzkiego mięsa więc, gdzie tu równość? Sprawa ta na długo wyprowadziła mnie z równowagi psychicznej, jednak dzięki temu zadałem sobie wiele ważnych pytań i dziś chyba już znam odpowiedź.

Po pierwsze założenie, iż nie jadam Ludzkiego mięsa z przyczyn etycznych jest błędne. O ile mi wiadomo, mięso to jest po prostu niezdrowe i niesmaczne (słodkawe). Pomijając więc kwestie dostępności, po prostu dbam o swoje zdrowie Jeśli zaś chodzi o równe traktowanie zwierząt i ludzi... Człowiek jest mi tak samo obojętny/bliski jak pies, kot, świnia czy cokolwiek innego. Bliski pies jest dla mnie ważniejszy od obcego człowieka i na odwrót, choć zwierzęta (W ludzkim rozumieniu tego słowa) darzę jakoś większym afektem. Może dlatego, iż jeszcze żadne zwierze mnie bezinteresownie nie skrzywdziło a nawet nie podjęło takiej próby.

W jedzeniu mięsa nie widzę nic złego. Mój organizm wykazuje przystosowanie do mięsożerność w stopniu wyższym niż do wegeterianiuzmu. Nie trawie celulozy i choćbym nie wiem jak napychał się kiełkami, nadal będę potrzebował choćby substytutu białka zwierzęcego (soja). Podobny mechanizm tyczy się np. krów. Mało znanym jest fakt, iż krowy także przyswajają białko zwierzęce, którego dostarczają jej bytujące w jej żołądku i trawione w nim bakterie. Jest ich ogromna ilość. Pomagają jej w trawieniu, gdyż przetwarzają celulozę na bardziej strawne składniki. Cześć z nich trawiona jest jednak wraz z resztą pokarmu dostarczając tym samym składników, których nam dostarcza mięso a które są niezbędne tak dla nich jak dla nas. Dla mnie przerażający jest jedynie sposób, w jakim odbywa się pozyskanie mięsa. Ile razy widzę amerykańskie farmy, odnośże wrażenie, iż widziałem to już kiedyś w podręczniku do historii. Obozy zagłady są przerażająco podobne, choć skala zapewne inna... większa. Sprawia to, iż o ile nie pozbędę się mięsa z jadłospisu, chciałbym ograniczyć jego ilość do niezbędnego minimum. W tym przeszkadza brak wiarygodnych danych. Skąd mam wiedzieć ile mam jeść mięsa skoro jedni przekonują mnie, że go nie potrzebuje, inni że jest niezbędne a jeszcze inni w ogóle nie zawracają sobie głowy refleksją na temat życia i śmierci (a rano zrobię jajecznice).

Podobna, co w przypadku mięs logika, występuje dla mnie, jeśli chodzi o skóry. O ile zgrozą i smutkiem napawa mnie przejście obok sklepu kuśnierza, o tyle rozumiem także zastosowanie skóry. Skóra jest jakby produktem ubocznym uboju krów w celach konsumpcyjnych. Wykorzystanie jej jest lepszym pomysłem niż zmarnowanie. Ponadto skóra, jako produkt najwyższe jakości, wytrzymuje bardzo długo zapewniając niemal niezmienne parametry. Skórzaną kurtkę czy buty, nosić można przez długie lata bez potrzeby zakupu nowych, tym samym ograniczając jej pozyskanie a także zanieczyszczenia spowodowane wytwarzaniem innych materiałów. Trzeba tylko o nie dbać. Futra to trochę inna sprawa. Futra są zero jedynkowe, to znaczy: Jeśli by ich nie było, zwierze by żyło (nie jak krowa, która ginie bez względu na pozyskanie skóry) Niestety sztuczne futra nie są wcale rozwiązaniem, pośrednio przyczyniając się do cierpienia lub śmierci sporej ilości zwierząt choćby przez budowanie fabryk, czy zanieczyszczenie wód i powietrza związkami używanymi do produkcji. Rozwiązaniem jest jedynie powstrzymanie swej zazdrości i nie kupowanie futer w ogóle. Jeśli już jednak musimy nosić skórę i futra, trzeba mieć umiar. Nienawidzę kolekcjonerów oraz myśliwych sportowych. To jednak temat na innego posta

A w temacie zachowań odzwierzęcych.. On to ja i ja to On, co oznacza, iż za bardzo nie mam co przejmować. Zdarza mi się spać zwinięty w kłębek, mruczeć, warczeć, gryźć, czy nawet kogoś przysmażyć lub zdzielić ogonem, gdy mi cos nie pasuje. Unikam też mówienia o sobie jako o człowieku. Wole określenie osoba/istota, wszak człowiekiem nie jestem a te określenie pasują i do zwierzaka Ponadto dość przyjacielskie ze mnie stworzenie, które lubi wtulić się w kogoś i lubi jak ktoś się wtuli w jego futro. Tak po prostu przyłasić się czasem jak kot, czy dać się podrapać za uchem jak pies (jakby jeszcze miał kto ). Staram się żyć tak jak chciałbym być postrzegany, nie plamiąc smoczego, ni wilczego imienia. Lecz to nie cecha zwierzęca, bo i człowiek żyć tak może. A że czasem starania nie wychodzą... Cóż, bywa i tak

Ps. Wybaczcie długość wpisu. Mam nadzieje, że nie zanudziłem was swoją pisaniną



Alex - 23 wrz 2010, o 11:43

Pierwsza, to skojarzenia z zoofilią. Nie będziemy rozwijać tego tematu, choć temat to ciekawy. Ban za jego poruszanie mi się jednak nie marzy, niechaj więc zostanie pominięty milczeniem.

Nie wiem skąd ten pomysł z banem Temat poruszony w sposób należyty i prowadzący do analizy problemu jest mile widziany, ale to zapenwne w dziale +18.



pośrednio przyczyniając się do cierpienia lub śmierci sporej ilości zwierząt choćby przez budowanie fabryk, czy zanieczyszczenie wód i powietrza związkami używanymi do produkcji.


Nie wiem czemu ten argument pojawia się przy futrach gdyż stosować go można do każdej fabryki (gdzieś się robi w końću komputerey, samochody czy autobusy) czy nawet elektrowni (w tym słonecznych oczywiście) albo oczyszczalni ścieków. A tak bardziej konkretnie zastanawia mnie zdanie o cierpieniu zwierząt przy budowie fabryk. Toz juz nie jesteśmy w XIX wieku kiedy nie nzano koparek i buldożerów... Nie rozumiem związku.



Dreyco - 23 wrz 2010, o 14:46

Nie wiem skąd ten pomysł z banem Temat poruszony w sposób należyty i prowadzący do analizy problemu jest mile widziany, ale to zapenwne w dziale +18.

Znam reakcje na ten temat z innego forum (o ile się nie mylę, także twoją). Dosyć jest on niebezpieczny i łatwo przekroczyć pewne granice choć fakt, tam zaczęło się od trolla. Jeśli przeprowadzić to kulturnie, to temat mnie cokolwiek ciekawi. Skoro więc dostałem "błogosławieństwo" to zapewne go poruszę


Nie wiem czemu ten argument pojawia się przy futrach gdyż stosować go można do każdej fabryki (gdzieś się robi w końću komputerey, samochody czy autobusy) czy nawet elektrowni (w tym słonecznych oczywiście) albo oczyszczalni ścieków. A tak bardziej konkretnie zastanawia mnie zdanie o cierpieniu zwierząt przy budowie fabryk. Toz juz nie jesteśmy w XIX wieku kiedy nie nzano koparek i buldożerów... Nie rozumiem związku.

Związek jest dosyć prosty i jak zauważyłeś dotyczy wszystkich fabryk, osiedli, pól uprawnych ITP. Chodzi oczywiście o niszczenie siedlisk. Jak tak teraz o tym myślę to strasznie na wyrost użyłem tego argumentu, więc można potraktować go z lekkim przymrużeniem oka. W zasadzie chodziło mi tylko o pokazanie, iż sztuczne futra też nie są bez wad i wpływu na środowisko.



ValveZ - 27 wrz 2010, o 20:15
Ja Jestem Wilkiem ... Jadam mieso ... ale rownież kocham zwierzeta

I teraz pytanie co robic ? ciagnac do konca zycia na warzywkach ? dla drapieżników jest to prawie nie wykonalne . . .

Ja Chyba zaczne polowac na ludzi .... hmmmmm Ciekawe jak smakuje ludzkie mięso mmmmmmm ;> x3

Ale przyznam że ten temat dał mi do myslenia ;/

ps. W życiu nie ubrałbym futra z prawdziwego zwierzecia -,-



judas666 - 27 wrz 2010, o 21:21
Ludzkie mięso jest słodkie.



ValveZ - 27 wrz 2010, o 21:29
Mmmm a ja tak luuubie słodkie rzeczy ;333



judas666 - 27 wrz 2010, o 22:06
Mi nie smakowało.



Wolfy - 28 wrz 2010, o 00:45
Nie wyobrażam sobie dnia bez mięsa, obojętnie w jakiej postaci. Soja to nie mięsko. Brakuje mi czegoś jak nie zjem choćby plasterka szynki. Nie jestem wegetarianinem, ani nawet o tym za bardzo nie myślałem. Ja za bardzo kocham mięso. Nie mam też problemów z innymi produktami zwierzęcymi, jajka, masło, mleko, olej. Wszystko mi bardzo smakuje. Nie gardzę także osobami które nie jadają mięsa, to ich wybór. Nie namawiam też nikogo na siłę do zmiany diety. Co do futer to inna sprawa. Jestem za futrami tam gdzie one są potrzebne, Syberia, Alaska, Grenlandia. Tam są raczej potrzebne dobrej jakości futra, a nie podróby z tych biednych poliestrów. Jednak noszenie futer dla ozdoby powinno być nawet nie tyle zakazane co nietolerowane przez społeczeństwo. Za to wszystkie futra które do tej pozy zostały "wyprodukowane" powinny służyć lata. Sam mam ze starego futra babci narzuty na fotele i są bardzo wygodne. Nic lepiej nie zastąpi prawdziwej skóry czy futra.

Podsumowując.
Jako drapieżnik mam ułatwione zadanie w sprawie mięska. Co do futer Nie na pokaz.



Horses - 28 wrz 2010, o 01:21
ja jem mięso bo muszę ... 3 miesiące nie jadłem mięsa lecz zaczęło robić mi się nie dobrze i lekarz kazał mi jeść spore ilości mięsa co było dla mnie trudne ... jak nie potrzebuje to nie jem mięsa



LindsayPl - 28 wrz 2010, o 07:16
Ale tutaj chodzi ogólnie o porównywanie waszych zwyczajów do zwyczajów zwierząt będących waszymi fursonami. Np. czy ty Horses lubisz dużo biegać niczym koń? ;P



Drangnel - 28 wrz 2010, o 19:32
Ja lubię gromadzić skarby ;] i przesiadywać na większych wysokościach (z braku naturalnych skał- nadają się filary mostów kolejowych ;P ). Lubię góry (właśnie planuję, że tej jesieni znowu trochę się po nich poszwędam, tym razem sam - bez 40-sto osobowej grupy)



ValveZ - 28 wrz 2010, o 20:02
Hmmm projekt mojego fursonu to wilk ^^ napewno do mnie pasuje , mam doskonale wyczulony węch ( Sprawdzone ) refleks , kondycje ... taką sobie ;P lubie sie czaić ;3 x3 , szwedać gdzie sie da , Wyć x33

Hmmm tylko jedna moja wada wrodzona mnie dołuje i ... cholernie czasem wkur*** ....

Niedosłuch ;/ ... ale ... daje rade :3



Wolfy - 28 wrz 2010, o 20:05
No dzięki Drangnel, czy ja ci wyglądam na 40 osób??

A wracając do tematu.
Lubię się szwendać po lesie, góry i różne ścieżki. O wiele bardziej wolę ognisko od komputera. Wczasy w górach na łonie natury, niż na zatłoczonej plaży. Księżycowe, bezchmurne noce, najlepiej z dala od cywilizacji, nie ma w zasadzie nic lepszego.



ValveZ - 28 wrz 2010, o 20:10
Cóż jesli chodzi o łono natury to moge na nim spedzać prawie całe życie ^^ najbardziej nocne wypady jak to wilki nają w zyczaju ;3 jednak nic nie przebije leżenia dogory brzuchem na srodku jeziora o 2 w nocy , patrzenia na bezchmurne niebo i sluchanie podwonego szumu i tych dziwnych podwodnych piskow ktore mnie czasem przerażają x3



Drangnel - 28 wrz 2010, o 20:31

No dzięki Drangnel, czy ja ci wyglądam na 40 osób??

Oj tam, mi chodziło o zeszłoroczną jesień i grupę z turystyki górskiej ;]

Skoro mamy tylu lubiących dziką naturę, to może zróbmy sobie meet gdzieś z dala od cywilizacji



ValveZ - 28 wrz 2010, o 22:26
Taki Meet By napewno ściągnął duużo osób ;3 .

( tylko na łonie natury łatwo fursiuta zniszczyc/pobrudzic )



Wolfy - 28 wrz 2010, o 22:31
Bieszczady, nikt mnie nie przekona że jest coś piękniejszego i niezatłoczonego jak Bieszczady.



ValveZ - 30 wrz 2010, o 19:32
Tak , To Też Ci musze przyznac =3