ďťż
i nagle....





autor: isia - Zamieszczono: czw paź 27, 2005 12:55 pm
rozległ się przejmujący krzyk:

ja chcę na narty !!!!

i nastała cisza....




autor: Japoński - Zamieszczono: czw paź 27, 2005 1:28 pm
Mam propozycję.....to jedź.....
to na pewno rozwiąże twój problem



autor: torek - Zamieszczono: czw paź 27, 2005 4:41 pm

rozległ się przejmujący krzyk:

ja chcę na narty !!!!

i nastała cisza....


Najnowszy sonet Naszej wielce obiecującej młodej autorki jest przykładem oszczędnej poezji erotycznej.
Proszę zwrócić uwagę na ów "przejmujący krzyk". Autorce nie potrzeba prezydługich wstępów, by wprowadzić...przepraszam, trochę to niezręcznie zabrzmiało nas od razu w nastrój chwili. Doprawdy wspaniały zabieg z brakiem początku. Wszyscy wiemy jaki to był krzyk i w jakich okolicznościach się rozległ

Drugi wers, to prawdziwy majstersztyk
Powala nas z nóg "ja chcę na narty". Totalne zaskoczenie, ale natychmiast czujemy głęboką więź z krzyczącym. Nie jest to zagranie pod publiczkę. Pozwolę tu sobie na wątek osobisty. Oczami wyobraźni widzę...autorkę Ja jej zwyczajnie wierzę. To tak osobiste wyznanie czyni z niej kogoś bardzo bliskiego.

I wreszcie koniec; "i nastała cisza". Tak po prostu. Bez ozdobników. Słowa są niepotrzebne. Wszak wiemy, że po tym słodkim wysiłku spływa na nas jak wybawienie sen.

Będziemy z niecierpliwoscią wyczekiwać na kolejne utwory tej niezwykle utalentowanej poetki.



autor: Darek - Zamieszczono: czw paź 27, 2005 5:26 pm

"i nastała cisza".

Ta cisza jest wyjątkowo wymowna.




autor: Nati - Zamieszczono: pt paź 28, 2005 6:20 pm
genialne



autor: Krzysiek - Zamieszczono: pt paź 28, 2005 8:48 pm

genialne Smile

Jesteśmy raczej zgodni



autor: romex - Zamieszczono: pt paź 28, 2005 9:52 pm
Hmmm, ależ jesteście bezkrytyczni. Jakże łatwo dajecie się zauroczyć sprytna manipulacją recenzenta. Wspomniał tylko "oszczędnej poezji erotycznej" i wszyscy już, w czambuł, padają na kolana.


Doprawdy wspaniały zabieg z brakiem początku. Wszyscy wiemy jaki to był krzyk i w jakich okolicznościach się rozległ

Kolejna manipulacja. Recenzent puszcz do nas oko, znaczy się: "wiecie, rozumicie". Posługując się grą skojarzeń i łechtając czytelnika, jednocześnie stawia go pod ściną, stwierdzając w trybie dokonanym -- "wszyscy wiemy". Jakże trudno w takiej sytuacji o votum separatum. Dzięli temu udaje sie Mu gładko prześlizgnąc po największej zagadce rego utworu, a mianowicie, jego początku. Jakże płytka i powierzchowna jest Jego analiza! Ileż tu przeoczeń -- choćby to, że zdanie rozpoczęto od małej litery! To nie przypadek. Ale gdzie tam -- przeanalizować dokładnie. Wsłuchać się w rytm słów. Najłatwiej sprowadzić wszystko do erotyki i sprzedać publice puszczjąc do niej oko.



autor: torek - Zamieszczono: pt paź 28, 2005 10:13 pm
Pozwolę się nie zgodzić z mym Szanownym Kolegą.
Pisze on bowiem posługując sie językiem dosadnym i wulgarnym


łechtając...jednocześnie stawia...
Tych przykładów zresztą można by mnożyć


...gładko prześlizgnąc
oraz

...płytka i powierzchowna...

Myślę, że na zbliżającym się kongeresie poezji polskiej, który będzie miał miejsce w grudniu b.r. będziemy mieli okazję przedyskutować dzielące nas różnice...przy wydatnym udziale autorki



autor: Romek - Zamieszczono: pt paź 28, 2005 10:19 pm

Myślę, że na zbliżającym się kongeresie poezji polskiej, który będzie miał miejsce w grudniu b.r. będziemy mieli okazję przedyskutować dzielące nas różnice...przy wydatnym udziale autorki
A ja z przyjemnością sobie posłucham



autor: Darek - Zamieszczono: sob paź 29, 2005 7:16 am

dzielące nas różnice...przy wydatnym udziale autorki Wink
Miądzy szanownymi panami, a autorką są pewne zauważalne różnice.



autor: romex - Zamieszczono: sob paź 29, 2005 7:30 am
Czy zamieszczona wyżej wypowiedź Szanownego Kolegi jest prowokacją? Jakżesz bowiem inaczej potraktować stwierdzenie:

Pisze on bowiem posługując sie językiem dosadnym i wulgarnym



autor: Nati - Zamieszczono: sob paź 29, 2005 5:32 pm
Ja was jednak uwielbiam



autor: isia - Zamieszczono: sob paź 29, 2005 9:22 pm
a ja tak nieśmiało chciałam wykrzyczeć swoje pragnienia i wiedziałam, że nigdzie mnie tak dobrze nie zrozumieją.
Ja ja ja ja jestem zażenowana bo się nie spodziewałam, że tak znamienite grono krytyków literackich tak pozytywnie przyjmie moje skromne dzieło...



autor: mada2000 - Zamieszczono: pt lis 25, 2005 8:11 pm
Pozwólcie Drodzy Poprzednicy, że dołączę do jakże zażartej różnicy zdań na temat uroczego, tchnącego nadzieją i wyrażającego ogromną, wydartą z głębi serca tęsknotę krótkiego utworu poetyckiego naszej nowo odkrytej, jaśniejącej blaskiem jej poezji gwiazdy.
Już sam fakt, porównania przez powyższych Krytyków wspomnianej perełki poezji do sonetu stawia obu Szanownych Panów na pozycji przegranej a ich dywagacje na temat utworu, pod ogromnym znakiem zapytania co do rzetelności ich wypowiedzi.
Jakże znamiennym wśród krytyki jest fakt, że doszukuje się głębi tam, gdzie ona nie istnieje w istocie a nie podkreśla się rzeczy tak oczywistych, cisnących się całą swą wielością zawartą w prostocie wprost do uczuć czytelnika.
SONET - ten nieskomplikowany utwór poetycki, którego definicję pozwoliłem sobie przytoczyć poniżej nie oddałby w pełni tego, co autorka chciała nam przekazać. W tej nieco dłuższej formie ekspresji poetycznej, jaką jest sonet, z pewnością zostałby rozmyty przekaz, który autorka pragnęła, by do nas dotarł z mocą wodospadu, powalającą na kolana i porażającą układ nerwowy siłą ekspresji - „ JA CHCĘ”, powtórzę za autorką jeszcze raz „JA CHCĘ” . Czyż te dwa wyrazy nie odzwierciedlają pragnień setek pokoleń ludzkości. „JA CHCĘ” – te dwa słowa były motorem postępu, rozwoju techniki, urzeczywistniania marzeń. „JA CHCĘ” – te dwa słowa sprawiły, że chce na się nam żyć, że wieczory przed telewizorem nabrały głębszego sensu, że noc nie jest tylko senny marzeniem.
I niech Szanownych Przedmówców nie wprowadzą w błąd dwa następne wyrazy „NA NARTY”. W tych słowach autorka chciała ucieleśnić nasze marzenia. Dla jednych narty, dla innych erotyzm, jeszcze dla innych votum separatum.
Co prawda jeden z Przedmówców zwrócił uwagę na wstęp i zakończenie, podkreślając ich wagę ale później, skupiając się na krytyce poprzednika całkowicie zatracił sens tegoż krótkiego ale jakże wymownego utworu, śmiem powiedzieć utworku poetyckiego, gdzie motyw erotyczny, tak dobitnie podkreśłany przed innego Krytyka jest tylko małą cżastką ogromnego ładunku emocjonalnego przekazanego nam przez autorkę.

Izo, MUZO (AGNIESZKO)z utęsknieniem czekamy na następne twoje perełki, ufając, że na tym forum nie będziesz ich rzucać przed wieprze, że wszyscy docenią potęgę twych krótkich wypowiedzi

Sonet , to kunsztowna kompozycja poetyckiego utworu literackiego, która złożona jest z 14 wersów zgrupowanych w dwóch czterowierszach (tetrastychach), rymowanych zwykle abba abba i dwóch trójwierszach (tercynach). Pierwsza zwrotka zwykle opisuje temat, druga odnosi go do podmiotu wiersza, a tercety zawierają refleksję na jego temat.
W odmianie włoskiej sonetu dwie ostatnie zwrotki mają rymy podwójne (cdd cdc, cdc dcd itp.) tak ułożone, by nie można ich było zamienić na czterowiersz i dwuwiersz. W odmianie francuskiej, zapoczątkowanej w XVI wieku przez C. Marota, przy zachowaniu układu graficznego dwóch ostatnich zwrotek ich rymy układają się w czterowiersz i dwuwiersz (np. cdc dee). W odmianie angielskiej wprowadzony został wizualny podział na trzy czterowierszowe zwrotki i jedną dwuwierszową oraz zmieniony został układ rymów w początkowych czterowierszach (abab cdcd efef gg).

Gwoli ścisłości:
Izo, MUZO (AGNIESZKO) -W wersji pierwotnej posta było tyko Izo



autor: Maciek - Zamieszczono: pt lis 25, 2005 10:54 pm
Tak sobie czytam i czytam i nasuwa mi się tylko jedna myśl :
co wy nam tu pieprzycie Hipolicie



autor: rav - Zamieszczono: pt lis 25, 2005 11:39 pm
A mnie podoba się analiza ksywki "isia" - jest prosta i logiczna


Izo z utęsknieniem czekamy na następne twoje perełki

A po głowie kołaczą mi się słowa piosenki:

"NieIza już dawno tutaj nie mieszka..." czy jakoś tak

Pozdrawiam, Rafał



autor: romex - Zamieszczono: sob lis 26, 2005 8:17 am
Bicie piany -- tyle powiem Szanowny Kolego



autor: lusnia - Zamieszczono: sob lis 26, 2005 8:23 am
Jako Luśnia młot srogi nie śmiem się wtrącać do meritumu, recenzowanego przez Szanowny Areopag Tytanów Literatury, jako że jest mi on ex definitione niedostępny mentalnie, ale
Izo
razi mej prostackie poczucie "ładuiporządku".
Nijak się to ma bowiem do imienia "Agnieszka"



autor: mada2000 - Zamieszczono: sob lis 26, 2005 8:29 am
Cóź mogę na swoje usprawiedliwienie
To że Isia ma na imię Agnieszka wiem od pierwszego dnia. Miało być Isiu, a zrobiło się Izo. Przepraszam. Do mnie nf forach piszą droga Magdo ale się nie obrażam i mam nadzieję, że Ty też wybaczysz mi tą gafę.

No cóż poniosło mnie twórczo . Na swoje usprawiedliwienie podam, że nie do końca panowałem wczoraj nad myślami i błądziły, błądził...y



autor: romex - Zamieszczono: sob lis 26, 2005 8:51 am
Piątek wieczór ... -- jesteś usprawiedliwiony



autor: mada2000 - Zamieszczono: sob lis 26, 2005 9:22 am
Ufff I tak czekam na ripostę Torka