inauguracja serwisowania nartek
autor: isia - Zamieszczono: śr lis 02, 2005 7:14 am
Wczoraj zainaugrowałam "konserwacje nartek":
PRACA NAD NARTKĄ:
- ściągnęłam smar którym zalałam na lato cyklinką HELI - bardzo fajnie sie robi i się nie wygina(!) choć trochę ostra dla palców.
- zakleiłam taśmą malarską ślizgi (trochę słabo się trzyma zdzierała mi się podczas ostrzenia)
- przełożyłam imadełka ok 45 stopni
- założyłam pilnik na kątownik i zaczęłam ostrzyć od dziobów w kierunku piętek. Nie wiem czy można to robić fragmentami czy ruchem ciągłym wzdłóż całej narty tzn biegać wzdłóż całej narty. Trochę to było uciążliwe bo trudno było utrzymać równo kątownik.
- mam kłopoty z utrzymaniem kątownika - czasem mi się przekręca.
- trochę mi haczyło w 2-3 miejscach chyba krawędź ciut uszkodziła gdzieś. Starałam się bardzo mocno nie naciskać ale żeby ściąć w tych miejscach trzeba było się przyłożyć.
- jechałam od dziobów do piętek ale przy obróceniu narty musiałam odwrotnie bo mi jakoś pilnik nie pasował - czy to źle nie wiem?
- później pojechałam na kątowniku drobnym kamieniem a na końcu na mokro (!) pilnikami diamentowymi 400 i 1500. Nie miałam roztworu denaturatu 1:1 więc wzięłam zwykłą wodę. Krawędz pomoczyłam szczoteczką do zębów a pilniki w kubeczku.
- na koniec wytarłam krawędzie i wyszczotkowałam zolę.
PODSUMOWANIE:
Nie wiem czy mi się udało jako tako naostrzyć bo mam wrażenie, że nie są tak ostre jak bym chciała. Pamiętam jak mi Bartek Ptak naostrzył to była żyleta a teraz jakoś tak rachitycznie. Może się trochę bałam za mocno pocisnąć, na pewno brak wprawy.
Generalnie brakuje mi kogoś kto by stał i poinstuował - powiedział co robię źle a co dobrze. Liczę na to, że na WZFie się pouczę.
Krawędzie mam dość już cienkie więc za bardzo nie poszaleje ale narty muszą jeszcze ten sezon wytrzymać.
autor: Mariusz - Zamieszczono: śr lis 02, 2005 8:51 am
Isiu - te cykliny "HELI" o których piszesz są niedostępne "normalnie" - to underground , tylko na użytek FSC
Cykliny zgodne z regulaminem na stronie serwisowej... acha - jeszcze chyba adres nie podany oficjalnie
Zaraz coś do Tomka skrobnę i może dziś strona zaistenieje oficjalnie
autor: isia - Zamieszczono: śr lis 02, 2005 9:14 am
wiem wiem przepraszam.
autor: romex - Zamieszczono: śr lis 02, 2005 9:17 am
Fachowcy sa na forumie, jak sie obudza to pewnikiem coś napiszą. Ja "jako niefachowiec" rzeknę tylko:
1. Przed pilnikiem można polecieć kamieniem -- zbiera i wyrównuje zadziory. Wtedy pilnik nie haczy i sam się mniej zuzywa.
2. Po zmianie krawędzi trzeba było odwrócić pilnik w kątowniku.
3. Kwestia prowadzenia kątownika wzdłuż krawędzi -- można sobie pomagać drugą ręką, dociskając pilnik w płaszczyźnie bocznej. Naciskając mocno jedną ręką działami siłą na górną część kątownika, robi się dźwifnia, łatwo wtedy się "obraca". Skutki tego obracania mogą być dla krawędzi niefajne.
4. Trudno oczekiwać, że po "pierwszym razie" wszystko będzie super. To trza poćwiczyć. Inna sprawa -- skoro nie wyrównywałaś krawędzi od strony śłizgu (pilnik, kamyk, diament w prawidle) to właśnie to może być przyczyna subiektywnie odbieranej "nieostrości". Ostre będzie, gdzy obie płaszczyzny będa równe, i spotkają się pod wynikowym katem -- wynikającym z bocznego i podniesienia.
To tyle ja, szlifierz krawędzi 4-ligi terenowej.
autor: isia - Zamieszczono: śr lis 02, 2005 10:02 am
to prawda krawędzi od strony slizgu nie ruszyłam i może to jest właśnie do. Ale nie wiem jak je RUSZYĆ. Tak po prostu ręcznie.
autor: Mariusz - Zamieszczono: śr lis 02, 2005 10:07 am
o prawda krawędzi od strony slizgu nie ruszyłamTo zrobiłaś pół ostrzenia - nie maja być prawa ostre
autor: isia - Zamieszczono: śr lis 02, 2005 10:24 am
No dobra to jak mam zrobić od strony ślizgu bez żadnych prowadnic nic?
Jak jechać pilnikiem czy tylko kamieniem i diamentami?
A jeśli pilnikiem to jak żeby nie uszkodzić ślizgu.
autor: romex - Zamieszczono: śr lis 02, 2005 10:32 am
No tu jest problem -- trza mieć prawidło o kącie taim, na jakim krawędź jest podniesiona. Wtedy nie całkiem to jest na bolka oko. Raczej masz krawędź podniesioną. Niektórzy twierdzą, żeby krawędzi nie podnoSić. Ale to już inna dyskusja. Więcej nie gadam, poczekaj na rady fachwców.
autor: skaski - Zamieszczono: sob lis 05, 2005 9:28 pm
Jak jechać pilnikiem czy tylko kamieniem i diamentami? Ja bym te diamenty włożył do bizuterii, a z nartami poszedl do sklepu na maszynę. Rach - ciach i wszystko gładziutkie, spód i krawedzie, za stosunkowo niewielką opłatą
autor: isia - Zamieszczono: pn lis 07, 2005 10:27 am
stosunkowo niewielką opłatąZ tego co wiem maszyna powoduje, że narta szybciej się zużywa. Można dać raz w sezonie a ja mam 3 pary nart - każda po 100zł jeśli daję do zrobienia ręcznego. To daje razem 300zł. Jeśli założę, że robię tak 3 razy w sezonie a swoje może czasem częściej. Do tego jeszcze muszę doliczyć wyjazdy do Wrocławia bo u mnie nie ma sensownego serwisu. Trzeba zawieźć - 50zł i odebrać - kolejne 50zł + CZAS.
Wiem wiem baba się zabrała za coś czego nie umie robić....
autor: torek - Zamieszczono: pn lis 07, 2005 10:55 am
Wiem wiem baba się zabrała za coś czego nie umie robić....To baba sie nauczy ...Ja też zresztą będę musiał
autor: Mariusz - Zamieszczono: pn lis 07, 2005 11:46 am
z nartami poszedl do sklepu na maszynęBez przesady - i co potem, po tej maszynie - narty na imadło i ręczne wykańczanie ? a jaki to ma sens ?
Stefan - Isia od zawodów nie stroni - musi mieć przynajmniej czasami ( na zawody) narty zrobione dobrze.
Tu się nie ma co oszukiwać trza samemu i tyle.
A prawda jest taka, że i bez zawodów na dobrze zrobionych nartach jeździ się przyjemniej ... a jak się poczuje już to coś to.... qrde - śruby wypadają
Wniosek II - montuj sobie sam wiązania wtedy najwyżej rozwalisz płytę a śruby nie maja prawa wypaść nigdy !!!
autor: Tomasz Gornicki - Zamieszczono: śr lis 16, 2005 9:27 pm
Dla zainteresowanych pracami recznymi norweska strona pielegnacji nart :
www.swixshool.no Nawet pedagogiczna. Dzis wrocilem z cieplych krajow i jak sie obudze i pozbieram sily to rusze na dalsze przegladanie zaleglosci forumowych oraz male wspomnienie zpobytu w U.E.A. Pozdrowienia Tomasz
autor: Maciek - Zamieszczono: śr lis 16, 2005 10:09 pm
male wspomnienie zpobytu w U.E.A. Pozdrowienia Tomasz
autor: torek - Zamieszczono: śr lis 16, 2005 10:49 pm
Witaj. Ja też przeczytam z przyjemnoscią