Ishiro 1





Adela555 - 2010-09-20, 18:42
" />Yay! Naszło mnie na zamieszczanie tu opowiadań o moim kocurku. Daje oznaczenie +16, bo erotyzmów tu wiele nie znajdziecie, ale s± przekleństwa i rozlew krwi.
To jest pierwsza czę¶ć króciutka taka na wstepik... Kiepsko u mnie z wen±.
Od razu mówię, że opowiadanie te jest bardzo tolerancyjne

No to jedziem

O¶lepiaj±ce białe ¶wiatło… niewyraĽne głosy i postacie… Mówi± co¶â€¦ O mnie? Ale kim ja jestem? Gdzie ja jestem?
…
Z trudem otworzyłem oczy, leżałem na zimnym betonie i jedynie mała lampa rozpraszała mrok. Nigdzie nie było okien ani drzwi, tylko krata jak w jakim¶ więzieniu. Podniosłem się delikatnie, ciało miałem odrętwiałe, jak bym nie używał go od sporego czasu. Nie pamiętam, kim jestem, może dopiero się urodziłem? Może co¶ sobie przypomnę jak się zobaczę… Jak znajdę jakie¶ lustro…. Ale wokół mnie s± tylko puste, szare, betonowe ¶ciany. Na chwiejnych nogach podszedłem do krat. Za nimi ci±gn±ł się korytarz i mnóstwo innych cel, takich samych, w jakiej ja teraz siedziałem. Krata, rzecz jasna, była zamknięta.
Wtem drzwi na końcu korytarza otwarły się ze skrzypnięciem. Wszedł przez nie żółto-niebieski kocur ubrany na biało jak lekarz, zaraz za nim pod±żał inny kot, biało-br±zowy, ubrany w szary uniform.
- Witaj. Jak się czujesz? – Spytał żółty kot patrz±c na mnie.
- Dobrze. Kim jeste¶?
- Jestem Dr. Dravid Cosinger. – Odpowiedział notuj±c co¶ w niewielkim, czarnym notesie.
- Kim ja jestem?
- My¶lałem, że ty mi powiesz. Znalazłem cie w starej czę¶ci mojego domu, u¶pionego w kapsule. Prawdopodobnie jeste¶ sztucznie wyhodowanym przeze mnie życiem, musiałem o tobie zapomnieć podczas powiększania domu o nowe laboratoria. Teraz cie zbadam. – Otworzył celę, chwycił mnie za ramie i wyprowadził mnie z celi. Opu¶cili¶my to nieprzyjemne miejsce. Szli¶my w górę, po schodach, potem korytarzem, mijali¶my wiele drzwi. W końcu zatrzymali¶my się przy jednych, oznaczonych numerem 6. Weszli¶my do ¶rodka, było to laboratorium. Nie zbyt dobrze się tu poczułem. Już chyba wolałem wrócić do celi.
- Usi±dĽ, proszę. – Cosinger wskazał ręk± fotel. Usiadłem posłusznie. Cosinger wykonał podstawowe badania, zmierzył mi ci¶nienie, zbadał reakcje Ľrenic na ¶wiatło, itp. Wszystko zapisywał w tym swoim notesie.
Biały kot tym czasem stał przy drzwiach. Pewnie jaki¶ ochroniarz. Tak czy siak, nie podobało mi się jego spojrzenie. Nie czułem się bezpiecznie.
- Dobrze reagujesz. – Poinformował mnie Cosinger. – Dam ci teraz co¶ na wzmocnienie. – Wyci±gn±ł strzykawkę i fiolkę z małej lodóweczki. Napełnił strzykawkę płynem i zrobił mi zastrzyk w ramie. Prawie nie poczułem.
Pomału czułem jak do mojego ciała wraca życie. Znika odrętwienie i poczucie zmęczenia.
- Mogę dostać lustro?
- Słucham? – Cosinger odwrócił głowę w moj± stronę. Od jakiego¶ czasu siedział przed monitorem komputera i szukał czego¶ w plikach.
- Chcę się zobaczyć.
Cosinger spojrzał na swojego ‼ochroniarza” w porozumiewawczy sposób. On natomiast otworzył jedn± z szaf. Na odwrocie drzwi wisiało lustro. Podszedłem do niego energicznym krokiem. Zobaczyłem siebie. To było dziwne uczucie. Trudno je okre¶lić, trochę nie wierzyłem, że ja to ja. Byłem cały czarny, miałem długie włosy i nieprzyjemne czerwone oczy. Sam zl±kłem się swojego wzroku. Najdziwniejsze było to, że nawet patrz±c łagodnie w mych oczach było co¶ drapieżnego. Zamkn±łem szafę z lekkim trzaskiem.
- Co zamierzasz ze mn± zrobić?
- Hm… Dobre pytanie. Nie mam o tobie żadnych danych. Na razie wrócisz do ‼pokoju”. PóĽniej co¶ się wymy¶li. Andress cie odprowadzi.
Biały kot otworzył drzwi. Zrozumiałem, że mam i¶ć przodem. Przez cał± drogę miałem wrażenie, że zaraz wbije mi nóż w plecy.
Niemal wepchn± mnie do celi i zamkn± kratę z wielk± sił±. Echo odbiło się od pustych ¶cian.
Czas dłużył się niemiłosiernie. Nie czułem zmęczenia, nie zasn±łbym nawet gdybym bardzo chciał. Nie miałem, co robić w tej cholernej, ciemnej celi! Moje ciało potrzebowało ruchu. Chodziłem, więc od jednego konta w k±t, podskakiwałem trochę. NieĽle mi to wychodziło. Prawie uderzałem głow± w sufit. Moje nogi były jak dwie sprężyny. I ten ogon. Prawie go nie czułem, chociaż był długi i mocno zakręcony na końcu. Chyba jestem hybryd± kota ze szczurem, albo wężem.
W końcu po godzinach umierania z nudów usłyszałem otwieranie drzwi. Ale to nie był Cosinger. Nie był to też Andress. Przed kratami stanęła żółto-różowa kotka. Bardzo podobna do Cosingera. Trzymała tace z jedzeniem.
- Przyniosłam ci ¶niadanie. – Otworzyła kratę i podała mi tace.
- ¦niadanie… więc jest rano? – Wzi±łem tace i usiadłem z ni± na podłodze.
- Tak, jest dziewi±ta. Jestem Rachel, a ty?
- Ja… Nie wiem…
- Oh? Nie wiesz jak ci na imię? hmmm… Ja chyba wiem.
- Wiesz? Sk±d wiesz?
- Widziałam kapsułę, w której byłe¶ zamknięty i zauważyłam to, czego oko mego ojca zauważyć nie mogło. Kto¶ pazurem wyrył ‼Ishiro” na szkle. Sama ledwo zauważyłam ten napis. Zapewne to twoje imię.
- A je¶li to nie moje imię?
- No to ci je nadaje. Od dzi¶ jeste¶ Ishiro. A teraz jedz. Musisz być bardzo głodny.
Istotnie, byłem głodny. I cieszyło mnie to, że mam imię.

Wiem, mam okropny styl pisania """"""""




TorisGray - 2010-09-20, 21:59
" />Bardzo dobre, jak już kiedy¶ mówiłem. Ishiro to... Dziwna postać, taka nieswoja-swoja. Oryginalny jest i to mocno.



Vafnir - 2010-09-20, 22:36
" />Lubię dokładny opis sytuacji. Ten krótki tek¶cik go zawiera ;3 Podoba mi się kierunek w jakim historia się rozkręca.



Jety - 2010-09-21, 13:01
" />Naprawdę, naprawdę dobry kawałek tekstu. : 3

">Lubię dokładny opis sytuacji.
Poczytaj ksi±żki J.Piekary.




Vafnir - 2010-09-21, 13:10
" />To mi je pokaż ;3



TorisGray - 2010-09-21, 14:04
" />
">To mi je pokaż ;3
To sobie kup! ;3