ďťż
Jack ! Daj odgłos klawiaturą !





autor: mateo - Zamieszczono: czw lip 07, 2005 5:33 pm
Jak w temacie. Czy u Ciebie wszystko w porządku ?




autor: Lechu - Zamieszczono: czw lip 07, 2005 6:42 pm
O tej porze Jack to już pewnie jakieś piwo pije Sławku ale przeca wcześniej pisał w SB a i ja z nim trochę po GG poglądów wymieniłem palcyma.
U Jack'a wsjo w pariadkie, przynajmniej było po południu, pewnie się jutro odezwie.



autor: Bobic - Zamieszczono: czw lip 07, 2005 7:41 pm
Jaca zyje, ma sie dobrze, tylko po prostu jescze idzie na piechote do domu.

Ja za to juz spakowany i o 5 rano wyruszam do Maso Corto.

Do zobaczenia ok 21 lipca.



autor: skaski - Zamieszczono: czw lip 07, 2005 10:13 pm
Jack pewnie załamany olimpijską żabą, jaką mu żabojady podrzuciły do zjedzenia. Trzymaj sie stary za kieszeń jak dostaniecie kwestionariusz podatkowy. My jeszcze ciągle spłacamy Albertville.




autor: Jack - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 7:37 am
Good Morning Guys

Zyje, zyje, ale dzieki za to ze sie o mnie martwicie.
Dziwny byl ten wczorajszy dzien.
Rano radosc z wgrania z Zabojadami.
Pozniej zarciki: no tak, wygralismy oranizacje olimpiady, a metro znow nie dziala, gdy przyszedl email ze ludziska sie pospozniaja do pracy bo pradku braklo w metrze. (Podejrzenia od razu padly na Francuzow, w koncu to oni sa wlascielami London Electricity).
No a potem byla wiadomosc o wybuchu w autobusie i wszystko bylo jasne.
W porze lunchu poszlismy do pubu posluchac przemowienia Tonego i uspokoic nerwy przy piwku.
W tym momencie praktycznie zaden transport publiczny w Londynie nie dzialal. Stanelo metro, DLR, pociagi i samochody nie byly wpuszczane do centrum. Nie jezdzily autobusy w strefie 1. Centrum Londynu i Canary Wharf wygladaly jak miasto duchow.

Okolo 3pm sytuacja wrocila do normy.
Ruszylo DLR, pociagi i autobusy. Metro nie dzialalo do konca dnia.
Powrot do domu dla mnie byl spokojny. W sumie w ciagu 40 min moglbym pieszo dodreptac, ale pojechalem jak zwykle DLR.
Reszta ludzi niestety miala gorzej, ale tez dali sobie rady.
W koncu to ze nie dziala tu metro czy sa zakorkowane drogi to normalka i kazdy wie jak sobie z tym radzic...
Ogolnie to wieksza panika byla chyba wsrod znajomych w Polsce niz w samym Londynie.

Wg policji zamach w Londynie nie byl kwestia, czy, tylko kiedy.
I tak sluzby ratunkowe i transport poradzily sobie z sytuacja bardzo dobrze, a sami Londynczycy nie spanikowali.
Tak jak mowia starzy wyspiarze, ci jeszcze duzo musza sie nauczyc.
IRA miala to lepiej opanowane.



autor: Jack - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 7:40 am

Jack pewnie załamany olimpijską żabą, jaką mu żabojady podrzuciły do zjedzenia. Trzymaj sie stary za kieszeń jak dostaniecie kwestionariusz podatkowy. My jeszcze ciągle spłacamy Albertville

Jaki zalamany. Olimpiada w Londynie akurat nam swietnie pasuje.
Mieszkamy rzut beretem od miejsca gdzie wybuduja nowy stadion i wioske olimpijska.
Wiadomo ze podatki wzrosna, no ale i wzrsata w tym momencie wartosc naszego mieszkania. I to nie o kilka procent
No i jaka to frajda ze to wyspa ma olimpiade, a nie sasiedzi za kanalem



autor: mateo - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 9:24 am

Jack pewnie załamany olimpijską żabą,
to teraz Żak Szarak ma taką wykładnię ? Bo po ogłoszeniu wyboru wyglądał jakby mu właśnie żaba w gardle stanęła.



autor: skaski - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 12:58 pm
Jacque byl faktycznie kwaśny, no ale trudno aby sie śmiał oficjalnie. Natomiast zapewniam, że wśród tzw szarych obywateli na prowincji nie słyszałem jednego głosu rozpaczy. Wrecz było zadowolenie. Większość olimpiade oglada w TV. A czy wezmę Easy Jet z Genewy do Londynu czy do Paryża - wsio rawno. Grunt, że Europa.
Uwaga mamy jeszcze drugi nabój w ładownicy - stacje północnych Alp kandydują do Olimpiady zimowej w 20... którymś tam roku i podobno maja szansę.
Odnośnie lawinowego wzrostu ce mieszkań byłbym bardzo ostrożny. Przed Albertville opowiadano legendy o podwyżce cen. Owszem wzrosły - bo rosna stale i bez Olimpiady o której juz nikt nie pamięta. Pozostała tylko kupa długów i tor bobslejowy z którym nie wadomo co robić.



autor: Jack - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 1:13 pm
Skaski pogadamy o tym (przy szklanecze whisky) jak wreszcie przyjedziecie do Londynu. W tym momencie porownania wiochy we Francji do najwiekszego miasta w Europie zachodniej i dalsze dyskusje nie maja sensu



autor: skaski - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 1:33 pm
Wybieralismy się dość poważnie na ferie Wszystkich Swiętych, ale po ostatnich wydarzeniach... thank's, maybe later. Przez lata hodowaliście gniazdo żmij we własnej sypialni, ktore potem bezkarnie rozpleniały się po całym świecie. No i teraz ajj..... boli.
Oczywiście nie piszę tego pod Twoim adresem ale rządzacych Wami.



autor: mateo - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 1:56 pm

Przez lata hodowaliście gniazdo żmij we własnej sypialni,
.....
Może się mylę ... ale to chyba we Francji jest więcej niż w Anglii ilościowo i procentowo ajatollachów ?



autor: Jack - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 2:07 pm
Skaski, czy sie myle czy to z wysp zolnierze walcza w Iraku, gdy Francuskie wojsko popija w swoich koszarach smaczne winko i zajada sie pysznym serkiem?

Tak jak juz wczesniej napisalem to byla tylko kwestia kiedy, a nie czy?
To ze jest tu 1,5mln muzulmanow niewiele zmienia.
Oprocz tego ze wiekszosc z nich zaczela sie bardziej bac.

Zauwaz ze podejscie wiekszosci ludzi na wyspie jest "Czy tylko na tyle was bylo stac".

Gdyby to stalo sie we Francji wasz wspanialy prezydent oddalby rzady Osamie w ciagu paru godzin



autor: skaski - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 2:56 pm

W tym momencie porownania wiochy we Francji do najwiekszego miasta w Europie zachodniej
W którym co drugi napotkany to Angol co własnie sprzedal mieszkanie w Londynie by tu kupić dom



autor: skaski - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 3:03 pm

ale to chyba we Francji jest więcej niż w Anglii ilościowo i procentowo ajatollachów
Jest tego tutaj tego ok 5 mln i dlatego trzeba bardzo uwazać by nie obudzić się z nożem w plecach.
Jednak brodaty Rydzyk z Fletcher Park opluwajacy otwarcie kraj którego ciepły chlebuś zajada oboma brudnymi łapskami nie byłby tu tolerowany.
Odnosnie smutnego doświadczenia zamachowego to Paryz był rowniez wstrzasany w latach 80. Sprawców do tej pory chyba nie odnaleziono.



autor: skaski - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 3:09 pm

Czy tylko na tyle was bylo stac".
50 (na razie) zabitych to mało ??

Skaski, czy sie myle czy to z wysp zolnierze walcza w Iraku, gdy Francuskie wojsko popija w swoich koszarach smaczne winko i zajada sie pysznym serkiem?
Masz rację. Lepiej jeść serek z drewnianego pudełka, niz w nim powracać z Iraku. Nie bój się, oni do dyskretnego pilnowania swoich interesów na Carnym Lądzie maja Legię Cudzoziemską.



autor: Jack - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 3:09 pm

W którym co drugi napotkany to Angol co własnie sprzedal mieszkanie w Londynie by tu kupić dom

Mialem na mysli Albertville nie Chamonix:D
Tam tez tak duzo Angoli?

Skaski naprawde inne jest obciazenie finansowe wynikajace z faktu organizacji olimpiady dla miasta ktore ma 7mln ludzi, a inne dla wiochy w Alpach. Tu po olimpiadze cala struktura zbudowana na te cele zostanie wykorzystana. O ile wiem to nie planuje sie budowac tu toru bobslejowego, a baseny, boiska napewno beda wykorzystane, bo ciagle ich tu brakuje. Podobnie bedzie z wisoka olimpijska ktora napewno po olimpiadze zostanie zamieniona na biznes park.

Zreszta nikt rozsadny nie bedzie probowal liczyc zyskow i strat jakie ma miasto czy panstwo patrzac tylko na finanse.
Sa jeszcze inne rzeczy, nie wymierne, ktore tez trzeba uwzglednic.
Faktem jest ze za pieniadze ktore trzeba bedzie wydac na olimpiade mozna by zbudowac 3 szpitale w Londynie, ale nie sposob przeliczyc jak wplynie zainteresowanie sportem wynikajace z racji tego ze olimpiada bedzie tak blisko na zdrowie dzieci... Ile operacji i kasy dzieki temu zaoszczedzi NHS. Ile zyska panstwo majac zdrowsze spoleczenstwo.



autor: Jack - Zamieszczono: pt lip 08, 2005 3:17 pm

Jack napisał:
Czy tylko na tyle was bylo stac".

50 (na razie) zabitych to mało ??


50 zabitych to oczywiscie wielka tragedia.
Celem zamchu bylo jednak sparalizowanie miasta i spowodowanie kleski.

Kleski tu naprawde nie ma. Ludzie normalnie pracuja.
Miasto zyje swoim zyciem.
Ludzie poczuli sie dumi z tego ze tu mieszkaja i z tego ze wszystkie sluzby ratunkowe spisaly sie na medal.

Wiele osob prownuje to co sie tutaj stalo wczoraj do nalotow Luftwaffe w czasie II WS. Oczywiscie Londyn poniosl straty, ale sie nie poddal.
Giuilani ktory akurat byl w Londynie (pierwszy wybuch zastal go w kawiarni przy Liverpool St) byl zdziwiony jak spokojnie odbyla sie ewakuacjia stacji metra. Jak szybko i sprawnie policja, straz pozarna i pogotowie zareagowaly.