Jaką mazdę wybrać
Pablo11 - 30 maja 2009 19:54
Witam wszystkich klubowiczów.
W niedługim czasie chciałby sobie zakupić samochód który w ostatnim czasie zaczął mi się bardzo podobać tj. mazda 6 rok 2003 - 2004. Z uwagi iż mało wiem o tym aucie chciałbym poprosić o pomoc w wyborze takiego samochodu.
To znaczy jakbyście mogli coś o takim samochodziku napisać. Jaki silnik byłby najlepszy na co zwracać uwagę przy wyborze oraz zakupie takiego auta.
Myślę o hatchback na olej napędowy.
Za pomoc z góry dziękuję.
Udesky - 30 maja 2009 20:18
Jest cały dział poświęcony Mazdzie 6, jak również dział diesel czy eksploatacyjny. Więc tam na pewno znajdziesz odpowiedzi na interesujące cię tematy.
Piterx - 30 maja 2009 21:37
ja bym wybrał srebrną
Globy - 30 maja 2009 21:59
Przejrzyj w pierwszej kolejności podwieszone tematy w dziale Mazda 6 i Diesel oraz forum pod kątem generacji GG i silnika MZR-CD. Uważaj na egzemplarze poniżej 35 tys. zł z "upiększoną" historią ich życia.
magicadm - 31 maja 2009 2:44
na olej napędowy.
Jak ćmy lecące do ognia
Myjk - 31 maja 2009 5:22
Jak ćmy lecące do ogniaLepsza ćma w ogniu, niż upierdliwy komar koło ucha.
magicadm - 31 maja 2009 10:09
Lepsza ćma w ogniu, niż upierdliwy komar koło ucha.Ale to Ty jesteś właśnie ta ćmą
Żeby nie rozbudzać kolejnej dyskusji - moje obserwację z wczoraj.
Znajomy szukał w Wawie autka - Volvo v50, oczywiście "dieslu"
Odwiedziłem z nim kilka autokomisów. W jednym stały 2 mocno zużyte sztuki. Zaczęliśmy rozmowę z handlarzem. Na nasz żart/stwierdzenie o kręceniu licznika handlarz "honorowo" pokazał nam bramę. Potem stwierdził, że miał kilka takich aut (V50) i że zostały mu "najgorsze"
Wnioski? :
-Polak nadal bezkrytycznie utożsamia sobie diesla z hasłem "ekonomia" i nadal będzie "pęd" na tego rodzaju napęd o czym świetnie wiedział handlarz, który w rozmowie wykazał się arogancją wobec człowieka, który naprawdę chciał wyjechać autem z jego komisu. Jak nie dziś ten napalony, to jutro następny.
Inny kumpel - rozmowa z piątku, też zmienia autko. No i musi być Avensis 2 generacji w Dieslu Kombi. Na pytanie dlaczego: bo mało pali (niby diesel) i nigdy się nie psuje (niby Toyota)
grabu122 - 31 maja 2009 10:54
Żeby nie rozbudzać kolejnej dyskusjiTwoje obserwację, wcale nie są odosobnione
Gdy rozejrzę się wśród dalszych i bliższych znajomych, każdy kto przytulił- uciułał trochę grosza (ok.30-36tys.) i chce zmienić samochód to wybór jest tylko jeden- DIESEL - nie ma innej opcji i najlepiej w nadwoziu kombi. Najczęściej są to ludzie, którzy mieli przykre doświadczenia z instalacjami LPG
A na pytanie dlaczego? No jak to , tym to dopiero się jezdzi leci ponad 200km/h i spala 5l ropy na 100km.
magicadm - 31 maja 2009 11:09
o wybór jest tylko jeden- DIESEL - nie ma innej opcji i najlepiej w nadwoziu kombi. Najważniejsze jest pytanie - czy jako kolejne autko te kupią diesla???
Najczęściej są to ludzie, którzy mieli przykre doświadczenia z instalacjami LPG Jakie warsztaty montujące LPG mamy w Polsce - każdy wie
A Polak jest już taki - jakby mógł toby "wrzucił " gaz do CITD, TDI itp
nemi - 31 maja 2009 11:25
Jakie warsztaty montujące LPG mamy w Polsce - każdy wieNo jakie? Ja uważam, że bardzo dobre, tylko jak nam (tzn. większości) szkoda dorzucić 200-500 zł, żeby wybrać się do lepszego warsztatu i założyć coś odrobinę mniej problematycznego, to pretensje można mieć tylko do siebie, a nie do montera . Są w tym kraju warsztaty, w których nawet nie da się założyć jakiegoś chłamu, bo nie mogą sobie pozwolić na wpadki.
Niemal wszyscy dążą do tego, żeby było taniej - kupują najtańsze LPG i skręcają na maksa, żeby płacić jak najmniej (widzieliście w necie ile ludzi chwali się, że im auto pali mniej gazu niż benzyny?), a teraz z kolei wszyscy pędzą ku Dieslowi nie bacząc na często koszmarne koszty serwisu tankując też tylko tam, gdzie można zaoszczędzić 2 grosze na litrze . A potem w komisach stoją auta takie jakie stoją - zmęczone życiem, bo ktoś się porwał na coś, na co go nie stać, albo szkoda mu włożyć trochę kasy w normalny serwis...
CezaR83 - 31 maja 2009 12:30
a teraz z kolei wszyscy pędzą ku Dieslowi nie bacząc na często koszmarne koszty serwisu tankując też tylko tam, gdzie można zaoszczędzić 2 grosze na litrzeq*wa, nie lubie jak tak sie generalizuje .... Ja mam nowego CRa i nie leje tam gdzie taniej, a serwis ... tez nie bede żałował na ori częściach! bo nie kupiłem diesla tylko dlatego zeby był oszczędny ale... nie ważne.
----------
ale... Zawsze chciałem mieć Diesla (miałem małą benzynke) bo Lubie jego charakterystykę, to że pali mniej w porównaniu z tym samym silnikiem benzynowym było brane pod uwagę na sam koniec przy zakupie.
nemi - 31 maja 2009 12:46
q*wa, nie lubie jak tak sie generalizuje ....Niemal wszyscy dążą do tego,Zabrakło tego słówka w kolejnym zdaniu. Ja na przykład nigdy nawet Diesla nie rozważałem, więc rzeczywiście "wszyscy" to za duża generalizacja
Ja mam nowego CRa I pewnie poszedłeś po niego do salonu? Gdybyś próbował kupić auto używane w Polsce, to zakup takowego jest dość karkołomny i wszędzie wyłażą te pozorne oszczędności... Trochę miałem okazję pojeździć i obejrzeć parę egzemplarzy "serwisowanych w stanie idealnym" (tylko jak pisałem wyżej - nie diesli) .
bo nie kupiłem diesla tylko dlatego zeby był oszczędny ale...Właśnie wydaje mi się, że to "ale" jest najważniejsze i teraz Diesla powinno się kupować nie dla oszczędności, których przypuszczam nie ma z uwagi na droższy serwis, ale ze względu na inne walory/upodobanie do tego typu silników. Ale na pewno nie ze względu na panującą modę...
magicadm - 31 maja 2009 12:50
Ja mam nowego CRa i nie leje tam gdzie taniejTo wróży rychłą katastrofę Oranżadę już próbowałeś?
nie kupiłem diesla tylko dlatego zeby był oszczędny To czemu robisz "dziadowskie" oszczędności na paliwie?
Troszkę konsekwencji
serwis ... tez nie bede żałował na ori częściach! Uwierz mi, lepiej dołożyć 20 groszy do litra czystego paliwa niż xxx zł do naprawy "wtrysku"
Rozumiem, że znasz i akceptujesz ceny wtryskiwaczy czy pompy CR z ASO?
PS
W tym temacie jest mowa o rynku wtórnym
Kupując nowe autko na gwarancji, przy odpowieniej kalkulacji kosztów - zapewne wziąłbym diesla dokładnie:
ze względu na inne walory/upodobanie do tego typu silników
nemi - 31 maja 2009 12:54
To wróży rychłą katastrofę ysz Oranżadę już próbowałeś?
Kolega napisał "nie leję"
CezaR83 - 31 maja 2009 12:57
To czemu robisz "dziadowskie" oszczędności na paliwie? ŻE CO????? Tak sie składa ze nie jeżdżę oszczędnie szczególnie po mieście, chociaż ostatnio testuje ile można w mieście minimalnie spalić.... ale to nie dla mnie!!!
Rozumiem, że znasz i akceptujesz ceny wtryskiwaczy czy pompy CR z ASO? Jak będzie trzeba to sie wymieni, ale TO CHYBA JUZ NIE TWOJA SPRAWA!
To wróży rychłą katastrofę ysz Oranżadę już próbowałeś?
Kolega napisał "nie leję"
magicadm - 31 maja 2009 13:30
Kolega napisał "nie leję" Sorki
"Odszczekuję" resztę swoich "wypocin"
krzych - 31 maja 2009 13:31
Magicadm, a Ty masz benzyne do sprzedania czy jak ze tak w co drugim watku wklejasz "katastrofa" z mordka wybaluszajaca oczy?
Diesel nie wielblad, pic musi. Samochod zawsze jest skarbonka, a ktos kto kupuje samochod zeby oszczedzac, czlowiekiem niespelna rozumu. Diesla kupuje sie dla momentu obrotowego i mruczenia. Ile pali tyle pali. Jak kiedys bedzie (a bedzie) katastrofa i zacznie brakowac ropy to wlasnie DIesel bedzie najdrozszym paliwem, bo jest najbardziej potrzebny przemyslowi i tam bedzie priorytet, a z jednej barylki ropy tylko jakis procent moze byc przerobiony na diesla.
Nie wiem kto Ci wpoil haslo ze "ludzie kupuja diesla zeby oszczedzac", ale chyba sie minal z prawda deko. Owszem, mowi sie na koniec zakupu "a i ropa tansza", ale to jakby jest tylko argument dodajacy animuszu raczej niz czegokolwiek innego
PS. Jak mialem benzyne Polo 1.0L pojemnosci to palilo 9L po miescie, jak mam Mazde 6 2.0L to pali 9L po miescie, a jak bym mial A4 1.6 benzyne to tez by palilo 9L po miescie... Moze i benzyna deko drozsza, ale gaz deko tanszy, wiec jak ktos chce oszczedzac to kupuje BENZYNE i robi LPG.
PS2. Z powyzszego jasno wynika, ze ilosc wydanych pieniedzy na paliwo zalezy od ciezaru nogi i lubianych predkosci, a nie od rodzaju silnika jesli bierzmy pod uwage marki samochodow powyzej sredniej jakosciowo (choc fiat tez nie pali jak smok)
magicadm - 31 maja 2009 13:42
Magicadm, a Ty masz benzyne do sprzedania Widzisz, ja narazie nie sprzedaję, a nawet gdy nadejdzie "ta chwila" to będę musiał liczyć tylko na siebie - w końcu PZU płaci tylko za kombi w dieslu
Nie wiem kto Ci wpoil haslo ze "ludzie kupuja diesla zeby oszczedzac", ale chyba sie minal z prawda deko. Ja od dawna wiem, że to kłamstwo, co 99% postów na forum potwierdza. Cytuję tylko wypowiedzi "z ulicy"
Samochod zawsze jest skarbonka, a ktos kto kupuje samochod zeby oszczedzac, czlowiekiem niespelna rozumuNiektórzy kupują by zarabiać. Matematyki nie oszukasz Ich też nazwiesz "niespełna rozumu"?
Owszem, mowi sie na koniec zakupu "a i ropa tansza", ale to jakby jest tylko argument dodajacy animuszu raczej niz czegokolwiek innego Jak miałem Diesla to też tak sobie powtarzałem
Z powyzszego jasno wynika, ze ilosc wydanych pieniedzy na paliwoGdyby tylko o koszty paliwa chodziło....
grabu122 - 31 maja 2009 14:07
Diesla kupuje sie dla momentu obrotowego i mruczenia.Niestety moment obrotowy to nie wszystko..... liczy się ile tych obrotów wału na minute da się osiągnąć i jak zachowuje się krzywa mocy w zakresie maksymalnych obrotów i TU diesel daje ciała... no cóż niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć, nie można mieć wszystkiego
Wyprzedzanie na trasie mocnym turbodieslem na wysokich biegach to czysta przyjemność, ale już dynamiczna jazda miejska od świateł do świateł i machanie tym lewarkiem od biegów jak szalony.... tak mi się nie podoba- krótkie 3 pierwsze biegi, ledwie co wciśniesz gaz do deski już trzeba zmieniać bieg.
Ale to może kwestia przyzwyczajenia.....
Mi tam bardziej odpowiada charakterystyka dużych niewysilonych silników benzynowych
To jest magia, że np. przy 60km/h w mieście redukujesz do dwójki i ciągniesz do 120-130km/h na tej dwójce, wyprzedzając przy tym wszystkich, no może prawie wszystkich.
No ale, ile takie 2.5 V6 czy 3.0 V6 palą tej benzyny.... ale to już inny temat.
krzych - 31 maja 2009 14:39
Niestety moment obrotowy to nie wszystko..... liczy się ile tych obrotów wału na minute da się osiągnąć i jak zachowuje się krzywa mocy w zakresie maksymalnych obrotówZupelnie nie zrozumiales. Owszem, liczy sie TYLKO moment obrotowy, bo dzieki temu wyprzedzam jak benzyna, a nie wyje jak szlifierka. A na predkosci swiatla mi nie zalezy, bo jak by mi zalezalo to bym sobie zbieral kase na rakiete Ja sobie wyprzedzam i jade na luzaka jak harleyem, a Ty pilujesz jak szlifierka i to byla glowna decyzja moja przynajmniej o zakupie diesla.
dynamiczna jazda miejska od świateł do świateł i machanie tym lewarkiem od biegów jak szalony....Poza zmiana 1 na 2 nie zaobserwowalem podobnych wrazen. Jedynka bywa irytujaca, ale jak sobie uzmyslowisz, ze po cos temu silnikowi obroty 5000 zrobili jednak to mozna ciagnac jedynke do 4000 bez obaw i jedynka przestaje byc problemem rowniez. A wycie nadal mniejsze niz w benzynie.
Ale to może kwestia przyzwyczajenia..... Albo zrozumienia tego co powyzej napisalem. Miasto juz nie jest dla mnie problemem po trzech miesiacach jazdy, a trasa jest niesamowita przyjemnoscia.
charakterystyka dużych niewysilonych silników benzynowychNie mowie ze nie. Mi lepiej jak na razie bylo kupic diesla. Moze kiedys kupie 3.0 V6
no może prawie wszystkich. Przy podobnym litrazu od 60 do 120 to jakos tego nie widze (biorac pod uwage tak samo nowoczesne konstrukcje silnikow, bo np M6 ma starego diesla z jedynie 143 KM , wiec moze ze mna mialbys szanse )
3.0 V6 palą tej benzynyZnow - biorac tak samo zaawansowane jednostki o tej samej masie - sadze, ze nie palilyby niewiele wiecej/mniej - w koncu paliwo niezaleznie od pojemnosci dostarcza zawsze taka sama dawke energii. Zakladajac ze sprawnosci samochodu wynosi w obu przypadkach x, tracisz tylko tyle ile idzie w cieplo w benzynie Czyli jedziesz teoretycznie wolniej, ale w praktyce czy to jest zauwazalne w zasadzie? Chyba nie bardzo - patrz moj post wyzej o spalaniu jednolitrowego silnika vs dwulitrowy
Niektórzy kupują by zarabiać. Matematyki nie oszukasz oczko Ich też nazwiesz "niespełna rozumu"? Nie, ich nie, bo oni robia tak duzo kilometrow, ze nawet jedna kropelka paliwa to juz dla nich wielka oszczednosc (oczywiscie mowa o transporcie - ale co ja tira kupilem czy jak?)
Gdyby tylko o koszty paliwa chodziło....Nie tylko o nie chodzi i wiem na co sie narazam, znam ceny wtryskow, pomp, diltrow sadzy i innych badziewi, ale dlatego tez staralem sie kupic jak najnowszy sprzet, zeby sie nie narazac na te inne koszty. Moze sie przelicze, a moze nie, zycz mi szczescia
Reszta Twoich wypowiedzi Magicadm mi troche jzu religia traci wiec nie bede z nimi dyskutowal, bo nie zwyklem nawracac
PS. Jakbym sobie kupil Porsche to tez bys mi pisal ze czesci drogie i ze moga mi zapier**ic z parkingu, tylko co to zmienia skoro bym byl szczesliwy objezdzajac Cie wokolo? Kazdy samochod moze sie zepsuc, kazdy kosztuje i kazdy moga ukrasc - dzis moda na 6, kiedys na malucha, jutro na A4
Udesky - 31 maja 2009 14:55
Każdy lubi co innego, ja nie cierpię kręcenia benzyny do tych 6-7000rpm, mam w tedy wrażenie, że zarzynam silnik, za to to 4400rpm w dieslu mi w zupełności starcza i lubię tym jeździć szczególnie w trasy. W mieście faktycznie trochę trzeba się namachać, choć nie do końca zawsze można wykorzystywać 3 w pełnym zakresie obrotów starcza spokojnie na jazdę między 40/50km/h - 100km/h.
Co do ilości diesli na naszych drogach to tak bardzo bym nie przesadzał, ostatnio słyszałem w radio, że niespełna 30% kierowców porusza się dieslami (nie wiem jaka była grupa badana, ale takie były dane), obecnie często się zdarza, że tak jak w przypadku VAGa TDI jest wypierany przez małolitrażowe turbobenzyny jak 1.4TSI (122KM - 160KM).
Jeśli chodzi o koszty serwisu to ten, poza typowo eksploatacyjnymi częściami, wynika w większości z winy kierowców, bo co jak co ale wiedza o tym jak używa się samochodu z turbiną czy też z kołem dwumasowym, jest u nas znikoma. Podobnie ma się sprawa wtrysków, bo to nie ich wina, że wysiadają, ale naszych stacji i chęci oszczędności.
Na zakończenie dodam jeszcze tyle, że w Polsce jest full naiwniaków, którzy wierzą, że używany samochód z Niemiec w dieslu, np: taki 5-10letni ma mniej niż 200 000 - 300 000km (chyba, że ma realną książkę serwisową. Znam przypadki gdzie 2 letnie TDI z Niemiec miały udokumentowane 120 000km przebiegu.
Z resztą nie bez znaczenia był fakt, że w Polsce mamy najtańsze samochody w Europie.
CezaR83 - 31 maja 2009 14:56
A na predkosci swiatla mi nie zalezy, bo jak by mi zalezalo to bym sobie zbieral kase na rakietePoza zmiana 1 na 2 nie zaobserwowalem podobnych wrazen. Jedynka bywa irytujaca, ale jak sobie uzmyslowisz, ze po cos temu silnikowi obroty 5000 zrobili jednak to mozna ciagnac jedynke do 4000 bez obaw i jedynka przestaje byc problemem rowniez. A wycie nadal mniejsze niz w benzynie. Ja swojej 1 nie kręcę tak wysoko, to tylko do ruszania jesli już to max 2,5-3tys
Mi lepiej jak na razie bylo kupic diesla. Moze kiedys kupie 3.0 V6Też mysle ze jakby było mnie stać to jakąś W12 no lub V8 bym chciał.
Miasto juz nie jest dla mnie problemem po trzech miesiacach jazdy, a trasa jest niesamowita przyjemnoscia.
yoshiwwy - 31 maja 2009 15:13
Każdy lubi co innego, ja nie cierpię kręcenia benzyny do tych 6-7000rpm, mam w tedy wrażenie, że zarzynam silnik, za to to 4400rpm w dieslu mi w zupełności starcza i lubię tym jeździć szczególnie w trasy. W mieście faktycznie trochę trzeba się namachać, choć nie do końca zawsze można wykorzystywać 3 w pełnym zakresie obrotów starcza spokojnie na jazdę między 40/50km/h - 100km/h.
Co do ilości diesli na naszych drogach to tak bardzo bym nie przesadzał, ostatnio słyszałem w radio, że niespełna 30% kierowców porusza się dieslami (nie wiem jaka była grupa badana, ale takie były dane), obecnie często się zdarza, że tak jak w przypadku VAGa TDI jest wypierany przez małolitrażowe turbobenzyny jak 1.4TSI (122KM - 160KM).
Jeśli chodzi o koszty serwisu to ten, poza typowo eksploatacyjnymi częściami, wynika w większości z winy kierowców, bo co jak co ale wiedza o tym jak używa się samochodu z turbiną czy też z kołem dwumasowym, jest u nas znikoma. Podobnie ma się sprawa wtrysków, bo to nie ich wina, że wysiadają, ale naszych stacji i chęci oszczędności.
Na zakończenie dodam jeszcze tyle, że w Polsce jest full naiwniaków, którzy wierzą, że używany samochód z Niemiec w dieslu, np: taki 5-10letni ma mniej niż 200 000 - 300 000km (chyba, że ma realną książkę serwisową. Znam przypadki gdzie 2 letnie TDI z Niemiec miały udokumentowane 120 000km przebiegu.
Z resztą nie bez znaczenia był fakt, że w Polsce mamy najtańsze samochody w Europie. Popieram kolegę w 100%. Połowa użytkowników TDI nie ma bladego pojęcia jak się jeździ autem z turbiną 9 (mój szwagier też )
grabu122 - 31 maja 2009 15:28
Połowa użytkowników TDI nie ma bladego pojęcia jak się jeździ autem z turbinąA ja znowu znam takich co przeginają w drugą stronę....
5minut rozgrzewania silnika na wolnych obrotach przed jazdą
5minut studzenia turbiny na jałowym przed zgaszeniem
A to tego jeszcze jakieś 'super dodatki' do ON które mają przedłużyć życie układu wtryskowego.
krzych - 31 maja 2009 15:38
Ja swojej 1 nie kręcę tak wysoko, to tylko do ruszania jesli już to max 2,5-3tys No dobra, ja tez bardziej 3000 niz 4000 Tak mi sie z rozpedu czasem wjezdza, zalezy jak ruszam Ale ogolnie juz ladnie sie jezdzi. I nikt mi nie powie, ze Diesel do miasta sie nie nadaje. Nadaje sie. DO Warszawy nawet nadaje sie na dowolnej dlugosci odcinki, bo gdzie bys nie mieszkal to i tak do roboty jedziesz 45 minut (to jakas magia )
5minut rozgrzewania silnika na wolnych obrotach przed jazdą łoł
5minut studzenia turbiny na jałowym przed zgaszeniem łołHuehue, no taki esa skutki straszenia przez innych ze diesel to jest be
A to tego jeszcze jakieś 'super dodatki' do ON które mają przedłużyć życie układu wtryskowego. łołJa tam chce tylko czyste paliwo, a do czyszczenia wleje jeszcze raz lub dwa razy Forte i na tym skoncze, pozniej tylko jezdzic (a czyszcze, bo wtryski maja 120k km na karku i jednokrotne wlanie Forte juz cos pomoglo, wiec dokoncze).
magicadm - 31 maja 2009 16:28
kazdy moga ukrasc - dzis moda na 6W Dieslu - bo psuje się często i części drogie
krzych - 31 maja 2009 16:37
W Dieslu - bo psuje się często i części drogie oczkoChcesz powiedziec, ze kolejna rzecz z winy polityki Mazdy? Tak, tez tak mysle, Mazda daje du*y na kazdym kroku. Niestety malo kto moze z nimi konkurowac, bo sie pozabezpieczali na wszelkie sposoby. Jak komus sie wreszcie bedzie oplacalo robic dobre zamienniki to moze sie sytuacja zmieni, ale sadze, ze predzej Mazda przestanie byc popularna niz to nastapi
Ale co tam, raz sie zyje, lepiej miec niz nie miec nic (w koncu dla mnie to byla najtansza opcja prawie luksusowego samochodu... Moze godzi to w poczucie dumy Mazdziarzy, ale to jest prawda )