Kasina
autor: Jacol - Zamieszczono: ndz lis 18, 2007 4:59 pm
Witam,
Uprzejmie informuję, że udało mi się otworzyć sezon narciarski w Polsce.
Krótka relacyjka:
Wszystko zaczęło się wczoraj na meczu, pełni euforii podjęliśmy szybką decyzję, że w niedziele jedziemy na narty - coś musi już być otwarte.
Po przeanalizowaniu sytuacji wybór pada na Kasinę.
Jako, że po meczu lekko trzeba było poświętować, dziś rano z trudem udało się wyjechać z Krakowa o 8.30. Szybciutko zakopianką (juz prawie w całości do Lubnia dwupasmową) docieramy na miejsce dobrze po 9.
Niestety aut jest już sporo i musimy parkować na drodze, szybkie przebranie i pełni werwy śmigamy w górę, gdzie wita nas spory tłum, ale i nowiutkie 4 os. krzesło Tatrapomy.
W kolejce spędzamy troszkę czasu, widok na stok nie nastraja optymistycznie - ludzi jak mrówków, a i kamieni i ziemi troszku widać.
Na górze niestety słonka brak, za to ludzi już nie. Tłoczno a i muldziska solidne. Szybko okazuje się, że rozjazd w Austrii był jak najbardziej przydatny, aczkolwiek takowych warunków nie obejmował
Jazda skupiała się głównie na lawirowaniu między muldami i kamieniami, w zależności od pochylenia stoku występujących w różnych konfiguracjach.
Rozpuszczony alpejskimi stokami kończę na 6 zjazdach, przy okazji zaliczając knajpkę o lichym niestety jedzeniu, do którego o dziwo stała długa i głośna kolejka.
Na koniec krótki spacerek do auta i o 16 udało się zameldować w domku, jazda wyjątkowo spokojna bo panowie niebiescy sobie jakąś akcję zorganizowali, minęliśmy 6 patroli ostro suszących
ot i cała historyja:)
Z narciarskim pozdrowieniem.
Jacol
autor: Maciek - Zamieszczono: ndz lis 18, 2007 5:48 pm
Oto Polska właśnie....... nooo, może oprócz tej Tatrapomy.
autor: Mariusz - Zamieszczono: ndz lis 18, 2007 6:51 pm
nowiutkie 4 os. krzesło Tatrapomy. a co zrobili ze starym, czteroosobowym krzesełkiem tatrapomy ?
... a może ono już nie takie nowe ?
autor: Jacol - Zamieszczono: ndz lis 18, 2007 7:00 pm
... a może ono już nie takie nowe dla mnie nowym
ostatnim razem jak w kasinie byłem to łorcyk ino był.
autor: lusnia - Zamieszczono: ndz lis 18, 2007 7:13 pm
Byłem tam dziś od 13-tej, wracając ze znajomymi w Krynicy. Parkowanie na drodze dojazdowej dobry kilometr od stacji. Znajomi jeździli. Ja nawet nie wyciągnąłem nart z samochodu - do masochizmu mi daleko. Praktycznie brak kolejek do krzesła - ale jego przepustowość przekracza optymalną pojemność trasy. Muldy i kamienie.
Utwierdzam się w przekonaniu, że w PL należy jeździć tylko wcześnie rano w dni robocze, skrzętnie omijając okres ferii.
Następną jazdę w Polsce planuję w marcu - 1 dzień roboczy w Białce.
autor: zagronie - Zamieszczono: ndz lis 18, 2007 7:25 pm
Rozważałem na wyjazd sobotni: Kasinę, Szczyrk Juliany(rezerwa Stożek przez Salmopol), Strzednica(pod Tatrami Bielskimi, Zverovka Spalena. Kasinę znam jak własny palec. Często tu dawniej się wpadało z Koninek. Ale odkąd jest nowe krzesło i nowy właściciel(który oszukuje z podawaniem grubości śniegu i przygotowaniem stoku) to nigdy wiecej. Tym bardziej, że Krakusów tu jak mrówków. Od Bieżanowa(dzielnica Krakowa) ok. 45 km. Szczyrk w niedzielę to zwykle horror. Stożek też pewnie tłumy, a i droga kręta i zatłoczona. Więc Zverovka. To Tatry. Stok fajny, 400 m różnicy. Droga najdłuższa, ale szybciej się jedzie. W Jordanowie skrót przez Wysoką(walki z Niemcami) na Spytkowice. Dalej do Chyżnego przez Jabłonkę ruch nieduży. Nieco tirów. Po stronie słowackiej jeszcze lepiej. Droga lepsza, tylko nalezy bardzo uważać na - zona 40 km. Są bezwględni, gdy się przekroczy w tej strefie 40 km/h.
Jazda była piękna na górnej Pomie. Mimo, że później stok był zryty, to śnieg miał taką lekkość, że nawet wjeżdżając w grubszą warstwę nie czuło się na nartach oporu. Kto nie dbał o narty mógł jeździć krzesłem. Na znanej czarnej ściance, musi być naprawdę gruba warstwa ubitego śniegu, by nie trafić na kamień. To taka jej tutejsza uroda. No i to słońce. Na szczytach Tatr jest już ponad metr, sprasowanego śniegu. Niżej na wysokości rzędu 1500 m jest ponad pół metra, też już solidnej warstwy.
Pozdrowienia
autor: maćko - Zamieszczono: pn lis 19, 2007 5:25 pm
Uprzejmie informuję, że udało mi się otworzyć sezon narciarski w Polsce. No to piknie Jacol
Ja planuję rozpocząć jutro Plan jest prosty: przed pracą jedziemy w kilka osób do Szczyrku skręcić parę razy.
Po powrocie zdam relację
Pozdr
MaćkoS
autor: dzebrys - Zamieszczono: pn lis 19, 2007 6:30 pm
witam,
ja zaczalem sezon w sobote w Spalena, czyli Rohace, SK.
piekne warunki do ~15. pozniej zaczely wychodzic kamienie.
jezdzilem tylko na orczyku, ilosci nie zlicze. luzy na trasie,
w kolejce srednio 1 minute. wyjezdzony i wymeczony,
zakwasy okropne pogoda cudowna. kilka zdjec na mojej
stronie. nartki troche ucierpialy, ale tak to jest jak czlowiek
z lancucha spuszczony. troche kofiksu, serwis i po sprawie.
pozdrawiam
piotr
autor: maćko - Zamieszczono: śr lis 21, 2007 12:18 pm
No i się udało!
O 8:00 spotykam się ze znajomymi na "Patelni" na Julianach i pierwszy zgrzyt - podchodzi smutny pan parkingowy i kasuje po 8 zł za samochód. Ale nic to w końcu sezon rozpoczynamy
Parking szybko się zapełnia więc czym prędzej przypinamy narty pierwszy szus do kas przy wyciągu. Karnet od 8:00-13:00 kosztuje 42 zł ale my decydujemy się na punkty (w tygodniu 3,5 zł za orczyk na Julianach).
Zjeżdżamy z 11-12 razy w międzyczasie robiąc krótką przerwę i pora wracać do domu.
Warunki bardzo przyzwoite jak na listopad i skansen "Scyrk". Na stoku zmrożony sztruksik, w dwóch miejscach wydarte do trawy - jak na początek może być.
Na orczykuNasza ekipaGolgota jeszcze nie gotowa