ďťż
Kaski dla Dzieciakow





autor: fantom - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 9:54 am
Decathlon - Krakow CH zakopianka
Bardzo przyzwoite wloskie kaski z atestem w kolorach zolty, czerwony, niebieski
za bardzo rozsadan cene 54PLN
Wg mnie idealne dla wieku 3-15 lat
4 rozmiary
W komplecie daj od cholery samoprzylepnych wypelniaczy
Calosc lezy b ladnie
Moja mlodsza KC chodzi w nim drugi dzien - nie chce zdjac i zyskala przewage w sile razenia nad starsza KC

Zabawa Baran, Baran Buc nabrala zupelnie innego wymiaru
pozdr




autor: qbas - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 10:01 am
To musimy pogadać, bo ja do najbliższego Decathlonu mam ponad 200 km może jakbyś był przy okazji tam to byś zakupił dla mojego KS kask. Ostatnio przymieżaliśmy rossi 52 i był prawie dobry ale za jakieś zajebiste pieniądze. Więc może byś kupił jedną sztukę dla mnie?



autor: Mariusz - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 10:08 am

Moja mlodsza KC chodzi w nim drugi dzien - nie chce zdjac i zyskala przewage w sile razenia nad starsza KC

Zabawa Baran, Baran Buc nabrala zupelnie innego wymiaru


Piękne



autor: zbyszek - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 10:22 am
Bez przymierzania nie radzę. Nawet kaski tej samej firmy nie są w 100 % powtarzalne . Rok temu przymierzałem "prawie"identyczną Carrerę jak Teowa - i nie pasowała.
Egzemplarz Tea - leżał super.

pozdrawiam,




autor: Mariusz - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 10:58 am

Egzemplarz Tea - leżał super.

Bo On ma kanciasty łeb - rozbił go odpowiednio podczas upadków
Zbyszku po prostu potrzebujesz kasku Teo-formowalnego



autor: zbyszek - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 11:29 am
Nie wiem ile Teo bierze za rozbicie

- kasku ofkors



autor: Lechu - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 11:39 am
Z kupowaniem kasków bez przymierzania to nie ma żartów. Ja już drugi rok szukam cos na swój łeb i jakie by nie próbować w rozmiarze 62 to i tak kończy się na Salomonie Screamer albo Mach 2. Koniec, inne zawsze gdzieś cisną i sie nie nadają.
Ostatnio w Selgrosie pojawiły sie świetne kaski K2 w całkiem dobrej cenie ale niestety mimo rozmiaru dla mnie nie pasowały.



autor: fantom - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 12:09 pm
Qbas - nie ma sprawy moge kupic i jakos na grudniowym WZF Ci to przekaze - oczywiscie argumenty przedmowcow sa wazne - pytanie czy mozna ryzykowac za ta cene - tu wybor nalezy do Ciebie
pozdrawiam
staszek



autor: qbas - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 12:58 pm

Z kupowaniem kasków bez przymierzania to nie ma żartów. Ja już drugi rok szukam cos na swój łeb i jakie by nie próbować w rozmiarze 62 to i tak kończy się na Salomonie Screamer albo Mach 2. Koniec, inne zawsze gdzieś cisną i sie nie nadają.
Ostatnio w Selgrosie pojawiły sie świetne kaski K2 w całkiem dobrej cenie ale niestety mimo rozmiaru dla mnie nie pasowały.


Lechu a kaski Scotta? np taki:


Ma bardzo duże rozmiary zdaje się, że do 62/64

Cena fakt około 400 zł, ale za to mają je w sklepie 30 km od SM.

http://www.snowspire.cz/?vstup=10&id=44 ... =44&menu3=

Staszek. Faktycznie Może jednak będę gdzieś przejazdem koło Decathlonu to jednak pójdę sprawdzić i nie będę ryzykował.



autor: mada2000 - Zamieszczono: czw lis 24, 2005 1:45 pm
Kaski - piękna rzecz, tylko jak przekonać moją 13l KC żeby jeździła w kask jak nie jest on w kolorze jej nart czyli szafirowym . Kto to widzał kask nie pod kolor nartek i kurtki. A 17l KS uważa że to obciach i nie przekonuje go nawet fakt, że jak przydzwoniłem na koniec zezonu głową w oblodzony stok to musiałem 2x robić tomografię bo mi łeb chciało urwać. Teraz już mam uvexa xride'a z miękkimi uszkamni. Mierzyłem długo i cierpliwie. Absolutnie się zgadzam że trzeba mierzyć bo cholery nawet w tym samym rozmiarze potrafią uwierać tu i ówdzie.
Jestem absolutnie za obowiązkowym ubezpieczeniem oraz wprowadzeniem wymogu kasku na stokach.



autor: qbas - Zamieszczono: pn sty 23, 2006 12:38 pm
No się udało i wczoraj kupiłem Keczułę dla mojego KSa. Powiem dodatkowo, że teraz kaski kosztują 47 zł w Decathlonie.



autor: qbas - Zamieszczono: śr lut 11, 2009 9:33 pm
Może nareszcie ruch w dobrym kierunku:

W przyszłym sezonie na narty tylko w kasku

Ten sezon może być ostatnim, w którym młodzi narciarze i snowboardziści będą jeździć bez kasków. Posłowie z komisji kultury fizycznej i sportu chcą jeszcze w tym roku przegłosować zmiany w prawie, by zwiększyć bezpieczeństwo na stokach. Tylko w Beskidach od początku stycznia wydarzyło się ponad pół tysiąca wypadków.

"Najczęściej narciarze doznają na stokach złamań kości podudzia i przedramienia. Ale rany głowy stanowią aż 20 procent wszystkich urazów. Wśród nich nie brakuje wstrząśnień mózgu, a nawet stłuczeń tego narządu, wymagających długotrwałego leczenia" - mówi DZIENNIKOWI ordynator chirurgii urazowo-ortopedycznej szpitala w Zakopanem, doktor Marian Papież.

Ostatni wypadek, w którym zginął 20-letni mieszkaniec Korbielowa, odbił się szerokim echem w mediach. Chłopak wypadł z nartostrady w masywie Pilska i uderzył w drzewo. Znalazł go inny narciarz, który wezwał pomoc. Jednak mimo reanimacji, mężczyzna zmarł.

Posłowie bez względu na partię, którą reprezentują, chcą obowiązkowej jazdy w kaskach. Wiceprzewodniczący komisji Jacek Falfus z PiS przyznał, że zmiany w prawie to pomysł PO, ale on go podchwycił i już trwają konsultacje ze specjalistami. "Nad zmianą prawa głosowali nawet posłowie z północy, którzy nigdy nie jeździli na nartach" - mówi Falfus.

Dla Piotra van der Coghena, dziś posła, a przez wiele lat naczelnika Grupy Jurajskiej GOPR, ustawa to krok milowy w poprawie bezpieczeństwa na stokach. "To ustawa apolityczna. Dlatego ma szansę na szybki proces legislacyjny. Na nartach jeżdżą przecież zarówno Tusk, jak i Kwaśniewski. Narty nie mają zabarwienia politycznego, a chodzi o bezpieczeństwo" - dodaje poseł PO.

Zdaniem instruktora Grupy Beskidzkiej GOPR ze Szczyrku,Tomasza Jano, przyczyną większości wypadków jest brawura na stoku, niedostosowanie prędkości jazdy do warunków i umiejętności. Można wręcz powiedzieć, że przyzwyczajenia z polskich dróg przenoszone są na stoki. "Polacy kupują coraz lepszy i droższy sprzęt, ale często szkoda im pieniędzy na gogle i kask. A kask podczas upadku może naprawdę uratować życie. To tak, jakby kupić samochód bez pasów i poduszek powietrznych" - mówi DZIENNIKOWI Jano.

Na razie tylko we Włoszech dzieci i młodzież do 15. roku życia muszą mieć kaski. Bez nich nie wsiądą na wyciąg. W pozostałych krajach Unii Europejskiej nie ma takiego obowiązku, ale istnieje już norma europejska, jaką musi spełniać kask, by był dopuszczony do sprzedaży.

Posłanka Beata Bublewicz, wiceprzewodnicząca komisji z PO, przypomina, że w pracach komisji 21 stycznia wzięli już udział eksperci z GOPR i TOPR. Przepis zakłada obowiązkowe używanie kasków przez dzieci i młodzież do 18. roku życia. "Nie miałam pojęcia, że liczba wypadków na stokach idzie w tysiące, a narciarstwo to tak masowy sport. Eksperci zapytani przez nas, ilu jest w Polsce narciarzy amatorów, szacowali tę liczbę na pięć milionów. Sama od kilku lat jeżdżę na nartach, a w tym roku po raz pierwszy w kasku" - mówi posłanka z Warmii.

Posłowie zgodnie twierdzą, że ustawa będzie inicjatywą poselską, więc proces legislacyjny jest znacznie krótszy niż w przypadku projektów rządowych, a to oznacza wprowadzenie przepisów jeszcze w tym roku. Egzekwowaniem prawa mieliby się zająć właściciele wyciągów i tras narciarskich. W razie zaniechania tego obowiązku karani byliby oni, a nie małoletni czy ich rodzice. Dzieci i młodzież bez kasków nie byłyby po prostu wpuszczane na wyciąg.

W pakiecie ustawowym ma być jeszcze przepis o dostosowaniu liczby przewożonych kolejkami narciarzy do przepustowości nartostrad i używania latem tych tras przez miłośników rowerów górskich. Ma także powstać swoisty kodeks nartostradowy, czyli zasady poruszania się na stokach.



autor: Jack - Zamieszczono: śr lut 11, 2009 9:42 pm

Ma także powstać swoisty kodeks nartostradowy, czyli zasady poruszania się na stokach.

A o kodeksie FIS te matoly nie slyszaly



autor: qbas - Zamieszczono: ndz lut 22, 2009 6:39 pm
Tak przy okazji rozmawiałem z Austriakami nt. kasków dla dzieci i powiedzieli mi, że kaski nie są obowiązkowe tylko wskazane dla dzieci w Austrii.