ďťż
Kochane Bravo, mój pierwszy raz...





radnor - 07 maja 2004 9:03
... kosztował mnie 6 puntków i 200zł. Wszystko przez to, że chciałem zdracić Mazdę i jechałem z ojcem obejrzeć Celicę do kupienia. Auta w końcu nie wzięliśmy, cały dzień w drodze na darmo i do tego mandacik.. Jechałem 92/50, ale mili panowie policzyli mi od 60-tki i jeszcze dali minimalną kwotę, mogłem 400zł i 8 pkt zarobić. Pytanie - ile w praktyce można zwlekać z zapłatą? Biedny student jestem i dwie stówki piechotą nie chodzą, ale komornika wolał bym w domu nie gościć. Miesiąc? Trzy? A może odpuścić sobie i poczekać, aż sciągną ze zwrotu podatku w przyszłym roku?




chico - 07 maja 2004 10:15
roznie to bywa..jak mandat dostales w innym wojewodztwie to mozna czekac troche dluzej.Mi raz sie udalo pol roku.Ale jak gdzies blisko miejsca zameldowania to 2 miechy max.Komornik bierze tylko 20 zl za to ze do ciebie przyjedzie.np mandat 200zl +20zl =nie ma tragedii.



XsiX - 07 maja 2004 10:22
ja mam w kolekcji jeden jedyny mandat jaki dostałem za prędkość i jest on niezapłacony od lipca u.r.



panstasio - 07 maja 2004 10:44
ja mam z pod poznania z 2002 jeszcze nie scigneli byl to lipiec......................pozniej kolo ale poszla lapka.................warszawa zeslancow syberyjskich ale doszlismy z panem policjantem ze ten niedzialajacy reczny bardzo dobrze dziala i ze przeszedlem w miejscu niedozwolonym dla pieszych( sierpien 20 zl) i w lutym 100 za predkosc..................rzadnego jeszcze nie zaplacilem i narazie cisza ta ostatnia 100 byla w miejscu zamieszkania pany powiedzialy ze mam miesiac na zaplate ale i tak czekam az sie upomna...............a z komornikiem ktos mi opowiadal ze zawsze da sie jakos zalatwic dajesz mu tylko jego 20 zeta i on cos sobie tam wpisuje i sprawa zapomniana...........................
zobacze czy mi nie sciagna z rozliczenia




JackB - 07 maja 2004 12:30
ja na szczęście jeszcze "dziewica" w tym temacie



radnor - 07 maja 2004 12:34
Ehh... ojciec jeździ 20 lat i ma czyste konto. Raz zatrzymali go za brak pasów, ale sprawdzili, że n-lat bezwypadkowo i żadnych mandatów, to machnęli ręką.



zibana - 07 maja 2004 12:43
ja jak dostalem okolo czerwca 2003 to do dzisiaj cisza - oczywiscie do szuflady wrzucilem, a moze do kosza? nie pamietam...
w kazdym badz razie nikt do drzwi nie pukal a wiesci w skrzynce z urzedu skarbowego nie bylo.
wydaje mi sie ze najpierw wysylaja upomnienie z jakimis smiesznymi odsetkami poczta a dopiero jak tego nie zaplacisz to masz krotka rozmowe z komornikiem
generalnie ryzyk fizyk, plac lub nie plac...
the decission is yours



jobejt - 07 maja 2004 13:01
ja kiedys dostałem 300 zł i 8 punktów ....przestraszony poleciałem na poczte szybko uregulowac dług i wszystko było oki do momentu kiedy po 2 latach przyszedł komornik w sprawie niezaplaconego mandatu.Oczywiscie wywiązała sie mała z komornikiem.Jak mu pokazałem kwitek z poczty to koleś nie wiedzał jak sie ma zachowac.Strach pomyśleć co by było jak bym wyrzucił potwierdzenie wpłaty.



Konrad - 07 maja 2004 13:32
Mnie złapali w tamtym roku za szybkość dostałem 200 zł i 6 punktów. Oczywiście nie zapłaciłem.
Jakiś miesią po znowu mnie złapali na radar i znowu 200 zł i 6 punktów.
Minęło pół roku i obciążyli mi wynagrodzenie. Nie pamiętam czy były jakieś dodatkowe koszty, ale jeśli tak to małe i do pominięcia.
Po miesiącu ściągnęli kolejny mandat tą samą drogą.



JACU626 - 07 maja 2004 13:37
Ja tam nie płacę bo nie i nie powiem tu czemu, kolega z pracy jak miał 150 zł to zbierał po 1 groszu wszystkie które wpadly. Pan komornik jak przyszedł to mu szczena opadła ale nawet nie liczył, kto powiedział ze grube maja byc grosz tez pieniądz.



Carrrlos - 07 maja 2004 14:57
US ma na to 3 lata chyba, potem przedawnienie, pod koniec tego okresu wystarczy wysłac do pacjenta mandat zamieniony w tzw. nakaz karny i już nie ma przedawnienia, a w świetle przepisów to polecony z US można uznać za dorćzony nawet jeśli nie pokwitowałeś.
Ja od 4 lat mandatu nie dostałem, chociaz raz na pół roku cykną mnie za prędkość, ostatni przypadek 14 luty br. wiadomo te walentyki czy jakoś tam, śpieszę do żony, do domu z nart do Warszawy, siódemka jakieś 100 km za Krakowem, pomykam za zającem 140, zając po chwili jakiś nerwowy, przyspiesza hamuje i tak cały czas, zwolnił na ograniczeniu do 50, więc do łyknąłem, niestety dotykając podwójnej ciągłej. 500 metrów dalej policja namierzyła mnie już przez lornetkę + zaraz zmierzyła 140/50. Dyskusja była ciężka 500 zł za prędokość i drugie 500 zł za ciągłą, punktów tez jakoś w pytę, nawet się nie kłuciłem, bo wiadomo, .... a efekt był taki, że po miłej rozmowie i 50 zł z budżetu reprezentacyjnego Carrrlosa, życzyliśmy sobie miłej pracy i bezpiecznej drogi do domu.
łapówek generalnie nie polecam, ale bardziej na mnie działa sam fakt wręczenia 50 zł i 10 minutowej dyskusji o nadmiernej prędkości, rozsądku, czy mam pan dzieci, itp, niż te 12 pkt i 1000 zł



spec - 07 maja 2004 15:11
A ja dostałem 3 sztuki, 2 x 50 i raz 100, i co i nic a bylo to w 2001r nawet żadnego pisma nic, ale sztuki były poza ter. zamieszkania, i 2 w samochodach służbowych hehe. Generalnie nie płacę niech przyjdą hehe



Carrrlos - 07 maja 2004 15:13
niedość, że specjalista to jeszcze szczęściarz !



Waluś - 07 maja 2004 15:34
Ja tam płace na bierząco. Ostatnio wyjąłem wszystkie z samochodu z kieszonki bo se zbieram, i mam już 950 zł i 23 ponkty przez 4 lata hehehe. reszty grzechów nie pamiętam......



artisan - 07 maja 2004 15:49
a ja raz w życiu zapłaciłem i to oczywiście wcale nie jechałem szybko, z tego co widze to że zapłaciłem to głupi byłem



misiolot - 07 maja 2004 19:07
Ja mam dwa z sierpnia zeszłego roku ,jeden dostałem za :
1 Prędkość 62 km/h (ograniczenie do 40)
2 Przejechanie podwójnej ciągłej (owszem była )
3 Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych (owszem było)
a to że wyprzedzałem traktor nie miało żadnego znaczenia



luca - 07 maja 2004 19:16
Ja mam 2 z Waparku, to olałem i sobie leżą w schowku (zastanawiam się, czy nie jest to sposób na Waparkowców - wsadzić mandat za wycieraczkę, przecież drugi raz nie wypiszą)

1 za 400 pln i 10 pkt - po roku przyszło wezwanie z US, zapomniałem na 2 m-ce później poszedłem do US i zapłaciłem

W zawiasie mam jeszcze jeden za 100 za parkowanie, ale coś się nikt nie kwapi.



jobejt - 07 maja 2004 19:16
aha zapomniałem dodac , że pan policjant nie chciał mi pokazać filmu który nakrecił z mają madzą w roli głównej ...tłumaczył sie że nie ma takiego obowiązku...



Tomasz760 - 07 maja 2004 19:54
ja jak kiedyś z kumplem jechaliśmy na mazury to w Orzyszu nas dorwali za prędkosć więc uruchomiliśmy fundusz "wesołego policjanta" , wymówki że biedny student itp. itd. i dostal kolo 50 i się odczepil .Natomiast rok później jak jechaliśmy znów na mazury i znowu przez Orzysz to dorwał nas ten sam gliniarz i rozpoznał nas i odrazu mówi a to wy biedni studenci wiec my znowu do niego że może uruchomimy fundusz wesołego policjanta i znowu wyjeżdzamy do niego z 50 zł . Lecz ten mówi do nas by nie tak oficjalnie i by włożyć kase do prawa jazdy. Po kontroli jak już sie oddaliliśmy od policjanta zacząłem chować kolegi dokumenty i zauważyłem że w prawku jest jakaś kasa , otwieram i patrze a w prawku 20 zł. Oby takich policjantów więcej było w naszym państwie.



Pietruch - 08 maja 2004 8:28
Qrde widzisz biedni studenci na mazdury smigaja, a policjanci to jednak czasami sa ok No widac ze ten to moze jakis bogaty



panstasio - 08 maja 2004 8:45
a ja mialem podobna sytuacje ...........jadem sobie calibra brata na myjke do pobliskiego miasteczka i mnie ibiza denerwowala no to ja hyc i jade sobie dalej spokojnie na zwyklej drodze bez pobocza...................a ty nagle pan mi wyskakuje z krzakow i mi macha patykiem czerwonym...........nie wiedzac czemu jestem zatrzymany bylem pewien ze to zwykla kontrola..............pan mi pokazal na przyczepionym do motorku fotoradrze ze jechalem 91 na drozce gdzie mozna 60............i siem mnie pyta czy wiem ile sie tujezdzi no to rozmowa sie zaczela ze jestem biedny ze samochod brata ze jade go umyc bo dal pojezdzic:)...........zeszlo na licytacje i gdy powiedzialem 50 pan sie obsmial i powiedzial jeszcze raz ze to jest 200zl i 4 pkt................no to niesmialo 70 krzyknalem........pan sie obsmial i powiedzial zebym poszedl do samochodu i wsadzil w dokumenty kase............a tam zonk nie mam drobnych cala banka.............no to wsadzam ide do pana wreczam mu a on sie odwraca do kolegi przy drugim motorze i mowi:"Mieciu patrz gupi jakis.............wez mu wydaj......."
ja zszokowany a pan mieciu wyciaga 50 zeta i wydaje mi reszty hehehehehehehhehe
rozmowa trwala z 15 minut ale skrocilem z przyczyny by nie zanudzic............
wracajac ta sama droga pozniej pan policjant pomachal mi przyjaznie na co odpowiedzialem mu takim samym gestem.............heheheheh
pozdrowienia dla tego pana



b2 - 08 maja 2004 15:59
heh, mojego kumpla kiedyś podwieźli do bankomatu radiowozem, bo nie miał przy sobie gotówki. rzecz działa się w gdańsku. wzięli co chcieli, grzecznie odstawili z powrotem do samochodu i pobłogosławili na dalszą jazdę.



artisan - 09 maja 2004 14:36

heh, mojego kumpla kiedyś podwieźli do bankomatu radiowozem, bo nie miał przy sobie gotówki. rzecz działa się w gdańsku. wzięli co chcieli, grzecznie odstawili z powrotem do samochodu i pobłogosławili na dalszą jazdę.

Europa cała gębą nie ma co



Carrrlos - 09 maja 2004 18:19

Qrde widzisz biedni studenci na mazdury smigaja, a policjanci to jednak czasami sa ok No widac ze ten to moze jakis bogaty
numer na studenta nadal działa, a jakże
kilka lat temu drogówka na mazurach brała moje koszulki, rozdałem chyba z 40 sztuk, dla brata, zony, dzieciaka, sasiada, sasiadki, brali całymi garśiami - teraz już tylko kasa, bieda, bezrobocie, lato krótkie



JackB - 10 maja 2004 8:29

heh, mojego kumpla kiedyś podwieźli do bankomatu radiowozem, bo nie miał przy sobie gotówki. rzecz działa się w gdańsku. wzięli co chcieli, grzecznie odstawili z powrotem do samochodu i pobłogosławili na dalszą jazdę.

Genialne