Main Event BUSC 2008 - Saalbach Hinterglemm
autor: o_O - Zamieszczono: sob kwie 05, 2008 10:46 pm
Chciałbym donieść że doświadczyłem moich najwspanialszych chwil na nartach w moim dość krótkim jeszcze życiu
BUSC Main Event jest to impreza organizowana dla studentów z Wielkiej Brytanii na której są rozgrywane zawody w narciarstwie alpejskim i snowboardzie, lecz głównie jest to wyjazd dla zabawy i imprez
W zeszłym roku odbył się on w Les Deux Alpes i byłem bardzo zadowolony, więc nie mogłem sobie odpuścić tegorocznego pomimo pory roku i lokalizacji. Sam ośrodek nie należy do najwyżej położonych więc obawiałem sie trochę o warunki śniegowe na początku kwietnia. Okazało się że w momencie rozpoczęcia imprezy śniegu było pod dostatkiem tylko że temperatury były bardzo wysokie ok. 15 st.C , więc kasza pojawiała się bardzo szybko.
Wziąłem udział w slalomie gigancie i slalomie z nadzieją na wynik w pierwszej dziesiątce, ale w obu konkurencjach kisiłem pierwsze przejazdy i już wtedy nie miałem szans na wskoczenia na dobre miejsce. Odpuściłem też sobie zawody we freestyle po tym jak zobaczyłem co robi konkurencja... Wiedząc, że to był pierwszy i ostatni mój wyjazd narciarski w tym sezonie najzwyczajniej w świecie wiedziałem że nie mam najmniejszych szans na awans do finałów.
Gdy w środę wstawałem wcześnie rano ( :/ 8.00 ... ) miałem wielką ochotę powtórzyć sukces z poprzedniego roku kiedy to doszedłem do finału w ski-cross'ie. No i padał deszcz.... Pomyślałem, że dużo mniej osób pojawi się na starcie, więc teoretycznie mam większe szanse na dobry rezultat
W miarę gdy wyjeżdżałem gondolką, których w Saalbach jest wręcz za dużo, deszcz zamieniał się w śnieg!!! I to w naprawdę solidny opad!
Co prawda opad zmusił do organizatorów po odwołania ski-cross, boarder-cross i Super G, ale nie przestało padać aż do piątku rano...!
Czwartek byłby piękny gdyby nie to że moje narty nie za bardzo nadawały sie do głębokiego śniegu i trochę doskwierało duże zamglenie. Na płaskim stoku wpadały pod śnieg i zazwyczaPostanowiłem wypożyczyć parę nart dedykowanych do jazdy w puchu - coś z grupy nart Backcountry - szerokie twin-tipy. W wypożyczalni mieli jedynie Rossignol Scratch Steeze - dł 185cm - 110mm pod butem!! Grafika była dość śmieszna ale to już ma mniejsze znaczenie
Piątek..... jeden z moich najpiękniejszych narciarskich dni...
Widoczność była znacznie lepsza, wiedziałem mniej więcej gdzie są miejsca poza trasą dla średnio zaawansowanych (bezpieczne i w miarę nie rozjeżdżone w czwartek) W skrócie narty były niesamowite - uczucie które doświadczałem jest nie do opisania... czy płasko czy stromo płynęły jak po wodzie, wybierały nierówności powstałe po śladach innych jak czołgi...... Coś niesamowitego... Zdjęcia które zamieszczam poniżej nie oddają może tego, ale mogłem wykonywać skręty na naprawdę dużej prędkości przy minimalnym wysiłku... z WIELKIM uśmiechem na twarzy i z WIELKIM okrzykiem!
Musieliśmy wyruszyć w drogę powrotną do Polski o rozsądnej porze, więc jazdę tego dnia zakończyliśmy ok. 14.30 ... Strasznie ciężko było zjeżdżać do parkingu gdy poza stokami było tak wspaniale....
Podsumowując wyjazd był bardzo udany pomimo średniej organizacji i początkowych gorących dni...
Wszystko zostało wynagrodzone przez warunki w czwartek i piątek; już wiem, że od teraz będę szukał jak najwięcej okazji do jazdy w puchu, a moim następnym narciarskim zakupem będą narty z grupy Backcountry!
Paweł
autor: torek - Zamieszczono: ndz kwie 06, 2008 11:12 am
Brawo Paweł i Pojawiaj się tu częściej
autor: Maciek - Zamieszczono: ndz kwie 06, 2008 6:05 pm
Tylko pozazdrościć tego puchu
autor: lusnia - Zamieszczono: czw kwie 10, 2008 2:53 pm
Wlasnie przed chwila wrocilem z Hinterglemm. Puchu na lekarstwo. Nic dziwnego, skoro +20 i lampa. Jutro albo Weisssee, albo Zell...
P.S.Nadaje z kawiarni z Apple, tak, ze ew. zdjecia po powrocie.