Miałem wczoraj przygodę
tomekrvf - 11 sie 2006 8:06
Około 23.45 wracałem do domu. Skręciłem sobie w Skoroszewską na której z przeciwka jechał samochód. Jakieś 10 metrów ode mnie koleś nagle zmienił pas ruchu na mój, a aby uniknąc czołówki dałem ostro w prawo i po heblach. Niestety koleś otarł się o mnie i zaczął uciekać. Od razu się wkur.... , nawrót i za typem. Zanim go doszedłem, zadzwoniłem na 997 i miłej pani opowiedziałem o wydarzeniu i że właśnie dogoniłem gościa. Podałem numery, markę, typ i kolor auta i powiedziałem że będę jechał za nim, aż przyjedzie jakiś radiowóz. Na bieżąco informując panią policjantkę jechałem za typem aż skręcił w ślepą ulicę. Na końcu ulicy zablokowałem mu drogę ale koleś spieprzył po chodniku. Bardzo żałowałem że nie jechałem moją białą mazdą bo na 100% bym mu [tiiit] a tak szkoda było mi samochodu. Pojechałem za typem który miał coraz większe problemy z trafieniem w drogę i na skrzyżowaniu Ryżowa/Kleszczowa zauważyłem radiowóz na sygnale jadący z przeciwka. Dałem parę sygnałów długimi i policjanci, jak w amerykańskim filmie, zawrót na ręcznym,blokada drogi , gość staje, jeden policjant krzyczy "wysiadaj!!!", drugi mierzy do typa z broni. Gość nie reaguje więc panowie wywlekają typa, rzucają na drogę i zakuwaja w kajdanki.
Na koniec okazało się że ma 3.2 promila, właśnie dostał pracę jako kierowca, a z miejsca gdzie pił, miał do domu jakieś 800m. Grozi mu 2 lata więzienia. Życzę mu jak najdłuższego pobytu w więzieniu. [tiiit] mógł kogoś zabić!!! Takich powinni karać bardzo surowo.
ravo - 11 sie 2006 8:14
dobrze, ze tak sie skonczylo ehh jak widze statystyki z pijanymi kierowcami to az strach w oczach - strasznie duzo ich jest.
Takich powinni karać bardzo surowo.I zawsze bo duzo przypadkow jest, ze dzialaja znajomosci albo kasa.
edit
p.s dobrze, ze pojechales za nim i nie straciles zimnej krwi
marakus - 11 sie 2006 8:14
Brawo
Życzę mu jak najdłuższego pobytu w więzieniuJa też
bkapust - 11 sie 2006 8:40
Poza kara wiezienia powinno sie takim lamac rece i nogi - tak dla przykladu. Albo zakuc w dyby i na rynek
Gratuluje wzorowej akcji, malo ludzi potrafi sie tak zachowac.
tomekrvf - 11 sie 2006 8:46
Poza kara wiezienia powinno sie takim lamac rece i nogi Może w więzieniu ktoś mu zrobi z [tiiit] jesień średniowiecza
ravo - 11 sie 2006 9:02
Może w więzieniu ktoś mu zrobi z [tiiit] jesień średniowiecza jak tam trafi, u nas jeden chlopak zabil matke i z dziecka zrobil inwalide - mlody cwanaiczek jechal u mnie kolo domu na zakrecie i na przejsciu dla pieszych kolo 150km/h wypadl z akretu na chodnik. Uciekl z polski na pare miesiecy ( dopiero gazety zrobily dym) wrocil, sam sie przeszedl na policje i dostal 2 lata w zawieszeniu, i co wy na to ? Ja powie "kasa czynni cuda" szkoda, ze nie zwraca zycia.
Winetou - 11 sie 2006 9:13
gratuluję zimnej krwi i wzorowego zachowania
magicadm - 11 sie 2006 9:17
Podziwiam za opanowanie i determinację.
magicadm - 11 sie 2006 9:19
dostal 2 lata w zawieszeniu(...)"kasa czynni cuda" szkoda, ze nie zwraca zycia.Mam nadzieję, że rodzina zabitej też ma "kasę" która czyni "sprawiedliwość".
Nie rozwinę tematu, ale ja bym nie darował.
ravo - 11 sie 2006 9:33
Nie rozwinę tematu, ale ja bym nie darował.Czytalem wypowiedz meza zabitej dziewczyny, powiedzial, ze zemsta mu nic nie da przepraszam za OT ale nie mozna mowic jak by sie zachowalo w tak skrajnej i tragicznej sytucji.
magicadm - 11 sie 2006 9:36
powiedzial, ze zemsta mu nic nie da OT
Kwestia podejścia do tematu, ja jestem mniej "wyrozumiały"
Ostanio czytałem na Interii, że wszystkie pomysł Ziobry walki z pijanymi kierowcami przez konfiskatę autka upda:auta skonfiskowane są zwracane rodzinom - czyli trafiają spowrotem do pijaka bo nie ma dla nich miejsc na parkingach. itp
Grzyby - 11 sie 2006 10:13
Brawo Tomek!
Jednego barana mniej. Miejmy nadzieję, że na długo.
A jak tam GE? Bardzo ucierpiała?
tomekrvf - 11 sie 2006 10:33
A jak tam GE? Bardzo ucierpiała?Na szczeście nie. Rysa na lewym lusterku, tylnych drzwiach i błotniku.
Briareos - 11 sie 2006 12:04
Gratuluję udanej akcji, ale prawdę powiedziawszy to bał bym się gościa ścigać. Gdyby "spłoszony" pijaczek zaczął nagle uciekać chodnikami i kogoś potrącił, to miałbym poczucie że się do tego przyczyniłem...
A gdyby nie jechał sam tylko z kolegami to jeszcze inna piłeczka... byłem jakiś czas temu świadkiem takiej sytuacji: Jest skrzyżowanie, jakieś 30m za nim mała uliczka w bok (wjazd na osiedlowy parking). Kierowca (chyba VW) się ustawia na lewej stronie dość szerokiego pasa (przy linii) i puszczając ruch po swojej prawej grzecznie czeka aż przestaną jechać z naprzeciwka, gdyż on skręca w lewow tę małą uliczkę. Migacz włączony. Nagle z naprzeciwka Seicento wykonuje manwer wyprzedzania, tuż przed skrzyżowaniem jakby nie było, pod górkę - idąc na czołowe ze stojącym VW. Dopiero w ostaniej chwili zauważa że nie da rady przejechać, daje ostro po heblach, odległość maska-maska przestaje maleć przy zbliżeniu na 50cm. Facet w VW podnosi ręce do góry, dając wyraz swojej dezaprobacie dla tak bezdennej głupoty jak próba wyprzedzania przy ewidentym braku widoczności, na co z seja wyłazi gościu 2m, kark jak moje udo i widzę że zaraz będą dymy. Na miejscu pasażera w seju siedzi jakaś panienka. Nie chcąc dostać wpier... ani ryzykować uszkodzenia auta butem, kierowca VW przeprasza i skręca (korzystając z faktu że ruch zanikł), zaś karczycho wsiada w seja i spokojnie rusza dalej.
Ta przydługa historia ma taki morał, że gdyby się zderzyli, to tracą obaj (powiedzmy że nie ma ofiar tylko zniszczone auta). Jakby kierowca VW się kłócił to by dostał "w papę", a idę o zakład że babka by zeznała że to on zaczął a karczycho z Seicento się bronił tylko. Można ustąpić, a po fakcie wezwać Policję - ale co z tego, kolizji nie było a w zeznaniach znowu będzie 2:1 (jeszcze gościa oskarżą o pomówienie).
Nie trzeba jeździć po pijaku żeby być potencjalnym mordercą - wystarczy mieć w [tiiit] kodeks drogowy i innych uczestników ruchu. Takiego nawet za promile nie można wtedy wsadzić
tomekrvf - 11 sie 2006 12:37
Gratuluję udanej akcji, ale prawdę powiedziawszy to bał bym się gościa ścigać. Gdyby "spłoszony" pijaczek zaczął nagle uciekać chodnikami i kogoś potrącił, to miałbym poczucie że się do tego przyczyniłem... Była północ i totalna pustka na chodnikach. Odpuściłbyś jakby ktoś walnął Ci w samochód?
Grzyby - 11 sie 2006 12:49
Odpuściłbyś jakby ktoś walnął Ci w samochód?Ja na pewno nie
magicadm - 11 sie 2006 13:55
Troszkę OT ale mocno w temacie: Mazda + Alkohol
http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=780644cytat:
"Aż 4,5 promila miał z kolei 31-letni kierowca mazdy, który w czwartek w Chorzowie zjechał na pobocze i uderzył w zaparkowanego fiata uno."
Ktoś znajomy???
Pewnie nikt się nie przyzna
A za kilka tygodni pojawi się cykl: "moja stłuczka" i "szukam części"
marcinkosky - 11 sie 2006 16:21
Tomek wspolczuje rozbitej Mazdy a za razem wielkie brawa naleza Ci sie za taka wzorowa akcje
A na goscia z tego Peugeota to brak mo slow
Moral: PILES NIE JEDZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
tco_tm - 11 sie 2006 17:16
Wczoraj kierowca kierowce trzy razy nozem za obtrabienie... Przestaje wysiadac z samochodu... a nawet wiecej.
tomekrvf - przykra sprawa, ale przynajmniej pijak upolowany. Mam nadzieje, ze zabiora mu PJ na dluzszy czas.
Przemol - 11 sie 2006 19:34
WOW - jednak KL sie czasem przydaje a tak na serio - to masz zimną krew chłopie!! Nie wiem czy bym sie odważył ścigac pajaca - ale kto wie? adrenalina czyni cuda!!
P.S. Dobrze ze nikomu nic sie nie stało:)
Puhcio - 11 sie 2006 20:05
Wczoraj kierowca kierowce trzy razy nozem za obtrabienie... Taaa ... w TV mówili. Ten co pchnal nozem o byly mieszkaniec USA ..
Briareos - 11 sie 2006 22:42
Odpuściłbyś jakby ktoś walnął Ci w samochód?To zależy. Gdybym mógł go "śledzić" to bym cichcem pojechał za nim, dzwoniąc przy okazji na 997 jak Ty, a po zajechaniu na miejsce grzecznie czekałbym na patrol. Ale na pościg bym się raczej nie zdecydował - z moimi umiejętnościami byłbym pewnie większym zagrożeniem na drodze niż ścigany pijaczek
Mazdę zawsze można wyklepać i pomalować (ew. zezłomować). To są tylko pieniądze, fakt że niemałe, ale raz na wozie, raz pod wozem... To nie dom, czy dorobek życia.
marcinkosky - 12 sie 2006 7:47
To nie dom, czy dorobek życiadom napewno nie ale dorobek zycia w pewnym sensie tak
bajer0 - 12 sie 2006 7:51
z moimi umiejętnościami byłbym pewnie większym zagrożeniem na drodze niż ścigany pijaczekJestem pod wrazeniem, nie sadzilem ze ktokolwiek wypowie takie slowa na forum... szacuneczek
Tomek, gratuluje zimnej krwi i opanowania. Dobrze, ze jednego idiote mniej na drogach...
Briareos - 12 sie 2006 11:23
Jestem pod wrazeniemTo nie jest tak że nie umiem jeździć. Nie jestem jednak materiałem na kierowcę rajdowego (choćby amatorsko) czy zawodowego... ujmę to tak: na reflex nie narzekam, gorzej z koordynacją przy bardzo krótkich czasach reakcji. Unikam jak mogę trzymania się komuś "na tyłku", sam też bardzo nie lubię jak facet za mną mi praktycznie lakier ze zderzaka ściera. Przykład: stoję pod górkę do skrętu w lewo, na podporządkowanej, ruch duży i ciężko się wepchnąć. Trzeba teraz: A) znaleźć dziurę i się zmieścić w nią, B) ruszyć z ręcznego tak żeby nie połamać sobie tylnego zderzaka na poldolocie który mi go praktycznie podpiera (i jeszcze trąbi na mnie, mimo że z tym silnikiem co ma to jedyna jego szansza wyjechać to wymusić pierwszeństwo) C) wyrwać dynamicznie, ale tak żeby mocno skręcone koła nie zapiszczały. C się zwykle nie udaje
Potwornie wpierwiają mnie też elementy wyprzedające na drugiego/trzeciego, które widząc że nie pojadą dalej zjeżdżają mi wprost pod koła, w wypracowany odstęp do poprzedającego mnie auta. Ja zwalniam więc żeby znowu zrobić odstęp i kolejny burak mi zajeżdża drogę. Podobnie działa na mnie polska specjalność - nieumiejętność korzystania z kierunkowskazów. To że czasem ktoś zapomni wyłączyć i nie zauważy to się zdarza każdemu, ale wrzucanie kierunku w momencie skrętu, po skręcie (!) lub wogóle brak (!!) to jest norma. Już parę razy mało mnie skasowali na jakimś rondzie migając i nie skręcając, albo zablokowali skręcając a nie migając (i to cały sznurek aut, 3-5, żaden nawet nie mignął). Teraz zawsze czekam aż zauważę że gościu przyhamowuje, albo nawet skręca już, zanim ruszę.
Ja po prostu wiem że jazda w ciężkich warunkach (niekoniecznie pogodowych, godziny szczytu to też ciężkie warunki) mnie kosztuje sporo energii na koncentrację, bo lubię sobie "pływać w obłokach" a na drodze nie mogę sobie na to pozwolić. Uważam że za dużo ludzi nadużywa zasady (ograniczonego, jakby nie było) zaufania do innych uczestników ruchu, zupełnie tak jakby zderzenie 2 aut to było to samo co wpadnięcie na siebie 2 pieszych na chodniku.
OT: Nie chcę uogólniać, ale niestety kierowcy samochodów z rejestracją warszawską przebijają wszystko co widziałem na Śląsku. Łącznie z parkowanie na wjazdach/alejkach dla pieszych. To nie jest tak że nie mamy tu buraków co zajmują np. miejsca dla niepełnosprawnych, ale jak widzę że ktoś takie miejsce zajmuje i do tego stoi tak krzywo że blokuje jeszcze miejsce obok, to na 90% rejestracja się od W zaczyna...
ravo - 12 sie 2006 12:13
to na 90% rejestracja się od W zaczyna... hehe we wroclawiu to samo mam czasami wrazenie ze w wawie mieszkaja same cwaniaki ale jest na forum gdzies watek o tym
marcinkosky - 12 sie 2006 12:31
To nie jest tak że nie umiem jeździć. Nie jestem jednak materiałem na kierowcę rajdowego (choćby amatorsko) czy zawodowego... hehe w tym konkretnym przypadku to koles z Peugeota nie mial wiekszych szans z Tomkiem bo on jest naprawde dobrym kierowca i (z tego co wiem) to smiga troche w KJS-ach.
Powiem raz jeszcze ze jestem pod wrazeniem zachowania zimnej krwi u Tomka i mam rowniez nadzieje ze szybko doprowadzi swoja Mazde do wczesniejszego stanu
Misiek-Bełchatów - 12 sie 2006 12:47
Tomek - respect i szczere gratulacje ze nie odpuściłeś gościowi !
alexandra_k - 12 sie 2006 19:23
To ja tylko cichutko wtrącę że jechaliśmy razem, ale jeszcze nie urodziłam Jakbym sama jechała, to bym pewnie straciła głowę, a że prowadził Tomek to raz: nie poszliśmy na czołówkę, i dwa: dogoniliśmy drania
marcinkosky - 12 sie 2006 19:25
To ja tylko cichutko wtrącę że jechaliśmy razem, ale jeszcze nie urodziłam Jakbym sama jechała, to bym pewnie straciła głowę, a że prowadził Tomek to raz: nie poszliśmy na czołówkę, i dwa: dogoniliśmy drania to jeszcze bardziej podziwiam Tomka
bkapust - 13 sie 2006 10:51
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... &_ticrsn=5
Briareos - 13 sie 2006 11:05
Właśnie chciałem to wkleić. Jak pisałem wcześniej, u nas buraków też nie brakuje
Ale to jest nic. Wszyscy wiedzą że jak fotoradar cyknie pamiątkowe zdjęcie z podróży, to do domu przychodzi dość wysoki rachunek za tą usługę. Niektórzy mają jednak i na to sposób - auta mają służbowe, a jak przekraczają prędkość (czyli prawie zawsze jak gdzieś jadą) to opuszczają sobie przesłonę przeciwsłoneczną i nie widać twarzy na zdjęciu. Mandacik przychodzi do firmy, a firma twierdzi że nie mają aut przypisanych do ludzi i nie wiedzą kto w tym dniu jechał akurat danym wozem - co jest kłamstwem, ale to im się opłaca. W tym bowiem wypadku dostają mandat na firmę, nie na konkretną osobę, w zryczałtowanej (!) wysokości ok. 100zł chyba, niezależnie (!) od wielkości przewinienia. No i nikt nie dostaje punktów. Są równi i równiejsi...
Jest to zasłyszane i sam mam jeszcze wątpliwości czy mnie ktoś w balona nie zrobił, ale znając jakość naszego prawa i jego przedziwne interpretacje to śmiało dopuszczam taką możliwość...
Grzyby - 13 sie 2006 11:33
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8461942&rfbawp=1155466149.130&ticaid=1222c&_ticrsn=5jak się czyta te statystyki to włosy dęba stają.
Ponad 3000 pijanych kierowców w ciągu 2 miesięcy - tylko w jednym województwie
Jestem autentycznie przerażony
Bo tylu zostało złapanych, a ilu ich było wszystkich
Strach wyjechać na drogi że na takiego nie trafić. I niestety nie widać żadnej zmiany - mam wrażenie że pijanych przybywa........
bkapust - 13 sie 2006 12:40
Właśnie chciałem to wkleić. Jak pisałem wcześniej, u nas buraków też nie brakuje
Ale to jest nic. Wszyscy wiedzą że jak fotoradar cyknie pamiątkowe zdjęcie z podróży, to do domu przychodzi dość wysoki rachunek za tą usługę. Niektórzy mają jednak i na to sposób - auta mają służbowe, a jak przekraczają prędkość (czyli prawie zawsze jak gdzieś jadą) to opuszczają sobie przesłonę przeciwsłoneczną i nie widać twarzy na zdjęciu. Mandacik przychodzi do firmy, a firma twierdzi że nie mają aut przypisanych do ludzi i nie wiedzą kto w tym dniu jechał akurat danym wozem - co jest kłamstwem, ale to im się opłaca. W tym bowiem wypadku dostają mandat na firmę, nie na konkretną osobę, w zryczałtowanej (!) wysokości ok. 100zł chyba, niezależnie (!) od wielkości przewinienia. No i nikt nie dostaje punktów. Są równi i równiejsi...
Jest to zasłyszane i sam mam jeszcze wątpliwości czy mnie ktoś w balona nie zrobił, ale znając jakość naszego prawa i jego przedziwne interpretacje to śmiało dopuszczam taką możliwość...Jest taka mozliwosc. Tzn. nie wiem jak jest wtedy z wysokoscia mandatu ale to standard, ze firmy zglaszaja brak ewidencji [kto, czym, kiedy] i kierowca nie zgarnia punktow/mandatow tylko idzie mandat na firme.
Adaś - 13 sie 2006 12:54
idzie mandat na firmeciekawe czy prosza o wystawienie faktury zeby odliczyc sobie koszty
bkapust - 13 sie 2006 13:00
Boje sie az pytac bo jeszcze sie okaze, ze ktos mial taki genialny pomysl ;-)))
bullet - 13 sie 2006 19:10
według mnie , najprostrzym sposobem nie jest kasowanie autka przez policje pijanemu,
tylko kasowanie mu prawka na miejscu np min 5 lat , więcej lub dożywotnio,
ewentualnie jego autko odrazu na aukcje policyjną - tyle że to by dawało możliwość
robienia przekrętów
bkapust - 13 sie 2006 19:33
Trzeba jednak w tym kraju zabierac samochody i prawko. Bo bez prawka pojada. A bez samochodu nie da rady ;-) A pozyczyc trudno ;-)
bullet - 14 sie 2006 6:46
Trzeba jednak w tym kraju zabierac samochody i prawkotylko postaw się też w sytuacji np pracodawcy, gdzie świerzo zatrudniomy kierowca
jechał firmowym autkiem po kielichu, jak jest to bardzo duża firma jakoś to przeboleją,
ale w małej, czasami to koniec, a nie zawsze się da wszystkich kierowców upilnować,
jak jest zawodowy kierowca to oznacza, że napewno ma wieksze umiejętności, ale
zdarzają się tacy którzy myślą, że mogą wszystko (albo nie myślą) ,
a prawko odrazu do kosza i już
bkapust - 14 sie 2006 6:52
bullet_0
Nie zrozumielismy sie. A raczej ja wyrazilem sie nieprecyzyjnie - zabierac mu samochod, jego prywatny. Firmowych nie mozna zabierac bo nie mozna karac kogos za czyny innej osoby.
Niestety samo zabieranie prawka to malo. Popatrz topic na tej stronie o zastrzelonym motocykliscie - jezdzil bez prawka. Ogladalem niedawno Uwaga Pirat na TVN Turbo [swoja droga genialny program] zatrzymali kolesia, ktory przejechal na czerwonym i okazalo sie, ze prawko zabrano mu bardzo dawno temu. Znam historie od znajomego z drogowki - rutynowe kontrole - koles nie zatrzymuje sie, ucieka - okazalo sie [po zlapaniu], ze poprostu nie mial prawka - nigdy, jezdzil bez...
Zabranie papieru jakos ludzi nie boli. Prywatnym trzeba zabierac smaochody. Kierowcom firmowym wystarczy prawko. Jak go jeszcze raz bez prawka puszcza do firmowego samochodu - dowalic grzywne, duza grzywne.
bullet - 14 sie 2006 7:41
bkapust o motocykliście widziałem, niestety chłopak niepomyślał co robi,
a co autek to też sposób żeby zabierać prywatny, tylko czy np złapany nie zdąży w ciągu dnia
przepisać autka na np żonę, jak jest bardziej kasiasty to wystarczy żeby miał jakiegoś
prawnika lub kumpla z upoważnieniami , jeden telefon i autko jest przepisywane na
kogoś innego w tym samym czasie gdy on siedzi w areszcie, jak przychodzi co do czego to on autka nie ma, a jeśli to są dobrzy znajomi zawsze można taka umowę napisać z
wczorajszą datą
alexandra_k - 14 sie 2006 7:47
Tak naprawdę to przydałoby się jeszcze takich kolesi przetrzymac w więzieniu. A nie tak jak jest, że pijak dostanie 2 lata w zawiasach i nic go nie rusza. Żeby posiedział trochę w więzieniu, to może następnym razem pomyślałby zanim wsiądzie pijany do samochodu
Grzyby - 14 sie 2006 8:05
nie tak jak jest, że pijak dostanie 2 lata w zawiasach i nic go nie rusza. Żeby posiedział trochę w więzieniu, to może następnym razem pomyślałby zanim wsiądzie pijany do samochoduOd dawna jestem tego samego zdania.
Co to za kara, której tak naprawdę nie ma
bkapust - 14 sie 2006 8:50
bkapust o motocykliście widziałem, niestety chłopak niepomyślał co robi,
a co autek to też sposób żeby zabierać prywatny, tylko czy np złapany nie zdąży w ciągu dnia
przepisać autka na np żonę, jak jest bardziej kasiasty to wystarczy żeby miał jakiegoś
prawnika lub kumpla z upoważnieniami , jeden telefon i autko jest przepisywane na
kogoś innego w tym samym czasie gdy on siedzi w areszcie, jak przychodzi co do czego to on autka nie ma, a jeśli to są dobrzy znajomi zawsze można taka umowę napisać z
wczorajszą datąWiesz nie ma rozwiazania idealnego - jednak dla sie napisac przepisy tak, ze takie przepisanie nic nie da. Tak jest np. w przypadku przepadku mienia w prawie karnym - przepisanie nic nie daje...
Zreszta w wypadku samochodu decydowac powinien dowod rejestracyjny - tego nie da sie zmienic w 24h.
Pozatym odpowiedzialnosc w gronie "gospodarstwa domowego". Rodzice za dzieci, zona za meza, maz za zone. Jelsi syn np. 18l jedzie "na gazie"" fura swojej mamy tez im zabrac. Widac rodzina nie jest na tyle odpowiedzialna zeby miec syna, a co mowic samochod ;-)
Mysle, ze madrze napisany przepis moglby znaczaco pomoc.
Samemu zabieraniu prawka nie jestem przeciwny - poprostu to nie daje efektu - bo zabiera sie czlowiekowi prawo - a skoro ten czlowiek prawa w ogole nie szanuje to co go to rusza? Duzy % smiga dalej bez prawka ;-)
A pozatym warto sie zastanowic ile moze zrobic prawo, Policja a ile mozemy zrobic my. Moim zdaniem najwiecej mozemy zrobic my. Po pierwsze nie puszczac znajomych/rodziny po kielichu za kolko. Trzeba sie wyleczyc z znieczulicy. W Polsce, niestety dzieki PRL pokutuje postawa "Panstwo Twoj wrog" oraz "Nie donos". A trzeba sobie uzmyslowic, ze w pewnych wypadkach donoszenie jest jedyna szansa na poprawe standardow w tym kraju. Jak widzisz kogos bez prawka/po pijaku pogaadaj z nim, zareaguj, zadzwon po Policje. Przekonaj swoich znajomych, zeby robili podobnie. Tak mozna osiagnac najwieksze, najlepsze efekty.
Kary skuteczne, nieuchronne sa potrzebne. Ale pora tez skonczyc z "kryciem" bandytow. Jeszcze nie tak dawno widzialem takie badanie: 60% Polakow pozwala rodzinie/znajomym jechac samochodem po kielichu... Rece opadaja.
bkapust - 14 sie 2006 8:52
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... caid=12242No kurde...
sebas1 - 14 sie 2006 9:12
Nie do końca się zgadzam z tym zabieraniem samochodów za jazdę po pijaku , ponieważ nie wszyscy będą karani sprawiedliwie , inaczej odczuje to kierowca np.mazdy 6 , który będzie miał 0,6 promilla , a inaczej kierownik malucha który ma 3 proille, a jego bolid jest warty 500zł , nie mówiąc już o tym że np.pożyczę kumplowi auto , a on mi wytnie numer , i zasiądzie za fajerę po 3 browarach. Wydaję mi się ,że lepszym rozwiązaniem będzie kara finansowa np.5 tysiaków dla każdego złapanego na gorącym uczynku kierowcy ( niekoniecznie właściciela auta) , a dla sprawcy wypadku po pijaku dodatkowo więzienie i wypłacanie rent poszkodowanym , lub ich rodzinom.
Grzyby - 14 sie 2006 9:19
sebas - nie masz racji.
Właśnie chodzi o to, żeby kara była dotkliwa.
Jak kierowca np. M6 będzie miał w perspektywie utratę wozu za c.a. 100kzł to się poważnie zastanowi czy pić i jechać.
Co do wartości "bolidu" np. 500zł jego właściciel może to odczuć nie mniej niż ten kogo stać na wóz za 100 czy 200kzł.
Nie byłoby możliwości odebrania samochodu kierowcy jeśli ten wóz nie jest jego (np. tak jak w twoim przykładzie z kolegą). Nie można karać osoby postronnej.
W tym przypadku - dotkliwa kara finansowa + #####
Zabierać auta pijakom
Zdecydowanie
tomekrvf - 14 sie 2006 9:22
Nie do końca się zgadzam z tym zabieraniem samochodów za jazdę po pijaku , ponieważ nie wszyscy będą karani sprawiedliwie ,A czy sprawiedliwe jest zabicie dziecka idącego po przejściu dla pieszych przez nawalonego kierowcę?
Jak można mówić o sprawiedliwości w tym przypadku? Samochód w rękach pijanego kierowcy to narzędzie zbrodni. Gdybym nie uciekł przed tym typem w prawo to byłaby czołówka. Moje 40-50 i jego 40-50 to jest 80-100 km/h na godzinę. Jechałem z żoną która jest w ciąży i przy takim uderzeniu czołowym nie wiem co by się stało.
polnik@studio - 14 sie 2006 9:35
Jestem pełen podziwu dla Ciebie, ja bym nigdy nie zaryzykował ścigania jakiegoś pijaka jadąc z żoną która jest w ciąży ...
magicadm - 14 sie 2006 9:37
Nie do końca się zgadzam z tym zabieraniem samochodów za jazdę po pijaku , ponieważ nie wszyscy będą karani sprawiedliwie ,Moim zdaniem "małpie" należy za wszelką ceną odebrać przysłowiową "brzytwę".
I to w sposób najbardziej bolesny.
Czyli kierowca powinien stracić samochód bez względu czyją jest własnością: czy banku, firmy, teścia itp. Wtedy niech bank/firma/teść na drodze cywilnej dochodzi swoich strat u pijaka. Samochody w ten sposób skonfiskowane sprzedawano by na licytacjach, a kasa co do złotówki wpływała by na fundusz osób poszkodowanych przez pijaków drogowych. Na renty dla sierot, na leczenie i rehabilitację ofiar.
Proste i skuteczne.
Xavier - 14 sie 2006 9:42
BRAWO TOMEKRVF!
Co do tematu:
Moim zdaniem te wszystkie środki niewiele dają. Normalnemu człowiekowi nie trzeba tłumaczyć, że na bani się nie jeździ. Tyle, że pijusy to ludzie uzależnieni i zwykłe normy mają w du...ie. Czasowa eliminacja z ruchu, czy to przez czasowe zabranie prawka czy też konfiskatę samochodu niewiele da. I tak większość z nich kiedyś wróci za kółko i będzie jechał na bani, zagrażając ŻYCIU innych ludzi. To tak samo jak reszta recydywistów. Jest ich w więzieniach ponad 70% (więzienia przepełnione). Kradną, idą siedzieć, wychodzą i znowu kradną.
Jedynie brutalizacja przepisów by coś dała - czyli fizyczne pozbawienie możliwości popełniania przestępstwa (np. prawo Hamurabiego – stosowane JEDYNIE w stosunku do recydywistów).
Rozmawiałem kiedyś sobie na ten temat z jednym profesorkiem od „polityki penitencjarnej” i prywatnie przyznał mi rację. Tyle że oficjalnie żaden z nich tego nie zrobi. Wnioski były oczywiste.
Upraszczając:
1.Przy pierwszym popełnionym przestępstwie stosować normalne przepisy (sąd, wyrok, więzienie lub zawieszenie kary). Dla normmalnego człowieka taka nauczka jest wystarczająca do końca życia. W przypadku kierowców prowadzących po pijaku dodał bym obowiązkowo wszyty esperal (na koszt rodziny). Posiadanie wszytego esperalu kontrolowane raz w tygodniu na komendzie przez 2-3 lata.
2.W przypadku recydywy prawo Hamurabiego. Ukradł? Rączkę ciach, kopa i na ulicę. Jechał znowu na bani? Rączkę ciach...Znowu ukradł? Druga ręka...i już raczej nie ukradnie i nie pojedzie sam.
Nie bez powodu w takiej Szwecji, gdzie jeszcze w XIX wieku obcinano złodziejom łapy jest tak niski wskaźnik przestępczości.
3.Przewidywany wynik takiej polityki? Po najdalej 5 latach stosowania liczba recydywistów bliska 2-3% i luz w zakładach karnych.
Tyle marzenia. Lecz żadne państwo w XXI wieku na to nie pójdzie. Więc znowu typowy pat i mrzonki o resocjalizującym wpływie kary na wielokrotnych wyrokowców i prowadzących po raz 3 czy 10 auto na bani.
Puhcio - 14 sie 2006 9:47
Rozwiązaniem nie jest zaostrzanie kary. Zaostrzono ... i co to dało ? Nic.
Wyjściem jest drastyczne zwięszkenie wykrywalności. Bo jeśli ktoś wie, że na 80 % go złapią to, to nie wsiadzie za kółko. Jeśli wie, że te szanse są bliskie 0 %, to zaryzykuje utrate samochodu i i tak pojedzie.
magicadm - 14 sie 2006 9:54
(...)I to w sposób najbardziej bolesny.
Czyli kierowca powinien stracić samochód bez względu czyją jest własnością: czy banku, firmy, teścia itp(...)Pomyślcie:
W takiej sytuacji każda firma transportowa zrobiłaby wszystko by jej towar nie był wieziony przez kierowcę "na bani". Montowaliby alkotesty w ciężarówkach itp
Wizja utraty TIRa z elektroniką obudziłaby i zmusiła do myślenia każdego.
Grzyby - 14 sie 2006 10:02
Rozwiązaniem nie jest zaostrzanie karyTo racja ale nie do końca.
Oprócz zaostrzenia prawa potrzebne jest jeszcze jego egzekwowanie.
Niestety sądy nie wymierzają tych możliwie najwyższych kar. Nawet w zawieszeniu I nawet recydywistom
Wyjściem jest drastyczne zwięszkenie wykrywalnościAkurat guzik prawda.
W czerwcu i lipcu w woj. śląskim zatrzymano ponad 3300 kierowców na bani. Chciałbyś żeby ilu zatrzymano? Jaka ilość cię zadowoli? Ilu trzeba zatrzymać żeby inni nie sidali po kielichu?
Bo jeśli ktoś wie, że na 80 % go złapią to, to nie wsiadzie za kółkoJeszcze raz guzik prawda.
Jak wie, że choćby go złapali to mu w zasadzie nic nie zrobią, to siądzie i pojedzie.
A dodatkowo - z tych 3300 pijanych ukarano grzywną niecałe 200szt. Łączna wysokość kar to niby sporo bo prawie 200tys.
Jednak na łeb daje to tylko 1 tys.zł. Żadna kara.
Śmiech, a w zasadzie żenada
Xavier - 14 sie 2006 10:04
Wyjściem jest drastyczne zwięszkenie wykrywalności. Bo jeśli ktoś wie, że na 80 % go złapią to, to nie wsiadzie za kółko. No nie wiem....
To dlaczego są tacy, którzy są łapani 2 czy 3 raz? Mało takich? Okazuje się że nie...
NIESTETY.
bkapust - 14 sie 2006 10:24
Rozwiązaniem nie jest zaostrzanie kary. Zaostrzono ... i co to dało ? Nic.
Wyjściem jest drastyczne zwięszkenie wykrywalności. Bo jeśli ktoś wie, że na 80 % go złapią to, to nie wsiadzie za kółko. Jeśli wie, że te szanse są bliskie 0 %, to zaryzykuje utrate samochodu i i tak pojedzie.Kary sa ostre tylko na papierze. Problemem jest to, ze sady nagminnie stosuja "zawiasy" czyli de facto nie ma zadnej kary.
Jak taki mlotek jeezdzacy po pijaku ma zrozumiec koncepcje zawiasow? Widzi tylko to co oczywiste, jechal po pijaku, zlapali go, musial isc do sadu sluchac jakis bzdetow i puscili go wolno. Wiec luz.
Mysle, ze wyjsciem jest zaostrzenie kar i ich nieuchronnosc.
Prawo jest prawie dobre. Trzeba zaostrzyc tylko regulacje dotyczace umorzen warunkowych, zawieszen, warunkow, recydywy itp. A pozatym popracowac nad praktyka. Wiecej orzekania grzywn, krotkich kar aresztu, bezwzglednego wiezienia i pracy przymusowej [ograniczenie wolnosci] a mniej umorzen, zawiasow itp.
tomekrvf - 14 sie 2006 10:28
Na miejscu zdarzenia rozmawiałem z policjantami i powiedzieli mi że ten koleś na 100% pójdzie siedzieć (do 2 lat). Podobno są jakieś nowe instrukcje jak karać takie typy.
Xavier - 14 sie 2006 10:31
Na miejscu zdarzenia rozmawiałem z policjantami i powiedzieli mi że ten koleś na 100% pójdzie siedzieć (do 2 lat). Podobno są jakieś nowe instrukcje jak karać takie typy.i BARDZO DOBRZE!
http://wiadomosci.onet.pl/1370785,11,item.htmlCytat:
"Badanie dało wynik 2,2 promila w wydychanym powietrzu. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródła zbliżonego do śledztwa, mężczyzna nie ma prawa jazdy, był też wcześniej notowany za czyny karalne" .
- tyle daje samo zabieranie prawka.
i
http://wiadomosci.onet.pl/1370857,11,item.html"Tylko w ciągu ostatniej doby zatrzymało 839 pijanych kierowców"!
Większa część kierowców jeżdżących po pijanemu jest uzależniona od alkoholu, a tacy będąc „pod wpływem” logicznie nie myślą i żadne straszenie konfiskatą czy więzieniem nie pomoże. Dlatego moim zdaniem prócz konfiskaty auta powinno się zasądzać wobec takich kierowców przymusowy odwyk (na koszt pijusa) lub wszywkę z obowiązkową kontrolą jej posiadania co jakiś czas. Tak jest w kilku stanach USA.
Czasami dwa lata bez "flachy" może być bardziej dotkliwą karą niż konfiskata majątku całej rodziny...
Xionc - 16 sie 2006 6:01
No Borewicz... znaczy Tomek, masz jaja chłopie, brawo.
Riki - 17 sie 2006 21:02
No Borewicz... znaczy Tomek, masz jaja chłopie, brawo.No dokładnie brawa za odwage
bullet - 18 sie 2006 6:35
i znowu to samo, w wiadomościach było, że 19-latek uciekał 40 min
staranował radiowóz kilka razy, złapali go jak zwiał z samochodu ,
poczym stwierdził, że wszystko jest OK , bo nikt nie zginął to jest w porządku,
i jak takiemu baranowi przetłumaczyć co zrobił, w tym wypadku proponuję łopatę
i rok przymusowego kopania rowów , poza kasacją wozu (który porozbijał) i prawkiem
bez którego będzie jeździć
Xavier - 18 sie 2006 8:52
Mel Gibson skazany na 3 lata dozoru sądowego.
http://film.onet.pl/0,0,1372476,wiadomosci.html"Aktor ma przez 4,5 miesięcy 5 razy w tygodniu brać udział w spotkaniach anonimowych alkoholików, a przez kolejne 7,5 miesiąca - 3 razy w tygodniu. Ma też przejść 3-miesięczny program detoksykacji. " - a może tak u nas? Na koszt pijaka oczywiście (pod zastaw jego auta). Bo straszenie więzieniem coś nie wychodzi...
Grzyby - 18 sie 2006 8:56
Spróbuj zastosować coś takiego wobec co niektórych posłów hehe
Zaraz by prawo zmnienili
Wszystko jest dobre, póki nie dotyka władzy. Wtedy okazuje się że przepis jest bleeee
bullet - 18 sie 2006 20:48
Mel Gibson skazany na 3 lata dozoru sądowego.wszystko fajnie tylko z tą karą pieniężną troche śmieszne
dostał 1300 dolarów kary a wcześniej kupił sobie wyspe na własność
tylko ten dozór będzie męczący
Xavier - 24 sie 2006 6:08
No, to chyba przesada... - Bat na kierowców - 12 lat za jazdę "na gazie"
http://wiadomosci.onet.pl/1375223,11,item.html