Może ktoś jest w stanie pomóc
autor: qbas - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 1:11 pm
Przede wszystkim nasz brać lekarska
http://www.rajdy4x4.pl/forum/viewtopic.php?t=25078
autor: malyzenio - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 1:53 pm
Tam już i tak zrobiono 10x więcej niż trzeba...To budujące, że ludzie są tacy chętni do pomocy.
Spokojnie. Leży na OIOMie, jest właściwie leczona, konsultacje załatwili z całego świata. Spokojnie. Wszystko jest na właściwej drodze, a końcowy rezultat to i tak od czynników znacznie wyższych niż forumiarze zależy.
autor: qbas - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 2:22 pm
Wiem, że dużo mu ludzie pomogli ale wiadomo jest tutaj kilka osób, którym znajomość medycznej nomenklatury jest znacznie bliższa niż nejednemu lekarzowi w tym kraju. Stąd też mój post.
Moja żona z chęcią by pomogła, ale zważywszy na jej stan nie za bardzo może czytać o chorobach itp rzeczach.
autor: malyzenio - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 2:52 pm
Wiesz, ja jestem w tym wypadku trochę alergiczny, bo akurat ta konkretna sprawa dotarła do mnie wcześniej inną drogą pod hasłem "niekompetentne konowały zabijają ludzi" - teraz widzę, że była to raczej zła wola albo nieświadomość osoby przekazującej mi informację, a nie samych osób zainteresowanych. Nie wiem, gdzie żona tego chłopaka na tym OIOMie leży, ale jeśli w jakimś w miarę sensownym szpitalu w dużym mieście, to tam na pewno jest ktoś, kto zna się na leczeniu sepsy nie gorzej niż jego kolega z Niemiec, Szwajcarii czy UK. Leki są też w Polsce dostępne te same...
W tej konkretnej sprawie uczyniono już nawet więcej niż można (i trzeba) jak sądzę.
A swoją drogą to Caritas i Diakonia Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce właśnie zaczęły wspólną zbiórkę pieniędzy (Jałmużna Wielkopostna, szersze info na stronach www Caritasu) na rzecz osób nie mogacych sfinansować kosztownego leczenia rzadkich lub bardzo ciężkich chorób. Chodzi m.in. o podobne jak opisany przypadki, ale wśród ludzi, którzy nie mają takich możliwości uzyskania pomocy. Warto parę złotych przekazać.
autor: torek - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 3:04 pm
Jak to dobrze, że Grzesiu napisał za mnie. Podpisuję się w 100% we wszystkich aspektach.
autor: malyzenio - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 3:22 pm
Ja tylko dodam, bo to z moich poprzednich postów nie wynika zbytnio, że jak najbardziej cieszy mnie dobre serce Twoje, Qbas i innych zaangażowanych w sprawę ludzi to super, że nawet całkowicie obcy ludzie ciagle jeszcze chcą sobie nawzajem pomagać i piszę to całkiem serio i bez wazeliny
autor: qbas - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 3:50 pm
A napisałem to bo zawsze staram się pomagać jeśli tylko w jakikolwiek sposób mogę i liczę na to, że jeśli kiedyś będę potrzebował jakiejkolwiek pomocy to znajdzie się ktoś kto zrobi to samo dla mnie. Choć w żadnym przypadku nie chciałbym się w takiej sytuacji znaleźć, ale niestety na to nikt nie ma wpływu, a co najwyżej w niewielkim. Sam mam teraz nieciekawy przypadek w rodzinie i dlatego pojmowanie ludzkiego cierpienia jeszcze się wzmaga.
autor: malyzenio - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 4:18 pm
I bardzo dobrze, że sie wzmaga, bo ostatnio miewam wrażenie, że wszyscy (ze mną włącznie) wszystko maja gdzieś...poza wzajemnym opluwaniem się ewentualnie...ale jak widać - niekoniecznie
Mnie tylko martwi, że kto głośno woła ten prędzej dostanie pomoc, niż ten kto na krzyk nie ma sił i środków - to w niczym nie zmienia ludzkiego cierpienia, ale łatwo zapominamy (i sam mam w tym cholernie wielki udział niestety) o tych co nie wołają...to trudne są sprawy i czasem nie do rozwiązania...
Dlatego podsunąłem tę akcję Caritas - taka pomoc (dla nas przecież drobiazg) może dotrzeć do ludzi z podobnymi problemami, do których inaczej ani my nie dotrzemy, ani oni do nas.
autor: qbas - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 4:29 pm
bo ostatnio miewam wrażenie, że wszyscy ... wszystko maja gdzieśOj dokładnie tak. Dokładnie to ma bratowa mojej KM. Pani doktor ma wszystko w dupie i niewykluczone, że przez jej głupotę pozbędzie się ciąży.
autor: Maciek - Zamieszczono: czw mar 02, 2006 5:39 pm
Muszę powiedzieć, że jestem zbudowany ogromną chęcią pomocy, którą wykazało tyle osób. To bardzo pozytywne i optymistyczne, że jeszcze jest w narodzie duża doza człowieczeństwa.
autor: malyzenio - Zamieszczono: pt mar 03, 2006 8:29 am
Oj dokładnie tak. Dokładnie to ma bratowa mojej KM. Pani doktor ma wszystko w dupie i niewykluczone, że przez jej głupotę pozbędzie się ciąży.Zmienić doktora i to bezwzględnie. Po pierwsze, nie ma przymusu leczenia się u nieodpowiednich. A po drugie (i ważniejsze) brak zaufania do swojego lekarza to najlepsza droga do niekorzystnych wyników leczenia, choćby zastosowane metody były najlepsze w świecie. Tylko jak się już raz wybierze swojego ulubionego to lepiej nie latać po innych sprawdzać czy ten nasz aby się nie myli...szkoda nerwów...
Zwłaszcza, że w naszym kraju prawie każdy "fachowiec" (niekoniecznie lekarz, także mechanik, glazurnik, dentysta, doradca) w pierwszych słowach nie omieszka nadmienić, że jego poprzednik to niekompetentny bęcwał...Jeśli słyszę coś takiego, to omijam gościa z daleka - człowiek naprawdę kompetentny powstrzyma się raczej od tego typu uwag, chyba że faktycznie jakieś straszliwości ujrzy - ale wtedy wykaże błędy poprzednika na podstawie żelaznych dowodów, a nie opinii "tak się przecież nie robi"...
Uwaga, teraz ogólna refleksja, wywołana tym wątkiem ale bez odniesień osobistych do jego bohaterów i osób wymienianych w nim (uff;) )
w dzisiejszych czasach wielu ludziom (zwłaszcza zamożnym i wykształconym) trudno jest wytłumaczyć, że z jednej strony organizm naprawdę dobrze daje sobie radę sam i nie warto wszystkiego kontrolować i robić za matkę naturę, a z drugiej istnieją sytuacje w których jesteśmy bezradni i tylko modlitwa pozostaje...
Ludzie się źle odżywiają, prowadzą idiotyczny ("zdrowy i nowoczesny") tryb życia, stosują różniste pogańskie gusła, a potem od medycyny chcą cudów...no sorry, ale prawa natury obowiązują wszystkich. To zjawisko zwłaszcza dobrze widać na "zgniłym zachodzie" ale do nas też już dotarło. Medycyna to nie handel, kto myśli, że może "płacić i wymagać" (wyzdrowienia, oczywiście) ten jest po prostu niespełna rozumu. Za pieniądze można sobie kupić lepszy standard usług, ale nie gwarancję sukcesu terapeutycznego.
autor: zbyszek - Zamieszczono: pt mar 03, 2006 8:47 am
c.b.d.o.
niestety - masz rację
autor: qbas - Zamieszczono: pt mar 03, 2006 11:41 am
Niestety malyzenio masz rację i to w obu przypadkach. Niestety w przypadku bratowej spotkały się obie strony. I daje to straszne efekty. Ale trudno o współczucie wobec osoby, która powiedziała na początku ciąży jak nie to dziecko to będzie następne i poszła farbować włosy.
autor: malyzenio - Zamieszczono: pt mar 03, 2006 12:50 pm
Ale trudno o współczucie wobec osoby, która powiedziała na początku ciąży jak nie to dziecko to będzie następne i poszła farbować włosy.No comments...
ale może właśnie tym bardziej nalezy współczuć?...
autor: qbas - Zamieszczono: pt mar 03, 2006 1:07 pm
Może tym bardziej. Ale jeśli się to robi od kilku miesięcy i ciągle się napotyka bna opór to człowiek też się może zniechęcić.
Zobacz tu człowiek prosił o pomoc. A w jej przypadku ciągle słyszysz nie, nieznasz się itd. Najgorsze jest to, że jej pani doktor nic z tym nie robiła. Przecież chodziła na kontrole i badania.
Nasz lekarz, pomimo tego, że to nasze drugie dziecko i teoretycznie powinniśmy wszystko wiedzieć, na każdej wizycie mówi co i jak, czego nie KM niepowinna, co nie wolno i czego się wystrzegać. Praktycznie każdy ruch jest z nim konsultowany (oczywiście nie chodzi o chodzenie tylko np o wyjazdy czy tego typu). A ona np. usłyszała, że USG w stanie zagrożenia nie jest konieczne, żeby sprawdzić czy dziecko jeszcze np żyje. Dopiero jak wylądowała w szpitalu to dotarło, że może jednak coś się naprawdę dzieje.
Szkoda gadać bo to temat bedziej na dużą wódkę niż na forum.
autor: malyzenio - Zamieszczono: pt mar 03, 2006 2:12 pm
Szkoda gadać bo to temat bedziej na dużą wódkę niż na forum.Ano pewnie tak...
pokolenie Cosmo rządzi...
autor: tomek - Zamieszczono: sob mar 04, 2006 4:51 pm
jeśli w jakimś w miarę sensownym szpitalu w dużym mieście, to tam na pewno jest ktoś, kto zna się na leczeniu sepsy nie gorzej niż jego kolega z Niemiec, Szwajcarii czy UK. Leki są też w Polsce dostępne te same... Też tak uważam. Ostatnio miałem wśród znajomych dwa przypadki sepsy i dziewczyny z tego wyszły. Inna sprawa, że jednego przypadku można było uniknąć i to było lekarskie niedopatrzenie.
autor: torek - Zamieszczono: sob mar 04, 2006 6:27 pm
Ja tylko chcę zwrócić uwagę, że z sepsą jest tak, że gdy się już rozwinie, to wszyscy są mądrzy, czego nie należało, albo co należało zrobić. Sepsy przeważnie rozwijają się w tzw. niewinnych sytuacjach. W sytuacjach szczególnego narażenia organizmu stosuje się inny reżim, choć oczywiście i wtedy nie zawsze udaje się uniknąć sepsy. Natomiast w sytuacjach zwykłych bardzo często jest to swego rodzaju pechowy zbieg niezawinionych przez nikogo okoliczności. Czy zdarzają się błędy i zaniedbania? Tak zdarzają się, ale udowodnienie ich wymaga drobiazgowego dochodzenia, a nie stwierdzenia, że szwagier takie coś miał, bo konował coś tam zrobił, albo czegoś nie zrobił, bo ciotka widziała, a taka jedna znajoma lekarka to powiedziała, ze to i tamto.
autor: Ktomek - Zamieszczono: ndz mar 05, 2006 10:27 pm
Jetem tez po zabiegu usunięcia prawego płata tarczycy, wiec jakby ten temat dotyczy mnie szczególnie. Cóż, dla mnie to było jak usunięcie zęba. Po 2 latach od operacji nie musze juz jesc nawet tabletek (eltroxin). Być moze dlatego, ze moje wyniki były nawet przed zabiegiem OK( wole obojętne to sie nazywa - góz który sie powiększał, bez "wariacji" TSH czy T3 i T4). Nie zdawalem sobie sprawy, ze taki zabieg może mieć różne (takie) następstwa. Blizna na szyi jest tak dlikatna, że prawie niezauważalna. Wiem jak wygląda i na czym polega operacja....więc jestem pełen uznania i podziwu dla lekarzy którzy sie mną zajmowali. Nie mam pojęcia jaki wplyw maja lekarze na to co sie może wydarzyć po zabiegu, ale wiem że nic tak naprawde w zyciu nie jest pewne. Istotne jest to, co sie wie i robi, aby temu zapobiec....jak w kazdej dziedzinie zycia zresztą.
autor: malyzenio - Zamieszczono: pn mar 06, 2006 8:20 am
Jeśli po standardowym zabiegu rozwija się sepsa to w pierwszej kolejności należy podejrzewać jakiś niewykryty wcześniej defekt odporności. Akurat rana po operacji tarczycy jest stosunkowo odporna na zropienie, więc tym bardziej bym szukał przyczyny ogólnoustrojowej. Oczywiscie sepsa może się rozwinąć u osoby całkowicie przedtem zdrowej, ale to stosunkowo rzadkie. U młodej kobiety podejrzewałbym w pierwszej kolejności niedożywienie i związany z tym defekt odporności komórkowej (w codziennym życiu z reguły niezauważalny) - współczesne panie odżywiają się tak, że włos się na głowie jeży...