ďťż
Niedziela na śniegu :))





autor: Lechu - Zamieszczono: ndz sty 29, 2006 7:31 pm
Miałem jechać do St. Anton ale Torek napisał że w SM stoki lepiej przygotowane więc wybrałem SM, no i bliżej jak na jednodniowy wyjazd .

Ale do rzeczy, na początek wyrzygałem się jeszcze w domu by na miejscu, na widok SM tego nie czynić .

A potem już normalnie, jako że jadę sam bo sponsorów do paliwa zabrakło i nie terroryzuje nikogo wczesnym wstawaniem to odpalenie o 5:27 i o 5:29 auto wytacza się z parkingu, zgodnie z planem .
Droga czarna i sucha no poza momentami gdzie pojawia się czasem zalodzony pas miedzy kołami ale wystarczy trzymać się czarnego i można jechać całkiem szybko .

Temperatura ciekawa po drodze, momentami -22C/18C znaczy na zewnątrz -22C a w środku climatronic trzyma jak przybite gwoździem nastawione +18C

Na miejscu jestem o 7:45, parkowanie w I rzędzie 20 m od kasy i 30 m od kanapy czyli to co tygryski lekko wyliniałe lubią najbardziej .

Spokojnie wyciągam klamoty, toaleta, kasa i jadę trzecim krzesłem na górę punktualnie o 8:00, coś wspaniałego. Wychodzi słonce i jest tyko -13C czyli nie najgorzej.

No a stok tak jak Torek pisał, chyba lepszy niż w St. Anton, równiutko jak stolnica, twardo, sztruksik tylko jęczy mordowany nartą, normalnie odlot, w takich momentach nie żal wczesnego wstawania i tłuczenia się 175 km.

Kręcę 3 Chromovki i o 8:30 melduję się na Piotrusiu, kanapa na Plań i tłukę uczciwe 10 czerwonych trójek. Jest tak równo że nawet ja ze zdehłoazorkową kondycją jadę te prawie 2000 m/450m na jeden raz bez żadnego odpoczynku .
Kończę 10 sztukę i jak zaczyna się robić dym w kolejce z czystym sumieniem wywożę się na Plań na piwo, znakomite zresztą bo Budweiserem podany jak trzeba czyli odgazowany i wychłodzony prawidłowo. Do tego standardowa kiełbaska i … drugie piwo .

Od 12:00 tłukę się na okrągło po Chromovce, raz z lewej raz z prawej i tak w koło, kolejek brak. Normanie jazda, mimo niedzieli, na okrągło że aż zaczynam odczuwać wielkie zmęczenie taką zabawą mimo że stok nadal równiuśki jak stolnica.
No i o 14:00 mam dość tego trałowania w koło bo po prostu nogów brak i dupa , wystarczy .

Sprzedaje więc karnet za skromne 300 kc, wiem że jest na nim napisane że odstępować nie wolno ale tylko po czesku i po angielsku .
Cena odsprzedaży zrobiła się w tym sezonie dobra bo nie ma już jak kiedyś od 12:00, od 13:00 i od 14:00. Jest tylko całodzienny za 750 kc i od 11:00 za 600 kc czyli jak ktoś chce pojeździć tylko 2 godziny od 14:00 to buli 600 kc i po krzyku .
Albo zapłacić uczciwą cenę odstępującemu co ma dość .

Jako że mam trochę czasu bo piwko było smaczne, idę do centrum do największego sklepu w SM ze sprzętem narciarskim poszukać kasku Mango dla Qbasa ale niestety nie ma , czuć końcem sezonu jak i u nas.

A potem już tylko zakupy w markecie, nabyłem oryginalnego Budweisera, obiad w Stylu i do domu.

Droga bez historii, jestem o 18:30 w domu, smakowanie kupionego piwka no i czytanie KpM i FSC, że o tej skromnej relacji nie wspomnę.

Kto doczytał do końca, znaczy odporny na nudzenie, dziękuję i gratuluje .
A ja właśnie siedzę i cedzę, Budweiserka oczywiście




autor: Andrzej K - Zamieszczono: ndz sty 29, 2006 9:19 pm
a ja czytam z zazdrością i sączę ostatniego kozła z zapasu przywiezionego tydzień temu z Rokytnic chyba by trzeba się znowu ruszyć tylko ja muszę jeszcze z 200 w jedną stronę dodać



autor: Lechu - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 7:17 am

ja muszę jeszcze z 200 w jedną stronę dodać
Raczej mniej jak 200 km, do Wrocka masz 178 km a Ty jedziesz trochę skrótem, oceniam to na góra 150 km w jedną strone
Warto jechać Andrzeju, oj warto



autor: Bosy - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 12:38 pm
Strasznie mi Cię Lechu żal

W środku nocy wstać musiałeś ...
Sam jak ten palec musiałeś jechać ...
Zaparkowałes tak blisko wyciągu, że nóżek nie rozgrzałeś prawidłowo przed pierwszym zjazdem ...
Namęczyłeś się na stoku jak diabli ...
Nie miałeś się z kim szklanicą trącić ...
W kolejkach do wyciągu sobie nie postałeś ...
Za przekupkę skipassową musiałes robić ...
...

I to wszystko za własne pieniądze





autor: qbas - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 12:50 pm
Jasne, że mniej. Mi wyszło z Toronto nieco więcej niż 1000 km. Do HH razem z przystankiem w Pozen i z przejazdem przez Breslau było 504 albo jakoś tak. A że wracaliśmy inaczej to jeszcze mniej wyszło.



autor: Lechu - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 1:31 pm

Strasznie mi Cię Lechu żal
Dziękuje Piotrze za współczucie, cóż robić, taki nieszczęśliwy los mój tak się męczyć, chyba nawet w tą/tę sobotę też pojadę



autor: Jack - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 1:35 pm
Jeszcze troche Lechu i zostaniesz honorowym obywatelem SM
Moze Ci nawet pomnik tam jakis postawia



autor: zbyszek - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 1:59 pm
Raczej są małe szanse na pomnik dla LECHa w SM.
Tam zdecydowanie króluje Pilsner Urquel



autor: Bosy - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 2:04 pm

Jeszcze troche Lechu i zostaniesz honorowym obywatelem SM
Moze Ci nawet pomnik tam jakis postawia
Więcej razy niż Lechu w SM był tylko ... Chuck Norris



autor: Javol - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 5:10 pm
Witam,

A jakby trochę zdjątka tego super sztruksiku, to relacyjka pełna i buzka usmiechnięta
Mam nadzieje, że w ten następujący weekend przetestuję pierwszy raz sztruksik na Kasprowym. Zobaczymy, czy się uda.



autor: Javol - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 5:14 pm
Witam,

Przenieście góry trochę na północ , ja też bym chciał pojeździć
A jakby trochę zdjątka tego super sztruksiku, to relacyjka pełna i buzka usmiechnięta
Mam nadzieje, że w ten następujący weekend przetestuję pierwszy raz sztruksik na Kasprowym. Zobaczymy, czy się uda.



autor: Andrzej K - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 5:27 pm

Raczej mniej jak 200 km, do Wrocka masz 178 km

z rachunków wychodzi w sumie około 320 km ale około 6 godzin jazdy no może trochę da się urwać



autor: torek - Zamieszczono: pn sty 30, 2006 8:22 pm
Ode mnie spod domu na parking pod Hromowką mam 255km. Bywało, że dojeżdżałem w 3 godziny. Tyle, że najpierw 20km to szeroki dojazd do autostrady potem 100 km autostradą, a potem właściwie prawie do Bolkowa szeroka i dobra droga. W zeszłym tygodniu wyskoczyliśmy do SM z KS na czwartek i piątek i dojazd zajął nam 3,5 godziny, ale stałem 15 minut w Czechach, bo był wypadek.



autor: Lechu - Zamieszczono: wt sty 31, 2006 7:58 am

A jakby trochę zdjątka tego super sztruksiku
zdjątek nie będzie, aparata nie miałem ze sobą.


z rachunków wychodzi w sumie około 320 km
jak tyle to masz tylko o 146 km więcej niż ja.
Ja mam z parkingu swojego pod Hromovkę 174 km. Było 175 km ale za Kamienną Górą od tego sezonu zrobili kawałek obwodnicy i jest 1 km bliżej.
Pod dworcem w KG nie jedzie się więc już na światłach w lewo jak dotychczas tylko prosto. Jest oznakowanie. a do tego bliżej, wygodniej i trochę szybciej.