Niedzielny Szpindel :)
autor: Lechu - Zamieszczono: ndz sty 08, 2006 9:56 pm
Z lekkim niesmakiem, bo rzygać już z racji częstości tam bywania winieniem tym Szpindlem wybrałem się tam dziś rano na przegląd nowych inwestycji w SM od zeszłego sezonu ku pociesze narciarzy poczynionych.
Jako że we dwóch raźniej i taniej jadę z kolegą też Leszkiem co to chęci okrutnej na narty nabrał. Wyjazd standardowo o 5:55 i po praktycznie czarnej cały czas drodze lądujemy pod Chromovką o 8:15 mimo mgieł dość silnych na długich odcinkach. Mróz trzyma tęgo, w drodze różnie od -5C aż do -15C się zdarzało. W samym SM tylko -9C i czyste niebo dobrze w sprawie słońca rokujące. Śniegu jak to mówią w ciul i stok przygotowany perfekcyjnie, twardo, równo że aż KK, amator muld normalnie się skarży że nie ma z czym walczyć. Lodu żadnego, no trochę takiego białego zmrożonego śniegu wyślizganego do równa ale to nie przeszkadza ani nie utrudnia w sposób żaden przyjemności jazdy. I stan stoku taki już do końca się utrzymał mimo dość dużej ilości ludzi.
Ludzi jak zwykle z rana niewiele, parking bezpłatny dobrze oczyszczony i z obsługą ustawiającą autka, karnety po 650 kc, przyjmują karty płatnicze.
Co do inwestycji to od razu widać ze w miejsce starej 3 os. Hromovki stoi normalny, prosto z fabryki, nowiutki 4 os. Dopelmayr, żaden demobil czy odzysk. Krzesła, lina, zamknięcia etc wszystko nowe, nawet są paski do ułatwiania ściągania na dół ramki zamykającej.
Postawili też na dole w miejsce starego nowy budyneczek zdecydowanie większy z kasami i toaletami wielostanowiskowymi na normalnym europejskim poziomie, toalety oczywiście za friko.
Kanapa nie dość że dłuższa mocno to zapieprza jakby jej kto za to płacił i po 5,5 minutach jest się na górze jakieś 400 m. dalej niż ze starej Hromovki. Wycięli kawałek lasu, zrobili niezły kawałek trasy która stanowi sensowną alternatywę dla kanapy na Plan szczególnie po 12:00 jak na Plani robi się tłok. Tu dzisiaj mimo niedzieli jazda była bez kolejek do końca, dziwne ale prawdziwe. Ja wręcz oprotestowałem to rozwiązanie bo zaburzono dotychczasowe proporcje czasu siedzenia do czasu zjeżdżania. Było 8’ na kanapce starej i 2; jazdy w dół a teraz jest 5,5’ siedzenia i 2,5’ jazdy. Odpoczać trudniej albo prawie się nie da.
A kolejka na nowej Chromove, jak widać na pierwszym zdjęciu w szczycie o 12:50 w niedzielę jest na ca 0,135 minuty
No i druga zmiana dość istotna, cały system na wszystkich windach przestawiono na karnety zbliżeniowe i wystarczy mieć go w kieszeni a czujny system przepuści Cię przez bramkę mrugając przyjaźnie zielonymi diodami, ot drobiazg ale wygodniej i bez absorbowania rąk.
Knajpa na Plani bez zmian, piwo tak samo dobre jak zawsze, wystrój klasy wczesny Gierek
bez zmian. Taras w słońcu i bez wiatru to je ono
Hotel Styl również bez zmian, kuchnia na normalnym poziomie, cebulaczka i panenka z szampionami o znajomym dobrym smaku.
Droga powrotna bez historii, czarno i bez śliskości, mgły owszem ale tylko na części trasy. Przyjazd planowo o 20:19
A teraz siedzę i cedzę oryginalnego PU o już zapomnianym chwilowo rewelacyjnym smaku, nie ma to jak oryginalny wyrób czeskich piwowarów
Reszta na zdjęciach jak uda mi_sie zamieścić
No a na fotkach widać niestety że dzień słoneczny, lampą ciągnący, ukryć się nie da
autor: Romek - Zamieszczono: ndz sty 08, 2006 10:04 pm
No to się zaczęło...
Oj Lechu, jak ja Ci zazdroszczę!
I awansem jestem już z lekka podk....ony na te Twoje kolejne relacje
A na serio - gratulacje
autor: zbyszek - Zamieszczono: pn sty 09, 2006 5:49 am
Lechu tam nie był
- przecież nie ma go na zdjęciach
pozdrawiam, mocno wk...y nie zmieszany
autor: Ktomek - Zamieszczono: pn sty 09, 2006 6:23 am
Ładnie ..i pogoda marzenie...nigdy tam nie byłem. Pod nosem mam beskidy i jakos nie po drodze było. Może kiedyś...
autor: tomek - Zamieszczono: pn sty 09, 2006 12:41 pm
Lechu tam nie był
- przecież nie ma go na zdjęciach Shocked Przecież jest na trzecim zdjęciu ...
autor: qbas - Zamieszczono: pn sty 09, 2006 12:58 pm
toalety oczywiście za frikoJakbyś jeszcze do tej potrzeby musiał szukać drobnych na toaletę to pewnie byś w spodnie puścił zanim byś się poprzebijał, przez wszystkie zamki itp
autor: zbyszek - Zamieszczono: pn sty 09, 2006 12:59 pm
Który to
- może ten co sika za drzewem, tuż obok atrakcyjnej laski w czerwonym spyderze z wytatuowanym smokiem na prawym udzie
autor: romex - Zamieszczono: pn sty 09, 2006 3:15 pm
Jakbyś jeszcze do tej potrzeby musiał szukać drobnych na toaletę to pewnie byś w spodnie puściłNie przesadzaj Hubert -- przecież u nas to biorą miłosiernie pieniądze PO wszystkim.
autor: Andrzej K - Zamieszczono: pn sty 09, 2006 4:43 pm
przecież u nas to biorą miłosiernie poa w Krakowie w paru miejscach uparcie CHCIELI PRZED
autor: romex - Zamieszczono: pn sty 09, 2006 7:10 pm
Centusie
autor: Darek - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 3:15 am
CHCIELI PRZED Kupą, czy siusiu.
autor: Japoński - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 8:55 am
Niedzielny szwindel?? Hmm... Ciekawe. Czy ma to coś wspólnego z 3 częścią "Żądła" ??
autor: romex - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 9:10 am
Kupą, czy siusiu.Trzeba zapłacić, żeby dostać klamkę
autor: Tomi - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 9:14 am
Trzeba zapłacić, żeby dostać klamkęAle do pisuaru nie ma klamek?
Chyba że trzeba zapłacić by dostać pisuar
autor: romex - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 9:48 am
Co Ty... , klamki są do kabin. Pisuaty są zwykle bez ograniczenia dostępu. Z klamką dostawało się również przydziałowe dwa listki paieru do dupy.
autor: Lechu - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 9:49 am
Z tymi zamkniętymi sraczami to ciekawie było na Mazurach w porze nocnej. Wszystkie dawniej w nocy były pozamykane na głucho. Jednak od paru lat coraz częściej się zdarza że nocą, mimo braku obsługi/dozoru jest czynne jedno oczko i to bezpłatnie.
Pewnie przyczyniła się do zmiany sposobu myślenia sytuacja kiedy jakiś ciężko naparty klient z braku sił na dalsze poszukiwania nawalił pod drzwiami co dość często sie zdarzało. Widać własciciele i dzierżawcy doszłi do słusznego wniosku że łatwiej sprzątnąć loekki nieklar we wnetrzy niż obsrane wejście.
Przykładowo w Węgorzewie tej jesieni, kiedy to przypadkiem zamiast otworzyć wcześnie rano o ósmej jeszcze było zamknięte można było zaobserwować parę nerwowo kręcących się osób z zaciśnietymi zębami i nie tylko .
Prawdopodobnie tylko jasność dnia i już spory już ruch pohamował te osoby przed dokonaniem zemsty pod zamkniętymi drzwiami
autor: Darek - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 10:16 am
Byłem kiedyś na zawodach mastersów w Koloni, większość zawodników ( jakieś 5000 ludzi, bez przesady) mieszkała na wyspie przy torzu. Kible ( sześć ) i prysznice były tylko w mały domku klubowym, a głupi Niemcy nie dostawili dodatkowych. Ogonek był na parę godzin stania, nie było wyrozumienia dla nagłych przypadków, jak ktoś chciał się wcisnąć bez kolejki dochodziło do walk wręcz. To była prawdziwa bitwa o kibel.
autor: Lechu - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 11:43 am
Ogonek był na parę godzin stania, nie było wyrozumienia dla nagłych przypadków, no to musiało być ciężko ale jak to było "przy wodzie" to zawsze najcięższe przypadki mogły wejść do wody niby "popływać" i pewnie tak było
autor: Darek - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 12:25 pm
wejść do wody niby "popływać" To był koniec września i temparatura wody taka bardzo rześka.
autor: torek - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 12:38 pm
Dlatego Lechu napisał "niby"
autor: qbas - Zamieszczono: wt sty 10, 2006 12:39 pm
Widać próbował już tak niby