ďťż
Ostry temat





Alex - 28 lut 2010, o 21:01
Ostre przedmioty, czyli czym się golimy/depilujemy (a emo na ogół wycinają sobie tym radosne wzorki na przedramieniu ;p).

Oto mój zestaw czyli maszynka na żyletki, maszynka z regulacją poziomu golenia, pochodzenie w sumie nieznane bo znaleziona w szafce w łazience w domu rodzinnym (zapewne pozostałość po ojcu...), niezwykle wygodna bo można ją spokojnie rozkręcić i przpłukać używając jednej ręki i nie gubić przy tym żyletki. Zapewne produkt radziecki bo cholernie odporna na rdze.
Żyletki pochodzą z Indii a zakupione zostały na giełdzie w Mysłowicach (opakowanie w którym jest 5 sztuk - 2 złote). Przy moim zaroście i częstotliwości golenia jedna żyletka spokojnie starcza na minimum dwa tygodnie.

Zestaw:


Wnętrze maszyny:


Wbrew obiegowym opiniom żyletki wcale nie są niebezpieczniejsze od maszynek jednorazowych, a wręcz ja się zacinam nimi o wiele rzadziej niż nawet dość dobrymi jednorazówkami, oczywiście bierze się to pewnie po części z faktu że używając żyletki człowiek staje się o wiele bardziej ostrożny. Jednorazówek używam sporadycznie, po całości jedynie wtedy gdy muszę ogolić się na szybkiego, a przy normalnych goleniach jedynie do dogalania kantu szczęki (zwłaszcza okolic blizny po pewnym nieszczęśliwym wypadku) i rejonów jabłka Adama (bo wystaje za mocno ;p). A na koniec mogę dodać że da się żyletkami spokojnie i bezpiecznie golić nogi i nie tylko ;D




Svorn - 28 lut 2010, o 21:24
Eeerm no ja mam zwykłego żileta z 3 ostrzami ale kiedyś po pijanemu próbwałem to zrobić amerykańską maczetą wojskową z jakimś tam efektem.
Dokładnie tą:
http://usarmy.pl/img/0190b.jpg



huskie_pl - 28 lut 2010, o 21:26
Też mam taką 'maszynkę', również nie rdzewieje
Jednak wolę używać maszynki z wymiennymi ostrzami, nie kupuję ich za często, więc nie jest duże obciążenie. A wygoda i szybkość rekompensują 'przyjemność' używania zabytków



Herdus - 28 lut 2010, o 21:26
Hm, ciekawy temat. W moim przypadku tylko i wyłącznie Gillette Fusion głównie za to, że ma 6 ostrzy:




Alex - 28 lut 2010, o 21:29

ale kiedyś po pijanemu próbwałem to zrobić amerykańską maczetą wojskową z jakimś tam efektem.
Dokładnie tą:
http://usarmy.pl/img/0190b.jpg


Próbowałem kiedyś dość ostrym nożem kuchennym, zero efektu...



Sgt.Safari - 1 mar 2010, o 02:24
Ja jak Herduś, z tym, że klasa wyżej - Gillette Fusion Stealth (lubię te wibracje )



LindsayPl - 1 mar 2010, o 08:12
Ja się golę tym samym co Herdus ;P

Podbiera się tacie ;P



Herdus - 1 mar 2010, o 08:32
Saff, moja też ma wibrejszyns



Hind - 1 mar 2010, o 08:52
Ostatnio dorwałem się do elektryka (jakiś braun serii 3)... dosyć wygodnie się goli, i nie trzeba używać jakichkolwiek żelów, mydeł czy innych świństw



Sgt.Safari - 1 mar 2010, o 09:23
Mam bardzo dobrego elektryka (Philips jakiśtam), z tym, że do takiej maszynki trzeba mieć twardy zarost, bo inaczej idzie ciężko, tak więc używam jej tylko na wyjazdach.



Alex - 10 mar 2010, o 13:50
No to nowy sprzęt do golenia:

Napis na pudełku to jakaś ściema bo sprzęt i tak made in China ;p





Maszynka kupiona w sumie tylko po to abym sprawdził czy dobrze mi się tym goli, jak na razie wypada pozytywnie. Idealne rozwiązanie dla osoby leniwej, raz na tydzień starczy ogolić się normalnie a potem co dwa, trzy dni tylko dogalać elektryczną.



Hollow - 10 mar 2010, o 22:46
A ja mam jakiegoś prostego Wilkinsona 3-ostrzowego, czyli prawie-jednorazówkę, co z moim jakże obfitym zarostem starcza na pól roku



M3Fis70 - 11 mar 2010, o 00:08
Ja mam zwykłą razówkę Gilet z trzema ostrzami i paskiem nawilżającym a mój zarost pozwala mi na korzystanie z takiej dobre 3 miesiące no chyba że że postanowię po prostu sprawić sobie nową. Alex mój tata takiej używał jeszcze do niedawna możee ma ją jeszcze gdzieś . (ale chodzi mi oczywiście o tą w twoim poście na początku)