piłka jest okrągła a bramka jest ... jedna!
autor: isia - Zamieszczono: pt cze 09, 2006 9:58 pm
I takie miałam wrażenie na tym meczu.
Większość akcji rozgrywało się pod naszą bramką a Ekwadorczyków jakby dwa razy więcej było na boisku...
Choć pocieszam się, że u nich piłka to narodowy sport.
autor: Krzysiek - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 6:11 am
Ilu mieszkańców ma Ekwador?
autor: rafa - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 7:31 am
13 milionów. U nas piłka nożna to podobno też sport narodowy
Powiedziałbym, że było jak zwykle. Kibice mieli wielkie nadzieje a nasi Los Paralitos zagrali po swojemu, nic nowego. Czasami fuksem im coś wyjdzie i robi się z tego wielkie halo.
autor: mada2000 - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 7:56 am
Jedna jaskółka wiosny nie czyni (mecz z Chorwatami) a jednak człowiek jest niepoprawnym optymistą. Liczył. liczył i się przeliczył.
autor: marcus - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 8:01 am
I takie miałam wrażenie na tym meczu.
autor: Krzysiek - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 11:52 am
Wczoraj wieczorem zaliczyłem super przyjemny trening bo na szosie nie było literalnie nikogo prócz mnieNo i dobrze zrobiłeś!!! Ja mam kaca po wczorajszym piwie i spektakularnej porażce naszych "łorłów", a na domiar złego za oknem pada i nici z roweru
autor: isia - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 2:31 pm
Co do meczu jestem wyluzowana. Generalnie się nie pasjonuję ale wczoraj przypadkiem widziałam pierwszą połowę.
Szkoda po prostu szkoda...człowiek by chciał żeby nasi - choć remis...
autor: romex - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 8:17 pm
Wyluzuj Isiu ! Ja jestem w komfortowej sytuacji bo mnie cała ta idiotyczna hucpa niewiele obchodzi .
autor: rafa - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 8:39 pm
To tak jak mnie. Obserwując to, co się wokół dzieje odnoszę wrażenie, że jestem jakiś zboczony... .Fajnie, że jest nas więcej ale niestety jesteśmy w mniejszości...
Mniejszości są zresztą ostatnio nie w modzie
autor: mada2000 - Zamieszczono: sob cze 10, 2006 9:42 pm
Fajnie, że jest nas więcej ale niestety jesteśmy w mniejszości... Będąc szczery mistrzostwa w piłce nożnej interesują mnie o tyle że gra tam nasza drużyna (chociaż jeszcze tylko 2 mecze ) i pewnie obejrzę dopiero finały. Dziwne jak człowiek się zmienia. Kiedyś sam kopałem w juniorach. Oglądałem wszystkie mecze piłki nożnej a teraz jedynie puchary jeżeli gra Wisła no i "nasi" (chociaż coraz rzadziej).
Zdecydowanie natomiast preferuję siatkówkę w wykonaniu polskiej drużyny no i speedway oczywiście.
Co nie zmienia faktu że i tak po cichutku liczę, że naszym uda się pokonac Niemców
autor: rafa - Zamieszczono: ndz cze 11, 2006 7:35 am
Ja bardzo lubię piłkę nożną (zachodnie ligii, Liga Mistrzów) ale to co prezentują nasi piłkarze to już od dawna inna dyscyplina. Bawi mnie za to ta "partiotyczna" histeria, po raz tysięczny wielkie nadzieje i rozczarowania, flagi na samochodach w piątek przed meczem itp. A po meczu zdziwienie, że przegraliśmy bo przecież wyjście z grupy to plan minimum Mecz oglądałem z obowiązku i żeby wiedzieć o czym ludzie rozmawiają w towarzystwie
autor: torek - Zamieszczono: ndz cze 11, 2006 8:04 am
A ja mam pretensję o ten mecz dlatego, że odechciało mi się ogladać te mistrzostwa. Wczoraj darowałem sobie Argentyna - WBK i okazało się, że szkoda, bo było to bardzo dobre spotkanie.
A jeśli chodzi o naszą drużynę, to cóż...balon się rozpuknął i okazało się, że w środku jest pusto. Po meczu trener i zawodnicy, powiedzieli, że szkoda, ale w sumie... nic sie nie stało Odnoszę wrażenie, że oni znajduja sie w innej rzeczywistości.
Media poza Faktem potraktowały ich wyjątkowo łagodnie, ale po powrocie do kraju zjedzą ich z butami i w sumie bardzo dobrze, bo kopią te szmaciankę, za takie pieniądze o jakich tylko mogę pomarzyć. Dobra gra to jest ich psi obowiazek.
autor: Bosy - Zamieszczono: pn cze 12, 2006 9:58 am
po powrocie do kraju zjedzą ich z butami Nie gustuję. A zresztą te ich korki są starsznie twarde
autor: Bobic - Zamieszczono: pn cze 12, 2006 10:49 am
Szczerze mnie tez wiele WM nie obchodza, ale nadarzyla sie okazja, by jutro jechac na mecz Niemcy-Polska, wiec jade.
A jeste o tylw w komfortowej sytuacji, ze jako Slazak moge kibicowac zarowno jednej jak i drugiej druzynie
autor: skaski - Zamieszczono: pn cze 12, 2006 9:53 pm
A jeste o tylw w komfortowej sytuacji, Ja też. Sercem za Polską, rozsądek nakazuje za Francją, a ze względów towarzyskich - Portugalia (ojczyzna kilku moich kolegów z pracy). Na ostatnim Mundialu wszystkie "moje" ekipu dały ciała, moze teraz bedzie lepiej. Czy wiecie jakie jest podobieństwo miedzy drużyną Angoli i Francji - tu i tam gra po dwóch białych zawodników.
autor: qbas - Zamieszczono: wt cze 13, 2006 7:43 am
O hesus, całe szczęście, Już się bałem odzywać po tym jak ostatnio zostałem odsądzony od czci i wiary po tym jak powiedziałem, że mi te całe mistrzostwa to koło ..... latają a i Polacy dostaną popalić. Ale widzę, że na szczęśćie więcej takich.
autor: Krzysiek - Zamieszczono: wt cze 13, 2006 12:09 pm
O hesus, całe szczęście, Już się bałem odzywaćBez obawy, tu ZDECYDOWANA większość to ludzie normalni
autor: isia - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 12:02 am
hi
ale fajnie - wyszło, że ja jestem największym kibicem... a to nieprawda bo widziałam raptem pół meczu i generalnie nie gustuję. Chcę zerknąć jeszcze tylko na nasz mecz z Niemcami i tyle z Mundialu...
autor: rafa - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 6:48 am
Ja dzisiaj bojkotuję mecz. Wracam wieczorem z Warszawy do Poznania, na pewno pustymi drogami Posłucham sobie w radiu, lepiej tego nie widzieć.
autor: kyllan - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 6:53 am
ale fajnie - wyszło, że ja jestem największym kibicem... a to nieprawda bo widziałam raptem pół meczuNo to na pewno jesteś większym niż ja. Widziałem w sumie 10 minut w tym drugą bramkę
Tu takie małe podsumowanie wyjazdu na pierwszy mecz naszej reprezentacji
autor: pawel - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 7:17 am
No tak, jezeli tu tak normalnie to ja tez cos dozuce. Mam nadzieje, ze normalnego.
Z ta pilka to tak jak z Malyszem. Blask Adama przechodzi i pozostana tylko wspomnienia, ktorymi dziennikarze bede sie pasjonowac przy byle okazji, wywolujac, a raczej probujac wywolac uniesienia narodowe. Co z tego jak na 40 mil. tylko Adam skacze lub skakal a reszta to tylko znawcy.
Ogladalem mecz, a jakze i to co zobaczylem wcale mnie nie zaskoczylo. Widzialem tam (bede pisal o druzynie polskiej) dobrych pilkarzy, a niekiedy nawet bardzo dobrych. Kazdy z nich zna swoje rzemioslo i jezeli tego nikt nie zauwazyl to przykro. Nawet druzyna wyglada jako tako. To nie zupelnie jest tak, ze w tej druzynie panuje chaos i niezrozumienie. Ja widzialem tam dosc zgrany zespol. Byc moze ja we wszystkim widze tylko pozytywy.
Jedyne czego tam brakowalo to trenera. Nie bylo rzadnej koncepcji gry, poza ta moze “Musimy za wszelka cene przegrac”. Ale to jest to co mamy i nie ma najmniejszego powodu popadac w stany zawstydzenia. To tak jakbym sie wstydzil, ze mam krzywe nogi. No mam krzywe i co z tego? Specjalnie sie nimi nie chwale ale okazuje sie ze inni maja jeszcze bardziej krzywe. Z tad wlasnie polska druzyna pilkarska wziela sie na mistrzostwach. Moze nie z powodu moich nie dokonca krzywych nog, ale dla tego ze bylo co najmniej tuzin gorszych druzyn.
Jednak to co wk-wia to cala chora otoczka w okol tego zamieszania, ktore zowie sie WM.
Ograniczajac sie tylko do podworka polskiego zauwazam chore nieprawidlowosci glownie zalegajace media i dziernikarskie mozdzki.
Ja rozummie, ze wspomnienia sa czyms waznym. Ale trzeba wiedziec, kiedy jest czas na wspomnienia. Wspominanie lat swietnosci z przed stuleci ma ses jezeli siedzi sie z kumplem przy piwku i ma sie wlasnie nastruj nostalgiczny. Ale walkowanie tematu na okraglo, w okresie kiedy trzeba by sie skoncentrowac na terazniejszosci i niedalekiej przyszlosci, wzbudzajac tym samym narodowa euferie jest taktyta bardzo chybiona. Niestety ta taktyka to jak wersy z koranu dla polskiej dziennikarki. Opowiadanie o tym jacy bylismy swietni, klepanie siebie po ramieniu kiedy siedzi sie w dolku i chce sie z niego wyjsc to tak jakbym majac zatwardzenie siedzial na kiblu i wspominal dzien w ktorym mialem sraczke. Malo tego, za wszelko cene pre dalej nie zwazajac na to, ze za chwile rozerwie mi odbyt. A przeciez mozna spokojnie, zarzyc jakas pigulke i wydalic z siebie, moze nie cos imponujaco wielkiego, ale zawsze to czego by sie mozna bylo spodziewac. W tym wypadku go.no.
Dla tego opowiadanie, ze musimy wygrac, ze to nasza ostatnia szansa, ze i w ogole to i tamto jest nam, kibicom tak potrzebne jak gluchemu radio.
Ale pozniej, po przegranym meczu, opowiadanie o tym, ze przegrana “naszego zespolu” musze sie wstydzic jest calkowitym nieporoumieniem. Wstydzic bo co? bo ktos za mnie gral? Czy moze dla tego, ze gral zle?
Gral jak gral. Tak jak umial. I zamiast opowiadanie o wstydzie trzeba by moze pomyslec o uznaniu dla przeciwnika, ktory po prostu byl lepszy.
Zreszta to nie jest tylko polska domena. Np. w Deutschlandzie po kazdorazowym przegranym meczu (nie zdarza sie ich wiele) mowi sie o blamazu, przy czym slowo “blamaz” podkresla sie tak jakby chodzilo juz o koniec istnienia calego narodu niemieckiego. Oni jednak w odruznieniu od polskich mediow nie zyja historia tylko koncentruja sie na terazniejszosci. Owszem, sa podawane statystyki ale to raczej jako taka ciekowastka do “podkreslenia wezykiem, wezykiem”
Pamietam jedne z mniej udanych dla polakow mistrzostw swiata. Przad meczem z Anglikami euforystycznie wspominano pamietny Wemblay. Kiedy przeprowadzono wywiad z ktoryms z zawodnikow angielskich i chciano go”postraszyc” tymze wlasnie Wemblay gosc zglupial i powiedzial, ze historia dobra jest dla historykow. Dla niego wazne jest to co wydazy sie za chwile. I anglicy wygrali bez problemow z nasza druzyna tym samym wykluczajac naszych z dalszych rozgrywek.
Co do historii. Jezeli sie myle to moze ktos mnie poprawi.
Polacy jeszcze nigdy nie wygrali z gospodarzami mistrzostw!!
Tak bylo przed wojna w Brazylii 5:6
W Niemczech 0:1
W Argentynie itp az do Korei.
Sa tez inne statystyki. No moze dokumentacja ich jest skromna ale warto przytoczyc.
Jezeli Polacy w pierwszej grupie natrafile na gospodarza mistrzostw to nigdy nie wychodzili z grupy.
Licze na udany mecz.
autor: Lechu - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 7:17 am
A ja obejrzałem wczoraj końcówkę Francuzów ze Świstakami no i oczywiście BRA z CRO.
Coraz bardziej widać ze na tym turnieju słabych to nie ma ... chyba że nasze nieloty Janasa.
Miło było patrzeć na CRO, na walkę na boisku, zaciętość i niezłą technikę, walczyli jak równy z równym bez kompleksu i bojaźni. Gdyby mieli trochę szczęścia to wynik równie dobrze mógłby być w druga stronę chyba że BRA przyciśnięta do ściany podkręciła by tempo.
To była ta sama CRO z którą nieloty Janasa wygrały ale mecz towarzyski o pietruszkę w którym wynik był zupełnie bez znaczenia. W meczu o punkty to już ich od razu bierze paraliż i niemoc wielka jak w meczu piątkowym z republiką bananową I który był meczem kluczowym.
Dzisiaj będzie mecz o wszystko a potem mecz z republiką bananową II będzie mecz o honor.
Oczywiście obejrzę ale obawiam się ze będzie to, cytując Szwejka, przesławne lanie .
Niebyt wyszukany dowcip na czasie z radia Z:
- strzelą Polacy dziś jakieś bramki ?
- jasne ..... Podolski, Klose ...
autor: rafa - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 8:24 am
A'propos ciagłego odgrzewania historii - niedawno czytałem ciekawy wywiad z Bońkiem, którego raczej nie lubię. Poraziła mnie celność jednego stwierdzenia - Polacy przeżywają Wembley tak jak Albania przeżywa historyczny remis z Polską w latach osiemdziesiątych. Boniek wspomniał, że kiedyś zapytał go o ten remis jakis dziennikarz albański a on zbaraniał bo nie pamiętał. Albańczyk zaskoczony stwierdził, że to dziwne bo to był historyczny mecz
Niestety, nawet jesli ktoś nie interesuje się piłką nożną to może się wstydzić bo piłkarze jednak nas reprezentują. Nie chodzi o to, że nie są najlepsi. Niech będą przeciętni albo nawet słabi ale niech grają, walczą, gryzą trawę. Niech grają co najmniej na miarę swoich możliwości. Myślę, że o to głównie mają pretensje kibice.
autor: pawel - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 10:53 am
Niestety, nawet jesli ktoś nie interesuje się piłką nożną to może się wstydzić bo piłkarze jednak nas reprezentują. Nie chodzi o to, że nie są najlepsi. Niech będą przeciętni albo nawet słabi ale niech grają, walczą, gryzą trawę. Niech grają co najmniej na miarę swoich możliwości. Myślę, że o to głównie mają pretensje kibice.Glowne pretensje kibicow sa skierowane pod adresem naszych pilkarzy za niedotrzymanie slowa danego przez dziennikarzy i media. To media robia z pilki cos nadzwyczajnego a z pilkarzy bogow. W rzeczywistystosci umiejetnosc kopania pilka nie jest czyms wyjatkowym a pilkarze sa zwyklymi ludzmi. Graja i beda grac tak jak umieja i moga (lub tez musza) ale bedzie to zawsze na poziomie ludzkich mozliwosci, ludzkiej wytrzymalosci i odpornosci psychicznej. Nie wstydzmy sie naszych pilkarzy za slaba gre bo to jest co najwyzej przyczynkiem do jeszcze wiekrzych narodowych kompleksow. Nie ma co wmawiac sobie tego, ze pilkarze chca nam zrobic na zlosc i nie wygraja meczu, badz zagraja slabo. Oni i tak zrobia tylko tyle ile moga, zeby dobrze grac. Skoro nic z tego nie wyjdzie to po prostu nalezy przyjac, ze taki mamy zespol i juz. Wstydzmy sie lepiej za siebie sami a pilkarzom zostawmy ich wstyd im samym.
autor: mada2000 - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 11:34 am
podkręciła byYES ! YES ! YES ! jak mawiają znani premierzy
Ale nie sposób Lechowi nie przyznać racji.
autor: rafa - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 12:26 pm
Glowne pretensje kibicow sa skierowane pod adresem naszych pilkarzy za niedotrzymanie slowa danego przez dziennikarzy i media. To media robia z pilki cos nadzwyczajnego a z pilkarzy bogow. W rzeczywistystosci umiejetnosc kopania pilka nie jest czyms wyjatkowym a pilkarze sa zwyklymi ludzmi. Graja i beda grac tak jak umieja i moga (lub tez musza) ale bedzie to zawsze na poziomie ludzkich mozliwosci, ludzkiej wytrzymalosci i odpornosci psychicznej. Nie wstydzmy sie naszych pilkarzy za slaba gre bo to jest co najwyzej przyczynkiem do jeszcze wiekrzych narodowych kompleksow. Nie ma co wmawiac sobie tego, ze pilkarze chca nam zrobic na zlosc i nie wygraja meczu, badz zagraja slabo. Oni i tak zrobia tylko tyle ile moga, zeby dobrze grac. Skoro nic z tego nie wyjdzie to po prostu nalezy przyjac, ze taki mamy zespol i juz. Wstydzmy sie lepiej za siebie sami a pilkarzom zostawmy ich wstyd im samym.
autor: pawel - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 1:07 pm
No to ja chętnie wyjdę za ich kasę na boisko, posnuję się 90 minut a potem powiem, że chciałem ale jakoś nie wyszło. Po czym chętnie wsiądę do porsche cayenne turbo i pojadę do domu w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku... Przecież nie przegrałbym na złość komukolwiek, tak bardzo chciałem... Ale ta presja, tysiące kibiców na stadionie i miliony przed telewizorami... I wlasnie o to chodzi. Wyszeedlbys chetnie ale nie wyjdziesz. Po prostu dla tego, ze oni, chociaz slabo zagraja to i tak sa lepsi od ciebie i ode mnie tez. To najleprsze co mamy i juz. A ze nie jest to to co nam sie mazy to juz chyba za sprawa chorych ambicji (tak ogolnie o ambicjach kibicow mowie, nie o ambicjach pilkarzy). Gdyby ambicje nas (kibicow) nie zjadaly to mozna by na to wszystko popatrzec z trzezwej perspektywy,
-gra jest gra i wygrac moze tylko jeden-
Natomiast co do pieniedzy to nik nie kaze tobie ani mnie ani nikomu innemu na nich placic. Mowienie, ze to za nasze podatki itp jest o tyle niedobre, ze krzywdziloby naszych dzielnych poslow, policjantow i zolnierzy. To tam w pierwszej lini topione sa nasze podatki.
A sport. No coz. Jedno z wielu widowisk.
Do teatru tez ide tylko w tedy kiedy mam albo czas i chce sie rozerwac, albo obiecuje sobie po przedstawieniu czegos ciekawego albo jestem fanem teatru. Jezeli w moim miescie jest teatr kiepski (co akurat nie jest prawda) to ide do niego z braku wyboru albo ide do teatru znajdujacego sie w innym miescie.
.Jakby tak myśleć to wychodzi, że największym problemem są kibice dlatego, że istnieją i interesują się tym sportem. Media przeginają ale gdyby piłkarze uczciwie biegali w pierwszym meczu to pewnie komentarze byłyby takie: .. Zainteresowanie to rowniez zrozumienie mechanizmow rzadzacych sie danym zagadnieniem. Jezeli zainteresowanie ograniczyc sie ma tylko do oczekiwan to faktycznie moze to byc za malo.
Milego ogladania.
Ps.
Akurat w moim wypadku nie bede przezywal frustracji z osiagnietego wyniku. Jak mawiaja, ja sluze dwum panom;) jeden z nich na pewno bedzie lepszy
autor: rafa - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 1:30 pm
I wlasnie o to chodzi. Wyszeedlbys chetnie ale nie wyjdziesz. Po prostu dla tego, ze oni, chociaz slabo zagraja to i tak sa lepsi od ciebie i ode mnie tez. To najleprsze co mamy i juz. A ze nie jest to to co nam sie mazy to juz chyba za sprawa chorych ambicji (tak ogolnie o ambicjach kibicow mowie, nie o ambicjach pilkarzy). Gdyby ambicje nas (kibicow) nie zjadaly to mozna by na to wszystko popatrzec z trzezwej perspektywy,
-gra jest gra i wygrac moze tylko jeden-
autor: pawel - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 6:46 pm
PS. Zabawnie by było gdyby jednak nasi zerwali się dzisiaj do boju i wygrali Sami by się pewnie zdziwili Pozdrawiam
autor: torek - Zamieszczono: śr cze 14, 2006 11:20 pm
Właśnie wrócilem od znajomych. Nie wiem jak będę jutro na dyżurze rozmawiał z pacjentami, bo odebrało mi mowę. Szkoda
autor: pawel - Zamieszczono: czw cze 15, 2006 2:52 pm
Pamietacie moze jak swego czasu, podczas zawodow z Malyszem, ktos dal linka do komentarza jakiegos gwiazdora dziennikarstwa polskiego, znawcy i guru problematyki sportowej na czele z pilkarstwem.
Cytat z pamieci.:
Juz mam dosc tych skokow narciarskich, gdzie jakis kiepski Malysz zajmuje dopiero 10 miejsce. Juz wole poogldac sobie lige szkocka i delektowac sie gra zurawia.
cos w tym styly bylo pamietacie?
Ciekawe, czy ten madrala w dalszym ciagu uwaza, ze emocje dostarczane przez Malysza sa niczym w porownaniu do emocji jakich dostarcza polskie pilkarstwo?
A ja powiem, ze wole adrenaline w wykonaniu Malysza, niz rzenade w wykonaniu polskich pilkarzy. Od razu dodaje, ze nie mam nic przeciwko pilkarzom. Graja jak graja i niech sobie dalej graja jak chca i potrafia. Anie to dla mnie zaszczyt ani rzaden wstyd.
Ale mimo wszystko chyba wole byc kibicem Malysza niz pp.
A prop.
Czy czytaliscie komentarze forumowe do relacji pomeczowych w onecie?
Forariusze w wiekrzosci sa dumni i wdzieczni pp.
Ja tu ku.we czegus nie rozumiem.
Mam byc dumny, ze goscie w ogole sa, czy moze dla tego ze nie obrazili sie na nikogo i podjeli boj jakby nie bylo w kiepskim stylu. A moze, ze kilku z nich nawet kopnelo sobie w pilke?
Anim dumny, anim zawstydzony. Prawda jest naga i trzeba z nia zyc. Ale dziennikarzy ktorzy swoj zawod traktuja jeszcze mniej profesjonalnie niz pp (wyzej wsponiany a nie wymieniony z nazwiska ekspert pn) to wyslalbym do lagrow. Bo ich nalezy sie wstydzic.
autor: qbas - Zamieszczono: pt cze 16, 2006 9:40 am
Ja obejrzałem mecz i mi się nawet podobał. Niestety nasi pokazali, że nie potrafią grać w roli faworyta. W meczy gdzie niemcy mieli nam dokopać ile wlezie okazało się, że potrafią.
A tak a'propos wiecie z kim nasi spotkają się w drugiej rudndzie mundialu?
Z kibicami na Okęciu.
autor: zbyszek - Zamieszczono: pt cze 16, 2006 12:53 pm
Do reprezentacji Polski trafił nowy zawodnik z Afryki. Na pierwszej odprawie
przed treningiem Paweł Janas narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął
uderzać w niego piłką:
- "Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, jak piłka do bramki to
dobrze, rozumiesz?"
Na te słowa wstał nasz nowy Murzyn, lekko poszarzały i cokolwiek
zdenerwowany. Opanował się jednak i odzywa się płynną polszczyzną do trenera
Janasa:
- "Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce. Mam tu żonę,
dzieci, a studiowałem filologię polską i mówię w tym języku lepiej, niż
niejeden Polak!
Paweł Janas popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
- "Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka."
---------------------------------------------------
to nie ja wymyśliłem, ale jakoś tak oddaje ducha
ps. Kubas - nie tylko Ty masz takie odczucia, tylko część (w tym piszący te słowa) ludzi nie wychyla się, coby nie robić przykrości pozostałym
pozdrawiam
autor: pawel - Zamieszczono: pt cze 16, 2006 2:30 pm
Do reprezentacji Polski trafił ....
...... ja mówię do Rasiaka."Oj zbyszek ,zbyszek. Od razu widac, ze nie czytujesz tej wazniejszej czesci KPM a mianowicie zacnego Jabolowa
autor: pawel - Zamieszczono: pt cze 16, 2006 6:04 pm
wlasnie skonczyl sie mecz holandii z wybrzezem kosci sloniowej.
WKS przegralo 2:1 i tym samym jedzie do domu. Ale przegrana przegrnej nie rowna. W takim stylu mozna przegrywac. Co prawda holendziany nie graly najlepiej, ale na ich tle WKS-y prezentowaly sie bardzo dobze.
W meczu Polski z Niemcami bylo nbie stety inaczej. Niemcy grali,podobnie jak Holendrzy nie najlepiej, ale Polacy na ich tle wypadli jeszcze slabiej.
Ale ja nie o tym chcialem. Przez moment pokazana byla widownia. Dosc dlugo trzymano w kadrze Beckenbauera. Czy ktos z was zauwazyl do jakiej partii on nalezy?
autor: torek - Zamieszczono: pt cze 16, 2006 8:21 pm
NPD
autor: zbyszek - Zamieszczono: pn cze 19, 2006 5:49 am
Oj zbyszek ,zbyszek. Od razu widac, ze nie czytujesz tej wazniejszej czesci KPM a mianowicie zacnego Jabolowa Winkfakt
autor: pawel - Zamieszczono: pn cze 19, 2006 7:17 am
NPDPrawie. Bardzo blisko.
odsylam do zdjecia, co prawda nie z tego wydarzenie, ale ubrany jest podobnie.
Oczywiscie nalezy zwrocic uwage nie na Sylvie ale na krawat Franza
http://images.google.de/imgres?imgurl=h ... D%26sa%3DNdla porownania inny link
http://www.eurowybory.pl/p/lepper.jpg
autor: pawel - Zamieszczono: czw cze 22, 2006 9:46 am
jeszcze nie wszystko strcone, bo:
1- Niemcy zawsze jeszcze moga wycofac sie z WM i pojechac do domu. Np. dla tego, ze stwierdza, iz maja w dupie takie mistrzostwa.
2- Costarikanczycy moga wystraszyc sie Anglikow i popasc zespolowo w ciezka depresje. Tym samym zrezygnuja z dalszych rozgrywek.
W obydwu przypadkach robi sie jedno miejsce wolne. I wlasnie na to miejsce my wskakujemy, a potem to juz pozostaje nam zostac mistrzem swiata.
autor: Darek - Zamieszczono: czw cze 22, 2006 1:17 pm
odsylam do zdjecia, co prawda nie z tego wydarzenie, ale ubrany jest podobnie.
Oczywiscie nalezy zwrocic uwage nie na Sylvie ale na krawat Franza Mam kolegę, który nie sprzedaje bajerów ( tak już ma ), kiedyś dobry wioślarz dziś dyrektor PKOL. Kajetan Broniewski . Kajtek był szefem misji olimpijskiej w Turynie, i opowiada tak: przyjechał Leper , kurwa, nowy kłopot, trzeba obwozić małpę po innych misjach i przedstawicielstwach, nie wiadomo co wywinie, jak wielki wstyd będzie przed Ryśkiem Mija pięć dni z przewodniczącym, i żadnego obciachu, obcokrajowcy zachwyceni Andrzejkiem, że taki światowy, ale największym zaskoczeniem dla Kajtka było to: Mulat nie potrzebował tłumacza, mówił poprawnie po angielsku.