Problem z odpaleniem zimnej Mazdy
pia_tek - 10 mar 2009 11:58
Witam.
Moja mazda ma proble z odpaleniem rano, jak jest zimna! Muszę 6-7 razy przekręcić kluczykiem aż odpali, jak załapie wcześniej i chcę dodać trochę gazu to się dusi i gaśnie.
Bez dodawania gazu zachowuje się jakby dostała trochę paliwa i to co dostała to spaliła i gaśnie:( Gdzieś przy 6 - 7 razie odpala i chodzi.
Jeszcze jedno chodzi nie równo na luzie.
Jeżeli ktoś wie co z tym zrobić byłbym wdzięczny jakby podzielił się tymi wiadomościami.
Pozdrawiam
SponeR - 11 mar 2009 8:48
tematy były nawet pare dni temu wystarczyło poszukać
kable WN, aparat zapłonowy, Pompka paliwa
zobacz czy kable w nocy "świecą" znaczy sie mają przebicia,
jak włanczasz zapłon to sprawdz czy pompka chodzi (bedzie ja słychać jest pod siedzeniem chyba)
jak chodzi to zostaje aparat. w najlepszym wypadku palec i kopułka
więc poprostu rozbierz i zobacz czy wyjechane
pozdro
elinka - 11 mar 2009 9:35
mam takie pytanie, tydzień temu kupiłam mazdę 323f 1.5 w benzynie. przejechałam nią 300km i nic się nie działo-żaden wzrost temp nic. oddałam go do mechanika na zmianę rozrządu, paska klinowego, oleju i dolanie płyny do chłodnicy. Po wymianie "mechanik" odpalił auto i zaczął dymić z rury niebieskim dymem, za drugim razem auto nawet nie chciało odpalić:/, temp zaczęła rosnąć, a płyn do chłodnicy ubywać. po 2 dniach znowu zaprowadziłam go do warsztatu.koleś stwierdził, że poszła głowica. czy to możliwe, żeby ten mechanik spier... mi samochód?koleś stwierdził, że on nie będzie go robił, że o nie jego wina. tego samego dnia zaczął szwankować miernik obrotów( wskazówka zaczęła drgać), a światła migać,sprawdziłam też olej i był w n im płyn do chłodnicy. proszę poradźcie,co robić
BratCukierka - 11 mar 2009 9:52
czyli sobie sama odpowiedziałaś
zmieniłaś stary olej który zapewne był zmieszany z motodoktorem lub innym uszczelniaczem, przez który dymienie było zredukowane...
mechanik nie miał czego popsuć wg. mnie...
czyli kupiłaś auto z silnikiem do remontu... polskie realia...
tego samego dnia zaczął szwankować miernik obrotów( wskazówka zaczęła drgać), a światła migaćtzn. obroty falują i światła przygasają?
sprawdziłam też olej i był w n im płyn do chłodnicyuszczelka pod głowicą powiedziała bye bye
ale zasadnicze pytanie płynu dolewałaś na bieżąco przez te 2 dni? mogę mieć też podejrzenie że mógł być wyciek płynu, ewentualnie lekko pociągał silnik płynu do komór spalania, ubył i przegrzałaś silnik i uszczelka powiedziała ostateczne bye bye, do tego pewnie uszczelniacze zaworowe, pierścienie itp. masz do wymiany
ps. skąd jesteś?
elinka - 11 mar 2009 9:57
przez te dwa dni praktycznie nim nie jeździłam:/ i nie był dolewany płyn, zastanawia mnie tylko fakt, że mechanik powiedział przy odstawieniu autka po tych dwóch dniach, że zapomniał założyć uszczelniaczy na zawory!!!ale czy przy zmianie rozrządu i paska klinowego dostaje się do zaworów?
jestem z Iławy:)
BratCukierka - 11 mar 2009 10:03
czyli niedaleko jest tam kilku forumowiczów i klubowiczów np. przemek323h...
nie, uszczelniaczy się nie zakłada przy zmianie rozrządu chyba, że mowa o uszczelniaczach wałków rozrządu lub też gdy zakwalifikowano uszczelniacze zaworowe do wymiany to można to zrobić bez ściągania głowicy, ale skoro starych uszczelniaczy nie zdjął to w czym problem?
wycieki spod głowicy są? są 2 możliwości... uszczelka pod głowicą lub bardziej kosztowna pęknięta głowica....
elinka - 11 mar 2009 10:12
konkretnie mówił o uszczelniaczach zaworów, że ich zapomniał założyć, no właśnie te stare niby zdjął :/ no właśnie ten typ mi powiedział, że w najgorszym przypadku pękła głowica,ale jego zdaniem poszła uszczelka; tyle, że on nie ma czujnika, żeby to sprawdzić. zastanawiam się dlaczego gdy jechałam autkiem te 300km nic się nie działo, żadnego wycieku płynu, temp w normie, a po zmianie rozrządu wszystko poszło:/ a mechanik zamiast sprawdzać, co się dzieje po tym jak nie chciał odpalić, tylko stwierdził, że trochę odczeka i jeszcze raz go odpali, zaczął się dusić ale odpalił- zgarnął kaskę i dziękuję auto dymiące jest naprawione
BratCukierka - 11 mar 2009 10:19
ach Ci mechanicy dlatego ja przy autach robię sam
ale ale... żeby ściągnąć uszczelniacze zaworowe to też nie jest tak łatwo... więc zapewne ich wcale nie ruszył, bo mu się nie chciało... najlepszym dojściem jest zdjęcie głowicy... kto wie może zdjął głowicę i faktycznie nie założył uszczelniaczy... ale coś mi się wierzyć nie chce.. i złożył to na starej uszczelce... kto to może wiedzieć... dowiedz się dokładnie co zrobił
elinka - 11 mar 2009 10:27
gdybym ja potrafiła naprawiać sama to z pewnością bym to zrobiła:D ale cóż nie jestem tak zdolna:p
już zabrałam wczoraj autko od tego partacza, bo znajomy mówił, że jakieś pół roku temu zmieniał u tego samego mechanika rozrząd, po czym przejechał jakieś 70km i zatarł silnik:/
typ któremu oddałam teraz moją madzię stwierdził, że głowica lub uszczelka mogła pójść przy "niefachowej" zmianie rozrządu. zobaczymy, co powie...tylko dziwne, bo gdyby już zdejmował głowicę to nie widziałby, że jest pęknięta czy też uszczelka poszła?
bzzyczek - 11 mar 2009 11:43
Co to za mechanior któremu daję sie auto na wymiane rorządu i oleju a on zdejmuje głowice, chyba coś konkretnie ściemnia. Szkoda że tak krótko miałaś auto zanim oddałas je do "warsztatu", nie ma pewności czy po kupnie było wszystko ok. zresztą piszesz że "zmianę rozrządu, paska klinowego, oleju i dolanie płyny do chłodnicy" czyli płynu już troche brakowało tak? Ciężko powiedzieć czy kupiłas auto już na wykończeniu czy to mechanior je tak zmasakrował.
Ale gdybym ja oddał swoje sprawne auto na wymiane rozrządu a dostaje uszkodzone to chyba bym pozabijał tych mechaniorów.
elinka - 11 mar 2009 11:59
nie ubywało tego płynu do chłodnicy,tylko chciałam od razu wszystko pozmieniać,żeby wiedzieć na czym jeżdżę:) jeżeli zrobiłam nim 300km i nic się nie działo, nie było żadnych oznak, że coś się w nim wali to najbardziej prawdopodobne, że to ten "specjalista samouk" mi to zwalił. nie mogę sobie wyobrazić, że wcześniej nic się nie działo, nawet gdyby wcześniej poszła uszczela czy głowica to były by jakieś oznaki, a tutaj nic. idealnie. teraz moja madzia jest nie do poznania
wczoraj myślałam, że coś zrobię temu pseudo mechanikowi, a ten ręce rozkłada mówiąc, że nie jego wina, ale nie zaprzecza, że jak przyprowadziłam samochód to on nie był sprawny, wręcz przeciwnie. sam sobie zaprzecza. jak obecny mechanik powie, że to wina tamtego biorę rzeczoznawcę i tak tego nie zostawię, bo który mechanik oddaje auto w takim stanie. jeszcze ten jego pomocnik stwierdził sam w rozmowie ze mną, że mogła być wina tego, co robił mi madzię, bo gdy auto nie chce zapalić po zmianie rozrządu to nie próbuję się na siłę go odpalać, bo wtedy może wszystko pójść...
bzzyczek - 11 mar 2009 12:32
Jeśli jesteś pewna że wszystko było git to faktycznie specjalista coś schrzanił, tym bardziej że przed naprawa odpalał normalnie a po nie mógł sam odpalić troche dziwne, no i jeszcze pomocnik stwierdza coś o odpalaniu na siłe