Prośba o radę i parę wskazówek
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 10:51 am
Czy możecie powiedzieć coś na temat techniki gościa w zalinkowanym filmiku?? Wydaje mi się, że zewnętrzny bark mu trochę ucieka do tyłu. Reszta w miarę ok.... Przynajmniej tak mi się wydaje
http://www.home.autocom.pl/grzegorzg/bialka/przejazd1.avi
autor: ojciec - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 12:31 pm
Nachylenie Kotelnicy nie zezwala na bardziej dynamiczną jazdę więc pewnie większość ludzi na tym odcinku pojechałaby na zbliżonym parametrami sprzęcie podobnie. Co do tego cofania barku, to chyba jesteś deko przewrażliwiony. Można by się tu doszukać pewnej kontrrotacji ale chyba nie warto. Jest OK.
poz &y
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 12:35 pm
Czyli bark może być.. Co do góry- faktycznie stromo tam nie jest, choć miejsce do spędzenia dzionka bardzo przyjemne- szczególnie teraz, gdy otwarli nowe krzesło można zjeżdzać bezpośrednio do knajpy pod Banią Jest tam więcej miejsca no i jedzenie znacznie lepsze niż w tych klitkach na Kotelnicy
autor: Tomi - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 12:44 pm
Ja ze swojej strony powiedziałbym że można jeszcze zwrócić lekko uwagę na przekładanie nóg w momencie wykonywania skrętu. Widać to troszeczkę wyraźniej w dolnej części tego nagrania.
Mówiąc o przekładaniu nóg chodzi mi o wyjeżdżanie wewnętrznej narty skrętu do przodu. Zauważyłem że w momencie mocniejszego dociskania narty ten układ jest bardziej widoczny.
Ale rozumiem że może to wynikać ze słabego nachylenia tego odcinka stoku Kotelnicy i przez taki ruch pomaga sobie skręcić.
Jeżeli chodzi o górę sylwetki to ok, można by troszeczkę zapanować nad prawą ręką by tak bardzo nie uciekała(latała) na bok
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 12:51 pm
Co do wyjeżdzania wewnętrznej narty- wiem o tym. Nie mogę tego niestety wyeliminować. Chyba jestem jakoś inaczej skonstruowany- bez problemu mogę jechać z nartami zupełnie równolegle, ale tylko kiedy jadę np śmigiem na krawędziach i obciążam jednakowo obie narty- trochę dłuższe i "głębsze" skręty skutkują wyjeżdzaniem wewnętrznej do przodu.....
autor: maćko - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 1:37 pm
IMHO jest trochę cofnięty - tyłek wisi. Starałbym się pójść ciałem do przodu. No i jeszcze jak poprzednicy zauważyli - zbyt duży układ kontrotacyjny. Ale ogólnie OK
autor: isia - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 1:44 pm
Generalnie OK.
Zgadzam się z Tomim - za bardzo przesunięte narty względem siebie.
Mam wrażenie, że za bardzo stoisz na piętach.
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 1:59 pm
Mam wrażenie, że za bardzo stoisz na piętach.Czy możesz sprecyzować?? Wydaje mi się, że raczej poprawnie obciążam przód... ale może mi się tylko wydawać. Co zrobić żeby eliminować?
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 2:01 pm
IMHO jest trochę cofnięty - tyłek wisi. Starałbym się pójść ciałem do przoduTylko z kolei jak wypchnę tyłek do przodu, to będe jechał wyżej na nogach- moje narty raczej tego nie lubią. Chyba, że chodzi Ci o jeszcze coś innego. Generalnie jeśli chodzi o technikę, to ja tylko o niej dużo czytałem. Poza tym jestem praktycznie samoukiem.
autor: o_O - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 3:04 pm
Według mnie wyglądałoby to lepiej z rękami przesuniętymi do przodu i troche bardziej pochyloną górą ciała - tak żeby dodać troche agresji
Przez to że zewnętrzna ręka jest cofana otwiera się biodro i nie może być włożone na tyle głeboko na ile by mogło.
Tak jak wcześniej zauważyli jest troche kontrotacji i zmiana krawędzi jest taka troche dziwna. Wygląda to troche telemarkowo - mysle ze pomogłaby jazda na równie płaskim stoku - tylko że w czasie jazdy prosze myśleć o ruchu kolan tylko w lewo i w prawo - za bardzo chcesz szybko zmienić krawędź więc pomagasz sobie popchnięciem zewnetrznej narty. Szybciej to da sie zrobić jedynie przez przełożenie kolan i przejscie nad nartami
Zauważyłem też lekkie wyjscie w gore przy zmianie krawedzi - jak bedziesz sie staral jechac góra ciała na jednym poziomie (bez wyjscia w gore) to sie trochu zmusisz do samego przekladania kolan, bo przez wyjscie w gore robisz sobie miejsce na wysuniecie nogi
W dla ludzi z kontrrotacja dobre jest myslenie w czasie jazdy - 'idz za nartami' - tak zeby zewnetrzny bark podazal za dziobami (ale bez przesady). Przydałoby sie rowniez jezdzic "krakowiakiem" raz z ręka na biodrze a raz na wewnetznym kolanie. Przez poprawisz wlozenie biodra i nie bedziesz robil wyjscia w gore
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 3:31 pm
o_O... kurde- za dużo informacji na raz Muszę to sobie chyba wydrukować, a potem na stoku w punktach realizować :) No chyba, że na następnym spocie narciarskim wspomożesz radą IR
autor: maćko - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 5:03 pm
Chyba, że chodzi Ci o jeszcze coś innego.Chodzi mi głównie o to żeby całą sylwetkę skierować do przodu. Myśle podobnie jak o_O
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 5:31 pm
Wszystkim dziękuję za wskazówki- będe się starał wprowadzać je w życie. Za jakiś czas może jakiś inny filmik zalinkuje- może będzie jakaś szansa na poprawę ocen
autor: Bobic - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 5:41 pm
Bede stal po stronie Macka.
Dupa wisi, cala sylwetka zbyt wyprostowana. Podnies pupe do gory, pochyl tulow do przodu.
Zauwazylem, ze zostaje troche bark z tylu i chyba troche noga rowniez z tylu.
Nogi powinny pracowac rowno i nie wiem, czy nie minimalnie szerzej.
No, ale to tylko moje zdanie.
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 5:50 pm
Bobic taka opinia przeważa tutaj, więc to nie TWOJE zdanie, tylko WASZE zdanie. Krótko mówiąc- technicznie do dupy. Ale ja się z tego ciesze- będzie nad czym popracować, a wyjazd na nartki już jutro rano. Ostanimi czasy zacząłem być już lekko ... zblazowany. Teraz będe miał co robić
autor: Bobic - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 6:09 pm
Boze, uklad nie jest do dupy, moglo by byc o wiele gorzej.
Cwicz, cwicz, jezdzij, jezdzij i bedzie wszystko dobrze.
autor: isia - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 6:11 pm
Chciałeś to masz Guru - do roboty.
Oprócz wypiętej pupy (dlatego myślę, że za bardzo stoisz na piętach) zgadzam się z o_O - kolanka.
Krakowiak - moje ulubione ćwiczenie - bardzo dużo daje. Może być z ręką na biodrze (udzie) lub na kolanie nogi wewnętrznej. Druga ręka skosem do góry i do przodu nie na bok! bo wtedy sylwetka się sypnie.
powodzenia.
autor: Bobic - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 6:12 pm
Kijek za kolana, raczki pomiedzy chwytaja ten kijek i smigaj
autor: Tomi - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 6:26 pm
Ja bym dodał jeszcze takie ćwiczenie:
Kijki za tyłek(wysokość bioder), ręce trzymamy z tyłu(łokcie skierowane do tyłu) obok bioder.
Jedno z ćwiczeń które pomaga podnieść tyłek do góry.
Tylko nie pochylaj się do przodu a staraj się być wyprostowany.
autor: o_O - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 6:31 pm
Krótko mówiąc- technicznie do dupy. Ale ja się z tego ciesze- będzie nad czym popracować, a wyjazd na nartki już jutro rano. Ostanimi czasy zacząłem być już lekko ... zblazowany. Teraz będe miał co robić Narty sa dobrze prowadzone na krawędziach - wszystkie korekty dotyczą sylwetki, dzięki której mógłbyś "brać z życia więcej"
Słusznie zauważył Bobic - troszeczke szerzej rozstawić narty i oba kolana !koniecznie! równolegle
autor: maćko - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 6:42 pm
No to ja jeszcze jedno wiczenie
Po minięciu lini spaku stoku podnosimy nartę wewnętrzna i dziób przenosimy nad nartę zewnętrzną.
Cel: Stabilizacja sylwetki i przyjęcie właściwego układu dośrodkowego
Mam nadzieję, że się przyda
autor: Bobic - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 7:54 pm
Qrwa Guru, jesteś nam winien juz chyba ze trzy stówy
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 9:15 pm
Jak nie więcej Postawie jakąś wodę ognistą przy okazji
Muszę sobie wszystkie złote myśli na kartkę spisać i zacząć wprowadzać w życie jutro z samego rana
.
.
.
.
.
Jutro dam znać jak było. Jakie ćwiczenie na początek proponujecie?? Ten kijek za kolanami mi pasi... no i jazda na jednej narcie (nota bene już wcześniej sobie tak pomykałem- widać że trzeba będzie więcej)
autor: zagronie - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 9:19 pm
Ja może parę luźnych przemyśleń. Otóż w swięta miałem trzech kursantów. Jeden nieco jeździł w przeszłości. Dwóch 45 lat- chłop i 22 lat- girl pierwszy raz w życiu na nartach. Po dwóch dniach wydzierania się na stoku, jeżdżą na łatwycm tależyku w górę. W dół dziewczyna ładnie zasuwa na równoległych narta. Czasem jej na nieco stromszym terenie uciekną z pod pupy. Ojca chwieje na boki, ale też jedzie. Te dzisiejsze narty....wystarczy nieco(lepiej więcej niż mniej) szybkości. Wbicie kijka i jakaś próba skrętu i narty(dobrze dobrane do umiejętności) same wchodzą w skręt i właściwie się ustawiają. Pod warunkiem:
1. Ręce ciągle w przodzie- podniesione z kijkami gotowymi do wbicia. Dążyć usilnie, aby ręka wewnętrz(dostokowa) była dalej wysunięta z łokciem na zewnątrz.
2. Kolana maksymalnie w przodzie(pomaga rozpięcie górnej klamry.
3. Plecy rozluźnione, nie garbić się.
4. Trzymać narty równolegle
I to wszystko. Szybość i narty ustawią sylwetkę. Bardzo dużo jeżdżących osób ma za sztywną nogę zewnętrzną. Weryfikacją jest stromy, zlodzony stok, gdzie to brutalnie wychodzi . Prawidłowy układ wychodzi właśnie na takich stokach. Stromizna i lód weryfikują umiejętności.
Jeździć i jeździć po różnych śniegach i terenie i tylko tyle: kolana, ręce do przodu(nie opuszczane wzdłuż ciała), narty równolegle. Trzy zasadnicze elementy - przyswojone tak jak umiejętność chodzenia. Oczywiście(dla ew. czepiających się) - pozycja może być zrównoważona, z naciskiem na przód, czy odchylona do tyłu. Biodra więcej lub mniej do stoku. Przeciwskręt mniejszy lub większy. Narty odesłane w bok mniej lub więcej. Ale to się mieści w tych trzech zasadniczych elementach, które należy mieć absolutnie przyswojone.
Pozdrowienia
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 9:25 pm
A czy "zabijanie kijów" to nie element NW, którego się nie stosuje w jeździe kurwingowej??
Co do jazdy po oblodzonych stokach- nie ma z tym problemu.
Dzięki za wskazówki!!
autor: Tomi - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 9:37 pm
NW, którego się nie stosuje w jeździe kurwingowej?? Ta wypowiedź to moje zdanie:
Dlaczego uważasz że tej ewolucji nie używa się przy jeździe na nartach karwingowych??
Pokazu jazdą NW używa się by pokazać kursanto prace góra dół no i właśnie jak zauważyłeś konieczność "zabijania kijkami".
Idąc za twoją myśla jeżeli wbijanie kijka to element NW którego nie powinno się stosować, tzn że kijka też nie powinieneś używać przy jeździe na karwingach??
A przecież w ewolucji "śmig" jak jedziesz to musisz używać kijków i jest ona stosowana na nartach karwingowych!!
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 9:43 pm
Także w trakcie klasycznego skrętu ciętego??- o to mi chodzi. Przy śmigu zabijam kijami. Tyle, że śmig to już chyba nie jazda typowo carvingowa- w sensie że jedzie się klasycznie obsuwą, a nie czysto na krawędziach.
Ale ja się w sumie nie znam :)
autor: Tomi - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 9:50 pm
Oczywiście że przy jeździe skrętem równoległym nie występuje jakiekolwiek wbicie kijka, bo nie ma potrzeby. Tak samo jak nie ma wyjścia w górę. Występuje tylko przekrawędziowanie nart i przerzucenie kolan.
Ale przy śmigu jak jedziesz to przecież w momęcie skrętu nie wywołujesz ześlizgu czy "obsuwy" bo jest to błąd.
W śmigu pracujesz całym ciałem co pozwala ci docisnąć narty i wykonać cięty krótki skręt, oczywiście żę on nie będzie Idealnie cięty(jak w równoległym) ale o obsuwaniu nart czy czymś podobnym nie ma mowy w tej ewolucji.
autor: zagronie - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 9:53 pm
To jaks bzdura twierdzenie, ze na karwingach nie należy używać kijka. A co robią idole z PŚ? Kijek ustawia sylwetkę i ułatwia skręt. Należy oczywiście unikać NWN. Nart nie odrywać od śniegu. Jak ktoś nauczy się już nieźle jeździć to kijki sobie może odrzucić. Ja też dla zabawy zjeżdżam czasem bez kijków. Ale skręty przy mniejszej szybkości wymagają większego wysiłku. Widzi się ofiary z dyndającymi rękami na "karwngach", plecy zgarbione, pupa wypięta. Nieraz te skręty są robione cześciowo z niewielkiego oporu. Ciało się zwraca na stok, noga zewnetrzna prostuje. I taka sylwetka się utrwala. Żegnaj dynamiko, jazdo sportowa.
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 9:58 pm
Ale przy śmigu jak jedziesz to przecież w momęcie skręt nie wywołujesz ześlizgu czy "obsuwy" bo jest to błądDobra- to na następną sesję idzie nauka prawidłowego smigu
chyba sobie jutro instruktora wezmę.
Jeśli macie jeszcze jakiekolwiek uwagi to piszcie proszę!! Zrobię sobie jutro z rańca kompendium... Kurde- tyle czasu już człowiek jeździ, trzeba się w końcu nauczyć prawidłowo
autor: o_O - Zamieszczono: czw sty 12, 2006 10:10 pm
Guru chodziło o czysty nowoczesny skręt w którym raczej sie nie wbija kija - i według mnie nie powinno sie go wbijać gdy stok jest umiarkowany nachylony do dobrze przygotowany. Problemy pojawiąją sie dużych stromiznach i kiepskich warunkach kiedy trzeba sie nimi wspomóc...
Wydaje mi sie ze Guru chce dopracować na razie swoją technike na szerokie, dobrze ubite trasy aby podczas jazdy czystym ciętym śladem czerpać jak najwięcej przyjemności i czuć że to wygląda płynie i `na luzie`
W PŚ wielu zawodników robi nimi zamach, niektórzy nawet markują wbicie ale to sa pozostałości ze starej szkoły...
Młodzi zawodnicy używaja ich tylko przy starcie a na trasie służa im jako pomoc przy utrzymaniu równowagi.
autor: maćko - Zamieszczono: pt sty 13, 2006 12:04 am
Należy oczywiście unikać NWNNa równych, przygotowanych stokach jak najbardziej nie ma potrzeby jazdy NW, ale trzeba umieć pracować góra-dół. Później może się przydać jak warunki będą trudne (duże ilości świeżego śniegu, muldy, jazda poza trasami). Więc nie przekreślajmy elementów jazdy rodem z "ołówków" bo jest to jak najbardziej przydatna umiejętność. Dla przykładu: mój dobry znajomy zaczynał przygodę z nartami już taliowanymi, bardzo szybko robił postępy i po kilku (5?) latach dorobił się papieru instruktora. Gdy było twardo i równo jeździł świetnie (niezłe wyniki na zawodach itp.) ale gdy kiedyś będąc w Kaprun zacząliśmy uciekać poza trasy to chłopa nie było - kompletnie nie dawał sobie rady. I właśnie dlatego uważam, że jazda off piste to bardzo dobry sprawdzian umiejętności narciarskich
autor: isia - Zamieszczono: pt sty 13, 2006 8:21 am
W śmigu też powinieneś pojechać na krawędziach. Kije w śmigu to rytm.
autor: zagronie - Zamieszczono: pt sty 13, 2006 9:12 am
Pisząc: Nisko- koniec skrętu, Wysoko odciążenie, Nisko-ciągniecie kolejnego skrętu ze stopniowym obniżaniem sylwetki miałem na myśli naukę na gładkim stoku bez muld. Na muldach ciało chodzi góra dół, ponieważ ideałem jest niedopuszczenie do odrywania się nart od śniegu, czy też uderzenia o "górki". Wystarczy popatrzeć jak jeżdżą specjaliści od muld. Ale to nie jest dawne NWN. Jest to zapoczątkowanie skrętu przez "podciągnięcie" mięśniami brzucha i ud nart do góry, gdy wyjeżdżamy na górkę. To jest prawie niemożliwe, jeśli nie ma w tym momencie oparcia na kijku. Wjeżdżając w dołek(muldę) należy szybko się prostować, aby narty nie straciły kontaktu ze śniegiem. Tak jadąc, środek ciężkości ciała jest na jednakowym poziomie. Ta technika zapoczątkowania skrętu, nazwana przez Jouberta "avalemant" jest też przydatna przy wolniejszej jeździe karwingowej. Należy "przerzucić" kolana z jednego skosu w drugi. Takie kiwnięcie, "kipnięcie" kolanami. Narty na krawędziach(skos)-setne, tysięczne części sekundy płasko-skos w drugą stronę. Tak jakbyśmy przewracali deskę: ciach, ciach. Wystarczy na moment się zastanowić, co w tym momencie znaczy oparcie się na kijku. Pierwsze spowoduje, że wysiłkiem mięśni zmniejszymy nieco nacisk nart na śnieg. Stąd łatwiejsze kiwnięcie. Drugie-kijek niejako odpycha górę ciała na zewnątrz skrętu(od stoku), dodatkowo kijki zmuszają do pewnego przeciwskrętu. Sylwetka się automatycznie "układa". To są ułamki sekund, tego się prawie nie widzi, ale to działa. Warto jeszcze się przekonć jak trudno jest zrobić duży przeciwskręt nie używając kijków i to trzymanych dość wysoko w przodzie. Przesadny przeciwskręt można zawsze zmniejszyć, natomiast jego brak często powoduje tendecję do obracania sie na stok i prostowania nogi zewnętrznej.
Pozdrowienia.
autor: Guru - Zamieszczono: pt sty 13, 2006 1:10 pm
Dobra- teoria zaczyna przerastać moje możliwości- po prostu nie mogę sam korygować tego co robię źle a co dobrze. Kiedyś przy okazji może jeszcze podszkolę się w praktyce z zabijania kijami.
Natomiast dziś starałem się wyeliminować błędy w sylwetce (bark) i w sumie chyba nawet mi się udało. Natomiast nie mogę całkowicie wyeliminować cofnięcia dolnej narty- jak dolną wypuszczam dalej przed siebie zaczynam obciążać tył i krawędź mi przestaje dobrze trzymać (dziś było dość twardo). Skorygowałem odrobinę, ale niestety nie udaje mi się prowadzić nart idealnie równolegle przy skręcie o małym promieniu. Zgodnie ze wskazówkami zszedłem jeszcze odrobinę niżej na nogach i pochyliłem się bardziej do przodu. następnym razem jak będe z kimś jeszcze na nartach poproszę, żeby nagrał mnie na video i umieszczę film do waszego wglądu i będe się dalej starał eliminować pozostałe błędy.
autor: isia - Zamieszczono: pt sty 13, 2006 1:12 pm
nie mogę całkowicie wyeliminować cofnięcia dolnej nartya robiłeć ćwiczenie Bobicka?
autor: Guru - Zamieszczono: pt sty 13, 2006 1:15 pm
tak, ale nie jestem w stanie bardzo zawęzić promienia jadąc z nartami idealnie równolegle- mogę tak jechać, ale tylko szybkimi rytmicznymi skrętami. Jak staram się wycinać głębokie, dłuższe łuki dolna mi wyjeżdza.
autor: Kuba - Zamieszczono: pt sty 13, 2006 11:30 pm
Dopiero po zapakowaniu solidnej dawki kodeków udało mi się oglądnąć film, a przed tym przeczytałem z grubsza cały wątek. I po ilości uwag i ich treści byłem przygotowany na... dużo dużo gorszy efekt Na pewno jest co robić, ale nie dramatyzujmy, wielu chciałoby tak jeździć jak ty. Na pewno dobra jest twoja wola samodoskonalenia, ze mną jest tak samo i jest to myślę zdrowa tendencja.
Nie będę zamieszczał filmików z moimi dokonaniami (choć nie mam tak dobrej jakości), bo wątek osiągnie pewnie 10 stron
Pozdrawiam
autor: Tomi - Zamieszczono: pt sty 13, 2006 11:44 pm
Kuba dlaczego nie chcesz zamieścić swojego filmiku z jazdy??
Ja uważam że takie dyskusje są bardzo przydatne i dużo wnoszą.
Rozpoczyna się ciekawa dyskusja i można podewagować nad jazdą techniczną, którą każdy widzi.
Jak dla mnie ta dyskusja była bardzo pouczająca i na parę rzeczy zwróciłem uwagę, dopiero po przeczytaniu innych wypowiedzi.
Myślę że mógłbyś zamieścić jakiś filmik jak masz, a jak będzie za dużo stron to moderatorzy troszkę tu utną troszkę tam i będzie ładnie wyglądał
autor: Guru - Zamieszczono: sob sty 14, 2006 8:06 am
Kuba zamieść jeśli możesz Twój filmik- wtedy zobaczę na przykładzie jak to powinno wyglądać i będzie mi łatwiej korygować. Za pochwałę dzięki Tak czy siak- moja technika wymaga jeszcze dużo pracy- choćby wspomniany śmig :)
autor: lusnia - Zamieszczono: sob sty 14, 2006 8:54 am
Dla przypomnienia - tak jeździł w zeszłym sezonie jeden z "doradców"
http://www.jsch.itcom.pl/o_O_1.wmv
autor: Mariusz - Zamieszczono: sob sty 14, 2006 9:45 am
Tak pobieżnie przeczytałem i...Wam to się chyba nudzi
Guru - kopnij się choćby na Kasprusia, przeleć się na krawędziach na Gąsienicowej po lewej stronie i nakręć film i wtedy coś będzie można powiedzieć.
Oczywiście zamiast Kasprusia może być dowolne inne miejsce gdzie będzie stromo i w miarę długo, ale na Kasprusia Ci chyba najbliżej
Wtedy będziesz sam widział gdzie tracisz stabilność, wyjaśnią się błędy sylwetki, przygotowania i doboru nart etc.
Chcesz być malowaną lalą na płaskim stoku czy chcesz umieć jeździć na nartach ?
Gdzieś wcześniej Maciek zwrócił uwagę na instruktora, który sobie nie radził poza trasami - paranoja
Za chwile będzie instruktor od skrętu w prawo a drugi od skrętu w lewo... trzeci od manewru zatrzymywania się.
A może tak ma być - to w sumie odpowiedź na potrzeby rynku
autor: Maciek - Zamieszczono: sob sty 14, 2006 3:08 pm
przy okazji może jeszcze podszkolę się w praktyce z zabijania kijami. Co to jest z tym "zabijaniem" kijków? Zabić, to możesz na przykład wieprzka! Kijki raczej się wbija.
A co do techniki, to jest całkiem dobrze, gdyby cię postawić np. na Kasprowym wczoraj, to byłbyś w górnej ćwiartce narciarzy pod względem techniki.
Koledzy skrupulatnie wytknęli ci - w sumie dość drobne - błędy w ułożeniu ciała i nart. Trzeba by cię zobaczyć na większej prędkości. To zostawianie zewnętrznej ręki i barku, mogą zniknąć przy większej prędkości i dynamicznej jeździe.
Ale rozmawiamy tutaj o jednym rodzaju skrętu.
Prawdziwa wartość narciarza wychodzi dopiero w ekstremalnych warunkach, na stromym, w puchu, off piste, czy nawet na muldach.
Bardzo dobrym pomysłem i nauką dla wszystkich jest zamieszczanie filmików i ich recenzowanie. Mamy spore gremium dobrych narciarzy i instruktorów, którzy doradzą co zrobić, żeby było lepiej.
autor: Guru - Zamieszczono: sob sty 14, 2006 4:51 pm
Dla przypomnienia - tak jeździł w zeszłym sezonie jeden z "doradców"Znaczy tak mam jeździć.......?
hmm.
A tak w ogóle to przesympatycznie przygotowany stok
autor: Kuba - Zamieszczono: sob sty 14, 2006 7:40 pm
Apropos jestem na kupnie taniej kamery cyfrowej, dzięki której WRESZCIE ktoś będzie mógł mnie sfilmować jak trzeba. I wtedy będę miał co zamieszczać.
autor: Kuba - Zamieszczono: sob sty 14, 2006 7:47 pm
To przy okazji zapytam tutejszych znawców tematu, czy warto się zabierać za egzemplarze z dołów ofert renomowanych producentów, np. kamery za ok. 1200 Canona czy LG? Bo o czymś takim myślałem. Nie potrzebuję cudów na kiju, tylko przyzwoity sprzęt do utrwalania ruchomego obrazu dający efekt lepszy niż większość cyfrówek - scyzoryków szwajcarskich co i od bidy i sałatkę warzywną przygotują, nawet bez użycia flasha!
autor: lusnia - Zamieszczono: sob sty 14, 2006 8:07 pm
KAżDA! DV jest wystarczająca do wymienionych przez Ciebie celów, jeśli ma wizjer. Jeśli ma tylko ekran, to trzeba przetestować, czy cokolwiek na nim widać w pełnym słońcu.
W większości ekranów nic nie widać, co dyskwalifikuje używanie ich do filmowania narciarza przy pięknej, słonecznej pogodzie.
Osobiście zrezygnowałem z używania kamer taśmowych, ale dobre beztaśmowe zaczynają sioę od 3 000
autor: o_O - Zamieszczono: pn sty 16, 2006 8:03 pm
Dla przypomnienia - tak jeździł w zeszłym sezonie jeden z "doradców" Shocked
http://www.jsch.itcom.pl/o_O_1.wmv Very HappyTo już dawno nieaktualne
Poprawiłem pare rzeczy np. nie jeżdże tak bardzo "nad nartami", bardziej "wyrzucam" nogi, kije mi tak nie odstaja - sa rownolegle. Na slalomie nabrałem troche więcej dynamiki i coraz lepiej mi idzie gdy są dziury
autor: cangre - Zamieszczono: pn sty 16, 2006 8:09 pm
To już dawno nieaktualne Razz
Poprawiłem pare rzeczy np. nie jeżdże tak bardzo "nad nartami", bardziej "wyrzucam" nogi, kije mi tak nie odstaja - sa rownolegle. Na slalomie nabrałem troche więcej dynamiki i coraz lepiej mi idzie gdy są dziuryto super!!!!! poprosimy jakiś filmik
autor: Maciek - Zamieszczono: pn sty 16, 2006 10:32 pm
O_o - poproś Mateo, żeby nakręcił parę ujeć, jak sam nie dasz rady.
autor: tomek - Zamieszczono: wt sty 17, 2006 7:32 am
Jeśli macie jeszcze jakiekolwiek uwagi to piszcie proszę!! Zostaw kije i popracuj nad sylwetką. Pojedź dłuższym skrętem, szybciej, żebyś mógł nad nią spokojnie popracować. Pzdr
autor: Guru - Zamieszczono: wt sty 17, 2006 1:33 pm
Dobra- niestety będe musiał pojeździć z kimś, kto śmiga lepiej ode mnie. Sam niestety nie jestem w stanie korygować co robię dobrze a co źle. Pozostaje mi czekać na jakiś spot KpM
autor: o_O - Zamieszczono: wt sty 17, 2006 2:10 pm
Mam tylko filmiki z tamtego roku. Nasza kamera jest już w dość kiepskim stanie i ciężko cokolwiek z niej wykrzesać... Wniosek - przydałaby sie nowa :P:P
zdjecia z kursu
http://img4.imageshack.us/img4/5949/gig17rd.jpghttp://img4.imageshack.us/img4/8572/gig26wq.jpghttp://img4.imageshack.us/img4/8930/slal18tm.jpg - bardzo dziwne...
http://img4.imageshack.us/img4/760/slal27up.jpghttp://img4.imageshack.us/img4/5765/slal32mz.jpgnagranie z ubieglorocznych ferii zimowych
http://rapidshare.de/files/11222123/gigant2.mpg.htmlhttp://rapidshare.de/files/11222556/jajo.mpg.html
autor: fantom - Zamieszczono: wt sty 17, 2006 5:49 pm
Guru moi swiatli przedmowcy powiedzieli w zasadzie wszystko
Zastosuj cwiczenia Macko (bardzo dobre a nie takie latwe jak z opisu wynika) oraz inne proponowane
Dla mnie pojechales bardzo plynnie i to jest olbrzymi plus, starales sie jechac na krawedzi i to jest cholerny plus Nr2 (90% narciarzy a i pewnie z 50% instruktorow - uprawia dupo-zeslizg-obronny - na tym tle prezentujesz sie grubo powyzej sredniej)
Tera to kosmetyka
Mnie troszkie przeszkadzala sztywnosc Twego tulowia i wspomniana juz minimalna kontrotacyja
Jak chcesz sie pobawic to odloz kijki i wez tacke do reki (udawaj kelnera, trzymaj ja oburacz przed soba) i dawaj - jak postawisz tam szklanice piwa i nie uronisz kropelki to juz bedzie gucio
O_o niezle zdjecia na gig26 masz mine jakbys czytal w czasie jazdy banerek na bramce gigantowej albo instrukcje obslugi giganta - boskie ujecie Slal 27 i 32 - kijkami zgarniasz wszystko jak leci - bandy, fotoreporterow i tlumy fanek
Ale masz bardzo ladna ustawiona miekka (wrecz kocia) sylwetke (bbbb mi sie podoba - bez kadzenia) - jakas technika aktywna czy cus
autor: isia - Zamieszczono: śr sty 18, 2006 5:43 pm
Ja uważam że takie dyskusje są bardzo przydatne i dużo wnoszą. Zgadzam się z Kubą... też dużo wyniosłam z tej dyskusji ...
A co do jazdy pozatrasowej to się zgadzam. Przy obecnym poziomie przygotowanych stoków w Alpach i już w Polsce często też - ludzie nie potrafią jeździć w trudnych warunkach. Pamiętam kurs PI na Nosalu. Póki jeździliśmy ćwicząć na oślej łące było ok. Po kursie pojechaliśmy pośmigać od samej góry i co się okazało. Niektórzy wymiękli... jeden gość zapytał mnie jak ja to robię ? No jak normalnie tak jak mnie tato nauczył kiedy zjeżdżaliśmy z okolicznych górek włażąć na nie z nartami na plecach i zjeżdzając gdzie popadło.
A tak właściwie to dla mnie to jest prawdziwe narciarstwo. Choć frajda z przeciążeń i zabawa siłą odśrodkową też daje wiele radości. Dlatego niekiedy wspominam, że ciągnie mnie do nart tourowych... bez kolejek, wrzasku na stokach i ostatnio coraz częstrzych stłuczek....
jaaaa ale się nagadałam
autor: Andrzej K - Zamieszczono: śr sty 18, 2006 8:32 pm
Dlatego niekiedy wspominam, że ciągnie mnie do nart tourowych... BRAWO
autor: isia - Zamieszczono: czw sty 19, 2006 6:57 pm
A co Andrzeju Ciebie też?
autor: tomek - Zamieszczono: czw sty 19, 2006 7:57 pm
Będziecie razem straszyć tury ?
autor: zagronie - Zamieszczono: czw sty 19, 2006 7:58 pm
Jazda poza ubitymi trasami jest specyficzna sama w sobie. Kojarzy się to zwykle z rozległymi stokami, cudownym puchem na którym grupa instruktorów "wycina" różne esy. floresy. Jest to fajne, ale raczej rzadkie.
W górach wyższych od naszych Beskidów(Tatry, Alpy) śnieg na tej samej górze może być bardzo różny w zależności od wysokości: puch, przewiany, mokry. Jeżeli jeszcze dodamy, że nieraz należy zjechać w stromym żlebku, czasem b. stromą ścianką, ze sterczącymi skałkami. W lesie można jechać stromym holwegiem, lub wręcz przez las. To szybko okazuje się, że trzeba mieć ogromny zasób "ewolucji", aby się stosunkowo szybko i bezpiecznie przemieszczać w dół. Tego się nie opanuje szybko, na żadnym kursie. To są lata mordęgi w takich śniegach i górach.
Można byc mistrzem cudownych skrętów karwingowych na sztruksiku i równiutkim stoku i jednocześnie zupełnie bezradnym starając sie zjechać np. stromym lasem. Można powiedzieć, że jazda na ubitym śniegu i nie ubitym, na takim jaki jest pod nartami to są dwie różne dyscypliny narciarskie. Dawniejsza stara narciarska gwardia umie jeszcze tak jeździć, bo "wychowała" się w erze przedratrakowej, na dzikich muldach. To co dawniej było normalne, dzisiaj jest dla wtajemniczonych.
Pozdrowienia
autor: maćko - Zamieszczono: czw sty 19, 2006 9:33 pm
ożna powiedzieć, że jazda na ubitym śniegu i nie ubitym, na takim jaki jest pod nartami to są dwie różne dyscypliny narciarskie. Zgadzam się całkowicie ale instruktor powinien umieć w każdych warunkach
autor: Guru - Zamieszczono: czw sty 19, 2006 9:38 pm
Tak czytam i czytam.... no i teraz zrodziło się następujące pytanie w mojej głowie- kiedy będzie szansa poznać forumowiczy na żywo- celem pojeżdzenia, pogadania o życiu i dyskutowaniu na żywo mojej... osobliwej techniki a tak w skrócie- po prostu chcę się załapać na parę darmowych wskazówek i mile spędzony dzień na nartach
autor: Kuba - Zamieszczono: pt sty 20, 2006 7:05 pm
ludzie nie potrafią jeździć w trudnych warunkachapropos - wczoraj w Kasinie facet robił dziką awanturę za nieprzygotowany stok. Nie wiedział biedak kogo szarpnąć, więc najpierw objechał kasjera, potem goprowca aż w końcu zaczął się wyżywać na bufetowej i kucharkach A sprawa o tyle była skomplikowana, że przez ponad dobę non stop sypał śnieg, momentami intensywnie. Co wyratrakowali przez noc rano było już przysypane 30cm puchem (ale była jazda rano, Bosz... ). Od 11 do dyspozycji była już tylko lewa połowa stoku, bo zaczęły się zawody. Na tych muldach i w kopnym śniegu co chwilę ktoś leżał, jeden facet na moich oczach zniknął nawet w lesie (z nartami, nie za potrzebą ).
I chyba jest coś w tym, że ludzie są rozleniwieni przeważnie dobrymi warunkami na stoku, i jeśli się nagle okazuje, że sobie nie radzą, to od razu trzeba znaleźć winnego, najlepiej właściela wyciągu, który w tym przypadku musiałby co pół godziny zamykać wyciąg dla ratraka.
A z wczorajszych zawodów zdjęcia i relacja będzie jutro.
autor: tomek - Zamieszczono: sob sty 21, 2006 11:04 am
Opieprzanie kucharki za nieprzygotowany stok kwalifikuje do psychiatry
autor: Kuba - Zamieszczono: sob sty 21, 2006 4:03 pm
Nie wiem gdzie go skierowali po tym, ale po gość chciał wzywać policję. "Mandat za nieprzygotowany stok". Brzmi dobrze