Pulssometr
autor: Krzysiek - Zamieszczono: pn cze 06, 2005 5:59 am
Zamierzam uczynić moją jazdę na rowerze nieco bardziej efektywną w dziedzinie pozbywania się tłuszczyku. W związku z tym mam pytanie do starych, rowerowych wyżeraczy: w jaki pulsometr należałoby się zaopatrzyć i jakimi kryteriami się kierować, żeby efekty pedałowania były najlepsze? Widziałem na Allegro sporo pulsometrów, jedne z paskiem na pierś, inne bez i nie za bardzo wiem, który wybrać. Słyszałem również, że jazda rowerem, czy bieganie przy określonym pulsie jest bardziej lub mniej efektywna. Ostatnio rosnę na potęgę i jak nie zacznę się ruszać, to czarno to widzę
autor: Andrzej K - Zamieszczono: pn cze 06, 2005 2:05 pm
skuteczniejsze od pulsometru i inych jest NŻT
a poważnie kiedyś widziałem takie superustrojstwo licznik rowerowy z dwoma czujnikami na kole i pedałach czyli funkcje licznika +regularnoiść kręcenia korbami i pulsometr z różnymi bajerami z paskiem na klatę
autor: Tomasz Gornicki - Zamieszczono: pn cze 06, 2005 4:09 pm
Z pulsometrow najefektywniejsze jest madre odzywianie sie. Smutne ale prawdziwe Pozdrowienia Tomasz
autor: Jack - Zamieszczono: wt cze 07, 2005 10:24 am
A ja slyszalem ze trzeba po prostu wczesnie wstawac... od stolu
autor: Krzysiek - Zamieszczono: wt cze 07, 2005 11:26 am
Panowie, mleko się już rozlało i mam nadwagę, więc porady typu: jeść mniej, albo wcześniej wstawać od stołu, nie za bardzo są tutaj na miejscu, choć niewątpliwie jest w nich całe morze racji. Teraz próbuję zwalić to co jest w nadmiarze za pomocą rowerka i przy pomocy pulsometru. Jeśli ktoś z Was ma własne doświadczenia jak walczyć z nadmiarem tłuszczu i podzieli się tym ze mną, to będę wdzięczny
P.S. Czy stosował ktoś medykamenty poprawiające spalanie tłuszczu podczas wysiłku fizycznego?
autor: Andrzej K - Zamieszczono: wt cze 07, 2005 2:12 pm
podejdź do tego pozytywni
kula jest bryłą idealną
jesteś więc na drodze do ideału
autor: skaski - Zamieszczono: wt cze 07, 2005 8:38 pm
Jeśli ktoś z Was ma własne doświadczenia jak walczyć z nadmiarem tłuszczu i podzieli się tym ze mną, to będę wdzięczny Polecam nabycie domu w tak świrnietej okolicy jak Chamonix. Harówa od rana do wieczora skutecznie spala ew. tłuszcze odkładające się. Obecnie jestem w trakcie wykładania ściany w salonie dzikim kamieniem górskim taszczonym osobiście z wys ok 2 000 m. Pot leje sie za uszami, kręgosłup strzyka, no ale nie będę gorszy od sąsiada co se taras z drzewa egzotycznego zrobił. Na całe szczęście spadam stąd na półtoramiesięczne wakacje do Kraju. Upss... tu parę kilogramów może przybyć.
autor: Krzysiek - Zamieszczono: śr cze 08, 2005 5:43 am
Widzisz, Skaski, jak mieszkałem w Italii i ciężko pracowałem, byłem chudy jak szczapa. Pamiętam, jak pierwszego tam lata schudłem do 72-73 kg. Było tak gorąco, że jedyne co mi przechodziło przez gardło to woda, mleko i lody. Na takiej diecie i przy tak intensywnej pracy nie miałem najmniejszego problemu z utrzymaniem wagi, a w zasadzie miałem, tylko całkowicie odmienny od teraźniejszego, mianowicie, wtedy zastanawiałem się co zrobić, żeby trochę przytyć, bo wyglądałem jak "Oświęcimiak".
Te czasy minęły bezpowrotnie i od 8 lat jestem w kraju, gdzie wysiłek fizyczny muszę sobie sam narzucać, co nie zawsze się udaje, niestety Teraz ważę ok. 102 kg i jest to dla mnie wartość graniczna, przy której włącza misie czerwona lampka, że dalej tak nie można. Niestety z upływem lat, nagiąć swoje ciało do drakońskiego treningu jest coraz trudniej, stąd m.in. moje pytanie o farmakologiczne wspomaganie spalania tłuszczu podczas ćwiczeń fizycznych. Gdyby udało misie zrzucić 10 kg byłbym bardziej niż usatysfakcjonowany. Realnie patrząc waga 95 kg jest tą wagą przy której dobrze się czuję i mam nienajgorszą kondycję do jazdy na nartach.
Ponawiam pytanie o farmakologiczne dopalacze niepotrzebnego tłuszczu. Dzięki!
autor: cangre - Zamieszczono: śr cze 08, 2005 11:47 am
Proponuje poczytać o L-karnitynie i o HMB oczywiscie..... branie takich srodkow jest uzasadnione tylko przy wysilku fizycznym:), no i ponoc wspomagaja spalanie