Relacja...





autor: Jack - Zamieszczono: pn kwie 11, 2005 12:05 pm
Sobota wczesny ranek Heathrow.
Odprawilismy sie juz, narty oddane, w rekach paszporty, przechadzamy sie po terminalu ze smetnymi minami.
Jedziemy na narty, ale jakos trudno sie cieszyc, gdy widzi sie na stoiskach z prasa tytuly i zdjecia z Papiezem.
Na ekrania TV leci Sky News i relacje z Rzymu i z Polski.
Kupujemy Times'a ze specjalnym dodatkiem poswieconym JPII i pakujemy sie do samolotu.
Po koniec lotu jak zwykle na podlodze lezy masa gazet, wszedzie zdjecia Papieza...

Po wyladowaniu w Monachium wypozyczamy auto i w droge do Soelden.
Slonce pieknie swieci, zanosi sie na super pogode w Alpach.
Mags uwaznie nasluchuje na przemian informacji z Rzymu i informacji na temat korkow.
Co chwile wymieniamy sie SMS'ami z zaloga II ktora jedzie z PL samochdem.
Jedzie sie wyjatkowo dobrze - stau w droga strone na cale szczescie.
Na miejscu jestesmy okolo 4 pm, reszta dojezdza troche pozniej.
Prawie non stop ogladamy kanal informacyjny.
W czasie tego wyjazdu zastapi on Alpenpanorame na dobre...

Niedziela

Niedziela, poniedzialek, wtorek, sroda, czwartek - lampa na stokach, lekki mroz na lodowcu, nizej ciaplyta, ale mozna zjezdzac na nartach do samego parkingu.
Super warunki, a mimo wszystko jakos ciezko sie z tego cieszyc.
Wieczorami z jedenj strony staramy sie pochlaniac jak najwiecej informacji z Rzymu i z Polski, z drugiej strony chcemy te pudlo wyrzucic.

W piatek pogoda sie pogarsza (wreszcie - mamy juz dosc slonca).
W restuarcjach na stokach sporo osob przed telewizorami ogladajacych msze z Rzymu.
Na zewnatrz z glosnikow leci ta sama muzyka co zawsze.
Wczesniej konczymy jazde, wystarczy.

W sobote budzimy sie w zimowym krajobrazie.
W nocy spadlo okolo 20cm sniegu i dalej sypie.
Jeszcze tylko wizyta w Intersporcie - musze odebrac narty po naprawie.
Troche sie boje bo 2 poprzednie serwisy stwierdzily ze moja narta jest juz kaput po bliskim spotkaniu z kamieniem.
Na cale szczescie gdy dostaje narte oczom nie wierze - udalo sie
Chyba jeszcze troche na niej pojezdze.

W sniegu i deszczu jedziemy do Monachium.
Zapalamy swieczke w Frauenkirche, przy zdjeciu Papieza.
Jeszcze tylko lunch i na lotnisko.
Jakims cudem dostajemy upgrade - mila niespodzianka
W prasie ktora dstajemy znow sporo informacji na temat pogrzebu Papieza no i slubu Karola z Kamila.
Powrot do angielskiej rzeczywistosci...

Jack

Ps
Bardzo duzo sloni na lodowcach spotalismy




autor: Andrzej K - Zamieszczono: pn kwie 11, 2005 2:08 pm

Bardzo duzo sloni na lodowcach spotalismy

czyżby wyprawa Hanibala



autor: Jack - Zamieszczono: pn kwie 11, 2005 2:23 pm
Wygral pan jeza



autor: torek - Zamieszczono: pn kwie 11, 2005 8:22 pm
To były mamuty, tyle że wygolone. O mamutach zreszt± jeszcze będzie, ale prosiły żeby nie pisać, bo też płakały.