Skiboard
autor: zagronie - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 7:03 pm
Dwa w jednym[/img]. Nartodeska, czy deskonarta? Ideał - tylko zarzucony. Dla ambitnych.
Pozdrowienia.
autor: lusnia - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 7:07 pm
To się nazywało Monoski.
Widziałem ś.p Kamińskiego ("Sonda") jak na tym jeździł w Korbielowie.
Ale dla mnie to udziwnienie. Spętane nogi i krawędziowanie wewnętrzną nogą .
autor: zagronie - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 7:32 pm
Przepraszam, ale starałem się załączyć zdjęcie i coś nie wyszło. Tak to się nazywało monoski. Buty były wpięte do wiązań, analogicznych do narciarskich, tylko ustawione równolegle na desce, która przypomiała "normalną" deskę. Nabrałem się na tym. W 1993 roku jeździłem sobie poza trasami pod Oelpererem(Hintertux). Zaczepił mnie młody człowiek, który jeździł na desce z kijkami. Zaproponował abyśmy pojeździli razem, bo on zna fajne trasy. Powiedziałem dziękuję, bo dłuższa jazda w puchu do pasa, była nie na moje siły. Nie popatrzyłem na nogi. Zrestą wtedy w Austrii deska też była nowością. Byłem przekonany, że to był snowboard. Ale jak sobie przypominam, to jego sylwetka była narciarska i to był(pojedyńcza decha) monoski.
Historia jest starsza. Mam w domu książkę G.Jouberta, francuskie wydanie z roku 1968. Wspomina tam, że pewni "bricoleur", majsterkowicze przyczepiają nogi do jednej deski, aby jeździć wąziutko. Dla przypomnienia, niektórym szanownym Forumowiczom, że był to kiedyś ideał sylwetki i sztuki nartowania. Nie wiem co Joubert miał na myśli, ale raczej monoski.
Pozdrowienia.
autor: zagronie - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 7:54 pm
Nie jeżdżę na desce, więc nie będę się wypowiadał o szczegółach technicznych jazdy. Niemniej na pierwszy rzut oka skręt w jedną stronę, przypomina układ ciała w czasie skrętu na nartach. Biodra do stoku, góra ciała odchylona od stoku. Tylko, że obciążona jest zewnętrzna krawędź narty wewnętrznej, co jest łatwe do zrobienia na obecnych nartach. Skręt w drugą stronę to wychylenie całego ciała do stoku. Nie wiem, który jest łatwiejszy do nauki i którym się "lepiej" skręca. Każdemu chyba narciarzowi się nieco lepiej skręca w którąś stronę. Na monoski skręt jest raczej możliwy przez wychylenie całego ciała do stoku. Z racji bezwładności ciała, szybkie zmiany krawędzi monoski są mało możliwe. Stąd trudno kontrolować taką "nartę". Ogranicza to jazdę do stoków raczej płaskich i pustych, lub do jazdy po dziewiczym śniegu.
Pozdrowienia
autor: Ktomek - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 11:09 pm
Monoski było szukaniem nowych doznań. Dzis w dobie nowych nart taliowanych i mozliwości wycinania ( m.inn. fun itp.) ww. monoski stalo sie
jakby nietrafionym pomyslem, co praktyka udowodniła. Takie jest moje zdanie.....bo, jezdzilem na mono i musze powiedzieć ze to pomyłka była. Zero swobody. Snowbord to juz inna bajka. Ale narty.....jeszcze inna!!!
autor: muzin - Zamieszczono: pt gru 09, 2005 10:37 am
nie bój się być innym -wybierz monoski!
Zawsze znajdzie się jakiś człowiek który będzie szukał czegoś innego...osobiście wielką frajdę sprawiają mi narty a od zeszłego sezonu twarda deska jak się nudzą nartki wtedy na deseczkę a latem można zastąpić to mountainboarding-iem miałem okazję zasmakować w Myślenicach i całkiem fajne doznania tylko troszkę d... bolała po paru wywrotkach
autor: torek - Zamieszczono: pt gru 09, 2005 11:05 pm
Dla przypomnienia, niektórym szanownym Forumowiczom, że był to kiedyś ideał sylwetki i sztuki nartowaniaDosiadłem i ja tego urządzenia i tak się składa, że również w 1993. Było to w Avoriaz. Dominowała wtedy sylwetka "nóżki razem" i bardzo mi się podobało
autor: Andrzej K - Zamieszczono: pt gru 09, 2005 11:28 pm
Volkl robił coś takiego w sezonie 01/02
geometria 170-120-157 długość 175
nazywało się Monocarver poszukam może mam gdzieś jeszcze fotkę