ďťż
Spitsbergen





autor: Javol - Zamieszczono: pt gru 02, 2005 7:55 am
Witam,

Przepraszam, że zebranie się do napisania kilku słów zajęło mi tydzień, ale w końcu mam.
Cały wyjazd obejmował Szwecję, Norwegię i Spitsbergen i trwał 2 tygodnie, z czego na Spitsbergenie spędziłem tylko trzy dni – 20-22 czerwca. Cały ten czas przebywałem w i okolicach głównej miejscowości Longyearbyen (tak miejscowość „długi rok” – od nazwiska jakiegoś Amerykanca, który spopularyzował tą wyspę). Był to mój 5 wyjazd do Skandynawii i za każdym razem starałem się dotrzeć jeszcze dalej na północ. Obecnie zostało mi już tylko około 1300 km do bieguna. Kurcze, problem w tym, że dalej już nie ma lądu.
Je to forum narciarskie, więc zacznę od tej dziedziny – z tego co mi wiadomo, to nie ma tam ani jednego wyciągu, ale miejscowi radzą sobie w zasadzie na jeden sposób – skutery, a co bardziej snobistyczni turyści jeszcze mogą dodać psie zaprzęgi. Spotkałem co prawda dwóch Duńczyków, którzy zjeżdżali na plastykowych sankach, po płacie mokrego śniegu, ale krawędzie ich sanek na pewno nigdy nie widziały „imadła” i pilników Mariusza. Chociaż widzę tam pewien potencjał – na Spitsbergenie od ponad 100 lat wydobywa się węgiel kamienny, ale obecnie działa tylko kilka kopalń, po innych pozostały tylko „taśmociągi” z wagonikami. Myślę, że po niewielkich przeróbkach, można by transportować nimi narciarzy. Podejrzewam, że i z wypożyczeniem kasków (niestety górniczych) nie byłoby problemu, a przy odrobinie wysiłku można by takowy samemu znaleźć na pobliskiej hałdzie.
Czerwiec to w zasadzie martwy sezon na tej wyspie, ponieważ śniegu za dużo już nie ma (na poziomie morza), a powtórnie docierający Golfstrom oraz wciąż zimne powietrze nad lądem ścierają się, czego rezultatem są permanentne mgły i niskie chmury. W czerwcu zazwyczaj dni słonecznych jest nie więcej niż 2-3. Zalecanym terminem jest od połowy marca do końca maja (jeśli chodzi o sporty zimowe) oraz połowa lipca do połowy września (wędrówki). Ja miałem szczęście, po prawie dwóch i pół dniach ponurej pogody, w końcu wiatr zmienił kierunek z zachodniego na wschodni, przegonił chmury, a widoki zrobiły się przecudne, krążące słońce, oddalone szczyty z uciętymi wierzchołkami oraz czoła lodowców (i kto mówił, że ze wschodu przychodzi zawsze wszystko co najgorsze). Większą cześć pobytu nic podobnego nie widziałem, a temperatura 3 stopnie przy prawie 100% wilgotności, silnym i jednostajnym wietrze dawała odczucie pi x drzwi jak na Kasprowym na krzesełku przy minus 20 stopniach.
Był to dla mnie rekonesans, więc nie pakowałem się w odludne miejsca i w związku z tym nie spotkałem się z misiem. A tamtejsze misie nie są jak nasze brunatne i wcinają tylko mięsko, dlatego taki powolny zwierzaczek jak ja byłby dla nich łatwą przekąską. Poza terenem zabudowanym jest obowiązek poruszania się z bronią i to o odpowiednim kalibrze. Jedyne ekstremum na jakie sobie pozwoliłem i wcześniej założyłem, to kąpiel w morzu, którego woda mogła mieć nawet poniżej zera. Krótko opisując doznania – pi... , zimno, a po wyjściu miałem ciało różowe jak świnka, a właściwie wieprzek.
Zachęcam do wyjazdu wszystkich, którzy albo mają baaaaardzo dużo kasy na wydanie (ceny hoteli zupełnie nieprzystępne), albo naprawdę lubią hard core w najlepszym, lub jak kto woli najgorszym wydaniu.
Jeśli mielibyście pytania, z chęcią odpowiem, a niezainteresowanych nie będę już nudził.

Udało mi się dołączyć zdjęcia, niestety tylko 3 (limit)
Pozostałe mam nadzieje, że umieści qbas w linku. Dzięki qbas za pomoc.




autor: zbyszek - Zamieszczono: pt gru 02, 2005 8:57 am
Nooooooooo - ładnie.
Ale jeszcze trochę adrenalinki pliiiiiiiiizz
pozdrawiam,



autor: torek - Zamieszczono: pt gru 02, 2005 6:55 pm
No bardzo ładnie, ale prosze jeszcze trochę szczegółów.



autor: skaski - Zamieszczono: pt gru 02, 2005 9:05 pm
Bardzo zgrabna relacja, przenosząca z dala od utartych szlaków. Może jakas fotke?




autor: lusnia - Zamieszczono: sob gru 03, 2005 7:18 am

kąpiel w morzu, którego woda mogła mieć nawet poniżej zera
Cieszę się, że nie udlawiłeś się nabiałem



autor: zbyszek - Zamieszczono: sob gru 03, 2005 7:42 am
Andrzej - załaduj kilka fotek, bo może wcale tam nie byłeś



autor: Javol - Zamieszczono: wt gru 06, 2005 5:47 pm
No bardzo ładnie, ale prosze jeszcze trochę szczegółów



autor: qbas - Zamieszczono: wt gru 06, 2005 5:54 pm
Javol jak chcesz to podeślij mi zdjęcia to ci je gdzieś podwieszę.



autor: torek - Zamieszczono: wt gru 06, 2005 7:05 pm

A konkretnie co by Cię interesowało ?
Cel wyjazdu, co Robiłeś i czy ten cel Zrealizowałeś



autor: Javol - Zamieszczono: śr gru 07, 2005 6:21 pm
Cel wyjazdu, co Robiłeś i czy ten cel Zrealizowałeś



autor: qbas - Zamieszczono: śr gru 07, 2005 8:32 pm
Jutro powieszę



autor: qbas - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 12:37 pm
No to są do oglądania

http://www.cookies.pl/QBAS/javol/



autor: zbyszek - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 2:05 pm
Fajne som
W ujęciu ze starszym kolegą Amundsenem widać wyraźne podobieństwo ....
W fotce z misiem nieco mniejsze
pozdrawiam,



autor: Javol - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 5:09 pm
qbas, jeszcze raz wielkie dzięki



autor: mada2000 - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 7:19 pm
Mnie też się podobało. Fajne zdjęcia a i strzelbę masz w sam raz na białe misie i widać że celować już umiesz
czyli jakby co to biały miś dla dziewczyny do zrealizowania u ciebie.



autor: Mariusz - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 7:30 pm
Achaaaaaaaaaaaaaaaaaa



autor: mada2000 - Zamieszczono: czw gru 08, 2005 7:59 pm

Achaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Achaaa.. co?. Lekko przytępiały zaczynam być Może kolejny spacerek w kierunku piwniczki mnie lekko rozrusza



autor: Javol - Zamieszczono: pt gru 09, 2005 4:31 pm
a i strzelbę masz w sam raz na białe misie i widać że celować już umiesz



autor: qbas - Zamieszczono: pt gru 09, 2005 4:51 pm
Jakto nie w celach turystycznych? Przecież oni fotografowali co tylko się dało. To po co? Żeby mieć pamiątkę z wyjazdu.



autor: Maciek - Zamieszczono: pt gru 09, 2005 5:59 pm

bo chociaż strzelec ze mnie żaden, to wiem, że kolgę przykłada się pod obojczyk, a nie pod pachę Laughing
Ja przez wrodzoną delikatność nie komentowałem tego zdjęcia. KOLBĘ faktycznie przykłada się nieco wyżej
Ale wyprawy i tak ci zazdroszczę



autor: Tomasz Gornicki - Zamieszczono: pt gru 09, 2005 8:40 pm
No ale miales szczescie ze niedzwiedzie nie dopisaly, bo ani bron ani strzelec Ale jak sie wybierasz dalej na Polnoc to strzelac trzeba sie nauczyc bo tam naprawde mozna zostac zjedzonym Polecam Ci rowniez kursy jakie organizuja czasami armie skandynawskie o tym jak sie przezywa na dalekiej Polnocy.Pozdrowienia Tomasz



autor: Maciek - Zamieszczono: sob gru 10, 2005 10:57 am

Polecam Ci rowniez kursy jakie organizuja czasami armie skandynawskie o tym jak sie przezywa na dalekiej Polnocy.
Jak znam życie, zapewne uczą tam m.in., jak zjadać surowe mięso foki i ryby i jak się smarować pozostałym po uczcie tłuszczem.



autor: Javol - Zamieszczono: śr gru 14, 2005 6:20 pm
Sorry, że tak piszę z przerwami, ale na tyle pozwala mi czas.

Ale wyprawy i tak ci zazdroszczę



autor: Tomasz Gornicki - Zamieszczono: śr gru 14, 2005 8:31 pm
No, masz racje jesli chodzi o knott. Moga czlowieka naprawde doprowadzic do szalu, juz nie mowiac o renach( te chyba musiales widziec w polnocnej Norwegi).Na szwedzkie misie natykalem sie kilka razy w czasie wedrowek po parku narodowym Sarek i naprawde duzo potrzeba by ruszyly do ataku.Zdarza sie to najczesciej w trakcie polowan. Czesciej mozna oberwac od losia. Na Svalbard bylem dwa razy i mialem mozliwosc podziwiac biale niedzwiedzie w naturze. Musze przyznac ze nawet ze sztucerem o "sloniowym" kalibrze czlowiek czuje sie miekko w kolanach gdy je spotyka. Bylo nie bylo to przeciez najwiekszy( jesli chodzi o wymiary)drapieznik na ladzie. Znam ludzi ktorzy maja dziwna przyjemnosc by sie petac w tamtych okolicach(byli nawet na Biegunie Polnocnym) na nartach ciagnac sanie i widzialem w jakiego kalibru rewolwery byli uzbrojeni. Byly one niestety w parokrotnym uzyciu czego prasa szwedzka nie mogla im wybaczyc. tak wiec Javol: kurs strzelecki, pozniej kurs przezycia no i pozniej sponsorzy wyprawy. Pozdrowienia Tomasz