ďťż
Sprawozdanie.





autor: torek - Zamieszczono: wt wrz 26, 2006 8:27 pm
Sprawozdanie z letniego obozu treningowego Zdziśka Bańbuły.

Witaaaaaa Waaaaaas Wasz szaaaalejacyyyyy repooooooorteeeeeeeer.

Nie ma się co oszukiwać, że nie był to dla Zdzicha do końca udany sezon. Mimo kilku spektakularnych sukcesów jak czternaste miejsce w SG w Pucharze Suwalaszczyzny, jedenaste w slalomie na mitycznej ścianie Jastrzębiej Góry, czy dziewiętnaste w klasyfikacji końcowej w Super Kombinacji w Gołdap Pro Tour Zdzichu czuł niedosyt.

Lato zbliżało się nieuchronnie i pojawiło się pytanie co dalej?
Stary Maruszeczko zaproponował powtórzyć cykl treningowy z ubiegłego roku czyli Nowa Zelandia: Mount Cook ski resort. Następnie Chile Porto Filio i na koniec ostry obóz kondycyjny...nad Morzem Kaspijskim. Wykombinował sobie, że w zdobywaniu jak największej ilości wysyconych tlenem erytrocytów najważniejsza jest różnica wzniesień. Niestety trochę popieprzyło mu się. Prawie 400 metrów różnicy bezwzględnej w stosunku do poziomu morza robiło wrażenie. Wziął pod uwagę modny ostatnio aspekt ekonomiczny i wyliczył sobie, że kwatery w Astrachaniu z Halb pension po 10 Rubli transferowych od łebka wyjdą taniej od alpejskich lodowców i zarezerwował 2 miesiące bez możliwości rezygnacji.

Cóż było robić? Zdzichu rozpoczął ostry trening. Niestety z powodu braku śniegu jeździł głównie na rolkach po pustyni Gobi. Inna sprawa, że smród bijący od platform wiertniczych znajdujących się opodal pensjonatu był nie do wytrzymania. Przez pewien czas miał nawet pretensje do Maruszeczki, ale Stary natychmiast wyczuł farta i wiedział swoje. Zdzichu po przyjeździe na śnieg będzie świeży i wdupi wszystkim, bo będzie miał głód śniegu. Zresztą widok trenujących opodal kadr Mozambiku, Gwinei Bisau i Sachary Zachodniej podnosił na duchu. Chłopcy entuzjastycznie podchodzili do treningu i rozpoznawali Zdzicha, który był ich idolem. Co najmniej 4 godziny dziennie zajmowało mu rozdawanie autografów i fotografowanie się w charakterze niedźwiedzia z entuzjastami jego talentu.

Jednak, gdy przychodził czas na trening zachowywał się jak profi. Właśnie wtedy z powodu zbyt mocnego tarcia na piasku udoskonalił technikę „na byka”, która przyniosła mu w zeszłym sezonie takie sukcesy. Wyżywienie było wyśmienite. Rano micha kawioru i trzy stakany Stolicznej. Tak energetycznego posiłku bywalcy Tuxa, Grand Motte, czy Kitza mogli mu tylko pozazdrościć. Zdzichu był tak naładowany, że w trakcie slalomu dosłownie roznosił na trasie bramki...w sensie dosłownym, bo pół litry na czczo robiło swoje i nadawał się wyłącznie do zwożenia bramek na trasę. Inna sprawa, że szedł pięknie na krawędzi i kadry afrykańskich lwów narciarskich bacznie podglądały jego kunszt.

Tak minęły dwa miesiące i Zdzichu był naładowany energią jak Duracell. Efekty tych nowatorskich przygotowań przyjdzie sprawdzić na zawodach otwarcia sezonu w Bełchatowie. Antek Pierdoła i Felek Maruszeczko junior solidnie przepracowali sezon. Jaśko z Pitulic szykuje podobno bombę sprzętową na nowy sezon. Aby testować wynalazek zaszył się, gdzieś hen wysoko na Mount Kenia, a dostępu do terenu treningów strzegły wyjątkowo złośliwe tresowane pawiany. Szpiedzy jednak donieśli o niesamowitych nartach o taliowaniu 70-126-50 (sic!). Narta jest podobno piekielnie skrętna!

Jak Widzicie Kochani Czytelnicy w nowym sezonie będzie się działo. Atmosferę podgrzewa dodatkowo fakt, że stary Marucha został wybrany do komitetu wykonawczego www.Póhar.Śfjata.kom co zapowiada, że na 94 bramkach ustawianych na trasie giganta się nie skończy. Ten zaprzysięgły miłośnik czystej techniki przebąkuje coś o 120 bramkach w slalomie i stworzeniu, na razie tytułem próby nowej konkurencji: superzjazdu. Trasa ma liczyć 16 kilometrów, różnica wzniesień 4 kilometry, a pierwsze zawody planowane są na Mount Mc Kinley.
Pozdrawia Was Wasz szalejący reporter.




autor: _marcin_ - Zamieszczono: śr wrz 27, 2006 1:02 am

po zmianie obywatelstwa to może by wpadła Nagroda Pulitzera ze reportaż



autor: Maciek - Zamieszczono: śr wrz 27, 2006 8:17 am
Fajne
Najbardziej podoba mi-się fragment o wysyconych erytrocytach. Dodaje reportażowi takiego.........bekgraundu naukowego



autor: pawel - Zamieszczono: śr wrz 27, 2006 11:24 am
najleprze jest jednak taliowanie!!!!!

bomba