Taki sobie luźny pomysł
Pablo - 10 lip 2010, o 21:16
W sumie od dawna mi chodziło po głowie napisanie jakiegoś dłuższego opowiadania, ale sam nie wiem czy warto - wydaje mi się, że to za bardzo oklepana fabuła... Zresztą - oceńcie sami.
Właściwie to chodzi tam o spór pomiędzy konserwatystami a naukowcami o pochodzeniu całej populacji zamieszkującej Ziemię. Gdy sytuacja staje się naprawdę konfliktowa grupa osób postanawia wreszcie odkryć prawdę i raz na zawsze rozstrzygnąć spór. Teoria konserwatystów głosiła, że wszystkie istoty rozumne (jest przecież kilkadziesiąt gatunków anthro) głosiła, że wszystko powstało dzięki bogom. Naukowcy twierdzili, że to wynik czystej ewolucji.
Po kilku latach gromadzenia niezbędnej ilości energii przenoszą się w czasie do roku 2030, który ku ich zdziwieniu jest zamieszkany przez ludzi. w tej sytuacji grupa naukowców działając w ukryciu dzięki maskownicom holograficznym, które sprawiają, że wyglądają jak ludzie przenikają do najpotężniejszego laboratorium tych czasów. Powstało ono, aby nie dopuścić do gigantycznej katastrofy spowodowanej zastojem technologicznym. Więc rządy wszystkich państw wybrały grupy naukowców i dały im wolną rękę - nie ograniczały ich żadne klauzule prawne.
Tego jednak dowiemy się później, bo akcja zaczyna się od teraz.
Otóż samotny naukowiec pracujący w tym laboratorium miał za zadanie skrzyżować geny ludzkie ze zwierzęcymi. Po kilku miesiącach wreszcie mu się udało. Gdy obwieścił to przełożonym, został otumaniony i obudził się w innym laboratorium - jak się po chwili dowiedział, zabieg inierkcji (zamiany genów) przeprowadzony zostanie za chwilę właśnie na nim.
Nasz naukowiec znów budzi się, tym razem w pleksiglasowym więzieniu gdzie z ekranu monitora słuchając wiadomości dowiaduje się, że jego wynalazek będzie służył do stworzenia super-żołnierzy.
Nie chcąc do tego dopuścić ucieka nieudolnie niszcząc laboratorium, nieświadomie uwalniając wirusa z innego skrzydła budynku, który niszczy wszystkie istoty posiadające pełne geny ludzkie. On sam ginie przygnieciony przez kawałek stropu - i tutaj wkraczają nasi naukowcy z przyszłości.
Jako że przybyli dopiero w tej chwili (oczywiście za późno), zabierają go do swojego laboratorium i sczytują wspomnienia z jego pamięci. Gdy mają już potrzebne dane, wracają do domu z tymi informacjami.
Na Ziemi tymczasem wszelkie zabudowania niszczeją. Utworzeni przez te laboratorium żołnierze, jako że nie zostali zabici przez wirusa, który reagował tylko na DNA ludzi, dziczeją i rozmnażają się rozprzestrzeniając się na cały świat. Od nowa powstają cywilizacje, technologia i wszystko inne. Jako, że są genetycznie udoskonaleni wszystko idzie szybciej i już w roku 3019 przewyższają technologicznie nas, z roku 2010. Ponieważ wszystkie budynki zostały zniszczone przez naturę, a ówczesna ludzkość nie dbała o trwałe metody zapisu danych, wszystko, co było przed katastrofą zostaje tajemnicą. Powstają więc dwa ruchy oporu: konserwatyści i naukowcy...
LindsayPl - 10 lip 2010, o 22:19
Fajnie się zapowiada :] I dobrze rozumiem, że mają być też gatunki anthro?? Rezerwuje sobie rolę anthro krówki hehe, żart, choć może być wzięty na serio ;D
Powodzenia z pomysłem
Pablo - 4 sie 2010, o 16:02
Żeby nie było że rzucam słowa na wiatr.
Liskowic - 4 sie 2010, o 16:11
niedawno dorwałem ksiazke ktorej streszczenie było niezwykle oklepane . Ot ostatni chlopiec z plemienia znajduje mentorow i msci sie w ostatecznym rozrachunku w wielce krwawy sposob. typowy schemat od zera do bohatera ale ksiazke dostalem darmo to poczytalem sobie na kibelku i co sie okazało? nie zaluje minuty spedzonej nad nią. Schemat podany w interesujący sposób! Pisz co czujesz i nie przejmuj sie ^^
zaklepuje sobie rolę wilkolisiej hybrydy romantycznego samotnika <taki odtracony przez wilcza i lisia spolecznosc >