ďťż
Tawerna "pod zdechym lisem"





Inusha - 2010-04-03, 22:14
" />[ to właśnie od tego zaczniemy ]

*Oposica wróciła z porannych zakupów i już przed wejściem do swojej tawerny załamała łapki*-No nie znowu te bachory z Dumnego jelenia obrzuciły drzwi jajami. Czy im nie szkoda tak dobrego produktu? *otworzyła drzwi i weszła do środka. Była dopiero 5 nad ranem ale kupcy już od wchodu słońca rozstawili swoje towary. Postawiła dwa kosze na blacie i rozejrzała się po pomieszczeniu. Tawerna była zadbana i wyczyszczona na połysk. W dość sporej głównej sali stały równo ułożone stoły i drzewa mahoniowego drewna. Stojące koło nich krzesła zdobiły wyrzeźbione małe listeczki. Na ścianach zaś wisiały jakieś stare prawdopodobnie podrobione ornamenty oraz słynny zdechły lis. Wielka duma szafek. Pokręciła łepkiem i poszła po wiadro i jakiś kawał szmaty aby to wytrzeć mamrocząc pod nosem. O tej porze w tawernie znajdowali sie tylko przejezdni gości i ona. Szef smacznie spał u siebie w domku który mieścił się niedaleko*-I kto to musi sprzątnąć?? Oczywiscie dobra Inbir bo kto? Sprzątaczki mu się nie chce zatrudnić bo po co? Może powinien kupić sobie jakiegoś niewolnika *wyszła przed dom i zaczęła zmywać jajka*- Głupie bachory następnym razem jak dorwę to rączki i nożem poucinam




Vonderey - 2010-04-03, 22:48
" />Lis budzi się ze snu i przez chwile patrzy na wschodzące słońce. Otrzepuje sie z suchych liści i ziewa przeciągle. Spanie pod gołym niebem ma swoje zalety.
Zbiera swoje rzeczy spod gruszy i udaje się w stronę miasta. Czas znaleść jakąś tawernę i zjeść coś ciepłego.



Jety - 2010-04-04, 08:55
" />*Wchodzi do tawerny. Potyka się o próg, lecz utrzymuję równowagę. Rozgląda się w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca. Podąża do najbardziej oddalonego od wejścia stolika, siada. Kładzie plecak na stół i wyciąga z niego moździerz i zaczyna mleć kilka ziół* "Cisza i spokój, to lubię" -Gdzie ten pylnik?! *Szuka rośliny w plecaku*



Vonderey - 2010-04-04, 09:34
" />Lis spokojnie krok za krokiem maszeruje przez miasto ciesząc się z kolejnego pięknego dnia. Jest wiecznym i niepoprawnym optymistą. Ogląda z ciekawością szyldy i zerka jak sprzedawcy zaczynają rozkładać swój towar na straganach i w małych sklepikach.
Nagle zauważa szyld z dziwną nazwą <pod zdechłym lisem>.
- Cóż za idiotyczna nazwa - chichota pod nosem. - Może chociaż jedzenie mają dobre.
Kultularnie wita się ze zdenerwowaną oposicą i przekracza próg gospody.




Jety - 2010-04-04, 09:49
" />*Zauważywszy lisa przekraczającego próg gospody zerka nań nadal poszukując ziela*
- Szlag, gdzież ono jest!
*Podnosi głos, po czym wkłada cały łepek do plecaka*
- Mam!
*Sięga po sakwę z zielem. Rozplątuje woreczek i wsypuję zawartość do moździerza, zaczyna intensywnie mleć*



Vonderey - 2010-04-04, 10:12
" />Pedra uderzają smakowite zapachy jajecznicy i smarzonego boczku. Mimo że wystrój lokalu niespecjalnie mu się podoba wchodzi głębiej do środka. Kucharka musi być znakomita.
Zerka na wilka i kultularnie uśmiecha się do niego. Siada przy stoliku obok i czeka na obsługę.



Inusha - 2010-04-04, 11:23
" />*Inbir po uprzątnięciu wszystkiego weszła do środka. W lokalu znajdowały się juz 2 osoby. Podeszła do lisa*- Co podać? *Uśmiechnęła się miło ukazując kiełki które zdecydowanie były za długie* - Dzisiejszym specjałem w naszej tawernie jest świeże smażone rybki oraz jaja na bekonie *spojrzała na Wilka i zmrużyła wrednie oczy*- Przepraszam bardzo jeśli chcesz tu robić jakieś dziwactwa to zapraszam przed tawerna. Nie chcemy ale po raz kolejny cos wybuchło u nas w sklepie. Ponieważ nie sadze abyś miał wystarczająco pieniędzy aby pokryć koszty naprawy. A wiesz co z takimi robimy?? *Złapała się za ogon*-Wieszamy za ogon do drzewa. A więc proszę to schować



Vonderey - 2010-04-04, 12:29
" />- Bardzo proszę o te ryby i jajka - powiedział lis i uśmiechnął się. - A co do niego to wydaje się wiedzieć co robi i szczerze wątpię żeby coś popsuł. A nawet jakby to nie będzie co wieszać za ogon - śmieje się wesoło.



Vafnir - 2010-04-04, 13:17
" />*Do tawerny wchodzi następna osoba, a jest nią zakapturzony lis, jego twarz wyglądała poważnie kiedy rozglądał się po tawernie. Usiadł przy stole na samym końcu trzymając się z daleka od innych osób. Spogląda kątem oka na dwóch nieznajomych*



Sonulciak - 2010-04-04, 13:56
" />Sonulciak, nie cierpiała wychodzić w dzień do miasta, ale cóż była głodna, a ostatnio bogactwo mnichom sprzyjało, więc wypadałoby je wydać. Stanęła przed tawerną, przed wejściem rozejrzała się czy ktoś na nią nie patrzy i weszła. Rozejrzała się, w gospodzie nie znajdowało się wiele osób, ale ostrożności nigdy za wiele. W końcu zobaczyło zakapturzoną postać, której zapach wydawał się znajomy, podeszła do niej i usiadła -Witaj- Powiedziała, do lisa.



Vonderey - 2010-04-04, 13:59
" />(ino do którego lisa)



Vafnir - 2010-04-04, 14:51
" />(a no do zakapturzonego x3) *Szybko zabrał swój wzrok z dwóch obcych mu panów i rzucił nim na białą samicę siedzącą koło niego, podniósł się lekko ze stołu opierając o krzesło* -Witam? Cóż taka młoda panna jak Ty może chcieć od takiego... kogoś...jak ja? Czy może się znamy?



Sonulciak - 2010-04-04, 15:08
" />Mam dziwne przeczcie, że nie jesteś zbyt zgodny z prawem. *uśmiechnęła się wrednie*. -Poza tym mam trochę pieniędzy i wypadałoby się ich pozbyć, zanim ci grubi mnisi się mną zainteresują, więc może postawię Co coś?- *Sonulciak zaczął się rozglądać za kimś kto ich obsłuży*



Raik - 2010-04-04, 15:27
" />*Do tawerny powoli wszedł wilk w czarnej szacie. Był zakapturzony, widać było tylko jedno jego oko i pysk, z którego wychodziły dwa ostre kły. Minę miał "bez wyrazu". Jego szata była lekko wyświechtana. Bacznie rozejrzał się po sali... Usiadł przy stoliku stojącym tuż przy ścianie, plecami do niej, skąd miał dobry widok na inne osoby. Pochylił głowę, chwilę pogrążył się w rozmyślaniach, w milczeniu oczekując na kogoś kto go obsłuży.*



Vafnir - 2010-04-04, 15:35
" />*Spojrzal się na panne w bieli uśmiechając się równie wrednie, położyl łapy na stole* - Zgodne z prawem jest każde dziecko, lecz jak dorasta to traci swój urok... Czemu miałbym być wyjątkiem? Co do pieniędzy... rób z nimi co chcesz, nie bronię Ci...*rozejrzał się po tawernie szybkim wzrokiem* Czy ktoś nas w końcu obsłuży?!



Jety - 2010-04-04, 16:32
" />*Pakuję komponenty. Siada wygodnie, rozgląda się po tawernie i obserwuje zamieszanie* "A myślałem, że będzie tu spokojnie" - Heh...



Vonderey - 2010-04-04, 19:24
" />Lis napycha tytoń w bibułkę i zapala. Puszcza kółeczko z pierwszego pociągnięcia.
Patrzy na arktycznego wilka i na jego ingrediencje.
- Gwarno się tu robi. Mogę się do ciebie dosiąść?



Inusha - 2010-04-04, 21:23
" />*oposica po skończonej rozmowie z lisem zebrała resztę zamówień i weszła do kuchni. Słychać było jak wydarła się na kogoś po czym wyszła z zamówieniem. Podeszła do pana palącego papierosa i położyła jego zamówienie*- Proszę bardzo życzę smacznego *rzuciła szybko po czym pomknęła do stolika z lisem i psicą* Tak co podać? Wybaczcie że tak długo ale niestety jestem sama dziś w obsłudze? *wyciągnęła z swojej torby na brzuchu mały notesik i usmiechneła się* Dzisiejszym specjałem na śniadanie sa rybki i jajka*popatrzyła na wilka który wcześniej grzebał w swojej torbie i coś mielił i usmiechneła się do niego miło*



Vonderey - 2010-04-05, 07:08
" />Lis pociąga jeszcze bucha i zabiera się do jedzenia. Patrzy na wilka czekając na odpowiedź.



Jety - 2010-04-05, 07:30
" />*Trochę rozkojarzony orientuję się, że doń były skierowane te słowa*
- Proszę bardzo, nie mam nic przeciw.
*Wstaję i wskazuję łapami wolne miejsce obok Niego*



Vonderey - 2010-04-05, 08:13
" />Trzymajac skręta w pysku bierze do łap talerz i przenosi się do wilka. Kładzie talerz na stole i siada. Wyjmuje niezdrowy towarek z pyska i wypuszcza trochę szarego dymu.
- Dziękuję, właśnie szukałem kogoś takiego jak ty.
Grzebie widelcem w pysznej jajecznicy i nabija na niego kawałek bekonu.
- Wydajesz mi się uczciwy a potrzebuję dobrego alchemika. Co powiesz na współpracę? Możemy sporo zyskać.



Jety - 2010-04-05, 08:24
" />-To interesujące....
*Drapię się po brodzie*
Na czym polegałaby Moja pomoc?
*Szuka czegoś w plecaku. Po chwili wyciąga uprawnienie do wykonywania zawodu z wyróżnieniem*
-Proszę.



Vafnir - 2010-04-05, 09:14
" />- Chciałbym tylko coś, aby móc zaspokoić pragnienie *położył łapy na stole patrząc na białą psicę* -A co Ty byś chciała? *Spytał się poczym przysłuchiwał się rozmowie dwóch obcych*



Vonderey - 2010-04-05, 10:13
" />- Hmm... O tym w czym mógłbyś mi pomóc lepiej porozmawiajmy na osobności. Tu może nas ktoś podsłuchać.
Dojada jajecznicę i wstaje od stołu.
- Chodź ze mną - mówi.
Wychodzi z lokalu czekając na wilka. Po drodze na blacie stołu zapłatę za posiłek i napiwek. W sumie całego złotego denara.



Jety - 2010-04-05, 10:26
" />Dobrze chodźmy.
*Wstaję od stołu i podąża za lisem*



Raik - 2010-04-05, 18:49
" />"Czyżby obsługa sobie poszła?" *pomyślał, po czym niechętnie wstał i udał się w stronę drzwi.*
"Wracam do swojego lasu. Trzeba zaplanować kolejny skok" *otworzył drzwi i wyszedł z tawerny udając się w stronę lasu. Po drodze rzucił okiem na dwoje pozostałych gości lokalu*



Vafnir - 2010-04-05, 19:07
" />*Jego cierpliwość dochodzi końca, nie widzi nigdzie usługi, a postaci, którymi był zainteresowany zniknęły, więc postanowił wstać i zostawić białą psicę samą* Niestety, ja nie mam czasu aby czekać w tawernie gdzie pracuje jedna osoba na dobę, która nie przyniesie nawet szklanke wody... Pójde się napić do rzeczki, liczę, że jeszcze się spotkamy. *poszedł w strone wyjścia zostawiając zielony kamień szlachetny na stole dla białej samicy, wyciągnięty z jednego od jego worków.*



Inusha - 2010-04-05, 19:41
" />*Nim lis zdarzył wyjść oposica zagrodziła mu drogę wciskając mu w kuban zimnej wody*- -Proszę wybaczyć ale rzadko o godzinie 6 rano mamy taki ruch *powiedziała zdyszana i uśmiechnęła sie miło*Reszta obsługi przyjdzie dopiero około 8 a więc niestety ale jestem tu sama *widać że oposica mówi to z szczera przykrością a nie tylko gra aby stracić klienta*



Vafnir - 2010-04-05, 19:54
" />*Patrząc na nią nieco pogardliwym wzrokiem zaczął mówić* Dziękuję. Nie proś o wyrozumiałość, ponieważ jest ona u mnie dosyć wąska *podał jej do łapy trzy złote monety pijąc z kubana zimna wodę, po czym odsunął delikatnie pracownicę tawerny na bok aby móc odejść*



Inusha - 2010-04-05, 19:58
" />*oposica wzruszyła ramionami*To nie *wróciła do gotowania i podawania dań dla innych klnąc pod nosem na poranny nieudany dzień* - Chyba sobie pogadam z szefem na ten temat *postawiła kojenia smażona rybę przy jednym z stolików*



Sonulciak - 2010-04-05, 21:42
" />*Sonulciak spojrzała za lisem* Jak chcesz to sobie idź - mruknęła pod nosem, po czym zwróciła się do oposicy -Daj mi ta rybę - Wyjęła z kieszeni kilka monet i podła jej.



Canis - 2010-04-06, 11:44
" />*Do tawerny wszedł raźnym krokiem wilk o futrze barwy żelaza. Usiadł przy kontuarze i uderzył łapą w dzwonek, czekając aż ktoś podejdzie i go obsłuży.*



Sonulciak - 2010-04-07, 15:33
" />*Psisko znudziło się czekaniem i wyszło z tawerny*