ďťż
Troszki słodyczy, dużo goryczy...





autor: mateo - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 10:55 am
Cze,
Z letka się pochwalę KS-em ... http://www.sitn.pl/?pg=zawody,regionaln ... =200400050
Czas "zakładał" Wojtek Podgórny a młody mimo wszystko nie był do końca zadowolony. Wpradzie wiem jak instruktorzy zakładają czas na zawodach regionalnych ale cieszy...
Teraz o goryczy, zwłaszcza KS-a. W niedzielę na treningu w Ustrzykach , po przejechaniu giganta "wstał" i na luzie złapał jakowąś bandę, na której go skotłowało . Skracając - złamanie I kości śródręcza lewej dłoni. Do zawodów najistotniejszych dla niego w sezonie, czyli Olimpiady juniorów w Ustrzykach zostało niecałe 2-tygodnie ( początek 3-ego marca, czwartek ) . Robimy w tej chwili co można , dwa zabiegi laserem dziennie, nawet uformowanie zmienionego, z tradycyjnego na "lekki" polimerowy, usztywnienia do rączki kijka. Obawiam się , że to oznaki pierdolca !!! Chciałbym mu pomóc bo to chyba ostatni, tak intensywny sezon ponieważ "... już za rok matura ! " ale obawiam się czy nie zrobi się mu jakaś większa krzywda.
Do "felczerów" ! Czy jest szansa, że uwzględniając młody wiek, intensywną kurację laserem złamanie ( skośne, idące od nasady, dla jasności kość będąca przedłużeniem kciuka w kierunku nadgarstka ) zrośnie mu się w ciągu 10-ciu dni na tyle, że podczas jazdy z usztywnieniem ograniczonym tylko do niezbędnego stopnia nie nastąpi kuku ?!




autor: lusnia - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 1:41 pm
Opinia ordynatora oddz. Woj. Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich (nb lekarza sportowego i wieloletniego lekarza kadry hokeistów):
NIECH STARTUJE!



autor: Lechu - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 1:56 pm
Na urazach się nie znam więc nie doradzę Sławku ale gratulacje dla chłopaków bo i Rafał widzę w pierwszej dwudziestce się załapał



autor: mateo - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 2:07 pm

NIECH STARTUJE! Very Happy

TAAAAAaaaaa.... JEST !!!




autor: Darek - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 2:52 pm
Szybkiego powrotu do pełnej sprawności dla Pawla, i nie zapomnijcie o treningach w czasie leczenia i rechabilitacji.



autor: Andrzej K - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 3:08 pm

Z letka się pochwalę KS-em ...
gratulacje dla synów i ojca oczywiście



autor: malyzenio - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 3:56 pm
Ładnie, ładnie, włożyć Podgórnemu sekundę to jest coś...
Zrosnąć to mu się za Chiny nie zrośnie w 10 dni, ale przecież na łapie nie będzie jeździł, to nie CPP... powodzenia



autor: robert - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 5:17 pm

ponieważ "... już za rok matura ! "

Ja tylko w w/w temacie: jako siedzący w środku wydarzeń związanych z maturą mogę Cię pocieszyć - łatwizna Na pewno nie marnuj z nim przyszłego sezonu, zdąży się nauczyć.



autor: o_O - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 5:32 pm

Ja tylko w w/w temacie: jako siedzący w środku wydarzeń związanych z maturą mogę Cię pocieszyć - łatwizna

Co to znaczy????
W środku wydarzeń...?



autor: robert - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 5:59 pm

Co to znaczy????
W środku wydarzeń...?


Jesteś młody, więc możesz nie znać histori, ale dawniej obowiązywało: nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera Ale przyszły nowe czasy, zaczeli się przyglądać papierom, kompetencjom....No i widzisz, na stare lata przyszło człowiekowi uzyskać ten papierek legalnie....

--
pozdrawiam
Robert

P.S. w profilu przecież masz napisane gdzie pracuje



autor: zbyszek - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 6:04 pm
Niech młodzież nie będzie tak dociekliwa
Sukcesy są własnością ojca, a połamane gnaty to już własne zasługi
Fakt, że ładnie tam jeździcie w tym Rzeszówku.
Niech Sławek zrobi kilka dużych fotek coby było na rozdawanie dla co ładniejszych lasek na widowni.
Może sam się załapie jako doświadczony konsultant

Zyczę Wam z całego serca sukcesów na miarę rodzinki Kostelliców
a sobie , abym za 3-4 lata mógł powiedzieć - jeździłem z nimi.
Nawet pojętni byli ...



autor: torek - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 8:17 pm

Do "felczerów"
Ja jestem lekarzem, więc Ci nie odpowiem, a z tego co wiem to Grzesiu też jest lekarzem, więc gdy Ci odpowiadał na pewno żartował.


Opinia ordynatora oddz. Woj. Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich (nb lekarza sportowego i wieloletniego lekarza kadry hokeistów):
NIECH STARTUJE!

Uwielbiam takie opinie. Na odległość, bez zbadania pacjenta i bez żadnej odpowiedzialności za słowa. W końcu jego syn? Dawanie takich rad, to jest właśnie skrajna nieodpowiedzialność. Chyba, że sobie Pan doktor jaja sobie robił, ale to tym gorzej, dla niego.



autor: robert - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 8:43 pm

Uwielbiam takie opinie. Na odległość, bez zbadania pacjenta i bez żadnej odpowiedzialności za słowa. W końcu jego syn? Dawanie takich rad, to jest właśnie skrajna nieodpowiedzialność. Chyba, że sobie Pan doktor jaja sobie robił, ale to tym gorzej, dla niego.

Toreczku, spokojnie, wiem, że jesteś profesjonalistą, ale na pewno nikt nie miał złych intencji

Zobacz, w końcu to nie uraz kręgosłupa.

BTW - sam walczyłem w MP ze złamanym małym palcem u nogi. Fakt, musiałem założyć trampki, ale zawsze. Silna wola, chęć zwycięstwa i zapomina się o bólu W końcu Gunde Svan też był mistrzem w biegach na nartach a miał facet astmę



autor: torek - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 9:07 pm

...a miał facet astmę
Otóż Swan nie miał astmy, tylko zaświadczenie, że ma astme, co pozwalało legalnie pobierać zabronione rozszerzacze drzewa oskrzelowego. To się zaczęło w latach osiemdziesiątych i przybrało w pewnym momencie postac "epidemii" astmy u wyczynowych sportowców.



autor: robert - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 9:29 pm

To się zaczęło w latach osiemdziesiątych i przybrało w pewnym momencie postac "epidemii" astmy u wyczynowych sportowców.

A najbardziej rozwinęło się to w zawodowym kolarstwie:((

Ale z tą 'nibyastmą' u Svana to bym polemizował - czytałem poważne opracowania, np. "Biblioteka Trenera", "Sport Wyczynowy" i parę jeszcze artykułów w prasie branżowej i wszędzie było napisane, że _ma_ astmę. Choć nie przeczę, temat dopingu na lini astmy jest mi znany i kto wie, kto wie...może być w tym ziarenko prawdy



autor: qbas - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 9:44 pm
Mateo ja ci mogę powiedzieć tyle, że w zeszłym roku Ryan Sullivan (Włókniarz Malma Czestochowa - żużel) jeździł z posapwanymi żebrami w czasie sezonu. Jeździł też w czasie spawania ale... Szalenie trudne to było, cały czas w pancerzu i zero uśmiechu, generalnie cały czas na prochach, ale dał radę. Oczywiście cały czas pod ścisłą kontrolą lekarza i te sprawy. Więc da się. To tylko kwestia zacięcia i stopnia ważności zawodów.



autor: mateo - Zamieszczono: pt lut 25, 2005 10:39 pm

Uwielbiam takie opinie. Na odległość, bez zbadania pacjenta
Ja też bo są po linii oczekiwań Co do rangi zawodów to są to najważniejsze dla juniorów ponieważ są równoważne Mistrzostwom Polski Juniorów. Na MP w Szczyrku , o ile w ogóle się odbędą , nie ma oddzielnej klasyfikacji dla juniorów. Faktem jest, Tomku, że mówimy tu kostce nie pierwszorzędnego znaczenia. Nie z takimi "felerami" zdarzało się Pawłowi walczyć na macie. Sklejone plastrem palce dłoni, a czasem i stóp, były normą. Taki bardziej "twardziel" z niego



autor: lusnia - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 4:56 am

Dawanie takich rad, to jest właśnie skrajna nieodpowiedzialność
Jesteś niesprawiedliwy!.
Prośba była o opinię, a nie o diagnozę.
To jest mój brat cioteczny. Zacytowałem mu post Matea i prosiłem o opinię.
Zapytałemwłaśnie, czy gdyby to był jego syn (a ma takiego - w tej chwili już nieco starszego) czy puściłby go na tego typu zawody. Odpowiedź: Nigdy nie ma stuprocentowej pewności, ale jeśli to tylko ten uraz, to swojemu synowi w wieku 17 lat pozwoliłbym na start.
Sądzę, że człowiek, który ma 40 lat praktyki ortopedycznej i cały ten czas ma do czynienia z urazami sportowców ma wystarczjące doświadczenie, by ocenić ryzyko na podstawie opisu urazu.
W zeszłym roku złamałem obojczyk (pierwsze w życiu "narciarskie" złamanie). Po konsultacjach telefonicznych i wytłumaczeniu mi, czego mam się wystrzegać,jeśli rzeczywiście nie mogę zrezygnować z nart do końca sezonu, w czwartym dniu po założeniu "ósemki" byłem na nartach.



autor: torek - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 7:57 am
Przepraszam Cię Jerzy, ale różnimy się i z Tobą i z panem doktorem "podejściem do tematu". To jest klasyczna dezynwoltura i to ta ze szkodliwym odcieniem. Wygłasza się taka opinię (jeszcze by tego brakowało, żeby pan doktor próbował stawiać diagnozę ) z góry wiedząc, że nie ponosi się za nią żadnej odpowiedzialności. Ja mam zawsze bardzo prosty sposób na weryfikacje takich "rad".
"Proszę mi to dać na piśmie i podbić się swoją pieczątką"" (w końcu co za różnica?)
" Aaaa no wie pan..." I jest spokój.



autor: lusnia - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 8:45 am

Przepraszam Cię Jerzy, ale różnimy się i z Tobą i z panem doktorem "podejściem do tematu"

I różnić się będziemy. Jesteśmy ludźmi pełnoletnimi (a nawet niektórzy tak jak ja "przepełnoletnimi"), wg Kościołów posiadamy wolną wolę. Ja osobiście wielokrotnie korzystam z telefonicznych opinii znajomych lekarzy nt schorzeń moich, mojej rodziny i moich znajomych. Najczęściej w celu poszerzenia wiedzy nt terapii stosowanej przez nich w konkretnych przypadkach . Ich opinie porównuję z terapią zastosowaną przez "miejscowych" (najczęściej różniły się tylko w szczgółach, ale w jednym przypadku uratowały rękę przed amputacją). Dalsze działanie to jest MÓJ wybór, za który JA biorę odpowiedzialność - to samo dotyczy ludzi, którym przekazuję te opinie.
To mimo wszystko nie są Goździkowe.
W tym konkretnym przypadku należało rozważyć, czy ryzyko poważnych i nieodwracalnych komplikacji jest na tyle duże, że należy stanowczo zabronić uprawiania narciarstwa do czasu zakończenia leczenia.
Reszta należy do Matea



autor: torek - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 9:55 am
Najważniejsze, by się pięknie różnić



autor: o_O - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 10:05 am
Największym problemem będzie to czy mnie dopuszczą... tak mi sie przynajmniej wydaje.



autor: torek - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 10:10 am
Ciesz się, że ładnych pare lat temu skończyłem już "karierę" lekarza sportowego. W trakcie zawodów miałem ksywę "Doktor Nie"



autor: lusnia - Zamieszczono: sob lut 26, 2005 11:27 am

Najważniejsze, by się pięknie różnić

Na szczęście ferie się skończyły i będzie można pojeździć na nartach, czego i Tobie życzę



autor: malyzenio - Zamieszczono: pn lut 28, 2005 10:42 am
To jest zawsze kwestia priorytetów i decyzji pacjenta (w tym wypadku rodzica pacjenta)...rozumiem, że Młody nie planuje kariery chirurga plastycznego ani pianisty, więc mu ewentualne komplikacje życia nie zmarnują...i tak będzie musiał mieć kwit od lekarza sportowego, żeby go do startu dopuścili...
to jasne, że wypowiedzi na forum są de facto bez wartości merytorycznej...tylko luźne porady...



autor: mateo - Zamieszczono: pn lut 28, 2005 10:46 am

i tak będzie musiał mieć kwit od lekarza sportowego, żeby go do startu dopuścili...

Wystarcza aktualna adnotacja w książeczce zdrowia sportowca z początku sezonu.



autor: malyzenio - Zamieszczono: pn lut 28, 2005 12:32 pm

Wystarcza aktualna adnotacja w książeczce zdrowia sportowca z początku sezonu.
ja bym tylko na tym nie polegał...załatw może jakiś aktualny papier, od ortopedy, czy cuś...sędzia zawodów może się wystraszyć jak "gips" zobaczy...to będzie przy okazji dobry test, o którym pisał Torek...
w każdym razie powodzenia...



autor: mateo - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 9:04 am

Największym problemem będzie to czy mnie dopuszczą... tak mi sie przynajmniej wydaje.

No nie do końca ... Największy problem to taki , czy to ma sens ?! Podjęta została jednak decyzja o rezygnacji ze startu na Olimpiadzie. Wszystkim jest qrwsko przykro: Pawłowi, mi, trenerom ale taki niestety lajf. To nie ma sensu z tej prostej przyczyny, że , pomijając zagrożenia , chłopak podczas przejazdu zamiast koncentrować się na walce o czas będzie, nieświadomie kombinował jak oszczędzić rękę. Zamiast atakować będzie się obwoził i tu nawet nie można mieć jakichkolwiek pretensji tylko jest to naturalny odruch.
Startować dla startu ? To będzie miał jeszcze nie raz. W planach , mam nadzieję realnych jest start na MP w Szczyrku 15,16 marzec , ewentualnie może jakiś curving ? Gips to chyba nawet pomoże ?
Oooo... Białka 11-12.03 ! To pewnie pojedziemy.



autor: romex - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 9:27 am
Moim zdaniem 100% trafiona decyzja. Podśwadomość będzie działać, dla organizmu priorytetem będzie ochrona ręki. Z tego co wiem, a może inaczej, z tego co słyszałem, przełamanie tego somatycznego odruchu jest trudne i nad tym pracują własnie doświadczeni trenerzy i psychologowie sportowi.



autor: malyzenio - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 10:09 am
Ano



autor: qbas - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 11:30 am
I bardzo dobrze. Nawet jakby dostał końską dawkę znieczulaczy to zawsze istniała by obawa co będzie jak przyładuja za mocno ta ręka i puści to wszystko co teraz zreperowali. Dopiero by się porobiła jakby miał coś więcej potem. Lepiej sobie odpuścić nawet jeden sezon tym bardziej, ze to raczej poczatek kariary a nie koniec.



autor: torek - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 3:16 pm
Słuszna decyzja.



autor: Maciek - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 3:37 pm
Też uważam, że słuszna decyzja. Gratulacje dla ojca i syna



autor: robert - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 5:36 pm
E tam Mateo, pękłeś. Przestaje się z Tobą kolegować, o!



autor: mateo - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 5:50 pm

E tam Mateo, pękłeś. Przestaje się z Tobą kolegować, o! Razz Wink Very Happy

... co ja teraz pocznę ze sobą ....



autor: Andrzej K - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 8:06 pm
Brawo Sławek



autor: lusnia - Zamieszczono: śr mar 02, 2005 10:03 pm
Dojrzała, odpowiedzialna decyzja. Wyeliminowaliście możliwość sprawdzenia powiedzenia "przez sport do kalectwa". Pewnie nic by się nie stało, ale wyniku też by nie było.