ďťż
Widziane z innej strony





autor: ojciec - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 9:36 am
Witam po powrocie. Sprawozdania pięknie napisane. Nieobecni mają naprawdę czego żałować. Ten WZF nawiązywał trochę do pierwszych pod względem kameralności. No może nie do końca, bo było 9 Klubowiczów plus 5 osób towarzyszących. Jenak grupa ta była całkowicie do ogarnięcia zarówno podczas południowego odpoczynku, jak i wieczornych nasiadówek. Myślę, że nikt nie czuł się obco. Podczas nartkowania utworzyły się podgrupy wynikające z preferencji tras, kondycji i rodzinnych koligacji, jednak mimo to co jakiś czas i tak spotykaliśmy się poza wyznaczonymi porami.

Warunki na trasach, to ok. 1m świeżego śniegu, lekko ubitego. Ratraki nie wszędzie pracowały ale muldy wystepujące w niektórych miejscach były niczym wata cukrowa. Niektóre trasy były wogóle pozamykane (oficjalnie). I tu, w zależnosci od trasy, była albo równa warstwa 5cm puchu albo znacznie więcej. Generalnie przez 3 dni jeżdżenia były dostępne różne warunki i to wynikające z naszego wyboru.

Te prawie 600m różnicy wzniesień można pokonać naprawdę wieloma kombinacjami tras, co było niewątpliwą atrakcją pomimo jedego krzesła.

Tematem przewodnim sobotniej kolacji było opracowanie listy dostępnych wymówek, która będzie obowiązywała od XI WZF-u.

Jeśli chodzi o warunki drogowe, to raczej udało mi się. Powrót, to czarna droga ale zlana solanką niemiłosiernie. W tamtą stronę było gorzej. Mimo 300km autostrady byłem cholernie spięty. Lewy pas biały, prawy czasami też, miejscami zadymka, tak że jadąc w nocy miałem wrażenie że stoję, chociaż na zegarze było 100-120, a płatki śniegu widziałem jakby mijane planety w statku kosmicznym rodem z filmu SF. Na dodatek jeszcze b. silne podmuchy wiatru. Ale od Gliwic już było lepiej.

W załączeniu - deko fotek.

Dziękuję wszystkim i kłaniam się nisko.

poz &y




autor: ojciec - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 9:37 am
..



autor: ojciec - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 9:38 am
...



autor: ojciec - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 9:39 am
....




autor: Mariusz - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 9:57 am
No nareszcie "zdjęcia akcji"
Po 3 zrobiło mi się .."zazdrośnie okrutnie bardzo"
A 6 i 7 - qrde - żeby trochę bardziej stromo ale i tak pięknie ( warunki )
A chłopaki jak dzieci - z lubością - widać - taplali się w śniegu
A może to Lechu kask testował ?
W kacholku wyglądasz Lechu b.dobrze


Tematem przewodnim sobotniej kolacji było opracowanie listy dostępnych wymówek, która będzie obowiązywała od XI WZF-u.

Chyba nie potrzeba wymówek i usprawiedliwiań - kto mógł ten przyjechał.
Kto miał układ "nieprzyjazdowy" tego nie było. Chyba nie ma co gadać, a raczej wnieść pewne poprawki organizacyjne.
Po prostu nie jesteśmy już grupą kilku fanatyków a.... kilkudziesięciu.
Dwa "pełne spotkania" rocznie mogą okazać się zbyt dużym wyzwaniem dla wielu.
Z drugiej strony wielkie spotkania tracą na atmosferze , a może raczej zmieniają jej charakter na bardziej "wiecowy".
Tak jest i nic nie poradzimy - trzeba się tylko zastanowić czego oczekujemy i w jakim kierunku chcemy iść



autor: Ktomek - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 10:33 am
Zdjęcie nr 3 jest super. Dobrze ze mimo przeciwnościom pogody wszyscy dojechali i przyjechali. Ze wszystkich relacji wynika że było morowo i bezkontuzyjnie co ważne.



autor: torek - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 11:33 am
Ja również kłaniam się nisko Panu Inżynierowi i całuję rączki Szanownej pani Inżynierowej



autor: KazP - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 11:56 am
Super, że bawiliście się dobrze.



autor: isia - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 12:25 pm
Piękne zdjęcia...
Koledzy taplający się w śniegu i....
Torek podpisujący swój kolejny zbiór felietonów...
tak tak wszyscy dostali egzemplarze autorskie z osobistą dedykacją...
(prawda czy nie ale ładnie pasuje do zdjęcia)



autor: mada2000 - Zamieszczono: wt gru 20, 2005 7:59 pm
No cóż.... pozazdrościć, pozazdrościć i żałować, żałować i obiecywać obiecywać sobie że następnej takiej okazji na spotkanie i pobywanie z tak wspaniałą grupą osób nie można przepuścić. Brakowało wam jeszcze tylko tańców hulanek (chociaż kto wie może to zbiorowe milczenie) i śpiewów. Jak mi się uda przyjechać na XI WZF (co to znaczy się nie uda!) to może zabiorę gitarę, jak znajdą się chętni do pośpiewania.
GRATULUJĘ UDANEGO X WZFu i więcej zdjęć proszę !!!



autor: skaski - Zamieszczono: śr gru 21, 2005 11:24 pm
Jeju, jeju jaki puch!! W taki czymś chyba bym się zajeździł na śmierć.