Zaułek
Vonderey - 2010-04-05, 10:15
" />Pedro czeka na wilka w ciemnym zaułku i przeszukuje swoją sakwę w poszukiwaniu czegoś...
Jety - 2010-04-05, 10:28
" />Jestem, więc o co chodzi?
*Wpatruję się z zaciekawieniem w lisa*
Vonderey - 2010-04-05, 10:34
" />- Sprawa przedstawia się tak... - wyciąga z sakwy zwitek papieru. - Parę dni temu znalazłem wejście do starych lochów pod tym miastem. Przeszukiwałem je chwilę i natknąłem się na coś ciekawego.
Patrzy wilkowi w oczy.
- Pamiętaj, to o czym ci zaraz powiem ma zostać między nami. Możesz przysiąc?
Jety - 2010-04-05, 10:38
" />-Spokojnie, umiem dochować tajemnicy. Szczególnie gdy to tajemnica zawodowa. Więc?
*Zerka na dokument*
Nara - 2010-04-05, 11:10
" />- No, no, no. Kogo my tu mamy? *Francis przechodzi z uliczki w zaułek* - Jakies dwie szumowiny planują jakiś wspólny spisek, mam rację? *wyciąga miecz i kieeruje go wprost na nich* - Gadać co knujecie bo łby poodcinam!
Vonderey - 2010-04-05, 11:21
" />- Spisek? Odwołaj to kmiocie! - wyciąga rapier.
Wystawia broń w stronę napastnika i czeka na niego. Mrużąc ślepia.
- Kim ty w ogóle jesteś? Wyglądasz jak szlachcic a brak ci honoru i manier.
Nara - 2010-04-05, 12:10
" />- To nie twój interes kim jestem i skąd pochodzę. Choć dziwi mnie, ze nie wiesz. Jesteś przejezdnym czy ignorantem? * opuszca miecz* - Nie mam ochoty brudzić sobie płaszcza w tak obskurnym miejscu...
Vonderey - 2010-04-05, 13:14
" />- Jeśli wiecznego wędrowca można tak nazwać... Tak jestem przejezdnym. Nazywam się Pedro von Derley. Nie mieliśmy przyjemności się poznać więc proszę oświeć mnie. Po co przyszłeś i kim w ogóle jesteś? Skoro uważasz, że powinienem cię znać to chyba żadna tajemnica?
Chowa rapier do pochwy i poprawia pas.
- A jeżeli nie masz do mnie żadnego interesu zostaw nas samych. Załatwiam z tym gentelmanem ważne sprawy. - Zerka na wilka. - A ty nie zgób tego papierka. Później wyjaśnię ci o co chodzi.
Jety - 2010-04-05, 13:39
" />-Dobrze. Będę o Niego dbał.
*Chowa papier do plecaka*
-Gdzie pójdziemy?
Vonderey - 2010-04-05, 13:46
" />Zwraca się do przybysza.
- Jeśli twoja umiejętność walki choć trochę dorównuje bezczelności możesz okazać się przydatny. Możesz sporo zarobić. To jak, idziesz z nami?
Jety - 2010-04-05, 13:53
" />*Mówi do lisa na ucho*
-Moje przeczucie mówi, że będą kłopoty. Najgorsze jest to, że Moje przeczucie się nie myli...
*Kiwa łepkiem*
Nara - 2010-04-05, 13:57
" />- Tak więc przyjmij do wiadomości, iż stoi przed tobą Francis bon Lorenz, syn panującego na tych ziemiach możnowładcy. Nie musisz wiedzieć po co tu jestem. Ach no dobrze, powiem ci: bo mi wszytko wolno! *uśmiechnął się podstępnie*
Vonderey - 2010-04-05, 13:58
" />- Też mu nie ufam, ale będziemy go mieć na oku jeśli będzie chciał z nami iść - odszeptuje.
- To jak, idziesz? - pyta głośno.
Nara - 2010-04-05, 14:07
" />- Czemu nie? I tak nie mam nic lepszego do roboty... ostatnimi czasy okropnie się nudzę. Nawet gnębienie służby powoli zaczyna mnie nużyć... to gdzie idziemy? A tak w ogóle to może przedstawilibyście się? Hm?
Jety - 2010-04-05, 14:13
" />*Unosi łapę w górę*
-Witaj jestem Imilion Martinez. Miło Mi. "Cóż za mniemanie o sobie, dawno nie widziałem takiej osoby"
*Uśmiecha się na siłę*
Vonderey - 2010-04-05, 14:17
" />- Jeśli nie zauważyłeś, ja już zdradziłem przy tobie swoje imię. Mogę je przypomnieć skoro nie słuchałeś uważnie.
Patrzy na Francisa z lekkim uśmieszkiem.
- Jak już mówiłem jestem Pedro von Derley. - Zwraca się do wilka. - Zerknij na karteczkę którą ci dałem. Jest tam przepis na kwas którego potrzebuję. Jesteś w stanie go zrobić?
Jety - 2010-04-05, 14:21
" />*Wczytuję się w przepis. Uważnie powtarza sobie pod nosem wszystko to co przeczytał*
-Jestem w stanie, ale potrzebuję kilku składników, które są trudno dostępne w tych okolicach.
Vonderey - 2010-04-05, 14:28
" />- Możemy przejść się po placu targowym, może chociaż część z nich znajdziemy na staiskach. Trochę się na tym znam i wiem, że żaden z tych składników nie jest totalnie niedostępny. Poza tym gdzieś w mieście jest gildia alchemiczna, może odsprzedają coś ze swoich zasobów.
Zagląda w przepis choć zna go już na pamięć.
- Czego ci brakuje? Wydawało mi się, że tylko Rdest Plamisty i Cieciorka Rzeczna nie rosną w tym klimacie. No i Gwiazduszka Górska, ale proszek z gwiazduszki mam zawsze przy sobie. Dobrze pobudza.
Jety - 2010-04-05, 14:43
" />-Brakuje Mi jeszcze smoczego kwiatu. To będzie najtrudniej znaleźć. Będę też potrzebował laboratorium, wiesz o tym prawda?
Vonderey - 2010-04-05, 15:13
" />Sprzęt do destylacji możemy zrobić z butelek i innego szkła. Uszczelnimy je kauczukiem. Chyba że potrzebujesz coś więcej?
Jety - 2010-04-05, 15:48
" />Tak, potrzebuję troszkę więcej. Przydałby się większy moździerz i palnik, do tego kilka fiolek i dużo wody.
Vonderey - 2010-04-05, 15:51
" />- Jesteś zarejestrowany w gildii alciemicznej? - Pyta lis.
Nara - 2010-04-05, 15:53
" />-Ho, ho! A więc zabawiacie się w alchemię...? Co macie zamiar zrobić? * Francis zapytał podejrzliwie*
Vonderey - 2010-04-05, 16:04
" />- Coś co rozpuści zamek ze stopu tytanu i platyny. Tylko to może roztopić coś takiego. Próbowałem wytrycha i łomu ale nic z tego. Czarny proch i olej skalny też nie przyniosły spodziewanych efektów. - Lis drapie się po łbie... - A może ty w swoich włościach masz coś co nadawałoby się na pracownie? Choćby gorzelnie? Na pewno będzie potrzebne trochę palników, coś do destylacji składników i sporo szklanych pojemników... I rękawice ze smoczej skóry. Nie chciałbym żeby naszemu alchemikowi spaliło łapy do łokci...
Jety - 2010-04-05, 16:36
" />Bawić w alchemię? Wypraszam sobie, Ja się w nic nie bawię to poważna sztuka!
*Denerwuję się*
Vonderey - 2010-04-05, 17:08
" />- Nie zwracaj uwagi na jego docinki. Pytałem czy masz swoje miejsce w gildii. - Pedro zapala kolejnego skręta.
Jety - 2010-04-05, 17:18
" />-Tak, ale nie jestem tam lubiany. To dlatego, że wolę pracować samemu. Przez to że nie biorę zleceń z gildii nie mam dostępu do głównego laboratorium w cechu, lecz do tego co chcesz otrzymać wystarczy pomniejsze.
*Uśmiecha się*
Vonderey - 2010-04-05, 17:49
" />- Jak możesz tam to zrobić to chodźmy tam. - Uśmiecha się. - Może nawet odsprzedadzą nam tego badyla.
Jety - 2010-04-05, 17:59
" />Dobrze! Za Mną! *Wskazuję łapą drogę*
Nara - 2010-04-05, 18:06
" />- Zapowiada sie interesująco. Zobaczmy w co zabawia się plebs... *idzie za nimi*
Vonderey - 2010-04-05, 18:16
" />Idzie za wilkiem.
Jety - 2010-04-05, 18:18
" />*Odwraca się szybkim ruchem, jedną łapką sięga do pochwy i wyciąga z niej miecz, kieruje go w stronę Francis'a*
-Nazwij Mnie jeszcze raz plebsem a skończysz jako składnik jakiegoś z Moich wywarów!
Nara - 2010-04-05, 18:21
" />- Ta, jasne... *odparł lekceważąco* - To idziemy czy nie? Jak będziemy tak stać to zbyt daleko nie zajdziemy.
Vonderey - 2010-04-05, 18:24
" />Przechodzi obok alchemika i szepcze mu do ucha:
- Też chętnie widziałbym go nad palnikiem ale lepiej chodźmy bo w końcu nas noc zastanie.
Jety - 2010-04-05, 18:26
" />Niech Ci będzie...
*Chowa miecz*
Ale wiedz, że ostrze jest zatrute najmniejsze skaleczenie spowodowałoby śmierć po kilku godzinach.
*Odwraca się i prowadzi do gildii*
Inusha - 2010-04-05, 18:26
" />*Z zaułka wyłoniła sie postać uśmiechając sie pod nosem wrednie*A jednak ktoś tu był *spod ciemnego kaptura widać było tylko brązowe oczy a pod nimi szare plamki*Mmmmmmmmmmmmmm Hao sie ucieszy...
Vonderey - 2010-04-05, 18:31
" />- No nie... Któż to znowu... - mamrota Pedro.
Inusha - 2010-04-05, 19:38
" />*Nim lis zdarzył to powiedzieć postaci juz nie było. Emi wspięła sie sprawnie na budynek i tam położyła sie obserwując resztę z daleka z wrednym uśmieszkiem*
Vonderey - 2010-04-05, 19:40
" />(my już jesteśmy w gildii )