ďťż
Linux vs MacOSX vs Windows - dyskusja





brii - 19 mar 2008 14:24

Sterowniki ATI to jedno wielkie gówno. Mam X700 mobility i z tego co czytalem nie mam szans na poprawne uruchomienie tej karty.
U mnie działają


A co ze śmiesznymi fontami i ich rozmiarami w linuksowych przeglądarkach
Zgodne z wytycznymi W3C
Jeśli problemem są same czcionki to można doinstalować czcionki zgodne z czcionkami MS TrueType - wyglądają identyko jak te z Windows (można nawet zainstalować te oryginalne).


że o flashu nie wspomnę?
Nie oglądam reklam więc dla mnie (jak i dla wielu) to zbędna technologia. Strony tworzone w całości we flashu z założenia odpuszczam - są kompletnie niezgodne z zaleceniami W3C i kompletnie niedostępne dla niepełnosprawnych.

Fak faktem, różnice/niezgodności są i będą (niektóre firmy będą o to dbać, bo jest to w ich interesie), ale widać ogólnie w którą stronę to wszystko idzie - wydaje mi się, że będzie tylko lepiej
Bardzo cieszy też to, że postęp w oprogramowaniu OpenSource idzie w tempie wykładniczym i coraz więcej firm komercyjnych zauważa i zaczyna się liczyć OpenSource


na pewno będę musiał go sobie doinstalować, chociażby żeby zrobić dobrze wyglądające wydruki.
Ja sobie z tym poradziłem drukując do PDFów




tco_tm - 19 mar 2008 14:52

U mnie działają
A u mnie nie, a jeśli się nie przeceniam, to "komputerowym debilem" nie jestem i w tym jest cały problem.


Zgodne z wytycznymi W3C
Sam firefox może i probuje wyświetlać tekst zgodnie z wytycznymi, ale konfiguracja ekranu (i sposób jej interpretowania) plus zestaw czcionek daje jedną wielką masakrę.


Jeśli problemem są same czcionki to można doinstalować czcionki zgodne z czcionkami MS TrueType - wyglądają identyko jak te z Windows (można nawet zainstalować te oryginalne).
Czyli jednak produkt od MS? Niestety jest lepiej, ale ciągle nie różowo, w sumie to dalej beznadziejnie. Jeśli masz jakieś opracowane zestawy/ustawienia, to chętnie skorzystam.


Nie oglądam reklam więc dla mnie (jak i dla wielu) to zbędna technologia. Strony tworzone w całości we flashu z założenia odpuszczam - są kompletnie niezgodne z zaleceniami W3C i kompletnie niedostępne dla niepełnosprawnych.
Prosze... do budynków i pojazdów nieprzystosowanych dla niepełnosprawnych też nie wchodzisz? Chociaż jak patrzę jak wygląda to pod linuksem, to w sumie się nie dziwię

Flash będzie i już jest wykorzystywany do wielu użytecznych rzeczy, więc dzisiejsze przeglądarki muszą wyświetlać go sprawnie i zgodnie ze standardami (większościowo przyjętymi zasadami). Cały czas mówimy tu o przeciętnym użytkowniku, który komputer traktuje jak okienko na świat (www/poczta/multimedia).


Bardzo cieszy też to, że postęp w oprogramowaniu OpenSource idzie w tempie wykładniczym i coraz więcej firm komercyjnych zauważa i zaczyna się liczyć OpenSource
Mnie również. Być może zmieni się podejście do patentów i praw własności, co mam nadzieję zmieni sposób w jaki i za co będziemy płacić korzystając z komputerów.



radnor - 19 mar 2008 15:37
tco_tm: nie mieszaj open source do komercyjnych rozwiazan unixowych, bo to mimo wszystko dwie rozne rzeczy.

owszem, unixy czesto wystepuja jako serwery baz danych czy plikow, ale wiekszosc malych i srednich biznesow nadal z powodzeniem uzywa Win 2003 (i czasem, o zgrozo, small business server )

nie prawda tez jest, ze "nikt nie wie jak one dzialaja". niestety spora czesc ludzi reinstalacje systemu uwaza za remedium na wszystkie jego bolaczki, podczas gdy problemem czesto sa pojedyncze uslugi badz niewlasciwa konfiguracja.

nie zauwazylem tez linuxow na biurkach koncowych uzytkownikow, a moja firma obsluguje miedzy innymi instytucje publiczne w kilku wiekszych miastach w WB, od kilku do kilkunastu tysiecy uzytkownikow pod danym councilem.

nie neguje zalet rozwiazan open source, ale wciskanie tego na sile uzytkownikowi, ktory chce jedynie bezstresowo na MSN popisac i film obejrzec, nadal mija sie nieco z celem. do tego faktem niestety jest, ze dokument napisany w OO czesto wyglada zupelnie inaczej pod M$ office..

konsole sluza do grania, owszem, ale pad do FPP nadaje sie tak, jak tasak do skrobania jarzyn (mam x360). o strategiach chocby juz nie wspominajac, bo gry to nie tylko wyscigi i czasem jakies devil may cry do przejscia w jeden weekend. jak z szybkoscia dzialania takiej emulacji DX9 pod linuxem?

zreszta wystarczy popatrzec na rynek pracy na zachodzie (takze za wielka woda) - na 10-15 ofert dla konsultantow M$, przypada jedna dla eksperta unixowego. takie sa po prostu fakty...



brii - 19 mar 2008 15:42

A u mnie nie, a jeśli się nie przeceniam, to "komputerowym debilem" nie jestem i w tym jest cały problem.
Dziwna sprawa - a co Ci nie działa?


Czyli jednak produkt od MS?
Niestety niekiedy jest się zmuszonym...


Niestety jest lepiej, ale ciągle nie różowo, w sumie to dalej beznadziejnie. Jeśli masz jakieś opracowane zestawy/ustawienia, to chętnie skorzystam.
Zawsze możesz zainstalować "nierozerwanlnie związany z systemem MS Windows składnik tegoż systemu" zwany InternetExplorerem - wyświetla strony zypełnie inaczej niż inne przeglądarki
Mało używam Windows więc nie wiem na czym polaga Twój problem - napisz kilka słów więcej.


Flash będzie i już jest wykorzystywany do wielu użytecznych rzeczy, więc dzisiejsze przeglądarki muszą wyświetlać go sprawnie i zgodnie ze standardami (większościowo przyjętymi zasadami). Cały czas mówimy tu o przeciętnym użytkowniku, który komputer traktuje jak okienko na świat (www/poczta/multimedia).
Może jestem specyficznym przypadkiem, ale na stronach z Flashem które odwiedzam jest on wykorzystywany jedyne do wyświetlania wpieniających reklam. Nie znalazłem jeszcze strony która straciłaby na funkcjonalności przez brak Flasha. Zazwyczaj informacje których poszukuję znajduję na stronach bez Flasha. Wizytówki firm zrobione w całości we Flashu bardziej irytują niż czemuś służą.
Ostatnio w jedej firmie sekretarka się bardzo burzyła, że nie może korzystać z nowej strony ich firmy - strona zrobiona we Flash i tak łasa na moc procka, że na jej Celeronie 1.6GHz naprawdę nie dało się jej przeglądać.
Zmierzam do tego, że treść da się przedstawić bez Flasha może trochę mniej estetycznie, ale większej ilości ludzi.
Kiedyś (można powiedzieć, że dałem [tiiit]) sprzedałem pewnej instytucji 50 komputerów z WinXP + OpenOffice. Kompy miałem oddać pokonfigurowane. Po ponad pół roku okazało się, że nie zainstalowałem wtyczki Flash i zablokowałem możliwość jej instalacji. Wyszło to przy tym jak "zarządca całego cyrku" chciał pograć w gry z joemonstera
Jak widać nie jest to chyba jakoś strasznie potrzebna technologia




tco_tm - 19 mar 2008 18:48

tco_tm: nie mieszaj open source do komercyjnych rozwiazan unixowych, bo to mimo wszystko dwie rozne rzeczy
?


Dziwna sprawa - a co Ci nie działa?
Migają mi czasami trójkąty - np. w wygaszaczu ekranu.


Zawsze możesz zainstalować "nierozerwanlnie związany z systemem MS Windows składnik tegoż systemu" zwany InternetExplorerem - wyświetla strony zypełnie inaczej niż inne przeglądarki oczko
Mało używam Windows więc nie wiem na czym polaga Twój problem - napisz kilka słów więcej.

Alez ja pod windowsem uzywam firefox'a lub opery. Natomiast pod linuksem litery sa przypadkowych wielkosci - np. paginacja w googlu, a swiatlo miedzyliterowe w ogole nie istnieje. Ogolnie kazda przegladarka wyswietla strony (fonty) inaczej, co pod windowsem nie ma miejsca. Jak naucze się robić zrzuty ekranu, to wkleje kilka.






Może jestem specyficznym przypadkiem, ale na stronach z Flashem które odwiedzam jest on wykorzystywany jedyne do wyświetlania wpieniających reklam. Nie znalazłem jeszcze strony która straciłaby na funkcjonalności przez brak Flasha. Zazwyczaj informacje których poszukuję znajduję na stronach bez Flasha. Wizytówki firm zrobione w całości we Flashu bardziej irytują niż czemuś służą.
Cały czas podkreślam, żebyśmy rozmawiali o teoretycznym, przeciętnym użytkowniku, a nie specyficznym jak Ty. W taki sposób można wszystko odrzucić lub ozłocić.

Wydruki z PDF'ów również mają rozmazany kolorowy tekst (sterowniki od producenta, drukarka GDI).

Myślałem, że mogę linkuksa polecić np. mojemu tacie - używającemu komputera wg mnie właśnie w przeciętny, biurkowy sposób, ale po chwili euforii dochodzę jednak do wniosku, że nie jest to dobry pomysł.



brii - 20 mar 2008 9:11
Wydaje mi się, że właśnie dla osoby używającej kompa tylko jako małego biura/przeglądarki Internetu Linux sprawdzi się świetnie (można zapomnieć o opiece nad systemem).
Co do problemów z wyglądem to nie pomogę, bo nigdy nie zwracałem na to uwagi


owszem, unixy czesto wystepuja jako serwery baz danych czy plikow, ale wiekszosc malych i srednich biznesow nadal z powodzeniem uzywa Win 2003 (i czasem, o zgrozo, small business server )
No to w końcu chodzi o zastosowania profesjonalne czy małe firmy - wg. mnie zastosowanie profesjonalne to firma mająca > 20 000 komputerów - w takich firmach raczej spotyka się rozwiązania inne niż MS...


zreszta wystarczy popatrzec na rynek pracy na zachodzie (takze za wielka woda) - na 10-15 ofert dla konsultantow M$, przypada jedna dla eksperta unixowego. takie sa po prostu fakty...
Zgadza się a jest tak dlatego, że przy UNIXach jest mniej roboty - takie są po prostu fakty...


do tego faktem niestety jest, ze dokument napisany w OO czesto wyglada zupelnie inaczej pod M$ office..
To argument obosieczny - to samo mogę powdzieć:
"do tego faktem niestety jest, ze dokument napisany w MS Office czesto wyglada zupelnie inaczej pod OpenOffice.."


jak z szybkoscia dzialania takiej emulacji DX9 pod linuxem?
Jak będę miał czas żeby pograć to sprawdzę


nie mieszaj open source do komercyjnych rozwiazan unixowych, bo to mimo wszystko dwie rozne rzeczy.
Ale czemu?? Przecież może być i komercyjne i otwarte zarazem - to się nie wyklucza (wiem, MS twierdzi inaczej ale tylko dlatego, że nie chce ujawiniać swojego kodu).


Migają mi czasami trójkąty - np. w wygaszaczu ekranu.
Nie spotkałem się z takim efektem
tco_tm - sądzę, że Twoje problemy są do przeskoczenia, ale niestety nie posiadam wiedzy w tym temacie... Trzeba trochę poszukać, rozwiązanie pewnie nie jest trudne.

Przy okazji:
Czy ktoś może wie dlaczego pod WinXP SP2 Professional nie działa mi Bluetooth i WiFi w IBM T60? Sterowniki ani ze strony IBMa ani ze strony Intela nie zmieniają sytuacji.
Mogę zobaczyć jakie sieci WiFi są w pobliżu, ale do żadnej nie mogę się dołączyć...
Ikonka Bluetooth na pasku zadań zazwyczaj się nie pojawia, a jak się już pojawi to twierdzi, że brak urządzenia bluetooth (diody od Bluetootha i WiFi się świecą).
Jak wyłączam i włączam Bluetooth to nie prosi o sterowniki (bo są zainstalowane i w menedżerze urządzeń Bluetooth jest).
Pod Linuxem wszystko działa jak należy. O co chodzi??



Winetou - 20 mar 2008 10:58

Czy ktoś może wie dlaczego pod WinXP SP2 Professional nie działa mi Bluetooth i WiFi w IBM T60? Sterowniki ani ze strony IBMa ani ze strony Intela nie zmieniają sytuacji.
Mogę zobaczyć jakie sieci WiFi są w pobliżu, ale do żadnej nie mogę się dołączyć...
Ikonka Bluetooth na pasku zadań zazwyczaj się nie pojawia, a jak się już pojawi to twierdzi, że brak urządzenia bluetooth (diody od Bluetootha i WiFi się świecą).
Jak wyłączam i włączam Bluetooth to nie prosi o sterowniki (bo są zainstalowane i w menedżerze urządzeń Bluetooth jest).
Pod Linuxem wszystko działa jak należy. O co chodzi?? ysz


spróbuj zreinstalować sterowniki, ale tak bardzo skutecznie je usuń z systemu, czyli:
1. Wchodzisz do menedżera urządzeń, wyszukujesz urządzenie, właściwości, zakładka sterownik, przycisk szczegóły sterownika. Wyświetli Ci się lista plików ze sterownikiem. Zapisujesz je sobie. Następnie usuwasz urządzenie z systemu. Wyszukujesz na dysku pliki ze sterownikiem, kasujesz je. Menedżer urządzeń, menu akcja, skanuj w poszukiwaniu zmian sprzętu. Instalujesz inne sterowniki.



brii - 20 mar 2008 11:09
OK, dzięki za poradę, będę walczył
BTW - nie ma jakieś opcji żeby to zrobić klikając w jakiś prosty sposób?? Ponoć to prosty i łatwy w obsłudze system dla klikaczy, gdzie wszystko działa



radnor - 20 mar 2008 11:24
tco_tm - firmy majace nawet i 200.000 uzytkownikow nadal w wiekszosci maja 200.000 kopii Win XP na biurkach.

OO w druga stronie to troche nie trafiony agrument, poniewaz M$ Office jest uznanym standardem na rynku, podczas gdy OO probuje go gonic i byc na sile kompatybilny..

na serwerach M$ pracuje sporo duzych firm, przejrzyj case studies na ich stronie. z tego co pamietam, M$ SQL2005 pracuje m.in. dla UNESCO czy sieci hoteli Hilton.

teorie o Linuxie, ktory juz-juz-zaraz-zaraz wyprze windowsy w co drugim domu pamietam jeszcze z technikum. jak dotad sie nie sprawdzily, wiec jestem po prostu sceptycznie nastawiony do tego hurraoptymizmu ilekroc jakas nowa edycja majaca obalic potege microsoftu pokaze sie na rynku..



Sokool - 20 mar 2008 11:29

tco_tm
Chyba brii



marek - 20 mar 2008 11:33

Wydaje mi się, że właśnie dla osoby używającej kompa tylko jako małego biura/przeglądarki Internetu Linux sprawdzi się świetnie (można zapomnieć o opiece nad systemem).

ja używam kompa jako biurowego/internet/gry i mam XP (oraz Office2007). I jakoś dziwnym trafem system jest całkowicie bezobsługowy Oczywiście system i programy oryginalne co całkowicie wyeliminowało wieszanie przy moim użytkowaniu.

Można chyba bezpiecznie powiedzieć że co najmniej połowa użytkowników Windy któzy narzekają na stabilność korzysta z pirackiego oprogramowania, ściagą masę gów.a w postaci programów i programików z internetu itd., a do tego piracki Norton bez aktualizacji ...



Sokool - 20 mar 2008 11:35
Co by nie mówić XP jest bardzo stabilny.



Mev - 20 mar 2008 12:30

Co by nie mówić XP jest bardzo stabilny.
Vista również



brii - 20 mar 2008 14:20
teorie o Linuxie, ktory juz-juz-zaraz-zaraz wyprze windowsy w co drugim domu pamietam jeszcze z technikum. jak dotad sie nie sprawdzily, wiec jestem po prostu sceptycznie nastawiony do tego hurraoptymizmu ilekroc jakas nowa edycja majaca obalic potege microsoftu pokaze sie na rynku..



marek - 20 mar 2008 14:28

To kliknij w kilka reklam na mniej pewnych serwisach

a kto klika w reklamy "wątpliwej" treści na jeszcze bardziej wątpliwych stronach



brii - 20 mar 2008 14:38
Mniej świadomi użytkownicy, albo Ci którzy jeszcze nie klikali... Ogólnie dowodzi to raczej mizernej odporności tych systemów i potwierdza, że sprawują się dobrze jak są w sterylnych warunkach... Podkreślam, że Twój Windows chodzi dobrze dlatego, że wiesz jak się z nim obchodzić. Ewidentnie nie jest to dobry system dla ludzi nie mających pojęcia o komputerach i Internecie - byłem providerem i codziennie miałem minimum kilkanaście telefonów, że system padł po wejściu na stronę xyz...
Tak samo jest w biurach - jak mniej sprytna pani dostanie e-maila o konkursie, że wygrała albo jakieś fajne życzenia to Windows też ogłasza kapitulację - to nie są rzadkie przypadki i strasznie zmniejszają produktywność w urzędach (np.: UM Częstochowa, UM Blachownia, ZUS Cz-wa - w tych instytucjach to się dzieje nagmiennie). Nie mówcie, że to wina informatyków, że źle zabezpieczyli komputery - to wina systemów, że nie nadają się dla nieświadomych użytkowników... I pomyśleć, że za to trzeba jeszcze płacić Jest to też jasna odpowiedź na pytanie dlaczego na rynku pracy jest większe zapotrzebowanie na "specjalistów od systemów MS" niż na innych.
Każdy samochód będzie się dobrze sprawował jak będziesz go trzymał w klimatyzowanym garażu na kołkach a jeździć nim będziesz tylko delikatnie po ultra-równym podwórku. Zapraszam na tor do testowania zawieszenia albo na polskie drogi - nie każdy wytrzyma tyle samo



marek - 20 mar 2008 14:45

Mniej świadomi użytkownicy, albo Ci którzy jeszcze nie klikali... Ogólnie dowodzi to raczej mizernej odporności tych systemów i potwierdza, że sprawują się dobrze jak są w sterylnych warunkach...
Wiesz - każdy samochód będzie się dobrze sprawował jak będziesz go trzymał w klimatyzowanym garażu na kołkach a jeździć nim będziesz tylko delikatnie po ultra-równym podwórku. Zapraszam na tor do testowania zawieszenia albo na polskie drogi - nie każdy wytrzyma tyle samo


nadinterpretujesz moje słowa - mówię o normalnym użytkowaniu a nie o sterylnych warunkach- nie klikanie w reklamy "Viagra", nie otwieranie spamu w Outlooku, nie chodzenie po stronach "zaloguj się a dostaniesz 100tys zł" itd. Jak zaczniesz terenówką jeździć tylko po polach na przełaj albo po skalistych górach to też się zepsuje mimo że teoretycznie jest do tego przystosowana.

A linux jest bezpieczny bo za mało ludzi go używa - po co kraść wartburga na częsci skoro już prawie nikt wartburgiem nie jeździ?



brii - 20 mar 2008 14:53
marek - nie nadinterpretowuję - SPAM to 90% ruchu e-mail na świecie...
Poszukaj też np.: jakiś instrukcji serwisowych - na 100% trafisz na takie strony.


Jak zaczniesz terenówką jeździć tylko po polach na przełaj albo po skalistych górach to też się zepsuje mimo że teoretycznie jest do tego przystosowana.
Jak zaczniesz tak jeździć osobówką to się spierdzeli trochę szybciej...


A linux jest bezpieczny bo za mało ludzi go używa - po co kraść wartburga na częsci skoro już prawie nikt wartburgiem nie jeździ?
Błąd - nie dlatego jest bezpieczny - jest bezpieczny z powodu zupełnie innej filozofii podejścia do spraw bezpieczeństwa i budowy systemu. Weź pod uwagę, że na tym Wartburgu jeździ (zależnie od badań) od 55% do 96% serwerów WWW na świecie i kupa innych które są narażone na ataki znacznie bardziej niż komputery biurkowe, które w większości siedzą za NATem.



marek - 20 mar 2008 14:56

Poszukaj też np.: jakiś instrukcji serwisowych - na 100% trafisz na takie strony.

szukałem wiele, często po rosyjskich stronach które mają wiele gów.a. I jakoś NIGDY nic nie załapałem, nigdy mi się nie zawiesił komp itd.

Zresztą spamu też praktycznie nei dostaje na maila -gmail mi to wyłapuje.


est bezpieczny z powodu zupełnie innej filozofii podejścia do spraw bezpieczeństwa i budowy systemu.

jesteś w stanie powiedzieć ile jest wirusów napisanych na Windowsa a ile na Linuxa a ile na Maca ?



brii - 20 mar 2008 15:06

jesteś w stanie powiedzieć ile jest wirusów napisanych na Windowsa a ile na Linuxa a ile na Maca ?
Tak jestem - Windows zdecydowanie prowadzi, ale nie wynika to do końca z popularności systemu (czytaj co napisałem o rynku serwerów) a z łatwości pisania szkoliwego kodu...


szukałem wiele, często po rosyjskich stronach które mają wiele gów.a. I jakoś NIGDY nic nie załapałem, nigdy mi się nie zawiesił komp itd.
Bo wiesz w co nie klikać - daj to zrobić komuś kto nie wie


Zresztą spamu też praktycznie nei dostaje na maila -gmail mi to wyłapuje.
Nie każdy używa g-maila, i nie każdy SPAM jest przez gmail wyłapywany



marek - 20 mar 2008 15:11
brii, analizując niektóre Twoje argumenty to z całym szacunkiem ale byłbyś dobry w szukaniu igły w stogu siana Mam wrażenie że albo piszesz kod Linuxa albo Bill G. kiedyś krzywdę jakąś Ci wyrządził. Mam na myśli głównie argumenty przeciwko windowsowi które mnie ani znajomym nie miały okazji się potwierdzić. Nawet moja mama która potrafi wykonywac niekontrolowane czystki na dysku z systemem i instaluje masę gów.a nie ma specjalnych problemów od momentu kiedy zainstalowała jakieś tam "Panda Internet Security"



nemi - 20 mar 2008 15:14

Mam na myśli głównie argumenty przeciwko windowsowi które mnie ani znajomym nie miały okazji się potwierdzić.
Ja widziałem 2 (dwa) razy na komputerach dzieciaków - komputery do zabawy. Nawet mojemu ojcu od prawie roku chodzi Winda. Ani ojciec, ani ja nie mamy antywirusów (ale ja niedługo zainstaluję )



brii - 20 mar 2008 15:21
marek - zgadza się - Bill zrobił mi krzywdę - prowadziłem firmę providerską i jak pisałem dziennie miałem conajmniej kilkanaście zgłoszeń serwisowych które wiązały się z problemami z Windows (najczęśćiej XP). Sprzedawałem też komputery firmom i byłem wzywany do reinstalacji systemów - krew mnie zalewała bo do nich nie docierało, że jak się zapłaciło za Windows to trzeba sobie jeszcze wynająć kogoś do pilnowania tych systemów albo, że trzeba jeszcze dopłacić za antyvira.
Wku**ia mnie dokumentnie kiedy widzę, że za moje podatki kupuje się do Urzędów systemy które wcale nie działają lepiej niż tańsze/bezpłatne a kasę można było przeznaczyć na coś innego. Wku**wia mnie dokumentnie kiedy Pani w ZUS mówi, że ma 2 dni wolnego bo jej się Windows wysypał (a kasę dalej za "pracę" bierze)
Na moim biurkowym XP też nie mam problemów (oprócz nie działającego Bluetooth i WiFi).



tco_tm - 20 mar 2008 15:26
Dyskusja ogólna, który system jest lepszy jest imho bez sensu, ponieważ każdy ma mocne strony i w ogólnym rozrachunku wyjdzie - umówmy się - na remis.

Windows na pewno jest lepszy do komputerów domowych/biurowych, ale warto zastanowić się jak do tego doszło i w jaki sposób stan ten jest sztucznie podtrzymywany.

Microsoft bez krępacji wykorzystuję swoją monopolistyczną pozycję do forsowania „standardów” chronionych tajemnicą firmową i różnymi patentami, uniemożliwiając tym samym swobodny przepływ informacji. Warto przyjrzeć się tym działaniom, ich skali i uświadomić sobie, w jakim stopniu – najczęściej poprzez wygodę – uczestniczymy w tym procederze.

Śmiem porównać tą sytuację do narkotyków i ich dilerów – zażywać je jest przyjemnie, a potem nie można bez nich żyć.

Zwróćmy uwagę, w jaki sposób MS sprytnie przyzwala na używanie nielegalnego oprogramowania i wciąga kolejnych użytkowników w wir zależności. Dlatego warto zastanowić się, czy mogę zrezygnować z windows’a (także pirackiego) na rzecz oprogramowania otwartego.



brii - 20 mar 2008 15:31
tco_tm - w kilku zdaniach streściłeś wszystkie moje wypowiedzi
Zgadzam się z Tobą po całej linii



GofNet - 20 mar 2008 17:00
     Nie da się zrezygnować z Windows'a tak, jak nie da się zrezygnować z TV na korzyść odbiorników radiowych. Nie można zastąpić auta rowerem i na odwrót. Zbyt daleko to zaszło.

     Jeśli to Linux byłby monopolistą, to zapewne byłoby wielu takich, co chwaliłoby M$, a ganiło Linux'a. Myślę, że Linux nie nadaje się zbytnio do zastosowań typowo domowych. Jest jak kulka z wrórków kokosowych - cały system, to od chol.ry małych programików, których sam dystrybutor nie jest w stanie wyszczególnić. Sądzę też, że gdyby Linux rządził, to wirusów pod niego byłoby znacznie więcej, niż pod MS - czyli role by się odwróciły. A tłumaczenie, że pod Linux'a znacznie trudniej napisać wirusa są może i prawdziwe, może... Ale zadajmy sobie podstawowe pytanie: "Po co?" Skoro z moich znajomych znam jedynie trzy osoby, które mają równolegle Windows'y i Linux'y, a pozostali mają jedynie WinXP, to po co mam pisać wirusa pod Linux'a, skoro korzyści z tego będą mizerne. Kogo taki wirus ma zainfekować? Mnie samego? Kumpla, który jest administratorem sieci? Nauczyciela informatyki, który ma Linux'a "do zabawy"? Czy trzeciego mojego znajomego, który zainstalował sobie Linux'a, aby sprawdzić, co to jest. Bez przesady.

     Może i serwery stoją na Linux'ach, ale i na nie wirusów nie ma sensu pisać, bo jak wiesz nie instaluje się Linux'ów w pełnych wersjach na serwerach. Tam wrzuca się skrojone na maksa Linux'y, które mają powyłączane wszystko to, co jest zbędne. Poza tym serwki stoją za fizycznymi firewall'ami. Nie mniej jednak przypomnij sobie, ile razy słychać było, że ktoś tam włamał się na serwer i coś namieszał. Nie był to co prawda wirus, ale człowiek, który "wlazł" tam, gdzie program nie mógł. Skoro tak dużo jest Linux'ów, to śmiem twierdzić, że większość udanych ataków było właśnie na te systemy.

     Linux'y są OK, ale zbyt straszą Windows'owców, gdy coś zaczyna się "rypać". O ile Windę naprawisz chwila moment (zazwyczaj), o tyle w Linux'ie większość "szaraków" nawet nie wiedziałaby czego i gdzie szukać...

     "Znawców" MS jest znacznie więcej, niż Leniucha i dlatego urzędy boją się tych systemów. Znaleźć dobrego informatyka od tych systemów, to już wyzwanie. Na dodatek pracować taki za 2kzł nie będzie, bo On jest od Linux'a... A za Win zapłacisz raz i zatrudnisz później informatyka za 1,5kzł i basta. Przy okazji będzie wymieniał tusze w drukarkach, tonery w ksero, wymieniał świetlówki spalone, itd. Taka rzeczywistość. Welcome to the Real World...

Pozdrawiam
..::GofNet::..



tco_tm - 20 mar 2008 19:51
GofNet, ok. Gdyby "Linuks" był monopolistą, wykorzystującym ten fakt w bezpardonowej walce, a "Windows" stało w opozycji, to mówilibyśmy odwrotnie. Jak napisałem, nie chodzi o udowodnienie wyższości jednego systemu nad drugim, bo to jest dobre zajęcie dla "dzieci neostrady".

Natomiast chętnie przystanę na twoje porównanie tego duetu do radia i tv, samochodu i roweru (choć jest ono chyba przejaskrawione): kiedy jest to tylko możliwe wysiądźmy z samochodów i wsiądźmy na rowery - będziemy zdrowsi i szczęśliwsi. Nie siedźmy godzinami przed tv, skoro możemy czynnie spędzać czas z radiem brzęczącym w tle. Mówiąc inaczej - jedno nie wyklucza drugiego, a przetapianie rowerów na samochody nie posuwa naszej cywilizacji do przodu. Podstawą naszego rozwoju jest świadomy wybór prowadzący do równowagi - dlaczego nie pomóc słabszemu, skoro nie muszę być zależny od silniejszego. "Real World" będzie dokładnie taki, jakim go zbudujemy.

Oczywiście to jest gadka-szmatka, a ten nasz świat rzeczywisty nie jest bezpostaciowy. Nie namawiam więc nikogo do samoudręczeń przy kasowaniu windowsa z dysku, ale skoro można dzięki firefox'owi obyć się bez IE (które wykorzystuje swoją silną pozycję do rujnowania spójnej koncepcji reszty świata, odbierając nam tym samym prawo swobodnego wyboru), to może warto spróbować linucha. Ja spróbowałem kilkanaście dni temu i jestem pod wrażeniem, chociaż jak już mówiłem do bezbolesnej przesiadki jeszcze trochę brakuje.



brii - 21 mar 2008 8:20

Linux'y są OK, ale zbyt straszą Windows'owców, gdy coś zaczyna się "rypać". O ile Windę naprawisz chwila moment (zazwyczaj), o tyle w Linux'ie większość "szaraków" nawet nie wiedziałaby czego i gdzie szukać...
Pisałem wcześniej - gdyby każdy poświęcił tyle samo czas na poznanie Linuxa co przeznaczył na poznanie Windows obsługa Linuxa, naprawianie uszkodzeń czy cokolwiek nie sprawiałoby mu żadnych problemów. Nie dostrzegacie, że Windowsa uczyliście się przez kilka/kilkanaście lat?? Tylko dlatego wiecie jak rozwiązywać problemy i gdzie szukać pomocy.


Poza tym serwki stoją za fizycznymi firewall'ami.
A jak myślisz - co stanowi oprogramowanie tych firewalli w przytłaczającej większości?? W sumie to praktycznie cały dostępny dzisiaj sprzęt sieciowy siedzi na Linuxach, dzięki temu jest dosyć tani (odpada pisanie specjalnego software i koszt licencji) i posiada ogrom możliwości (kilka lat temu nie do pomyślenia).

Co do dominacji Linuxów to nie obawiałbym się tego - filozofia firm stojących za tymi systemami jest z deczka inna niż filozofia MS. Weźcie pod uwagę, że prawdziwym monopolistą oprócz MS są Google, ale podjeście tej drugiej firmy do rynku nie jest złe - mają szacunek do standardów, nie psują rynku... Wszystko zależy od podejścia.



Myjk - 21 mar 2008 9:01
Ja próbowałem parę razy podejść do Linuxa, ale niestety poległem. Dostępność oprogramowania, sterowników jest nieporównywalna. Stabilność, dla mnie osobiście, też. Dla przykładu, średni UpTime komputera z którego obecnie piszę (Win2k), to około 2-3 miesięcy bez restartu http://emide.pl/uptime.jpg Komputer chodzi non-stop od 4 lat. Biorąc pod uwagę, że to stacja graficzna, na której robię wszystko (praca, zabawa, mail, newsy), to chyba niezły wynik. Linux odpada, bo Adobe się nie postarało aby napisać swoje aplikacje pod tę platformę. W sumie nie wiem czemu, przecież jest darmowa, niezawodna, stabilna, bezpieczna i w ogóle...



brii - 21 mar 2008 11:04
Po co mają pisać specjalne wersje skoro wersje pod Wind dzialają pod Linuxem



tco_tm - 21 mar 2008 20:47

skoro wersje pod Wind dzialają pod Linuxem
Ale, o ile się nie mylę, trzeba mieć do tego windows...



bullet - 06 kwi 2008 8:47
dorzucam jako ciekawostke do tematu
choć tekst nie jest do końca obiektywny

http://www.linux.pl/?id=news&show=4576



Winetou - 06 kwi 2008 16:19
To tego dnia "padł" drugi laptop, ten z Vistą. Atakujący wykorzystał nową lukę we wtyczce Flash od Adobe do przeglądarek windowsowych.



Sigma - 07 kwi 2008 7:56
Ostatnio instalowalem Linuxa na kompie moje dziewczyny, na komputerach sie ona nie zna zupelnie, komp ma dzialac Cel: Latwo maja sie odtwarzac filmy, muzyka. Ma dzialac last.fm. Ma dzialac word lub cos woedopodobne, zeby prace pisac. Ma dzialac net - czyli komp studencki
Rozwiazaniem okazalo sie Ubuntu. Wszystko co potrzeba zainstalowane w standardzie, pelna kompatybilnosc ze sprzetem i do tego urocza aplikacja "dodaj/usuń" wyszukujaca nowe programy do instalacji i sama sciagajaca je z netu.

Ja osobiscie uzywalem pare innych Linuxow poza Ubuntu (obecnie Arch) i musze powiedziec, ze wszystko zalezy od zapotrzebowania i wyboru dystrybucji. Jak ktos potrzebuje system, ktory poprosyu "bedzie dzialac" i "wszystko ma", to polecam Ubuntu.
Do tego standardowa plyta instalacyjna dziala jako LiveCD, czyli po wlozeniu jej odpalamy Linuxa z plyty (bez rzadnego instalowania) i mozna spokojnie sobie zobaczyc, czy wszystko dziala, czy tez jest beee...

W dzisiejszych czasach Linux nie musi byc trudny!



nemi - 07 kwi 2008 8:08
Wyciekły źródła Visty...





GofNet - 07 kwi 2008 21:16

Wyciekły źródła Visty...Dobre, dobre



Sigma - 09 kwi 2008 8:45
Taaaa, świetne



bullet - 09 kwi 2008 19:28

czyli po pierwsze padł ze względu na soft firm trzecich a nie ms, a po drugie jako pierwszy padl mac os, który defakto jest do systemów unixo-pochodnych bliźniaczo podobny
test byłby wmiarę obiektywny gdyby próbowano się włamywać do wszystkiego a nie koncentrować na jednym,
z drugiej strony to był konkurs, gdzie za pierwszy dzień była najwyższa nagroda 20 tys $ za kazdy nast 50 % mniej, więc z czystej chciwości najbardziej opłacalne jest włamanie do tego co sie najszybciej podda,
a z tym softem osób trzecich to może być różnie, z jednej strony system nie powinien "dać" zrobić sobie krzywdy ze strony usera czy softu, według mnie to kwestia dyskusyjna

a tego linka wrzuciłem jak mówiłem jako ciekawostkę bo nie były to testy bezpieczeństwa tylko raczej "popis" umiejętności



Winetou - 09 kwi 2008 21:30

test byłby wmiarę obiektywny gdyby próbowano się włamywać do wszystkiego a nie koncentrować na jednym,
z drugiej strony to był konkurs, gdzie za pierwszy dzień była najwyższa nagroda 20 tys $ za kazdy nast 50 % mniej, więc z czystej chciwości najbardziej opłacalne jest włamanie do tego co sie najszybciej podda,
a z tym softem osób trzecich to może być różnie, z jednej strony system nie powinien "dać" zrobić sobie krzywdy ze strony usera czy softu, według mnie to kwestia dyskusyjna

ze wszystkim się zgadzam, ale na tym polega działanie exploitów czy wszelkiej maści backdoorów, od których aż roi się dla systemów linuxowych, że robią w nim dziurę - czy to wina linuxa, że soft zainstalowany z uprawnieniami administratora czyli mogący dokonać niemal każdej modyfikacji w systemie jest dziurawy ? Moim zdaniem nie



bullet - 11 kwi 2008 6:33

soft zainstalowany z uprawnieniami administratora
jak go instalujesz jako administrator to jest dostępny dla wszystkich
jak tylko jako user to jest tylko twój
potem zależy jak go odpalisz jako admin czy user i zależy jakie uprawnienia ma user
i tak w kółko ....

w końcu to tylko ludzie to piszą



Winetou - 12 kwi 2008 16:00
hmm, tylko fakt, że oprogramowanie zostało zainstalowane przez administratora nie powinien mieć wpływu na dostęp z poziomu tego programu do plików systemowych, jeśli program został uruchomiony z uprawnieniami zwykłego użytkownika

ale tak jak mówisz - tylko ludzie to piszą - zarówno windowsa jak i linuxy



brii - 21 kwi 2008 10:33

Ale, o ile się nie mylę, trzeba mieć do tego windows...
Mylisz się...
Z ciekawostek - pod Linuxami działa MS Office Albany

Myjk - Adobe dołączyło do Linux Fundation pod koniec marca - jednak coś w tych systemach jest


hmm, tylko fakt, że oprogramowanie zostało zainstalowane przez administratora nie powinien mieć wpływu na dostęp z poziomu tego programu do plików systemowych, jeśli program został uruchomiony z uprawnieniami zwykłego użytkownika
I pod Linuxami nie ma, jeśli admin nie ustawił specjalnie SUID...

radnor - co się tyczy:

na serwerach M$ pracuje sporo duzych firm, przejrzyj case studies na ich stronie.
Nie mogę tam doszukać się informacji o klęsce jednego z największych w tym kraju wdrożeń systemów informatycznych w sieci sklepów "Żabka" w wykonaniu MS, ani informacji o tym na co finalnie po owej klęsce migrowali (z sukcesem)...
Tak samo nie ma info o aktualizacji systemów w Renault (20 000 komputerów)...
O kant [tiiit] możne te case studies roztrzasnąć



brii - 21 kwi 2008 13:07
..



Sokool - 21 kwi 2008 15:35

o klęsce jednego z największych w tym kraju wdrożeń systemów informatycznych w sieci sklepów "Żabka" w wykonaniu MS
To już wiadomo czemu Czołga zwolnili i musiał na wyspy uciekać



Bimbak - 21 kwi 2008 15:38

ani informacji o tym na co finalnie po owej klęsce migrowali
wiem że na pingwinka ale nie wiem którego ... czekaj ... czytałem to na smakowych programach... zaraz odnajdę

EDIT:
http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=15 ... +pingwinem



brii - 21 kwi 2008 18:54

To już wiadomo czemu Czołga zwolnili i musiał na wyspy uciekać




mpwt - 22 kwi 2008 8:07
http://7thguard.net/news.php?id=5775



brii - 22 kwi 2008 9:03

Nie mogę tam doszukać się informacji o klęsce jednego z największych w tym kraju wdrożeń systemów informatycznych w sieci sklepów "Żabka" w wykonaniu MS, ani informacji o tym na co finalnie po owej klęsce migrowali (z sukcesem)...


http://7thguard.net/news.php?id=5775

Chodziło mi o info na stronie MS



brii - 22 kwi 2008 15:23
Ciekawostka nt. standardów:

Alex Brown, lider grupy ISO zajmującej się standardem ISO/IEC 29500 (OOXML) przeprowadził testy, z których wynika, że Microsoft Office 2007 nie wspiera standardu, który sam wypromował.

W teście Browna MS Office 2007 wygenerował 17MB (około 122 tysięcy) pojedynczych komunikatów o braku zgodności ze standardem (mowa o teście strict, w transitional było nieco lepiej)

Nie, żeby ten test był wielkim zaskoczeniem. To, że Microsoft nie wspiera OOXML wiadomo od dawna. Pytanie tylko — dlaczego testy przeprowadzono dopiero teraz, już po uznaniu OOXML — formatu nie wspieranego całkowicie przez żaden program — standardem ISO.

Drugie, bardziej interesujące pytanie brzmi — czy Microsoft zdecyduje się wspierać standard, który “przepchnął” takim wysiłkiem i wbrew opinii wielu ekspertów, czy może spocznie na laurach zadowalając się wsparciem dla MS OOXML — wersją formatu obsługiwaną obecnie przez MS Office?

To test dla firmy z Redmond — czy naprawdę zależy jej na interoperacyjności, czy po prostu zwyczajnie wszelkimi sposobami walczy o zachowanie monopolu na rynku pakietów biurowych. O tym przekonamy się bardzo niedługo…



mpwt - 23 kwi 2008 10:11
Może nie o Linuksie jako takim, ale...

http://prawo.vagla.pl/node/7814



brii - 23 kwi 2008 11:44
Ten temat nie jest o Linuxie jako takim, ani o pojedynku różnych systemów (co sugeruje temat), ale ogólnie o standardach, monopolu, alternatywach i o tym co się dzieje w świecie informatyki
Takie tematy jak najbardziej wskazane



brii - 25 kwi 2008 6:43
Spełnia się to co kiedyś pisałem o DRM:

Jeśli jesteś nieszczęśliwym nabywcą piosenek ze sklepu internetowego MSN Music, czeka Cię ciężka decyzja. Możesz albo do końca życia nie zmieniać już komputera i systemu operacyjnego, albo pożegnać się ze swoją kolekcją muzyki. Ewentualnie pracowicie przeenkodować wszystkie swoje pliki.

Microsoft uznał, że klienci nieaktywnego już sklepu MSN Music tak kochają Windows XP, że nie zamierzają go zamienić na nic innego, do końca swoich dni. Po 31 sierpnia 2008 każda aktualizacja komputera bądź systemu operacyjnego oznaczać będzie bowiem, że wszystkie pliki muzyczne z ograniczeniem DRM, nazwanym ironicznie PlaysForSure, nie zostaną odtworzone. Takie ograniczenie miały wszystkie pliki kupowane w sklepie MSN Music.

Dotychczas nabywcy piosenek ze sklepu Microsoftu, po zmianie konfiguracji sprzętowej czy aktualizacji systemu, mogli zarejestrować nowy komputer/wersję Windows online w systemie MSN Music i tym samym uzyskać nowy klucz licencyjny umożliwiający odsłuchanie piosenek na dodatkowym komputerze. W sumie można było posiadać pięć konfiguracji (komputer-system operacyjny), na których dany utwór można było odsłuchać (oczywiście tylko w odtwarzaczu obsługującym PlayForSure). Ostatniego dnia sierpnia możliwość rejestracji nowej konfiguracji i tym samym uzyskania klucza zniknie, ze względu na ostateczne wyłączenie sklepu MSN Music, zastąpionego jakiś czas temu przez Zune Marketplace (na wszelki wypadek nie polecamy).

Jak informuje ArsTechnica, jest możliwość obejścia zabezpieczenia wypalając całą kolekcję piosenek na płytach Audio, a następnie rippując i enkodując piosenki w formacie bez DRM. Robiąc to, tracimy nieco na jakości oraz — zakładając sporą kolekcję — marnujemy cenny czas. Ale się da. Dziękujemy ci, Microsoft!



brii - 03 maja 2008 13:13
Kolejne informacje nt. Adobe, będzie jeszcze lepiej
Kod: Zaznacz całyAdobe ogłosiło dzisiaj rozpoczęcie prac w ramach Open Screen Project – przedsięwzięcia, które ma na celu stworzenie spójnego środowiska dla bogatych mediów na całej plejadzie urządzeń. Co to oznacza? Flash w komputerach, w telefonach, w telewizorach, MID-ach i wszelkich innych urządzeniach. Co więcej, Adobe udostępni kompletną specyfikację formatu Flash (zarówno SWF, jak i FLV/F4V) oraz zlikwiduje wszelkie ograniczenia licencyjne dla tego formatu. W przyszłości polityka ta ma objąć też Adobe AIR.




nemi - 11 maja 2008 17:34
dobra "informatyki" - co Wy na to?

Mam jeszcze pytanko - czy ktoś wie jak przywrócić jakieś ustawienie, żeby ikony na pulpicie wyświetlały się bezpośrednio na tapecie?
Czyli NIE tak jak na poniższym obrazku:





brii - 11 maja 2008 17:57

A jakie są z tego oszczędności przy długoterminowym stosowaniu systemu ?
A po co się w to wogóle ładować?



Winetou - 11 maja 2008 18:01

dobra "informatyki" - co Wy na to?

Prawy przycisk na ikonkę Mój komputer >>> Właściwości >>> Zakładka Zaawansowane >>> Wydajność i kliknij Ustawienia i Użyj cieni dla etykiet ikon.



Winetou - 11 maja 2008 18:05

A po co się w to wogóle ładować?
po to:
1. Ujednolicenie środowiska w firmie.
2. Uproszczenie logowania do wszystkich aplikacji za pomocą 1 hasła.
3. Minimalizacja kosztów wymiany sprzętu (komputer jest tylko terminalem).
4. Minimalizacja kosztów obsługi informatycznej.
5. Zwiększenie bezpieczeństwa danych.

Wymieniać można w nieskończoność. Niestety - Mazda 6 MPS oferuje dużo większą moc, bezpiczeństwo, systemy podwyższania komfortu itd od najmocniejszego MX-3 - ale kosztuje też odpowiednio więcej. I w tym momencie Twoje pytanie można by porównać do pytania "Po co kupować MPS'a, skoro jest MX-3".



nemi - 11 maja 2008 18:53

dobra "informatyki" - co Wy na to?

Prawy przycisk na ikonkę Mój komputer >>> Właściwości >>> Zakładka Zaawansowane >>> Wydajność i kliknij Ustawienia i Użyj cieni dla etykiet ikon.



mariofrost - 11 maja 2008 19:14

Już to robiłem - nic nie daje.

Napewno? Tak mnie zaskoczyłeś, że aż sprawdziłemu siebie:

"Użyj cieni dla etykiet ikon" musi być zaznaczone i te tło znika.



Winetou - 11 maja 2008 19:17

Już to robiłem - nic nie daje.
w takim razie spróbowałbym:
1. przeskanować kompa jakimś dobrym antywirem
2. we właściwościach ekranu wybrać jakąś domyślną kompozycję (wykluczymy w tym momencie kwestię namieszania w ustawieniach).
3. start --> uruchom --gpedit.msc --> konfiguracja użytkownika --> szablony administracyjne --> pulpit i tam przejrzeć czy nie jest gdzies nagrzebane



nemi - 11 maja 2008 19:26
Sprawa zaczęła się tak: pisałem w wordzie, zrobiłem print screena i wpadłem na pomysł, że może zrobię ctrl+C i wkleję sobie tego screena na pulpit. Zahuczało, zaszumiało, zrobiły się takie ikony o coś tam mnie spytał, nacisnąłem "Nie" i tak mi już zostało


przeskanować kompa jakimś dobrym antywirem
dawno


we właściwościach ekranu wybrać jakąś domyślną kompozycję (wykluczymy w tym momencie kwestię namieszania w ustawieniach)
dawno


start --> uruchom --gpedit.msc --> konfiguracja użytkownika --> szablony administracyjne --> pulpit i tam przejrzeć czy nie jest gdzies nagrzebane
Nie mam czegoś takiego (XP HE).


"Użyj cieni dla etykiet ikon" musi być zaznaczone i te tło znika.
Mam - może po restarcie będą nowe ustawienia . W pracy mam to samo



Winetou - 11 maja 2008 19:30

Nie mam czegoś takiego (XP HE).
no tak - w HE nie ma group policy ;/


Mam - może po restarcie będą nowe ustawienia . W pracy mam to samo
powinno zadziałać od razu bez restartu

a próbowałeś wyłączyć active desktop ?



Sokool - 11 maja 2008 19:41
Prawym na pulpicie, rozmieść ikony według -> zablokuj elementy sieci web na pulpicie. Ma być odznaczone.



nemi - 11 maja 2008 19:42

a próbowałeś wyłączyć active desktop ?
Heh http://support.microsoft.com/kb/305117/pl

Teraz tylko muszę się dowiedzieć jak ten Active Desctop wyłączyć . Już szukam



Sokool - 11 maja 2008 19:42
Ostatni post na poprzedniej stronie



nemi - 11 maja 2008 19:45
Prawym na pulpicie, rozmieść ikony według -> zablokuj elementy sieci web na pulpicie. Ma być odznaczone.



Sokool - 11 maja 2008 19:47

Było odznaczone.
No to musisz formata zrobić



Winetou - 11 maja 2008 19:53

Teraz tylko muszę się dowiedzieć jak ten Active Desctop wyłączyć
start --> uruchom --> gpedit.msc --> konfiguracja użytkownika --> szablony administracyjne --> pulpit --> Active Desktop

A w Home za diabła nie wiem nigdy nie używałem



nemi - 11 maja 2008 19:54
Chyba jedyna 100% rada . Ale złości mnie to nieziemsko



Winetou - 11 maja 2008 19:57
a spróbuj zaznaczyć i odznaczyć spowrotem to co powiedział Ci sokool

druga opcja jeszcze to przywrócić system z przed momentu kiedy się to wykrzaczyło jeśli masz włączone odzyskiwanie systemu



nemi - 11 maja 2008 20:07
Próbowałem, ale na wybraną datę nie udało się przywrócić i chyba zleję temat, chociaż doprowadza mnie to do białej gorączki. Cóż - posprzątam pulpit.



Sokool - 11 maja 2008 20:09
Sprawdź jeszcze czy w rejestrze
HKEY_CURRENT_USER\Software\Microsoft\Windows\CurrentVersion\Explorer\Advanced
ListviewShadow ma wartość 1.



Winetou - 11 maja 2008 20:18
to ja przypomnę, że po zmianie rejestrze trza zrobić restart



nemi - 11 maja 2008 20:19

Sprawdź jeszcze czy w rejestrze
HKEY_CURRENT_USER\Software\Microsoft\Windows\CurrentVersion\Explorer\Advanced
ListviewShadow ma wartość 1.

1

Wyczyściłem śmieci z pulpitu, dałem zdjęcie żony w bikini i da się żyć.



GofNet - 11 maja 2008 20:25
     Nie musiałeś sprzątać.
Prawy przycisk myszy na pulpicie (tzw. PPM) --> Rozmieść ikony według --> Pokaż ikony pulpitu .

     Gdy zechciałbyś ujrzeć ikony, to wystarczy wykonać powtórnie tę samą operację.

     Przywracanie systemu mogłeś dokonać bardziej wstecz - na 100% by pomogło. Ooooczywiście rozsądnie do tyłu, bo jeśli ostatnio coś instalowałeś, to nie powinieneś cofnąć się dalej, niż do dnia po instalacji owego programu.

     No i resetnij kompa...

     A co do zalet Citrix'a i sprzętowego "rewitalizowania" systemu, to koszty są niewspółmierne do zysku. Ponownie przypominam, że najcenniejsze bywają dane. Dodatkowo czas, to pieniądz. A karty typu Recovery Card nie kosztują już 500zł (jak kiedyś), ale 30-40zł/szt. To niewielki wydatek dla dużej firmy w porównaniu z wartością sprzętu i wizją długoterminową.

Pozdrawiam
..::GofNet::..



nemi - 11 maja 2008 20:27

Ooooczywiście rozsądnie do tyłu, bo jeśli ostatnio coś instalowałeś, to nie powinieneś cofnąć się dalej, niż do dnia po instalacji owego programu.
No właśnie tu jest ten problem - instalowałem jakieś rzeczy nawet ostatnio...



loockas - 11 maja 2008 21:27
Format dobry na wszystko? Już kiedyś pisałem, że wszystko zależy od tego jaki komputer mamy i w jakim stanie. Koledzy teraz napisali to samo, więc ameryki nie odkryję. Jeżeli miałbym formatować dysk w komputerze sekretarki w firmie, w której pracuję, to z pewnością wolałbym spędzić cały dzień na szukaniu sposobu uratowania jej systemu. Dziesiątki aplikacji i bardzo dużo ustawień powoduje, ze format dysku takiego komputera jest ostatecznością. Nie ukrywam, że mam na popularne "zasyfione" systemy swoje sposoby, żeby szybko komputer do ładu doprowadzić. Jeżeli jednak trafia mi się komputer sąsiada, który przez sex strony załatwił system, a na dysku ma tylko zdjęcia gołych tyłków, to bez wahania sięgam po jego płytkę z windowsem. Druga sprawa, to wynagrodzenie. Za 4 piwa od sąsiada, nie chce mi się ratować jego kilkunastu zdjęć gołych lasek O ile tylko mam taką możliwość, a zwykle mam, to robie mu backup na nośnik zewnętrzny.

Ogólnie jednak staram się coraz częściej ratować system. Powstało coraz więcej nowego sprzętu, do którego potrzeba coraz to innych sterowników. Często dostaje sam komputer, bez płytek ze sterownikami i marnuje później czas na szukanie odpowiednich driverów. Nie ma problemu z notebookami, gdzie wszystko jest na jednej stronie producenta (chociaż czasem można się zdziwić...), ale zabawa z tanim składakiem nie należy do przyjemności.

Zgadzam się, z przedmówcami, że informatyków należy podzielić wg specjalności. Jeden programuje, a drugi wizuje anteny i trudno od nich wymagać tego samego

Co do formatowania dysku kilka razy w roku, to totalna bzdura. Kiedyś miałem świra na tym punkcie, nie potrafiłem znaleźć systemu dla siebie i zmieniałem je co chwile. Teraz mam system postawiony od momentu w którym poskładałem obecny komputer (grudzień 2007) i stoi do dziś. Zmiana nastąpi z pewnością za kilka tygodni, bo będę wymieniał dysk. Wszystko zależy od tego jak się korzysta z komputera, a zwłaszcza z Internetu. Ogromne znaczenie, ma też odpowiednie dobranie sprzętu o czym wielu sprzedawców chyba nie wie Komputery się wieszają z powodu słabego zasilacza, a pan serwisant uparcie formatuje dysk przy każdej wizycie...



nemi - 12 maja 2008 6:25


Tu musi być wszystko odznaczone.



Winetou - 12 maja 2008 6:27
lanssss

dobra - poprosimy moda o posprzątanie mega ota



brii - 12 maja 2008 6:34
Łoooo - jakie to wszystko proste, łatwe i intuicyjne


po to:
1. Ujednolicenie środowiska w firmie.
2. Uproszczenie logowania do wszystkich aplikacji za pomocą 1 hasła.
3. Minimalizacja kosztów wymiany sprzętu (komputer jest tylko terminalem).
4. Minimalizacja kosztów obsługi informatycznej.
5. Zwiększenie bezpieczeństwa danych.

Chodzi mi o to po co się ładować w drogi system do którego trzeba dodatkowo dopłacać, żeby mieć wygodę?



nemi - 12 maja 2008 6:44

Łoooo - jakie to wszystko proste i łatwe
Żeby w Linuksie też było prosto i łatwo, to bym się nie dziwił, że tak mówisz. A że mam teraz administrowanie linuksami na uczelni, to sorry - czasem jak nie wiesz jak coś się nazywa, to nie masz szans zrobić, bo nie wszystko można graficznie. A tu chociaż można wyklikać i ruchami Browna jakoś dojść do sedna sprawy.

Chodziłem wcześniej na administrowanie Windą i gość prowadzi równolegle zajęcia - robi się to samo na Windzie i Linuksie. I np. ostatnio ustawialiśmy jakieś tam rootingi itp. i na zajęciach z Windowsa po 20 minutach wiele ludzi już wyszło z sali, a na Linuksie w ubiegłym tygodniu WSZYSCY, łącznie z miłośnikami Linuksa, którzy <b>wyśmiewają Windowsa i opowiadają ciągle jakie to gówno i nawet noszą koszulki z "blue screenami"</b>, siedzieli 1 h 45 min (15 min. po zakończeniu zajęć) i nie wszystkim udało się zrobić zadanie.

Więc sorry brii, ale śmieszy mnie Twoje podejście. Ty znasz się na tym bardzo dobrze i OK, ale dla przeciętnego człowieka, który nie jest fascynatem to jest po prostu bardzo trudne (tzn. niektóre rzeczy).

EDIT:
Wywiązała się z tego powodu dyskusja w pracy i padło stwierdzenie, że jeden z kolegów siedział kilka lat na tym, ale trzeba Linuksa zostawić adminom i zapaleńcom, żeby się w to bawili, a dla zwykłego użytkownika jest to zupełnie nie użyteczne. Bo po ch*j komuś system, na którym żeby coś zrobić, to trzeba najpierw wygrzebać tony stron i manuali? Mi i moim kumplom jest zbędny



nemi - 12 maja 2008 6:45

Chodzi mi o to po co się ładować w drogi system do którego trzeba dodatkowo dopłacać, żeby mieć wygodę?
Sam sobie odpowiedziałeś.



GofNet - 12 maja 2008 9:47
     Ale właśnie wszystko idzie w stronę wygody. jeśli admin ma w firmie kupę roboty, bo jest sam, albo "ich dwoje", a kompów kilkaset, plus do tego terminale na maszynach, system ewidencji czasu pracy, system zarządzania czasem pracy w firmie (zmiany, przerwy, itd.), system monitoringu, system obsługi felefonii bezprzewodowej, systemy przewodowej i bezprzewodowej sieci komputerowej na terenie firmy, systemy autoryzacji, czuwanie nad sprawnym współdziałaniem zasobów lustra z serwerem macierzystym i wiele innych wynalazków, plus do tego szybkie reagowanie w sytuacjach awaryjnych, to albo Linux w tym przypadku kucnąłby i się rozbeczał, albo zrobiłaby to kilkukrotnie większa rzesza informatyków...

     Wciąż nie rozumiem, dlaczego programiści Linux'a są tak uparci i tak nierozwojowi. Ciągle popierają całym sercem i duchem konsolę, bardzo wolno przekonując się do GUI. Nie wiem, czy są tak oporni na zmiany i się ich boją, czy mają inne powody. Może boją się, że jak zrobią wszystko w GUI, to ze względu na brak długiego doświadczenia stabilność systemu drastycznie spadnie do poziomu poniżej systemów MS...

     Ja nie jestem Linux'owcem. Co próbowałem jakiegoś zainstalować, to się na mnie wypinał. Zawsze coś nie działało. Ostatnim razem jak instalowałem bodaj SuSe 10, z oryginalnych obrazów, to doszedłem do okienka z wyborem pakietów i dalej klapa. Czemu? Bo kazał wybrać pakiety a w okienku nie było żadnego. A bez tego ani rusz dalej! We wcześniejszych Linux'ach szeregowa mysz nie działała od włączenia systemu (trzeba było ją odłącza i po podłączeniu już działała), szalał odtwarzacz multimedialny, mimo wykrycia BT878 - TV nie działało i kilka innych problemów.

     Windows XP zainstalował się bez narzekania, Za pierwszym razem chodził około 4 lat (reinstalacja nie z winy systemu), a teraz ma już rok i 3 dni i nie zanosi się na reinstalację. Nie sprawia kłopotów, wirusy i trojany się nie trzymają (od lat nie miałem żadnego), miód malina. I przez cały ten czas nie musiałem używać konsoli...

     Dlatego też jestem za uproszczeniem konstrukcji systemowych, bo wtedy znacznie łatwiej jest nimi zarządzać. A i informatycy (serwisant, administrator) mają dużo łatwiejsze życie. Poza tym w przypadku problemów z Citrix'em istnieje wsparcie techniczne, zaś dla Linux'a wsparcie techniczne (profesjonalne) nie istnieje. Może i dlatego, że w MS/Citrix niewiele rzeczy może się popsuć i dość szybko można to wykryć i naprawić, zaś jak coś padnie na Linux'ie (przy alternatywnej konfiguracji do Citrix'a), to bez fachowca się nie obejdzie, a i tak nie wiadomo, ile czasu nad tym będzie musiał siedzieć. Zbyt trudna technologia...

     No i jest jeszcze problem oprogramowania. Jeśli założymy, że będziemy mieli specjalistę od Linux'ów i serwer oparty na tym systemie, to inne komputery niestety nie zawsze mogą oparte być na Linux'ach. Barierą są oczywiście nie umiejętności obsługujących, lecz oprogramowanie specjalistyczne, typu AutoCAD, 3dStudio, VisualStudio, programy sterujące maszynami, itd. A mając znów pół firmy na Linux'ie a pół na Windows'ie, płacimy dwa razy za obsługę i możemy się spodziewać trudniejszych problemów, wynikających z niekompatybilności i wieszania psów na biednych informatykach .

Pozdrawiam
..::GofNet::..



lucas83 - 12 maja 2008 12:05
Robi sie malutki OT, ale zabiorę głos w sprawie Linuxa...Otóż niedawno bawiłem sie Ubuntu. Przyznam szczerze, że ze wszystkich dystrybucji, ta jest chyba najbardziej user-friendly. Pomijam to, że jakiś czas temu bawiłem sie w Linuxa, więc nie no końca byłem zielony, ale teraz postanowiłem troszkę bardziej zgłębić temat. Około tygodnia próbowałem ustawić tam optymalną dla mnie rozdzielczość i odświeżanie ekranu (raz tylko udało mi się to zrobić, ale nie wiem jak ). Co prawda, miałem troszkę egzotyczną kartę graficzną (zintegrowany Intel), ale okazało się, ze wina leży w samym Ubuntu i miało być to poprawione w kolejnej wersji (tak też się stało, wszystko później zagrało dobrze). Później zabrałem się za zabawę z Wi-Fi (kismet, wireshark, wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi ). Przyznam szczerze, że nie jest to takie trudne i ciężkie, potrzeba odrobinę cierpliwości i samozaparcia. Wiem, ze zaraz odezwą się głosy, ze w Windowsie to żeby coś zainstalować, to wystarczy puścić setup, bla bla bla. Zgadzam się, ale dla mnie niesamowitą satysfakcją było to, że udało mi się zrobić to, czy owo.
Generalnie podoba mi się sposób instalowania programów pod Ubuntu (dotyczy to chyba wszystkich dystrybucji opartych na Debianie). Jedna komenda i wszystko mamy



GofNet - 12 maja 2008 16:09
     To prawda, że wyniki sprawiają wiele satysfakcji, ale jak to powiedzieć informatykowi, który ma coś takiego zrobić na kilkunastu, czy kilkudziesięciu sprzętach?

     Ja jestem z wykształcenia informatykiem - programistą, ale nie pracuję w zawodzie. Dlaczego? Bo w moim mieście robię co innego, za pieniądze większe, niźli otrzymałbym uprawiając zawodowo programowanie. Dlatego jest tak wielu kiepskich informatyków, którzy robią za psie pieniądze i dlatego Ci naprawdę dobrzy pracują w dużych firmach, w wielkich miastach, za dobre pieniądze, albo wyjeżdżają za granicę, bądź też właśnie przekwalifikują się. Ja pracowałem przy budowach, byłem hutnikiem szkła (pracowałem na piecu, produkując różne szklane produkty), robiłem za administratora, później serwisanta, sprzedawcę sprzętu komputerowego i kierownika, a teraz jestem kontrolerem jakości . I to raptem w ciągu 12 lat stażu zawodowego. Nie jest ważne, że jestem po studiach i chciałbym być (jak każdy) prezesem dużej firmy . W tych czasach nie istotne jest to, co robisz, tylko ile zarabiasz. Bo pracujesz, aby żyć, a nie żyjesz, aby pracować...

Pozdrawiam
..::GofNet::..



Winetou - 12 maja 2008 16:30

chciałbym być (jak każdy) prezesem dużej firmy
ja tam nawet nie muszę być prezesem - wystarczyłby jakbym był 100% udziałowcem a np. mój zięć byłby prezesem i raz w miesiącu by robił wypłatę dywidendy



brii - 13 maja 2008 6:15
nemi, GofNet:
To, że na Waszych uczelniach zajęć z administracji systemów UX uczył ktoś kogo edukacja w tym temacie zakończyła się w roku 1995 a na dodatek uczył się z podręczników dla początkujących to nie moja wina. Weźcie proszę od uwagę tylko jedną rzecz - ile czasu poświęciliście na naukę Windows a ile na naukę UX??
Upieracie się, że graficzne kilkanie jest OK, ale ja się z tym nie zgodzę - szybkość wyszukiwania informacji w tekstowym konfigu jest znacznie wyższa niż dokopanie się do trzeciego poziomu okienka...
Druga sprawa - magiczny rejestr - bardziej beznadziejnego sposobu konfigorowania nikt chyba nie wymyślił - dokumentacja szczątkowa, możliwość zrozumienia właściwości kluczy praktycznie żadna w porównaniu do stylu konfiguracji przyjętego w UXach.
Wracając do tematu - źle zostałem zroz
umiany - wygoda za którą w przypadku systemów MS trzeba dopłacić w innych środowiskach jest dostępna od ręki, ale trzeba o niej wiedzieć - z resztą nazwy dodatków MS nie przyśniły się Wam w nocy tylko też musieliście się o nich skądś dowiedzieć.


Wciąż nie rozumiem, dlaczego programiści Linux'a są tak uparci i tak nierozwojowi.
Wciąż nie rozumiem dlaczego programiści Windows są tak nierozwojowi i nie są w stanie zdjąć z oczu klapek z napisem Windows i zobaczyć, że inne rzeczy wcale nie są takie straszne jak je plotki malują...
Co do GUI - dodam tylko jedno - wczoraj miałem wątpliwą przyjemność prowadzić kurs nauki obsługi komputera (Word, Excel) w ramach programu mobilizacji zawodowej EU. Co ciekawe - największy problem w nauce stanowiło właśnie GUI - zaznaczanie tekstu, tabel itd... Oczywiście jeszcze superergonomiczny i łatwy w obsłudze Windows zmieniał sam z siebie ustwienia klawiatury (pewnie kursanci przypadkiem wciskali jaką kombinację klawiszy) i nie informował o tym żadnym ostrzeżeniem, ani nie zadawał żadnego pytania czy napewno (dla odmiany Vista zadaje kupę bezsensownych pytań o rzczy, które człowiek napewno chce zrobić a w tym przypadku jakoś dziwnie nie).
Dalej były zajęcia z wyszukiwania informacji w Internecie - trzeba było używać IE (program szkolenia) - efekt po godzienie kursu 2 z 6 komputerów z XP już nie żyły
Zaraz mi powiecie, że trzeba mieć firewall, program antywirusowy i nie kilkać w co popadnie, ale weźcie pod uwagę, że ktoś kto nie ma pojęcia o komputerach napewno się trochę wystraszy



nemi - 13 maja 2008 6:45

To, że na Waszych uczelniach zajęć z administracji systemów UX uczył ktoś kogo edukacja w tym temacie zakończyła się w roku 1995 a na dodatek uczył się z podręczników dla początkujących to nie moja wina.
Akurat mam z bardzo znanym wrocławskim doktorem w tej dziedzienie (doktorat 2003 r), który jest naprawdę świetny na obu systemach i ze wszystkiego co się da ma certyfikaty. Zajęcia są prowadzone na Fedorze najnowszej i wykład wygląda tak: "można to zrobić takim to a takim narzędziem graficznym, ale robi w pliku taki burdel, że nie da się tego potem przeczytać i nie zawsze działa". Albo "jak już zrobimy to, to, to i tamto graficznie lub pod konsolą(!) to i tak nie zadziała. W /etc/blablabla musimy jeszcze poprawić jeden wpis - zmienić 0 na 1, bo program do obsługi jest skopany". To tylko przykłady oczywiście, ale... nagminne. I to jest dopracowane? Śmiem twierdzić, że poza zastosowaniami czysto serwerowymi lepiej tego nie zaczepiać, żeby nie marnotrawić czasu na forach, grupach dyskusyjnych i googlach.
Dziś się na wykład nie wybieram, to Ci nie przytoczę niestety .


ale weźcie pod uwagę, że ktoś kto nie ma pojęcia o komputerach napewno się trochę wystraszy oczko
...a od Unixa ucieknie, bo nie da rady zrobić nic metodą "Macajewa"


Wciąż nie rozumiem dlaczego programiści Windows są tak nierozwojowi i nie są w stanie zdjąć z oczu klapek z napisem Windows i zobaczyć, że inne rzeczy wcale nie są takie straszne jak je plotki malują...
Nie mogę pojąć dlaczego mówi to administrator? Wiesz ile programów napisałem pod Unixa (Solarisa konkretnie) w ubiegłym roku? Pewnie nie - sporo . I wiesz co powiem? To wielka chała, brak WYGODY, szperanie gdzie się da żeby coś zrobić, potem okazuje się że to co z wielkim trudem było wyszperane na jakimś forum nie działa na danej dystrybucji (trywialny przykład - polecenie tree na Solarisie).
A w tym ch***wym Microsofcie w Visual Studio chociażby wciskam F1 i mam tak ogromne zasoby wiedzy, że życia nie starczy, żeby to przeczytać. W systemach uniksowych niestety nie ma takiego wsparcia jak MSDN.
I to nie jest kwestia klapek na oczach, bo średnio dobry programista zrobi niemal wszystko na wszystkich maszynach jakie istnieją, jeśli tylko pogrzebie gdzie się da, nie znając systemu wcześniej. Programując pod Windowsa jest to najwygodniejsze, najszybsze i najłatwiejsze. Po prostu. Widocznie programiści nie lubią rzeźbić w g*wnie (oprócz zapaleńców i pasjonatów) .

Żeby nie było jeszcze niedomówień: NIE jestem programistą ani na Uniksa ani na Windowsa - co najwyżej rekreacyjnie. Profesjonalnie zajmuję się programowaniem na OS/400, którego pewnie nikt z Was nie miał okazji zobaczyć...



brii - 13 maja 2008 8:35
Sorki, ale szczegółowej dokumentacji dla Windows nie ma tak dobrej jak dla UXów, zgadza się - baza wiedzy i problemów dla MS jest ogromna, ale często problemy okazują się, że rozwiązanie z bazy nie pomaga. Oczywiście rozwiązaniem jest zmiana jakieś ustawienia ale nie wiadomo jakiego, bo rejestr jest doskonale udokumentowany
Popatrz na strukturę pliku konfiguracyjnego z UX - masz tam kilka linijek opisu danej zmiennej, nazwa zmiennej jest zrozumiała, plik znajduje się w katalogu konfiguracyjnym danej aplikacji - wszystko jasno i przejrzycie. Jak jest w rejestrze Win32??
Bazy wiedzy dla systemów UX w sumie są podobne jak dla systemów MS, ale podejście jest inne - w świecie UX te bazy są płatne i co z tego wynika są dostępne dla tych którzy płacą Jeśli ktoś jest w miarę bystry to poradzi sobie bez nich dzięki dobrej dokumentacji.


Zajęcia są prowadzone na Fedorze najnowszej i wykład wygląda tak
Dlaczego porównujesz darmowy system rozwojowy do płatnego Windows w wersji stable?
To porównanie nie ma sensu - Fedora jest właśnie takim poligonem gdzie sprawdza się nowe rzeczy i nie wszystko działa, więc jak wyrabiacie sobie opinię na systemach z założenia innych niż produkcyjne to powodzenia.
Tak przy okazji warto jeszcze zerknąć na profesjonalizm z MS - SP3 do XP i SP1 do Vista - jak można wypuścić nieprzetestowany dodatek o tak wielkim znaczeniu?
Albo jeszcze jedna sprawa - dlaczego profesjonaliści tworzący dopracowe i bezpieczne systemy nie zrezygnują z ActiveX o którym wszyscy wiedzą, że przynosi więcej złego niż dobrego?

Ogólnie dyskusji nie ma sensu prowadzić dalej bo każdy ma swoje racje. Wracam tylko do tego, że Windows wcale nie jest łatwy i też zadarzają się w nim schody których nawet doświadczony użytkownik/administrator nie opanuje w ciągu 5 minut



Winetou - 13 maja 2008 19:48

plik znajduje się w katalogu konfiguracyjnym danej aplikacji - wszystko jasno i przejrzycie. Jak jest w rejestrze Win32??
brii, nie żartuj sobie z nas - przykład - named - jedna z podstawowych usług serwera

lokalizacje plików konfiguracyjnych:
/etc/named.d/ - 2 pliki - forwarders i coś tam jeszcze
/etc/named.conf - główny plik konfiguracyjny
/var/lib/named - pliki konfigracyjne stref (w tym katalogu znajduje się kilka podkatalogów)
/etc/rc.d/init.d - plik named do obsługi demona
/sbin/named (plik nie katalog) - demon

To ma być prosta, intuicyjna i oczywista struktura plików konfiguracyjnych tylko jednego demona (usługi dla windowsowców only), gdzie wszystko znajduje się w jednym miejscu ? No bądźmy poważni...

Dla porównania w Windows 2000, 2003, 2008
Start --> Narzędzia administracyjne --> DNS - i wszystko w jednym miejscu łącznie z integracją z AD itd...



GofNet - 13 maja 2008 21:19
     Wspominasz brii o rejestrze. Ale po co? Przecież to jest układ nerwowy systemu i tam nie powinno się grzebać. Są do tego przeznaczone programy, które graficznie umożliwiają to, czy tamto. Nie ma potrzeby do niego zaglądać i go dokumentować. No ale skoro już jest, to ludzie postanowili sobie w nim jednak poszperać. I na co tu narzekać? Że ktoś napisać dupny program, który wali syf do rejestru i później trzeba ręcznie go z niego kasować? Są do tego programy, które rejestrują, co który program gdzie zapisuje i w nim wystarczy wskazać dupny program i już go nie ma. Rejestr powinien być zablokowany przez producenta systemu, ale wtedy zaczęłyby się narzekania, że jest on niedostępny i że jak to tak można. No więc jest dostępny, ale jego dukomentajca jest zbędna. Poza tym problemów zazwyczaj nie stwarza system, lecz oprogramowanie dodatkowe, tudzież sterowniki sprzętowe.

     Jeśli trzeba, to można skorzystać z programu MSConfig, który daje prosty i wystarczający dostęp między innymi do rejestru.

     A w Linux'ie nie ma rejestru, ale jest od cholery plików konfiguracyjnych i też trzeba wiedzieć, gdzie i od czego one są i co w nich trzeba zmienić. W Windows'ie są narzędzia administratora i tam jest wszystko to, co jest niezbędne do poprawnego zarządzania systemem, wraz z czytelną pomocą i opisem opcji. Jest jeszcze program (kiedyś przynajmniej był) Twikui, który dawał szerokie możliwości adminowej konfiguracji systemu. Są podobne do tego programy, które równie dobrze sobie z tym radzą.

     Informatyk w Windows'ie nie musi znać rejestru. Chce, to niech się zagłębia, ale po co? Jeśli nawet jest jakiś problem i nie ma do tego narzędzia, to internet służy pomocą - wsparcie ze strony MS.

     Mówisz, że za M$ należy zapłacić, ale zobacz, że wsparcie masz za free i do tego bardzo dużo można znaleźć na forach. Linux natomiast - jak sam piszesz - jest za free, ale pomoc ko$ztuje. W czym więc problem? Jedni i drudzy zarabiają...

     Na studiach instalowaliśmy chyba debiana. Każdy miał takie zadanie, jako plan ćwiczeń. O ile wszystkie komputery były w takiej samej konfiguracji, o tyle nie na wszystkich chciał się ów Linux zainstalować. Ale nie to było najzabawniejsze. Chece się zaczęły, gdy stawialiśmy serwer WWW i pocztowy. To udało się tylko na dwóch, czy trzech stacjach - wszystko pod nadzorem prowadzącego.

     Masz rację, że boimy się innego systemu, bo dobrze znamy Windows'a. Mnie jednak jest to obojętne, bo ja akurat wszystkie technologie chwytam dość szybko i nie stanowi to dla mnie problemu. Mam tu na myśli obsługę, a nie pisanie sterowników dla sprzętu pod Linux'a, czy grzebanie w plikach konfiguracyjnych systemu, gdzie bez konkretnej wiedzy nawet jasnowidz nie dałby rady. Takie rzeczy po prostu trzeba wiedzieć.

     Nic nie mam przeciw konkurencji. Jeśli Linux spełniałby moje oczekiwania, to czemu nie. A u mnie musi działać wszystko, jak w zegarku! Ja mam pracować na systemie, a nie się z nim męczyć. Windows XP, to jak dobry samochód osobowy, którym jeździć potrafi każdy. Linux, to samolot, który może i rzadziej się psuje, ale jak coś padnie, to naprawa nie jest już ani taka prosta, ani taka tania. Dodatkowo w owym samolocie jest tak dużo wskaźników, przełączników, obwodów, że nie ma pilota, który znałby je wszystkie. Jest co prawa autopilot, ale potrafi lecieć wyłącznie na wprost. W Windows'ie jest kilka zagarów i przełączników, a resztę załatwia tempomat, ABS, ESP, EBD, system parkowania, system automatycznego wycierania szyb, automatyczna wielostrefowa klima, podgrzewane fotele wraz z "wibratorkiem" i czujnik zapobiegający zasypianiu...

     Moja mama ma 65 lat i potrafi włączyć komputer . Później system sam się ładuje, włączają się niezbędne zabezpieczenia, uruchamia program od tunera TV, kino domowe i z pilota obsługuje sobie TV satelitarną, jakby to był telewizor. Gdy chce zgasić sprzęt, wyłącza aplikację a później trzy ruchy myszką i gotowe - na koniec listwa zasilająca (APC). Sprzęt wyłączony. Wie, że gdy cokolwiek się przytrafi (źle coś naciśnie, czy przełączy), to wyłączy kompa i ponownie go włączy i już jest OK. Mimo, że nie zna się na kompie ni w ząb, system latami potrafi działać bez komplikacji. Nawet zaniki napięcia mu nie są straszne. Dodam, że Windows obsługuje 5 dysków, z czego 3 (10kRPM) pracują w RAID 5 (SCSI IBM ServerRAID 4M), jeden jest w kieszeni i jeden jako stacjonarny. Reszta konfiguracji też nie należy do standardowych - to nie komunijny sprzęt, z którym każdy system potrafi sobie poradzić. I co? Windows mi się zainstalował (98, XP) a Linux się wypiął - o czym wspomniałem wcześniej. Uwierzycie w to? System serwerowy wypiął się na konfigurację serwerową? Dobra checa, prawda? Mój sprzęt w większości jest nietypowy. XP (poza SCSI, FireWire, Promise, UW Lexmark i TV) instaluje wszystko automatycznie i poprawnie (stabilnie). Linux nawet Realtek'a ALC650 nie chciał zainstalować sam (wtedy RedHat).

     Przy moim sprzęcie nie mam czasu na dociekanie, czemu 10 urządzeń mi nie działa i siedzieć nad tym dniami, czy tygodniami. Ja muszę mieć kompa każdego dnia i to działającego w 100%. Co jest dla kogo? Ja dla PC, czy PC dla mnie?

     Co do wykładu z MS Word i MS Excel przy wykorzystaniu MS IE, to sprawa jest prosta - IE się nie używa, bo to jak otwarcie okna w pobliżu moczarów - komary murowane. Od tego są bezpieczne przeglądarki. No i jak sobie skonfigurujesz system, tak masz. Domyślnie jest podany w polu systemowym używany w danej chwili język. Jeśli ktoś to wyłączył, to faktycznie nie wie, jaki jest w danej chwili. A że brak komunikatów? I za to kocham XP. Sam osobiście powyłączałem wszystkie, jakie tylko się dało i jestem z tego zadowolony. Wiem, kiedy coś ode mnie chce i nie musi mi o tym pisać monitów. Mam zainstalowane dwa języki: polski i niemiecki. Przełączam się między nimi przy użyciu skrótu Ctrl + Shift i gdyby za każdym razem pojawiał się komunikat, to by mnie chyba coś trafiło.

     A to, że MS Word sam zmienia na wielką literę, jak zaczniesz zdanie od małej, to zaleta. Sam też przestawia szyk liter, gdy napiszesz w oDWROTNEJ WIELKOŚCI LITERY. To też zaleta. A jak to komuś nie pasuje - można wyłączyć. A co do MS Excel, to uważam to narzędzie za najlepsze z pakietu MS Office. Zwłaszcza ze wsparciem VBA daje bardzo szerokie możliwości i nie ma drugiego takiego arkusza kalkulacyjnego, który potrafi tyle, co MS Excel.

     Ale to jest tak. Ty tak do Excel'a, czy Word'a, jak my do Linux'a . Jakbyśmy lepiej znali te środowiska, to każdy z nas byłby zadowolony z dowolnego z w/w programów/systemów/samochodów/samolotów .

Pozdrawiam
..::GofNet::..

     



nemi - 14 maja 2008 6:26

Linux natomiast - jak sam piszesz - jest za free

https://www.redhat.com/apps/store/server/

Żeby mieć jakiekolwiek wsparcie ze strony producenta jak w Windowsie, trzeba też wywalić nieco kasy...



brii - 14 maja 2008 7:16

lokalizacje plików konfiguracyjnych:
/etc/named.d/ - 2 pliki - forwarders i coś tam jeszcze
/etc/named.conf - główny plik konfiguracyjny
/var/lib/named - pliki konfigracyjne stref (w tym katalogu znajduje się kilka podkatalogów)
/etc/rc.d/init.d - plik named do obsługi demona
/sbin/named (plik nie katalog) - demon

Dawno temu i nieprawda - teraz wszystko od 3 lat wszystko znajduje się w /etc/bind
Nawet named.conf.
BTW - Linuxy też już potrafią obsługiwać AD

GofNet - naprawdę wiele się zmieniło i sytuacja nie wygląda już tak jak ją opisujesz...
Nie będę dementował zdanie po zdaniu bo już to kiedyś robiłem.
Co do konfiguracji serwerowych - powiedz z ręką na sercu, że instalacja tego Windowsa przebiegła tak jak na kompie biurkowym
No i jak to się ma do tego, że niestety ciągle mój Windows XP SP2 nie chce współpracować z kartą WiFi Intela do której są zainstalowane właściwe sterowniki i która o zgrozo jest oficjalnie wspierana przez MS?
Skoro już przy moim laptopie (IBM T60 - Designed for WindowsXP, Vista Capable) jestem - instalacja Windows to był banał - po zainstalowaniu nic oprócz trackpointa nie działało (chociaż nawet i trackpoint nie miał pełnej funkcjonalności)

Co do rejestru - jak sami widzicie niekiedy trzeba w nim coś zamotać. Twierdzicie, że dokumentacja jest niepotrzebna, bo są zewnętrzne programy, problem w tym, że twórcy tych programów i tak tworzyli je na "czuja" i nie biorą za nie jakiejkolwiek odpowiedzialności. Czy to rozsądne na systemie który ma działać niezawodnie pozwalać sobie na zabawy takimi rzeczami??
Ja ciągle nie mam zaufania do rejestru, bo wytraczy, że jeden program zrobi w nim burel i pozamiatane - trzeba go przywracać, co niestety powoduje przestuj.



nemi - 14 maja 2008 7:53

Co do rejestru - jak sami widzicie niekiedy trzeba w nim coś zamotać. Twierdzicie, że dokumentacja jest niepotrzebna, bo są zewnętrzne programy, problem w tym, że twórcy tych programów i tak tworzyli je na "czuja" i nie biorą za nie jakiejkolwiek odpowiedzialności. Czy to rozsądne na systemie który ma działać niezawodnie pozwalać sobie na zabawy takimi rzeczami??
Słucham?

http://msdn.microsoft.com/en-us/library/ms724946(VS.85).aspx

http://msdn.microsoft.com/en-us/library/ms724923(VS.85).aspx

http://msdn.microsoft.com/en-us/library/ms724851(VS.85).aspx

Wystarczy przeczytać dokładnie (tu oczywiście tylko przykłady). Wszystko dostałem po naciśnięciu F1 w Visual Studio, ale żeby móc to przekazać wpisałem to samo w googlach. Mam wrażenie, że uniksowcy żyją większymi zabobonami odnoście Microsoftu niż windosowcy w stosunku do Uniksów.



wolfik - 14 maja 2008 8:01

Dawno temu i nieprawda - teraz wszystko od 3 lat wszystko znajduje się w /etc/bind
Nawet named.conf.
BTW - Linuxy też już potrafią obsługiwać AD


Tak na prawdę to pliki znajdują się tam gdzie chce administrator.
Co do obsługi AD to rzeczywiście potrafią w końcu obsługiwać to czego do tej pory nie można było używać, czyli podkreśleń w nazwach (tę zasadę złamał Microsoft - ciekawe dlaczego?).
No i trzeba jeszcze wspomnieć jak nie tak dawno towarzystwo w Stanach na gwałt zaczęło kupować "sprzętowe" dns'y bo windowsowe padały jak muchy od wirusów (prościutki wirus zjadający kropki). A w tych sprzętowych był ... Linux.
Poza tym na bind'zie świat się nie kończy.



Akar.Zaephyr - 14 maja 2008 9:02
Dodam teraz swoje trzy grosze choć nie mnie osądzać który system lepszy.

Kiedyś już bawiłem się nieco Mandrivą i nie powiem - było to ciekawe doświadczenie.
Tak naprawdę o Linuksie zacząłem myśleć niedawno gdy szlag trafił Windows na moim 40GB dysku w laptopie. Jako że kupiłem 120GB jako przenośn dysk USB, postanowiłem że zamienię dyski i walnę sobie Linuksa na laptopie, zaraz obok windy

Za żadne skarby nie mogłem tego systemu zainstalować - podczas instalacji pakietów wywalało jakiś błąd dysku (przepraszam, nie pamiętam już jaki) i coś o uszkodzonych sektorach. Za żadne skarby świata XP-owy disk checker nie chciał ich znaleźć.

Systemu nie postawiłem do dziś choć bardzo bym chciał. Bawiłem się jedynie wersją Live Ubuntu która starowała z płyty. Za Chiny Ludowe jednak nie mogłem jej zmusić do wykrycia klucza USB który był odbiornikiem Wi-Fi, stąd brak połączenia z Netem i brak możliwości pogrzebania po forach.

Projekt padł tak szybko jak powstał.

Nie twierdzę przez to że Linuks śmierdzi a Winda rulezzz - do dziś mam ochotę go zainstalować, grzebać, uczyć się, szukać w necie i w miarę samodzielnie, przy wsparciu wiedzy zgromadzonej w Sieci, rozwiązywać duperelki tak długo aż system nie będzie banglał tak jak chcę.

Z przykrością jednak muszę przyznać że tam gdzie w Windzie wszystko jest proste i intuicyjne, tam w Linuksie wymaga już nieco samozaparcia i pogrzebania tu i ówdzie. To zaleta bo można się rozwijać, uczyć, można nawet cieszyć się gdy coś się uda zrobić.

Prawda jednak jest taka że na to trzeba czasu a jeśli ktoś tak jak ja całą noc siedzi w robocie a 3/4 dnia śpi po nocce, zwyczajnie odechciewa się zabaw w systemie. Tem gdzie Linuks wymaga dopieszczenia, tam Winda sama sobie radzi i nie trzeba się prosić o porę dżdżu.

Szkoda, bo stabilność Linuksa jest wręcz legendarna i przy moich próbach z Mandrivą ( na PC, zanim miałem laptopa ) ta legenda się potwierdzała.

Na koniec, chciałbym nieco ten Wasz spór rozstrzygnąć bo naprawdę nie ma sensu dyskutować co było pierwsze, jajo czy kura.

Uważam że wszędzie tam gdzie użytkownik chce mieć prosty w obsłudze i niewymagający wiele zaangażowania system, Winda będzie prowadzić. Jest zwyczajnie bardzo intuicyjna w codziennej obsłudze na poziomie zwykłego usera. Przyznać jednak muszę że i tutaj Linuks nie zostaje daleko w tyle.

Wszędzie tam zaś, gdzie user ma nieco więcej ambicji, czasu i samozaparcia, Linuks spełni swoją rolę jako system stabilny, niezawodny i nieporównywalnie bardziej bezpieczny od Windy bo przy odrobinie wiedzy na jego temat odwdzięcza się konfiguralnością, stabilnością i prędkością pracy o której Winda w najśmielszych snach nie śniła. Wystarczy spojrzeć na najnowszą wersję interfejsu graficznego (ktoś przypomni mi nazwę? ach ta skleroza...) gdzie na czterech wirtualnych pulpitach można jednocześnie oglądać film, surfować w necie, obsługiwać program renderujący 3D i jeszcze mieć to wszystko w jednej chwili w podglądzie. Winda, żeby to wszystko uciągnąć, musiałaby chyba siedzieć na stacji graficznej

Na luz, Panowie. Jednym Miata, innym ReX i każdy lubi to co mu odpowiada najbardziej

Pozdrawiam,
Akar.



wolfik - 14 maja 2008 9:09
Zgadzam się z Tobą. Mimo, że jestem zwolennikiem Linuksa (a dokładnie Debiana) to uważam, że najlepszy system to ten, który po prostu zna administrator lub użytkownik (zależy do czego mam być).
Sam pamiętam swoje początki. Nie było łatwo. Ale dzisiaj praktycznie mogę obyć się bez Windy (chociaż z niej korzystam). I jest mi z tym dobrze.



brii - 14 maja 2008 9:44

Z przykrością jednak muszę przyznać że tam gdzie w Windzie wszystko jest proste i intuicyjne, tam w Linuksie wymaga już nieco samozaparcia i pogrzebania tu i ówdzie. To zaleta bo można się rozwijać, uczyć, można nawet cieszyć się gdy coś się uda zrobić.
Akar - to tylko kwestia doświadczenia - przez to, że Windows używałeś przez lata wiesz jak sobie radzić z problemami z Windows, a z Linuxem masz zerowe doświadczenie, dlatego najmniejszy problem jest nie do przejścia. Przy zerowym doświadczeniu z Windows jest podobnie (testowane na osobach które nie uzywają komputerów, czyli nieskarzonych )


Mandrivą
Mandriva to złooo - wiele osób przez tą dystrybucję się zraziło


Uważam że wszędzie tam gdzie użytkownik chce mieć prosty w obsłudze i niewymagający wiele zaangażowania system, Winda będzie prowadzić. Jest zwyczajnie bardzo intuicyjna w codziennej obsłudze na poziomie zwykłego usera.
Jeszcze raz piszę - siła przyzwyczajenia


Na luz, Panowie. Jednym Miata, innym ReX i każdy lubi to co mu odpowiada najbardziej
Wszystko spoko, ale zdecydowana większość osób nie jeździła Miatą (albo ją tylko widziała) i uważa, że Golf jest lepszy
Podobnie jest tutaj



brii - 14 maja 2008 9:53

Słucham?

http://msdn.microsoft.com/en-us/library/ms724946(VS.85).aspx

http://msdn.microsoft.com/en-us/library/ms724923(VS.85).aspx

http://msdn.microsoft.com/en-us/library/ms724851(VS.85).aspx

Ja tam nie widzę wyjaśnień co robi który klucz...
Może ślepy jestem



GofNet - 14 maja 2008 12:11
     Golf, to taki Windows. Ogólnie się nie psuje, a jak coś padnie, to łatwo naprawić i ceny części są umiarkowane. Wygląd (gust), parametry też bez rewelacji. Po prostu Windows. Linux, to jak Mazda. Jest dynamiczny i zaskakujący. Niektóre udogodnienia są tak proste, że aż dziwne, że nie ma tego w innych systemach. Ogólnie to bezawaryjne auto, ale jak coś się spierniczy, to każdy boi się w nim grzebać (Linux). Mało kto wie, co się zepsuło i rozsądnym kosztem wykonać naprawę. Czy więc nasze Mazdy są złe? Nie uważam...

     Mnie brakuje w Windows'ie pulpitów. Czasami chciałbym coś na jednym zapuścić, na drugim tuner TV a na trzecim NET, a tu kupa .

Pozdrawiam
..::GofNet::..



nemi - 14 maja 2008 13:09

Ja tam nie widzę wyjaśnień co robi który klucz...
Może ślepy jestem

No to poczytaj więcej - ja napisałem do tego:


problem w tym, że twórcy tych programów i tak tworzyli je na "czuja"
Nic na czuja nikt nie robi, bo jest dokumentacja.

Zresztą jest wiele książek poświęconych rejestrowi...



PiMa - 14 maja 2008 16:43
Panowie

Porozmawiajmy na temat wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia.
To będzie miało taki sam sens.

Dzisiejsze środowiska produkcyjne są po prostu heterogeniczne.
Stosujemy różne systemy do różnych celów.
Ja ma u siebie wszystko od NT po 2008, Linuxy, Solarisy, AIX.

A odpowiedź o wyższości jednego systemu nad innym w konkretnym zastosowaniu daje życie.

Na czym postawicie dużą bazę Oraclową ? Moim zdaniem jest tylko jeden słuszny system - AIX (mówimy o bazie > 500GB)
A na czym serwer poczty czy WWW w niedużej firmie ?
Można się spierać czy w firmie gdzie jest 20-30 PC postawić jako serwer MS WIN czy Linusa to zależy od jej potrzeb i możliwości finansowych (liczymy koszty zakupu i pielęgnacji środowiska)
Ale nie spierał bym się jakie ma być środowisko stacji roboczych w przedsiębiorstwie gdzie pracuje 500 PC i konieczna jest wymiana dokumentów ze środowiskiem zewnętrznym (inne firmy)

Każdy ma swoje preferencje , jedni jeżdżą Mazdą inni VW, każdy chwali swoje.

Nie rozstrzygniemy tu tak ogólnego tematu. No a tak naprawdę to odpowiedź dali użytkownicy. To popyt kształtuje rynek. Oni wybrali Microsoft z jego wadami i zaletami, widocznie jest dla nich korzystniejszy, łatwiejszy i tańszy od Linuxa.

W naszej branży można spierać się o wszystko windows czy unix, JUNIPER czy CISCO itp itd.
Ale odpowiedzieć w miarę poprawnie można tylko na bardzo konkretnie postawione pytanie.

Zajmuje się informatyką od ponad 20 lat. Przeżyłem wiele pomysłów, mud itp itd. Pamiętam jak najlepszy w polsce był Novell dlaczego ? bo nikt nie pisał oprogramowania pod unixy co czyniło pół świata w korporacyjnych zastosowaniach.

Doktorat, habilitacje a może i profesurę można machnąć na temacie który tu poruszany jest.

Pozdrawiam serdecznie



Akar.Zaephyr - 14 maja 2008 16:48

Mandrivą
Mandriva to złooo - wiele osób przez tą dystrybucję się zraziło




Sokool - 14 maja 2008 18:38

Mnie brakuje w Windows'ie pulpitów.
A Vista nie ma czasem wirtualnych pulpitów?

W ogóle super te tematy informatyczne. Czy to "jak zrobić menu na stronie www" czy też "informatyk" czy jeszcze co innego zawsze się kończy windows vs linux



Akar.Zaephyr - 14 maja 2008 20:17

Mnie brakuje w Windows'ie pulpitów.
A Vista nie ma czasem wirtualnych pulpitów?

W ogóle super te tematy informatyczne. Czy to "jak zrobić menu na stronie www" czy też "informatyk" czy jeszcze co innego zawsze się kończy windows vs linux



loockas - 14 maja 2008 21:09

zawsze się kończy windows vs linux

zauważyłem

Przerobiłem już większość dostępnych dystrybucji na własnej skórze. Głownie w zastosowaniach domowych. Red Hat, Aurox, Mandriva (wtedy jeszcze Mandrake), Fedora, Ubuntu, PLD, Slackware. Pewnie jeszcze o czymś zapomniałem. Dążę do tego co pisał Brii. Każde distro jest zupełnie inne i wcale się nie dziwie, że ludzie mają z linuksem problemy. Jako średnio-zaawansowany użytkownik pingwina, który zakochany jest po uszy w Slackwerze, dystrybucji surowej jak świeżo zniesione jajo, w której nie ma praktycznie żadnego graficznego konfiguratora nie potrafiłem sobie poradzić z drobnymi pierdołami na dystrybucjach typu Mandrake, Fedora czy Suse. Linuks byłby o wiele prostszy gdyby nie taka różnorodność dystrybucji. Pliki konfiguracyjne w tych najbardziej "domowych" distro są porozrzucane po wielu katalogach, których w innych distro nawet nie ma. Przykładem jest tu właśnie mandrake czy suse. tych dystrybucji jest wg mnie za wiele, a wciąż powstają nowe. Na dzień dzisiejszy nie wiele ma wspólnego jedna dystrybucja z drugą. To wywołuję niestety masę problemów dla użytkowników i stąd ogólne zrażenie do linucha, które zostało wywołane przez nieodpowiedni dobór dystrybucji. Nie każdy ma czas i zapał by znaleźć te idealnie dostosowaną do swoich potrzeb. Nie będę ukrywał, windows jest dużo mniej problematyczny dla ZWYKŁEGO użytkownika.

O wyższości jednego systemu nad drugim nie ma co pisać. Już to kiedyś w odpowiednim temacie pisałem. Każdy używa tego co potrzebuje i co dla niego jest najwygodniejsze...



nemi - 15 maja 2008 5:51

A Vista nie ma czasem wirtualnych pulpitów?

Ja u siebie na XPku miałem przez jakiś czas (jakieś NVIDIA), ale nie jestem przyzwyczajony do tego i jest mniej wygodne w obsłudze niż w Linuksie.



PiMa - 15 maja 2008 6:16
A co powiecie o MacOS ? Jest już na intela. Ktoś z tego próbował korzystać ?



Winetou - 15 maja 2008 6:31

Czy to "jak zrobić menu na stronie www" czy też "informatyk" czy jeszcze co innego zawsze się kończy windows vs linux
przyczyna jest prosta - zawsze kiedy wyniknie jakiś problem jest to powód, żeby brii wyśmiał windę i zaczyna się jazda


A co powiecie o MacOS ? Jest już na intela. Ktoś z tego próbował korzystać ?
ja troszkę się bawiłem na MAC'u - dla mnie to linux ze specyficznym GUI, ale na zapoznanie się z tym systemem miałem kilkanaście minut więc za dużo nie wiem



brii - 15 maja 2008 8:29

przyczyna jest prosta - zawsze kiedy wyniknie jakiś problem jest to powód, żeby brii wyśmiał windę i zaczyna się jazda
No jak się mam nie śmiać jak wszyscy twierdzą, że Windows jest łatwy, szybki, przyjemny i bezproblemowy


Przerobiłem już większość dostępnych dystrybucji na własnej skórze. Głownie w zastosowaniach domowych. Red Hat, Aurox, Mandriva (wtedy jeszcze Mandrake), Fedora, Ubuntu, PLD, Slackware. Pewnie jeszcze o czymś zapomniałem. Dążę do tego co pisał Brii. Każde distro jest zupełnie inne i wcale się nie dziwie, że ludzie mają z linuksem problemy. Jako średnio-zaawansowany użytkownik pingwina, który zakochany jest po uszy w Slackwerze, dystrybucji surowej jak świeżo zniesione jajo, w której nie ma praktycznie żadnego graficznego konfiguratora nie potrafiłem sobie poradzić z drobnymi pierdołami na dystrybucjach typu Mandrake, Fedora czy Suse. Linuks byłby o wiele prostszy gdyby nie taka różnorodność dystrybucji. Pliki konfiguracyjne w tych najbardziej "domowych" distro są porozrzucane po wielu katalogach, których w innych distro nawet nie ma. Przykładem jest tu właśnie mandrake czy suse. tych dystrybucji jest wg mnie za wiele, a wciąż powstają nowe. Na dzień dzisiejszy nie wiele ma wspólnego jedna dystrybucja z drugą. To wywołuję niestety masę problemów dla użytkowników i stąd ogólne zrażenie do linucha, które zostało wywołane przez nieodpowiedni dobór dystrybucji. Nie każdy ma czas i zapał by znaleźć te idealnie dostosowaną do swoich potrzeb. Nie będę ukrywał, windows jest dużo mniej problematyczny dla ZWYKŁEGO użytkownika.
To jest niestety ból - za duży wybór - w przypadku produktów MS wybór jest taki jak przy Fordzie model T Ale czy to jest dobre?? W samochodach się nie sprawdziło, zobaczymy jak będzie przy kompach
Jest coś takiego jak wytyczne LSB dla dystrybucji linuxowych, ale przystosowywanie się przeróżnych dystrybucji przeciąga się bardzo w czasie


A co powiecie o MacOS ? Jest już na intela. Ktoś z tego próbował korzystać ?
Bardzo bajerancki
Da się odpalić prawie cały soft dostępny pod unixy


to linux ze specyficznym GUI
Blisko - BSD ze specyficznym GUI


Na czym postawicie dużą bazę Oraclową ? Moim zdaniem jest tylko jeden słuszny system - AIX (mówimy o bazie > 500GB)
Dlatego wpienia mnie jak ktoś pisze, że Windows dobrze się sprawdza w profesjonalnych zastosowaniach - w naprawdę profesjonalnych zastosowaniach Windows nie ma racji bytu...
OK, koniec OT z mojej strony.



nemi - 15 maja 2008 8:41

bezproblemowy
w porównaniu z Linuksem - jest, oczywiście z punktu widzenia użytkownika, a nie admina.


w naprawdę profesjonalnych zastosowaniach Windows nie ma racji bytu...
To też ciekawe o czym piszesz. 9ty na świecie bank pod względem kapitału używa m.in. serwerów Windowsa. Mam właśnie okazję poprawiać program do zarządzania klientami w .NET, więc raczej na Linuksie nie będzie to oprogramowanie stało .

Ale być może nie jest to "naprawdę profesjonalne zastosowanie".

Aha - jeszcze jedna sprawa - do "naprawdę profesjonalnych zastosowań" NIE DA się kupić Windowsa jako sam system, który sobie zainstalujesz na zakurzonym pececie. Windows "enterprajsowy" jest czymś, za co Microsoft ręczy łbem i dlatego sprzedaje go tylko i wyłącznie razem z całym serwerem, którego konfiguracja jest sprawdzona, szybka i niezawodna.



marek - 15 maja 2008 8:59
brii, myślę że ty masz większe uprzedzenie do Windy niż ja do LPG

a btw - piszecie o tych dystrybucjach - czy to jest coś takiego jak powiedzmy idę do sklepu z butami - mam do wyboru 100 par, ale żadnej nie mogę przymierzyć tylko muszę kupić "po wyglądzie, przez ladę" - a jak nie pasują to wrócić do sklepu, wymienić na inne itd aż trafie te co mi pasują ? albo wejśc na forum o butach i zapytać się czy ktoś używa tych butów do tego a do tego i czy też ma skrzywiony paluch i czy w tym wypadku to nie będzie różnica?

to ja dziękuję, postoję.
Windę instaluję i wiem że WSZYSTKO co potrzebuje w pracy czy do rozrywki będzie mi chodziło bez problemu (a trochę tego jest)



brii - 15 maja 2008 9:12

Windę instaluję i wiem że WSZYSTKO co potrzebuje w pracy czy do rozrywki będzie mi chodziło bez problemu (a trochę tego jest)
Bo wiesz jak to zmusić, do pracy, jakbyś nie wiedział to nie było by tak wesoło

Ja tylko poproszę, żeby jakiś geniusz zrobił coś z Windowsem na moim lapku, żeby mi Wi-Fi działało, bo jakoś bezproblemowe to nie jest



Sokool - 15 maja 2008 9:14

Ja tylko poproszę, żeby jakiś geniusz zrobił coś z Windowsem na moim lapku, żeby mi Wi-Fi działało, bo jakoś bezproblemowe to nie jest
Bo w windzie musisz w okienkach klikać a nie w konsoli



marek - 15 maja 2008 9:19
zmusić

wkładam płytkę z programem - wybieram zainstaluj.
jeśli daje nowe urządzenie - mam instrukcję instalacji - w tym momencie mam Blutootha, ploter, drukarka, drukarka sieciowa, karta dzwiekowa, karta TV, jakieś nagrywarki, czytniki kart, kierownica, itd. i z żadnym z tych rzeczy nie mam problemów. A połowa z tych rzeczy pod linuxem odstawiałaby szopki lub wcale nei działała.

trudno mi to nazwać jakimkolwiek zmuszaniem

w latpotpie instalacja karty WiFi na PCMCIA zajela mi 5 minut.

Może raz czy dwa (w historii kilkuletniej) wyszło że muszę coś dodatkowo grzebac w windzie żeby coś działało - ale to było pod 98 czy Me. A poza tym ja nie jestem informatyk i nigdy nie uczyłem się windowsa, bo to ma tylko działać. A jak instaluje system to instaluje wg swoich parametrów a nie "default" bo niektórych rzeczy nie potrzebuje a z kolei inne muszę miec zainstalowane na dzień dobry - i nie mam z tym problemów.

a jak czytam o konsoli, o tym że coś tam jest w \aggg\ffdsf\fdsd i moze gdzies tam jeszcze to



PiMa - 15 maja 2008 9:43
nemi
masz oczywiście racje , też zmam duze systemy stojące na WIN no i oczywiście enterprajsowy. I to też działa bardzo poprawnie i stabilnie.

Generalnie to chyba rozmawiamy o 2 różnych światach - stacji roboczych i serwerów. I jeszcze raz widać ze w obu światach tak naprawde liczy się konkretna implementacja.

Dodam ze bardzo lubie i windy i unixy oczywiście w różnych zastosowaniach. Oba rozwiązania mają tyle samo wad co zalet.

A tak z ciekawości bo nie wiem , jest system czasu rzeczywistego oparty na windzie ? ( taki WinQNX )



brii - 15 maja 2008 11:25

wkładam płytkę z programem - wybieram zainstaluj.
jeśli daje nowe urządzenie - mam instrukcję instalacji - w tym momencie mam Blutootha, ploter, drukarka, drukarka sieciowa, karta dzwiekowa, karta TV, jakieś nagrywarki, czytniki kart, kierownica, itd. i z żadnym z tych rzeczy nie mam problemów.

Kurczak - zrobiłem tak samo, poklikałem, pojawiła się karta jako urządzenie, mogę IP ustawić, ale nie widać żadnej sieci...
Próbowałem z 5 razy, ściągałem różne wersje sterowników i dalej nic.
Pod Linuxem nie musiałem nic instalować, wszystko działało z palca...


w latpotpie instalacja karty WiFi na PCMCIA zajela mi 5 minut.
To cińko - w laptopie z Linuxem zajmuje 5 sekund


a jak czytam o konsoli, o tym że coś tam jest w \aggg\ffdsf\fdsd i moze gdzies tam jeszcze to
Z całym szacunkiem Marku, ale minęło pare lat i nie jest to już konieczne, więc skończ z tym nudnym i nieaktualnym argumentem.

Powiem Ci, że pod Windows mam poważny problem z obejrzeniem filmu w DivX i filmu z DVD - nie da się Pod Linuxem wkładam płytę i wszystko działa


A tak z ciekawości bo nie wiem , jest system czasu rzeczywistego oparty na windzie ? ( taki WinQNX )
Napewno, tak samo jak routery, AP i switche oparte o Windows



Strona 3 z 5 • Zostało wyszukane 902 rezultatów • 1, 2, 3, 4, 5